Istnieją takie produkty i takie smaki, o których myśli się bardzo ciepło. Są słodkości, których sam widok i zapach przenosi nas do beztroskiej krainy dzieciństwa. Pisałam już o tym, wiem. Jednak moich małoletnich smaków jest wiele, szczególnie tych słodkich. Dziś również przedstawię produkt, który jadałam tysiące razy, do którego bardzo często wracałam. Bajeczny od Wedla.
Słowo "przedstawię" zdecydowanie ująć powinnam w cudzysłowie. Chyba każdy z nas, jeżeli nie próbował, chociaż widział tego ukoronowanego malucha na sklepowych półkach.
Szata graficzna jest dość prosta - odcienie niebieskiego i czerwieni, przełamane bielą i żółcią. Połączenie dziwne, efekt? Ciężko krytykować klasykę! Opakowanie zdecydowanie kojarzy mi się z moimi szalonymi latami 90., jest dość staromodne. Chociaż może to zaleta?
Po otworzeniu opakowania od razu poczułam znajomy czekoladowo-kakaowo-chałwowy zapach. Specjalnie piszę z myślnikami, ponieważ aromaty te nie przenikały się, każdy równie intensywny chciał grać pierwsze skrzypce. Ciekawy bukiet zachęcający do skosztowania.
Po wyjęciu Bajecznego, jak zwykle byłam ujęta. Mały, niepozorny czekoladowy bloczek. Bez żadnych zdobień, ot nagi batonik. Naprawdę siła Wedlowskiego tkwi w jego prostocie. Po przekrojeniu, moim oczom ukazał się cudowny widok. Ciemna, bardzo gęsta masa, z dodatkiem pokaźnej ilości orzechów w cieniutkiej czekoladowej otoczce. Bez żadnych udziwnień.
Rozczulona, "jedną nogą w piaskownicy", rozpoczęłam najprzyjemniejszą część - jedzenie. Pierwszy gryz. Znajoma konsystencja. Baton był twardy, chrupiący, kruszący się nieco. Miał niestandardową strukturę, unikat. Kawałki orzechów przyjemnie strzelały w zębach.
Przechodząc do smaku, muszę przyznać, że zapamiętałam Bajecznego nieco inaczej. Zapamiętałam? Tak, miałam od nich dłuższą przerwę - z resztą jak od wszystkiego. Dla mnie zawsze kojarzył się z głębokim, słodko- gorzkim smakiem, innym i charakterystycznym. Orzechowym i czekoladowym. Orzechowoczekoladowym. Bajecznego rozpoznać można było bowiem z zamkniętymi oczami. Niby taki mocny, złożony.. A delikatny z drugiej strony. Dlaczego wspominam? Miałam wrażenie, że smak Bajecznego gdzieś się zgubił. Owszem, dalej był dobry - słodki. Ale to tyle. Nie ugięły się pode mną kolana. Nie było fajerwerków. Szybko wróciłam na ziemię z krainy dzieciństwa
Co dziwne, jadłam cukierki o tej samej nazwie kilka dni wcześniej. Tak - one cofnęły mnie kilka lat wstecz.
Nazwa: E. Wedel, Bajeczny
Producent: LOTTE Wedel sp. z o.o.
Skład: czekolada mleczna 23% (cukier, tłuszcz
kakaowy, miazga kakaowa, mleko pełne w proszku, serwatka w proszku, tłuszcz
mleczny, emulgatory: lecytyna sojowa i E 467, aromat), cukier, tłuszcz roślinny
częściowo utwardzony, mąka pszenna, orzechy arachidowe (7.8%) (miazga i
kawałki), serwatka w proszku, mleko pełne w proszku, kakao o obniżonej
zawartości tłuszczu, mąka żytnia, olej słonecznikowy, jaja w proszku, wiórki
kokosowe, maltodekstryna, emulgator: lecytyna sojowa, roztwór cukru
inwertowanego, jogurt w proszku, sól, substancje spulchniające: wodorowęglan
sodu, wodorowęglan amonu, pirosiarczyn sodu, aromaty, czekolada mleczna: masa
kakaowa minimum 31%, masa mleczna minimum 14%. Zawiera orzechy arachidowe,
zboża, jaja, mleko i soję. Może zawierać orzechy.
Waga: 45g
Wartość odżywcza (B/W/T)/100g: 9/33/54
Kcal/100g: 549
Gdzie kupić: Tesco
Cena: 1.79zł
Ocena 3.5/5
Łohoho, ja dużej wersji bym nie podołała (miałam z nią styczność jakoś w zeszłym roku). Cukierki w polewie mlecznej pojawią się na blogu za około dwa tygodnie, wtedy też porównamy doznania. Z pierwszego zdania komentarza można jednak wydedukować, jaki mam do Bajecznego stosunek ;)
OdpowiedzUsuńKochana ja zazwyczaj dziele się dobrociami z rodziną:) Sama mam wysoki poziom tolerancji cukru ale trzeba o siebie dbać. Poza tym zawsze mnie cieszy kiedy moich bliskich uraczę słodkimi cudownościami :)
UsuńCzekam z niecierpliwością jak na każdy Twój wpis! :)
A ja go uwielbiam. Zmienił się - kiedyś był lepszy. Ale i tak z chęcia do niego wracam, jak mam ochotę na mega zasłodzenie.
OdpowiedzUsuńStarałam sie go nie spoliczkować, Bajeczny dalej jest ok. Jednak w porównaniu z tym co sobą reprezentował, jaki był.. Niestety :(
UsuńA zasładza, owszem, meeega! :) Taki niepozorny, a taki słodziak :)
Kiedyś bardzo mi smakował, a jak ostatnio miałam okazję zjeść, to mnie jakoś rozczarował...
OdpowiedzUsuńMiałam podobne odczucia :) Jest ok ale bez szału :) Po prostu dalej porównujemy go do tego jaki był. A wiadomo jaka krąży opinia o Wedlu - popsuł się nieco :)
UsuńHmm, baton faktycznie wygląda tak trochę ,,staromodnie" ale wydaje mi się, że to zabieg celowy wszak to produkt znany nam głównie z lat ubiegłego wieku. :D Mi kojarzy się z dzieciństwem ale tylko w formie cukierków, takiej nigdy nie jadłam choć na półkach wraz z pierrotem jest w każdym sklepie. Cukierek hmm, orzechowy, standardowy chyba bez większych udziwnień taki... smaczny jak masz ochotę na coś słodkiego ale zjesz jednego, zaspokoisz słodyczowy głód i koniec. Bez wow, fajerwerków i jakieś maksymalnej przyjemności. Chociaż ja za takimi nie przepadam szczerze mówiąc, orzechowe takie cukierki, zbite i ciężkie są nie dla mnie. Chyba, że byłby to wariant mleczny lub kokosowy to wtedy mogę jeść. :D
OdpowiedzUsuńDlatego nie oceniałam folijki, klasyka niech zostanie klasyką :)
UsuńJa to chyba lubię takie "ciężkie" produkty :) Zdecydowanie wolę je niż np nadziane czekolady :)
Kokosowy <3 byłoby najlepiej!
Dobry batonik jakoś z pół roku temu jadłam i faktycznie jego smak zmieniła się nie ma fajerwerków:(
OdpowiedzUsuńA szkoda, prawda? Zjadłoby się tego Bajecznego z którym mieliśmy do czynienia parę lat wstecz :) Szkoda batonika, oj szkoda :)
UsuńMiałam ich kiedyś cały karton i posmakowały mi! :D
OdpowiedzUsuńNie dziwota, Bajeczny jest bardzo super! :) Był lepszy, jednak dalej ma w sobie to "coś" :)
UsuńTak tak, batony jakoś zmieniły smak, ale też mi się wydaję, że cukierkowe wersję pozostały (jeszcze)niezmienione.
OdpowiedzUsuńJak będzie mi całkiem smutno i zapragnę dobrego batona bajecznego to posklejam sobie miniwersje :)
UsuńMiejmy nadzieję że one się nie popsują!
Ten batonik to również wspomnienie z mojego dzieciństwa. :> Kiedyś często je jadłam, bo dziadkowie mi kupowali i naprawdę je lubiłam. Obawiam się, że teraz Bajeczny byłby dla mnie zbyt słodki. :<
OdpowiedzUsuńNie, spokojnie.. Nie jest aż tak słodki. Słodycz, wydaje mi się, jest na tym samym poziomie co wcześniej. :) Tylko wiadomo, bark mu tej goryczy, jakiejś "ziemistości" :) Spróbuj ! :)
Usuńooo szkoda, że i one także się pogorszyły :( pamiętam jak byłam mniejsza to z paczki zawsze wyjadałam same pieroty i bajeczne, inne smaki mogły dla mnie nie istnieć... smakowały w ten deseń dwa batony z biedronki truflowy i ... jeszcze jakiś.. może bakaliowy ale nie pamiętam w każdym razie truflowy był mioooodzio :)
OdpowiedzUsuńRobiłam to samo! Tylko te 2! W sumie.. Chyba do tej pory tak mam. Wieczne mentalne dziecko :)
UsuńTak wiem, truflowy jest nawet na blogu :)
hahahaha, pouczam kogoś kto ma lepsze obeznanie niż ja xDD wybacz, następnym razem się upewnię :D ale widzę, że i tobie smakował, więc się przynajmniej nie wydurniłam ^^
UsuńA ja mam tak samo jak ty! tylko się nie przyznałam, bo to takie infantylne mi się wydało, ale skoro nie jestem sama, to mogę się przyznać w końcu! ;)
Przepyszny jest!!! Też mam wrażenie, że kiedyś smakowały inaczej :)
OdpowiedzUsuńObserwuję!
JUSTEST
Szkoda ich! :) Miałyby 6/5 ! :)
Usuńbardzo lubiłam w dawnej wersji, obecnie jak dla mnie zmienił smak :) ale zdarza mi się czasami kupić
OdpowiedzUsuńMam podobne odczucia, zaszły zmiany w smaku tegoż ustrojstwa. Niestety :)
UsuńKażdy ma taki wspomnieniowy smakołyk. Moim jest batonik Wojtuś...cieniutki czekoladowy z nadzieniem i pamiętam że miał takie rowki po skosie. :)
OdpowiedzUsuńChyba poszukam w google ;)
UsuńTo też jest dla mnie wspomnienie dzieciństwa, ale margarynowość tego typu produktów od Wedla skutecznie odstrasza mnie do powracania do tych wspomnień. Ostatnio jadłam w górach kilka lat temu.
OdpowiedzUsuńTy moja droga masz wyrafinowane podniebienie muskane raz za razem lepszymi i lepszymi produktami, dla mnie zwykłej zjadaczki czekolady.. Nawet Wedel czasem ujdzie.
UsuńMyślę, że nabiorę praktyki jeśli chodzi o ocenę czekolad. Muszę tylko sięgnąć po nowe marki :)
Pfff :D. Po prostu cenię sobie jakość i wyjątkowość w czekoladzie, jestem w stanie za nią zapłacić. A co do Wedla - dla mnie też ujdzie, na przykład Karmellove :D.
UsuńBajeczny to kiedyś był batonik ''wooow'', teraz dla mnie jest okropny, a środek i czekolada smakują jak wyrób czekoladopodobny.
OdpowiedzUsuńAż dziw, tyle ludzi się wypowiedziało i każdy odnosi to samo wrażenie :) Szkoda mi Bajecznego :/
UsuńJadłyśmy kiedyś cukierki i były dobre ale szału na nas nie zrobiły. W ogóle nie przepadamy za batonikami od Wedla :)
OdpowiedzUsuńGrzeszycie dziewczęta ! :)
UsuńChociaż teraz i ja podchodzę do Bajecznego z dystansem :)
Kiedyś to był dla mnie batonik nr 1:) Kojarzy mi się z dzieciństwem... Piękne czasy:)
OdpowiedzUsuńOj piękne, piękne! Szkoda tylko że nie można do nich wrócić :(
UsuńTyleee slodkosci
OdpowiedzUsuńTak tylko troszeczkę ;)
UsuńZawsze jak widzę ten batonik, to przypomina mi się dzieciństwo...
OdpowiedzUsuńMam to samo ! Momentalnie przenoszę się do krainy dzieciństwa, gdzie wszystko było takie błahe i proste :)
UsuńKiedyś bardzo je lubiłam :D
OdpowiedzUsuńDawno ich nie jadłam :D
Chyba najwyższy czas powrócić do korzeni! :)
Usuń