wtorek, 28 kwietnia 2015

E. Wedel, Bajeczny

Istnieją takie produkty i takie smaki, o których myśli się bardzo ciepło. Są słodkości, których sam widok i zapach przenosi nas do beztroskiej krainy dzieciństwa. Pisałam już o tym, wiem. Jednak moich małoletnich smaków jest wiele, szczególnie tych słodkich. Dziś również przedstawię produkt, który jadałam tysiące razy, do którego bardzo często wracałam. Bajeczny od Wedla.








Słowo "przedstawię" zdecydowanie ująć powinnam w cudzysłowie. Chyba każdy z nas, jeżeli nie próbował, chociaż widział tego ukoronowanego malucha na sklepowych półkach.

Szata graficzna jest dość prosta - odcienie niebieskiego i czerwieni, przełamane bielą i żółcią. Połączenie dziwne, efekt? Ciężko krytykować klasykę! Opakowanie zdecydowanie kojarzy mi się z moimi szalonymi latami 90., jest dość staromodne. Chociaż może to zaleta?







Po otworzeniu opakowania od razu poczułam znajomy czekoladowo-kakaowo-chałwowy zapach. Specjalnie piszę z myślnikami, ponieważ aromaty te nie przenikały się, każdy równie intensywny chciał grać pierwsze skrzypce. Ciekawy bukiet zachęcający do skosztowania. 

Po wyjęciu Bajecznego, jak zwykle byłam ujęta. Mały, niepozorny czekoladowy bloczek. Bez żadnych zdobień, ot nagi batonik. Naprawdę siła Wedlowskiego tkwi w jego prostocie. Po przekrojeniu, moim oczom ukazał się cudowny widok. Ciemna, bardzo gęsta masa, z dodatkiem pokaźnej ilości orzechów w cieniutkiej czekoladowej otoczce. Bez żadnych udziwnień. 

Rozczulona, "jedną nogą w piaskownicy", rozpoczęłam najprzyjemniejszą część - jedzenie. Pierwszy gryz. Znajoma konsystencja. Baton był twardy, chrupiący, kruszący się nieco. Miał niestandardową strukturę, unikat. Kawałki orzechów przyjemnie strzelały w zębach. 

Przechodząc do smaku, muszę przyznać, że zapamiętałam Bajecznego nieco inaczej. Zapamiętałam? Tak, miałam od nich dłuższą przerwę - z resztą jak od wszystkiego. Dla mnie zawsze kojarzył się z głębokim, słodko- gorzkim smakiem, innym i charakterystycznym. Orzechowym i czekoladowym. Orzechowoczekoladowym. Bajecznego rozpoznać można było bowiem z zamkniętymi oczami.  Niby taki mocny, złożony.. A delikatny z drugiej strony. Dlaczego wspominam? Miałam wrażenie, że smak Bajecznego gdzieś się zgubił. Owszem, dalej był dobry - słodki. Ale to tyle. Nie ugięły się pode mną kolana. Nie było fajerwerków. Szybko wróciłam na ziemię z krainy dzieciństwa

Co dziwne, jadłam cukierki o tej samej nazwie kilka dni wcześniej. Tak - one cofnęły mnie kilka lat wstecz. 






Nazwa: E. Wedel, Bajeczny
Producent: LOTTE Wedel sp. z o.o.
Skład: czekolada mleczna 23% (cukier, tłuszcz kakaowy, miazga kakaowa, mleko pełne w proszku, serwatka w proszku, tłuszcz mleczny, emulgatory: lecytyna sojowa i E 467, aromat), cukier, tłuszcz roślinny częściowo utwardzony, mąka pszenna, orzechy arachidowe (7.8%) (miazga i kawałki), serwatka w proszku, mleko pełne w proszku, kakao o obniżonej zawartości tłuszczu, mąka żytnia, olej słonecznikowy, jaja w proszku, wiórki kokosowe, maltodekstryna, emulgator: lecytyna sojowa, roztwór cukru inwertowanego, jogurt w proszku, sól, substancje spulchniające: wodorowęglan sodu, wodorowęglan amonu, pirosiarczyn sodu, aromaty, czekolada mleczna: masa kakaowa minimum 31%, masa mleczna minimum 14%. Zawiera orzechy arachidowe, zboża, jaja, mleko i soję. Może zawierać orzechy.
Waga: 45g
Wartość odżywcza (B/W/T)/100g: 9/33/54
Kcal/100g: 549
Gdzie kupić: Tesco
Cena: 1.79zł



Ocena 3.5/5

40 komentarzy:

  1. Łohoho, ja dużej wersji bym nie podołała (miałam z nią styczność jakoś w zeszłym roku). Cukierki w polewie mlecznej pojawią się na blogu za około dwa tygodnie, wtedy też porównamy doznania. Z pierwszego zdania komentarza można jednak wydedukować, jaki mam do Bajecznego stosunek ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana ja zazwyczaj dziele się dobrociami z rodziną:) Sama mam wysoki poziom tolerancji cukru ale trzeba o siebie dbać. Poza tym zawsze mnie cieszy kiedy moich bliskich uraczę słodkimi cudownościami :)
      Czekam z niecierpliwością jak na każdy Twój wpis! :)

      Usuń
  2. A ja go uwielbiam. Zmienił się - kiedyś był lepszy. Ale i tak z chęcia do niego wracam, jak mam ochotę na mega zasłodzenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Starałam sie go nie spoliczkować, Bajeczny dalej jest ok. Jednak w porównaniu z tym co sobą reprezentował, jaki był.. Niestety :(
      A zasładza, owszem, meeega! :) Taki niepozorny, a taki słodziak :)

      Usuń
  3. Kiedyś bardzo mi smakował, a jak ostatnio miałam okazję zjeść, to mnie jakoś rozczarował...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam podobne odczucia :) Jest ok ale bez szału :) Po prostu dalej porównujemy go do tego jaki był. A wiadomo jaka krąży opinia o Wedlu - popsuł się nieco :)

      Usuń
  4. Hmm, baton faktycznie wygląda tak trochę ,,staromodnie" ale wydaje mi się, że to zabieg celowy wszak to produkt znany nam głównie z lat ubiegłego wieku. :D Mi kojarzy się z dzieciństwem ale tylko w formie cukierków, takiej nigdy nie jadłam choć na półkach wraz z pierrotem jest w każdym sklepie. Cukierek hmm, orzechowy, standardowy chyba bez większych udziwnień taki... smaczny jak masz ochotę na coś słodkiego ale zjesz jednego, zaspokoisz słodyczowy głód i koniec. Bez wow, fajerwerków i jakieś maksymalnej przyjemności. Chociaż ja za takimi nie przepadam szczerze mówiąc, orzechowe takie cukierki, zbite i ciężkie są nie dla mnie. Chyba, że byłby to wariant mleczny lub kokosowy to wtedy mogę jeść. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego nie oceniałam folijki, klasyka niech zostanie klasyką :)
      Ja to chyba lubię takie "ciężkie" produkty :) Zdecydowanie wolę je niż np nadziane czekolady :)
      Kokosowy <3 byłoby najlepiej!

      Usuń
  5. Dobry batonik jakoś z pół roku temu jadłam i faktycznie jego smak zmieniła się nie ma fajerwerków:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A szkoda, prawda? Zjadłoby się tego Bajecznego z którym mieliśmy do czynienia parę lat wstecz :) Szkoda batonika, oj szkoda :)

      Usuń
  6. Miałam ich kiedyś cały karton i posmakowały mi! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dziwota, Bajeczny jest bardzo super! :) Był lepszy, jednak dalej ma w sobie to "coś" :)

      Usuń
  7. Tak tak, batony jakoś zmieniły smak, ale też mi się wydaję, że cukierkowe wersję pozostały (jeszcze)niezmienione.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak będzie mi całkiem smutno i zapragnę dobrego batona bajecznego to posklejam sobie miniwersje :)
      Miejmy nadzieję że one się nie popsują!

      Usuń
  8. Ten batonik to również wspomnienie z mojego dzieciństwa. :> Kiedyś często je jadłam, bo dziadkowie mi kupowali i naprawdę je lubiłam. Obawiam się, że teraz Bajeczny byłby dla mnie zbyt słodki. :<

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, spokojnie.. Nie jest aż tak słodki. Słodycz, wydaje mi się, jest na tym samym poziomie co wcześniej. :) Tylko wiadomo, bark mu tej goryczy, jakiejś "ziemistości" :) Spróbuj ! :)

      Usuń
  9. ooo szkoda, że i one także się pogorszyły :( pamiętam jak byłam mniejsza to z paczki zawsze wyjadałam same pieroty i bajeczne, inne smaki mogły dla mnie nie istnieć... smakowały w ten deseń dwa batony z biedronki truflowy i ... jeszcze jakiś.. może bakaliowy ale nie pamiętam w każdym razie truflowy był mioooodzio :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Robiłam to samo! Tylko te 2! W sumie.. Chyba do tej pory tak mam. Wieczne mentalne dziecko :)
      Tak wiem, truflowy jest nawet na blogu :)

      Usuń
    2. hahahaha, pouczam kogoś kto ma lepsze obeznanie niż ja xDD wybacz, następnym razem się upewnię :D ale widzę, że i tobie smakował, więc się przynajmniej nie wydurniłam ^^
      A ja mam tak samo jak ty! tylko się nie przyznałam, bo to takie infantylne mi się wydało, ale skoro nie jestem sama, to mogę się przyznać w końcu! ;)

      Usuń
  10. Przepyszny jest!!! Też mam wrażenie, że kiedyś smakowały inaczej :)

    Obserwuję!

    JUSTEST

    OdpowiedzUsuń
  11. bardzo lubiłam w dawnej wersji, obecnie jak dla mnie zmienił smak :) ale zdarza mi się czasami kupić

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam podobne odczucia, zaszły zmiany w smaku tegoż ustrojstwa. Niestety :)

      Usuń
  12. Każdy ma taki wspomnieniowy smakołyk. Moim jest batonik Wojtuś...cieniutki czekoladowy z nadzieniem i pamiętam że miał takie rowki po skosie. :)

    OdpowiedzUsuń
  13. To też jest dla mnie wspomnienie dzieciństwa, ale margarynowość tego typu produktów od Wedla skutecznie odstrasza mnie do powracania do tych wspomnień. Ostatnio jadłam w górach kilka lat temu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty moja droga masz wyrafinowane podniebienie muskane raz za razem lepszymi i lepszymi produktami, dla mnie zwykłej zjadaczki czekolady.. Nawet Wedel czasem ujdzie.

      Myślę, że nabiorę praktyki jeśli chodzi o ocenę czekolad. Muszę tylko sięgnąć po nowe marki :)

      Usuń
    2. Pfff :D. Po prostu cenię sobie jakość i wyjątkowość w czekoladzie, jestem w stanie za nią zapłacić. A co do Wedla - dla mnie też ujdzie, na przykład Karmellove :D.

      Usuń
  14. Bajeczny to kiedyś był batonik ''wooow'', teraz dla mnie jest okropny, a środek i czekolada smakują jak wyrób czekoladopodobny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż dziw, tyle ludzi się wypowiedziało i każdy odnosi to samo wrażenie :) Szkoda mi Bajecznego :/

      Usuń
  15. Jadłyśmy kiedyś cukierki i były dobre ale szału na nas nie zrobiły. W ogóle nie przepadamy za batonikami od Wedla :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grzeszycie dziewczęta ! :)
      Chociaż teraz i ja podchodzę do Bajecznego z dystansem :)

      Usuń
  16. Kiedyś to był dla mnie batonik nr 1:) Kojarzy mi się z dzieciństwem... Piękne czasy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj piękne, piękne! Szkoda tylko że nie można do nich wrócić :(

      Usuń
  17. Zawsze jak widzę ten batonik, to przypomina mi się dzieciństwo...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam to samo ! Momentalnie przenoszę się do krainy dzieciństwa, gdzie wszystko było takie błahe i proste :)

      Usuń
  18. Kiedyś bardzo je lubiłam :D
    Dawno ich nie jadłam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba najwyższy czas powrócić do korzeni! :)

      Usuń