Podczas zimowej sesji, w okolicach początku lutego, mój cukier znajdował się na bardzo niskim poziomie. Źle się czułam, nie miałam siły, chęci, motywacji, a co najgorsze czekał mnie egzamin kolejnego dnia (a nawet dwa). Jeden wieczór, noc właściwie, tyle pracy - a tu klops. Postanowiłam sprawić sobie swego rodzaju bombę cukrową by naładować akumulatorki. Poszłam do sklepu i wybrałam parę produktów. W tym jeden Milki - łaciatą tabliczkę. Wtedy to też przypomniałam sobie jak bardzo nie lubię produktów fioletowej krowy, za tym jednym wyjątkiem. Jak bardzo one smakują niczym. Nie umknął mi też fakt, iż mój jedyny ulubiony produkt tejże firmy, spadł niesamowicie jeżeli chodzi o jakość. Pierwsi będą ostatnimi, cóż. Zjadłam, bo musiałam i to bez większej przyjemności. Krótka rozprawa o moim związku z Milką.
Ja jak to ja, od jakiegoś czasu mam w zwyczaju kupować nowe produkty, w ogóle nie zachowując przy tym instynktu samozachowawczego. Milka Cake&Choc kusiła mnie jakiś czas, nie z powodu czekolady a ogólnie biszkoptowego sklepowego wypieku. Lubię takie rzeczy po prostu. Stwierdziłam - wezmę, co mnie nie zabije to mnie wzmocni.
Wyczyściłam głowę, udawałam że charakterystyczne fioletowe opakowanie nie jest Milka i wzięłam się do pracy! Przyjemna ta moja praca! :)
Opakowanie jest dość ładne, fioletowe - charakterystyczne dla produktów Milki barwy - dominują. I tak naprawdę nie da się zapomnieć, że ma się przyjemność z produktami rodzinnej firmy Sucharda. Estetyczne, nie zachwycające. Zwykłe, proste. Ot takie.
Po otworzeniu opakowania i wetknięciu nosa do opakowania, poczułam dość znajomą mi woń. Zapach Cake&Choc'a okazał się być łudząco podobny do rzadko kupowanego przeze mnie (ale jednak kupowanego) czekoladowego 7Days'a. Przyjemna woń czekolady i biszkoptu, nieco sztuczna. Lecz nie wywołująca mdłości.
Kiedy już wyjęłam ciacho z opakowania przez chwilę zastanawiałam się czy wygląda mi toto na apetyczne. Pomyślałam: "Nie czepiaj się głupia marudo!". Ogólnie rzecz biorąc produkt ten skojarzył mi się z "Misiami-Lubisiami", konstrukcja jest bowiem bardzo podobna. I kolor.
Mam z zwyczaju rozbierać produkty na czynniki pierwsze, tak też chciałam zrobić i tym razem. Jednak kiedy chciałam spróbować samego ciasta okazało się, że nie jest to możliwe. W biszkopt wtopione są kawałki czekolady, co dla fanów milki (pozdrawiam!) może być plusem - zdecydowanie. Mnie to ani chłodziło, ani grzało. Szczerze? Wolałabym chyba zjeść opcję bez dodatkowych kawałeczków. Biszkopt (wraz z czekoladowymi cząstkami) okazał się być po prostu ok, smaczny, puszysty.. Ale zupełnie i totalnie nie jak domowy. Dla mnie był "przebardzosztuczny".. Czego też innego spodziewać się po kupnym cieście? Krem czekoladowy znajdujący się w środku był słodki, milkowosłodki. Dla mnie średni. Zbyt gesty, praktycznie zbrylony, nietłusty. Plusem (dla fanów Milki) może być fakt, że jest go sporo. Dla mnie, no nie, nie było to miłe zaskoczenie. Bez kremu w środku również bym się obyła.
Podsumowując - bez zagłębiania się w szczegóły i totalnej upierdliwości, Milka Cake&Choc jest ok. Dla fanów produktów reklamowanych przez krowę na bank może być to coś wybitnego, unikatowego, przenajlepszego i cudownego. Dla mnie jest to średniak przesłodzony. Wybierając między tym produktem, a opisywaną przeze mnie kiedyś magdalenką.. Wybrałabym drugą opcję.
Nazwa: Milka, Cake&Choc
Producent: Mondelez International
Skład: mąka pszenna, syrop glukozowo-fruktozowy,
oleje roślinne (palmowy, rzepakowy), cukier, jaja, kawałki czekolady mlecznej z
mleka alpejskiego 10,2% (cukier, pełne mleko w proszku, miazga kakaowa, tłuszcz
kakaowy, serwatka w proszku (z mleka), emulgatory (lecytyna sojowa, aromat),
stabilizator (glicerol), czekolada 2,9% (miazga kakaowa, cukier, kakao w
proszku o obniżonej zawartości tłuszczu, substancje spulchniające (difosforany,
węglany sodu), sól, aromat, syrop glukozowy, emulgatory (E 472b, E475),
substancja zagęszczająca (guma ksantanowa). Może zawierać orzechy.
Waga: 35g
Wartość odżywcza (B/W/T)/100g: 5/56/20
Kcal/100g: 426
Gdzie kupić: Tesco
Cena: 1.99zł
Ocena 2.5/5
wygląda pysznie <3
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
http://typical-writers.blogspot.com/
Jeżeli jesteś fanką Milki na bank Ci zasmakuje! :)
UsuńGniewam się na Ciebie.
OdpowiedzUsuńMilka to jednak z moich ulubionych czekolad, a to ciastko ma unicorna: http://livingonmyown.pl/2015/01/11/milka-cake-choc/
Niee, żartuję, wcale się nie gniewam ;* Każdy ma prawo do opinii.
Ale trochę się jednak gniewam.
(Nie).
Olga, a recenzowałaś to drugie ciastko też? Bo wydaje mi się, że czytałam recenzję u Ciebie tego drugiego też, przeszukałam cały Internet i nie mogę znaleźć. :< Zastanawiam się bowiem, który lepszy i wybrać w pierwszej kolejności. :D To znaczy zacznę od gorszego jak zawsze (ach ta logika <3).
UsuńNieee, bo drugiego nie da się kupić pojedynczo, coś Ci się zatem przewidziało :P Ale w przyszłości będą na pewno, bo też je kocham. Troszkę mniej, ale kocham.
UsuńOlga - prawdziwa kobieta z krwi i kości, niezdecydowanie ma we krwi :) Lub mnie jednak choć troszkę! Kiedyś napewno znajdziemy coś smacznego, co zauroczy nas obie! :)
UsuńKupię w takim razie i ja to drugie, niech stracę :o :)
Olga - No to faktycznie musiałam pomylić może z recenzją u kogoś innego. To w takim razie czekam chociaż już rozumiem, że skoro je kochasz mniej to jednak jest słabszy wariant. :D
UsuńSłodkie abstrakcje - kochana przede wszystkim jak masz na imię bo nie wiem jak się zwracać? :D Myślę, że i tak warto kupić i nie pożałujesz nawet jeżeli w smaku okażą się gorsze od tych, a za Milką średnio przepadasz. :-)
Kurcze moje imię jest na tyle rzadkie, ze strach i wstyd się przyznać. Chyba muszę pomyśleć nad dobrą ksywką! :D
UsuńTrochę w tym racji jest ale paru złotych z budżetu ubędzie :D
Faktycznie przypomina Lubisie. :D Bardzo podoba mi się już samo opakowanie, ma w sobie coś infantylnego ale sprawia, że produkt kusi. BO KUSI mnie już właściwie od dawien dawna, ominęło mnie z tysiąc promocji na nie i te drugie podobne w kształcie babeczki, a ja dalej nie kupiłam. Kiedyś jak będę miała ochotę na małe co nieco to zamiast wafelka kupię to ciastko, bo właściwie to przecież bardzo takie lubię (dlaczego więc do tej pory nie kupiłam?). Kojarzy się trochę z 7daysem, a że te mi się zdecydowanie przejadły i wolę właśnie coś takiego ,,bułkowatego" aniżeli znowu rogalik to to będzie fajna alternatywa. :D
OdpowiedzUsuńJeżeli lubisz fioletowo-krowiaste produkty, ich słodycz i charakterystyczny smak.. To produkt dla Ciebie :) Koniecznie się musisz skusić! Postanowiłam, że specjalnie dla Ciebie (!) połaszę się na drugie miniciacho Milki :)
UsuńMilkę lubię, to taka klasyka, która zazwyczaj wychodzi smacznie bo jest zawsze słodko i mlecznie. :-) Myślę zatem, że mi posmakuję więc zakupię z pewnością. Ojoj, dziękuję bardzo! ;* Czekam w takim razie na recenzję z niecierpliwością! :-)
UsuńDla mnie smakowało, chociaż do Milki mam mieszane uczucia (niektóre czekolady uwielbiam, innych nie tknę, nawet jakby mi zapłacili). Coś tam do zarzucenia mam, ale ogólnie lubię takie "bułeczki".
OdpowiedzUsuńTrochę się dziwię, że sięgasz po produkty fioletowej krowy, jak za nią nie przepadasz. Ja bym sobie tego nie robiła. :P Chociaż... takie "wypieki" po prostu kuszą.
Bułeczki tego typu to i ja lubię! Są poważnie smakowite, ciekawa przekąska.. Mimo dziwnego, nienaturalnego smaku :)
UsuńJestem słodyczową masochistką, Milki nie lubię - kupię, wiem że Baron niesmaczny - wezmę.. Cała ja. Niezłe pomieszanie. Fakt faktem nie tyle co czekolada mnie kusiła w tym "wypieku" co sam biszkopt :)
lubię tę ciastka, i szacun, że masz odwagę, że nie przepadasz za produktami z milki ;) ja osobiście lubię i to nawet bardzo, ale trochę przejadł mi się ten charakterystyczny smak milki (za słodko) ;) ale to ciastko mi bardzo smakowało i dałabym mu z 7/10 ale każdy ma swój gust i przez to jest wyjątkowy ;) moim zboczeniem jest kinder czekolada choćbym jadła ją kilogramami xDD
OdpowiedzUsuńTo że nie przepadam to żadna odwaga.. Ale że publicznie się do tego przyznaję.. No to już coś! :)
UsuńKinder to klasa sama w sobie, ich produkty mogłabym jeść na kilogramy !! :)
Znów się potwierdza tak jak widziałam przy recenzji Kinderków u Olgi, że chyba nie ma osoby, która by ich nie lubiła. :D
UsuńKINDEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEER!!! <3
UsuńCo do Kinderków synek mając niecałe 2latak gdy się zawiesił na zabawie można było go wołać a on nic a magiczne słowo Jasio chcesz Kinderka i dziecko nagle jest w kuchni i czeka na czekoladkę:)
Usuńwspaniały synek! naprawdę widzę, bardzo dobrze wychowany ;)
UsuńSzach-mat każdej Mamy, dobry patent ! Na przyszłość oczywiście :)
UsuńJadłyśmy kiedyś i dla nas ten biszkopcik był też odrobinę za sztuczny i przy tym tłusty. Jednak po podgrzaniu w mikrofali okazało się być fajnym ciachem ale tylko takim na raz, bo zamula strasznie :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie ja odniosłam wrażenie że nie jest tłusty. Ale porównywałam go z Magdalneką z której "aż kapało" :)
UsuńKurcze, nie pomyślałam by to podgrzać! Niezły patent mi sprzedałyście, dziękuję! :)
Chyba tez tylko na cieplo przelknelabym takie tluste ciacho. Nigdy nie jadłam żadnych milkowych ciastek i sama z siebie na pewno nie zakupie.
UsuńMasz rację, nie rób tego ! :)
UsuńNieco za sztuczny, nieco za tłusty ale suma summarum całkiem smaczny.
OdpowiedzUsuńBył ok :)
UsuńAle bym zjadła ;o
OdpowiedzUsuńNic nie stoi na przeszkodzie! Raz na jakiś czas można sobie pozwolić na małe (dosłownie!) szaleństwo! :)
UsuńTo nie dla mnie jakieś takie mocno sztuczne ciasto i mnie jeszcze szczypało coś w język nie wiem co za dużo chemii czy co? i jeszcze cena bo ja miałam całą paczkę.
OdpowiedzUsuńOj tak cena negatywnie powala! :)
UsuńPowtórzę do znudzenia...
OdpowiedzUsuńIm więcej ciastek, ciasteczek, rogalików, różnych "suchulców", tym lepiej. Połowa w skali ocen nieco mnie dziwi, ale można spotkać się z opiniami, że ciacho jest zbyt wypieczone. No i sama Milkowatość nie jest twarda (tabliczki czekolady) czy też zimna (lody) do jakiej przywykliśmy.
Fajnie, że zdecydowali się wypuścić takie coś na rynek. Można kupić osobno (przynajmniej ten smak), co z kubkiem kawy zadowoli wielu konsumentów. Albo bez kawy... z dwoma ciachami w ręku też można być szczęśliwym ;)
Szczerze, gdybym nie znał producenta, a widział fotki... odpuściłbym zakup. A, że jest to właśnie fioletowa krowa, to tylko z tego względu kiedyś zajrzę pod folię ;)
Owszem, lepiej.. Sama lubię takie kupione cudeńka. Z resztą już o tym wspominałam. :)
UsuńDla mnie fakt, że produkt jest Milkowy.. Nie, 2x nie :) Chciałam totalnie pozbyć się uprzedzeń, tak jak zrobiłam to przy recenzji, jednak nie umiem pozostać obiektywna. Milka to Milka. Dla mnie dno dna :)
Na bank znajdzie się na świecie wielu cakechoc- żerców. Milka to marka, sama w sobie przyciąga jak magnes :)
Żeeeeeee cooooo? :O To moje ulubione ciasteczka! :P
OdpowiedzUsuńPrzepraszam :<
UsuńTych konkretnych nie jadłam, tyle co słyszałam że szału nie ma. ;) Raczej takich nie lubię (np. Lubisi).
OdpowiedzUsuńLubisie to klasyka, podjadałam "swojemu dziecku" :D Możesz spróbować, przekonasz się na własnej skórze co to za smaczek :)
UsuńA w sprawie Morina napisz proszę do mnie na maila barbara.cichorska@gmail.com , lub najlepiej bezpośrednio do dystrybutora p.leszczynski@warszawskifestiwalpiwa.pl - jeśli rzeczywiście jesteś chętna na zakup :) (poleeeeeeeeecam!!! :D)
OdpowiedzUsuńNiech tylko zacznie się nowy miesiąc.. Mam aktualnie 2 złote w portfelu :D
UsuńJednak jeśli chodzi o Milkę to pozostaję przy czekoladzie :)
OdpowiedzUsuńJa - tester będę brnęła w to dalej :D
Usuńczasem kupuję lubisie dla dzieci, ten biszkopt Milki również mnie się z nimi skojarzył. Ale dla mnie Milka chyba zawsze pozostanie czekoladą:)
OdpowiedzUsuńLubisie to jest to, kocha je chyba każde dzieciątko :)
UsuńMilka faktycznie, mimo wielości produktów jakie proponuje, zawsze będzie po prostu czekoladą! :)
Będzie na cheat day <3
OdpowiedzUsuńCo ile robisz daye? :)
UsuńJa swojego również się nie mogę doczekać, a to dopiero w okolicach dnia dziecka :(
A jesteście chociaż na diecie?
UsuńBtw. ciacho jest pyszne i nie rozumiem jak mogłaś dać tak niską ocenę. ;-; Milka speprzyła tylko Crispello Vanille i... o tym kiedy indziej u mnie.
Ja to jestem, permanentnie ;)
UsuńWiesz, ja nie przepadam za wyrobami Milki ogólnie rzecz ujmując :) To ciacho porównywałam z Magdalenką, która teeeeż się gdzieś tu kryje. I wypadła ona o niebo lepiej :) A na Crispello - Twoja opinię - czekać będę ze zniecierpliwieniem :)