Długo zastanawiałam się nad produktem, który mogłabym dziś opisać. I tak trafiło na klasyka swego gatunku - M&M's Chocolate. Muszę przyznać, że zawsze kiedy znajomi wybierali wersję z orzeszkiem, ja pozostawałam wierna małym okrągłym cudeńkom. I tak zostało do dziś. Chociaż w sumie jako bardziej świadomy konsument, otarty na nowe produkty szukam nowości. Zapewne też i one, nawet znienawidzona fistaszkowa wersja, pojawią się na blogu.
Zacznę od opakowania, chociaż wydaje mi się, że przedstawiać go nie trzeba. Na paczkę M&M's wpadł kiedyś każdy.. I to zapewne nie raz. Cukierki w wersji czekoladowej opakowane są w ciemnobrązową folię. W ogóle czy widzicie tego czerwonego typka? On zawsze mnie rozbrajał i będzie rozbrajać. Jego mina mówi sama za siebie. Ja podejmuję wyzwanie!
Po otworzeniu małej paczuszki ukazują się naszym oczom małej dość wielkości cukierki w różnych kolorach. Barwy te są żywe, przyciągają wzrok! Na każdej draży widnieje literka "m". Po niej to właśnie odróżnimy oryginalny produkt od tanich (zazwyczaj niedobrych) podróbek.
Zapach, który towarzyszył mi od (już) naderwania opakowania był czekoladowy. Zdecydowana nuta kakao. Nie powiem, bardzo lubię ten zapach. Kto w sumie nie lubi? :) Dziwiłam się. Skąd ten zapach, skoro w sumie całe drażetki są pokryte grubą warstwą polewy? Zagadka.
Przyznam, M&M's to produkt którego nie da się nadgryźć do połowy, sfotografować i jeść dalej. W mojej głowie obudziła się potrzeba jedzenia ich w całości, po kilka.. Myślę, że gdyby paczka była większa jadłabym je garściami :) Czekolada wypełniająca chrupką kolorową skorupkę jest bardzo czekoladowa, słodka jednak wyważona. Jeżeli chodzi o jej konsystencję to jest ona zbita i twarda, jednak bardzo szybko rozpływa się w buzi.
Nie ma co się rozwodzić, czekoladowe M&M's jadł chyba każdy! Jeżeli nie, chociaż nawet nie biorę pod uwagę takiej opcji, szybko powinien to nadrobić. Niby coś prostego i banalnego ale mającego "to coś". Ja nie mogłam przestać jeść - tak, 22letnie dziecko. :)
Nazwa: Mars, M&M's Chocolate
Producent: Mars Polska
Skład: cukier, miazga kakaowa, pełne mleko w
proszku, tłuszcz kakaowy, laktoza, skrobia, serwatka w proszku (z mleka),
tłuszcz palmowy, syrop glukozowy, stabilizator (guma arabska), emulgatory
(lecytyna sojowa, E442), barwniki*, dekstryny, substancja glazurująca (wosk
carnauba), olej kokosowy, sól, naturalny ekstrakt z wanilii, aromat. (Może
zawierać: orzeszek ziemny, migdał, orzech laskowy)
Waga: 45g
Wartość odżywcza (B/W/T)/100g: 5/7/20
Kcal/100g: 486
Gdzie kupić: Tesco
Cena: 2.35zł
Ocena: 4.5/5
Moja mama codziennie robiąc zakupy na obiad przynosiła mi ze sklepu coś słodkiego. Jeżeli miałam ochotę na ciastka brała zazwyczaj jakieś ,,na wagę", na czekoladę to były to kinderki. Jeżeli jednak miałam ochotę na cukierki to zawsze były tutaj dwie możliwości właśnie recenzowane dzisiaj m&ms lub też skittlesy obowiązkowo tylko te w czerwonym opakowaniu. :D Zjadłam ich więc w dzieciństwie sporo i chyba właśnie trochę się przejadłam bo ostatnio kupiłam sobie taką małą paczuszkę i zjadłam zaledwie parę cukierków. Nie wiem czy tego dnia miałam mniejszą ochotę na cukier ale już mnie nie zachwycały jak kiedyś. Niemniej nadal uważam, że są pyszne i też zawsze brałam wersję uboższą bez orzeszka. :D
OdpowiedzUsuńCzyli nie jestem sama jeżeli chodzi o miłość do orzech-free M&M's ;)
UsuńJa daaaalej mogę się nimi opychać! Pewnie dlatego że nieczęsto jem słodycze.. A jak już zacznę to wiadomo ciężko skończyć :)
Nie bij mnie tylko, jak się zwierzę, że nie cierpię M&M'S! Ani tych z orzechem, ani czekoladowych. Ani w ogóle tego typu draży (co innego kokosowe Korsarze <3) i cukierków. Zupełnie nie moje słodycze.
OdpowiedzUsuńInna sprawa, że i tak będę je musiała zrecenzować. Pierwszą paczkę nawet szybciej, niż się spodziewałam.
Olga w niektórych małych sklepach można te cukiereczki znaleźć w takich mini opakowaniach bodajże 17g i kosztują około złotówki. Poszukaj bo skoro ich nie lubisz to przynajmniej nie będziesz bardzo stratna, a i recenzje będziesz mogła przeprowadzić! Jak to mówią wilk syty i owca cała. :D
UsuńOlga.. Ja mam miękkie serce, nie mogłabym się na Ciebie gniewać :)
UsuńVela ma rację, nie masz co się mordować! Kup jak najmniejszą pakę i recenzuj :)
Na większe nigdy w życiu bym się nie zdecydowała :D Takie jak zrecenzowałaś, widuję przy kasach w Lidlu. Że są jeszcze mniejsze, co dla mnie zaskoczenie. Ile tak wchodzi draży? Trzy? :P I gdzie je dostać?
UsuńNie mam pojęcia ile to wychodzi samych cukierków, pewnie niewiele ale w sam raz na recenzję. :D Widziałam je w takich sklepach typu Lewiatan, Odido czy Groszek albo w niektórych spożywczych małych, a tam to w ogóle często można spotkać jakieś dziwy, których nigdzie nie można znaleźć nie wiem skąd oni to biorą. :D
UsuńNie przepadamy za tymi cukierkami a jak już to też wybieramy wersję z orzeszkiem, bo orzechy kochamy całym serduszkiem :)
OdpowiedzUsuńJa również kocham orzeszki! Wszystkie.. Prócz fistaszków. Gdyby w M&m's były podprażone laskowe.. Dla mnie byłoby to niebo na ziemi :)
UsuńCałe życie obstawałam przy wersji z orzechami i chyba tak już zostanie :D ...jak już nie będę na diecie... ;)
OdpowiedzUsuńJuż Ci chyba diety nie potrzebne drobino :)
UsuńZawsze miałam coś takiego, że najbardziej lubiłam czerwone, brązowe i niebieskie, resztę trochę mniej. :) No i tylko tą wersję, z orzechami jakoś do mnie nie przemawia.
OdpowiedzUsuńJakoś nigdy nie patrzyłam na nie inaczej. Dla mnie zawsze były po prostu M&M's jako całość. Zapewne dlatego kochałam i kocham każdy kolor tak samo :) Ta wersja wymiata. Oczywiście jeśli chodzi o polski rynek. Dalej me ręce nie sięgają :)
UsuńJestem fanką orzechów, ale jednak zaw3sze bliższa memu sercu była wersja czekoladowa. Jakoś tak przyjemniejsza się wydaje.
OdpowiedzUsuńTak!! :) Jest najlepsza :)
Usuńlubię wszystkie m&m'sy ! zawsze wyjadałam je kolorami bo wydawało mi się, że każdy kolor smakuje inaczej tej skorupki :D ostatnio jak je kupiłam myślałam, że je tak szybko pochłonę, a jakoś mi zeszło z ich zeżarciem :)
OdpowiedzUsuńJak pisałam już wyżej w komentarzu dla mnie wszystkie zawsze są takie same. Nigdy nie rozróżniałam ich jeśli chodzi o kolory ;)
UsuńJa tam nie mam takich problemów :D
M&M'sy lubię, jak i wszystkie draże, ale od zwykłych wolę chyba te z orzechem, a po prostu kocham z masłem orzechowym! :D
OdpowiedzUsuńTak mi smutno że ich nie jadłam :<
UsuńKlasyk, wiadomo, ale ja 100 razy bardziej wolę wersję z orzeszkiem ;) Tej raczej nigdy nie wybierałam. Mnie to się marzy spróbować z migdałem, albo z masłem orzechowym *o*
OdpowiedzUsuńMi też się to marzy. Albo tych z preclem, z ciemną czekoladą.. Nawet M&M's o smaku urodzinowego tortu ! :)
UsuńTe o smaku tortu smakują jak zwykłe czekoladowe ;)
UsuńO nie, czuję rozczarowanie!
UsuńJa uwielbiam te z masłem orzechowym mogę całą paczkę zjeść na raz powstrzymuje mnie ich dostępność i cena i dozuję sobie przyjemność:)
OdpowiedzUsuńNiestety nigdy ich nie jadłam! Gdzie je dorwałaś? I jaka cena oczywiście :)
UsuńW sklepie internetowym scrumy mała paczuszka kosztuje ok 6zł a większa 30zł:)
UsuńBędę musiała zakupić kiedyś, no cóż :D
UsuńZ czekoladowych drazetek zawsze wolalam Lentilky, a M&M'smy wybralabym z orzeszkami :)
OdpowiedzUsuńO Lentilków chyba nigdy nie jadłam. A przynajmniej tak mi się wydaje :)
Usuńkocham wszystko, co słodkie! M&M'sy uwielbiam, a ostatnio spróbowałam niebieskich, całkiem ciekawe :) to takie chrupki w czekoladzie :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na testy: http://justest-blog.blogspot.com
JUSTEST
Skoro kochasz wszystko co słodkie to miejsce dla Ciebie :D
UsuńM&M's in blue to pyszna sprawa, jadłam juz kilka razy ! Trzeba będzie zakupić by przedstawić na blogu :)
Bardzo ciekawie napisane. Super wpis. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie to zostało opisane.
OdpowiedzUsuń