sobota, 11 lipca 2015

Wawel, Kasztanki

Nie ma pogody - nie ma weny - nie ma pięknych, złożonych wstępów. A co jest? Ból głowy, zmęczenie, drażliwość? Trzeba wyjść temu naprzeciw, przestać się mazać. Pogoda jest taka, jaką sobie wymarzyłam - chciałam by było chłodniej. Deszcz? Uznam to za gratis. Więc czego jeszcze chcę? Kobiety.. Przyklejam uśmiech, włączam pozytywne myślenie. Będzie dobrze, wszystko się ułoży, choćbym miała się zadręczyć i zamęczyć - będzie dobrze. Ja sprawię, że będzie dobrze. 

"Malaga, Tiki Taki i Kaaaasztankiiii"! Kto nie zna tegoż magicznego wersu? Kto nie zna całej piosenki? Kto nie przeczytał pierwszego zdania w rytm muzyki z reklamy? No kto? Dla przypomnienia!

Enjoy!





Kontynuuję. Z całego trio zawsze najbardziej zachwycałam się Kasztankami. Na widok Malagi - słabo mi się robiło od chwili pierwszego gryza. A Tiki Taki? Czy w ogóle je jadłam. I jakoś tak wyszło, że przez lata nie miałam okazji spróbować wersji "tabliczka czekolady". Okazja się nadarzyła - czekoladę dostałam. Więc cóż, mamy test! Dziś Wawel - Kasztanki w wersji czekolady, czekolady ;)






Opakowanie jest proste ale trafia do mnie, naprawdę bardzo mi się podoba. Bardzo ciemny brąz połączony z pomarańczem to dobra kompilacja. Wielkie logo producenta jakoś w tym wypadku nie przeszkadza.. Do tego zwięzłe przedstawienie wewnętrza na dwukolorowej folijce! Topowa dycha! :)

Otworzyłam opakowanie. Przywitał mnie ten sam zapach, który towarzyszył "unpackingowi" batona Bajecznego i czekolady Pierrot od Wedla. Tabliczka pachnie głęboko - głęboko kakaowo, nieco fistaszkowo, nieco chałwowo. Nie wiem skąd tu te nutki, a raczej całe nuty! Nie powiem, mi osobiście, bardzo podoba się taka kombinacja. Nieco ziemista, kojarząca mi się z czymś pierwotnym (to ostatnio moje ulubione porównanie).






Wzięłam ją w ręce, obróciłam delikatnie. Czekolada koloru dość intensywnego, mocnego brązu podzielona była na 10 - dla mnie idealnej wielkości kostek. Na każdej z nich widniał.. Widniało coś. Nie chcecie wiedzieć co ja tu widzę. Z resztą niech każdy ruszy głową, razem stworzymy skojarzeniową listę dnia.

Ułamałam rządek. Jedną z kostek potraktowałam nożem. Środek okazał się być koloru nieco jaśniejszego ale również brązu. Dla mnie to taki błotnisty odcień. Między zbitym na pierwszy rzut oka kremem, pojawiały się gdzieniegdzie maleńkie wafelkowe drobiny, jaśniejsze niż reszta wsadu :) 

Zaczęłam od próby czekolady. Okazała się być całkiem ok - nie, była naprawdę dobra. Nieco słodka, nieco gorzka. Wydawała się być wyważona, zbalansowana - mocno kakaowa. Była twarda, jednak mimo tej zbitej konsystencji miała w sobie trochę subtelności, pomadowości. Środek, kasztanowe serce.. Hmm dla mnie nieco zbyt tłustawe. I nieco zbyt bezsmakowe. Nie jestem w stanie opisać tego smaku. Dlaczego? Bo go nie było, mówię poważnie. :) Krem był jednak chrupiący, małe drobinki wafelkowe przyjemnie strzelały między zębami. Suma summarum. Smak czekolady gdzieś się pogubił. Owszem, jest kakaowa, słodka. Dobra. Ale gdzie te wafelki? Cukierki to jednak inna liga.. Są.. Takie głębsze.

":)" - wtf, ile można tego nawstawiać?






Nazwa: Wawel, Kasztanki
Producent: Wawel SA
Skład: czekolada 65% [cukier, miazga kakaowa, tłuszcz kakaowy, tłuszcz roślinny (palmowy, shea), emulgatory: lecytyny (z soi) i E476, cukier, tłuszcz roślinny (palmowy), wafle 5,5% (mąka pszenna, cukier, skrobia ziemniaczana, olej rzepakowy, sól, substancje spulchniające, węglany sodu, węglany amonu), mleko w proszku odtłuszczone, kakao o obniżonej zawartości tłuszczu 2,3%, emulgatory: lecytyny (z soi), aromaty. Produkt zawiera orzechy arachidowe, inne orzechy, nasiona sezamu i jaja. Czekolada: masa kakaowa minimum 43%.
Waga: 100g
Wartość odżywcza (B/W/T)/100g: 5/56/31
Kcal/100g: 531
Gdzie kupić: Alma (przykład, to prezent)
Cena: 3.49zł




Ocena: 3/5

33 komentarze:

  1. Jeżeli jest coś co nie smakuje mi bardziej niż czekolada Wedla - jest to czekolada od Wawelu. Niestety nie cierpię tej ich znacznej goryczy i dla mnie jest ona trochę plastikowa, sztuczna. Dodatkowo nadzienie też nie umila mi konsumpcji, bo też średnio za nim przepadam. :< Z panem Wawelem się nie polubię chociaż jedna czekolada - krówkowa całkiem mi smakowała chociaż też plastikowa i przesłodzona do granic możliwości tak, że po jednej kostce czujesz jakbyś zjadł worek cukru. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jadłam tylko i wyłącznie tę ;) Ale patrzę na nią przez pryzmat cudnych kasztankowych pralin. Zero obiektywności :)

      Usuń
  2. Malaga? Fuuuj! Kasztanki? Ujdzie. Tiki Taki? Poproszę! :D
    W sumie to wieki nie jadłam, ale nie chcę próbować, bo wiem, że jako dzieciak unikałam całej 3 :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja chyba nigdy nie jadłam Tiki Taków :/ Jestem poszkodowana :)

      Usuń
    2. Są kokosowo-orzechowe, mniam :)

      Usuń
  3. Jadłam już wszystkie trzy czekolady, ale zdecydowanie wolę tradycyjne czekoladki. Na pierwszym miejscu jest u mnie malaga, później tiki taki,
    a kasztanki na końcu, tak jakoś najmniej przypadły mi do gustu :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hohoho.. Czyżbym miała podjąć wyzwanie i spróbować wszystkich ? ;)

      Usuń
  4. Nie cierpimy czekolad z firmy Wawel :P Są bardzo tłuste i mdłe, a czekolady Kasztanki lub Tiki Taki kupuje często nasza mama jednak nas nie kusi i nawet w przypadku tej drugiej to kokos nawet nie przekonuje :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja również często po nie sięga ;) Jak już pisałam - Brat zje wszystko ;)

      Usuń
  5. Kobiecie się nie dogodzi. ;P
    Malaga fuj!!! ;D (tyle pamiętam, bo Kasztanków i Tiki Taki już nie pamiętam, jak smakują, ale wiem, że były dużo lepsze niż Malaga ;))
    Ale w ogóle, to mam wrażenie, że oryginały są lepsze niż przerabianie czegoś na wersję czekoladową- ciastka niech są ciastkami, cukierki cukierkami, a czekolada czekoladą. ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak! Niech kasztanki pozostaną jedynie pięknie zdobionymi pralinami ! :)

      Usuń
  6. Ja z tych cukierków lubię tylko kasztanki, później tikitaki a na końcu malagę. Aczkolwiek tak dawno ich nie jadłam, że nie wiem :D
    A z czekolad miałam tylko tiki taki ale jak dla mnie była średnia.

    OdpowiedzUsuń
  7. hahaha... kocham tą reklame :D Szkoda tylko, że nie oddają smaku swoim produktom xDD Cieszę się, że jesteś tak pozytywnie nastawiona! Podoba mi się to kochana :*
    Mimo wszystko nabrałam ochotę na tą czekoladę z wedla :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I mi się to podoba. ;)
      Co do reklamy - nuciłam ją wczoraj caaaaały dzień :/

      Usuń
  8. A ja nigdy nie jadłam ani jednego smaku z tego trio. Co więcej nie mam zamiaru, ani w formie cukierków, ani tym bardziej czekolady. :P

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie należy do moich ulubionych, no ale w końcu to czekolada, więc nie pogardzę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czekoladzie nie mówi się "nie", jasna sprawa ;)

      Usuń
  10. Nie lubię tej wersji czekolady. Kasztanki tak, ale w standardowej formie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że mamy podobnie. Cukierkopraliny to niebo. ;)

      Usuń
  11. To w którejś czekolad z tej serii znalazłam kiedyś robaki, teraz za bardzo nie chcę jej na nowo próbować. Radze je jeść ostrożnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Z całej wawelskiej trójki Kasztanki są najgorsze, a nawet tak złe, że znajdują się w moim rankingu tuż przy Daimie, Toblerone, miętowych słodyczach i czekoladach z chilli. W formie tabliczki nigdy nie jadłam i wolałabym umrzeć, niż to zmienić.
    P.S. Zapraszam do zapoznania się z moją autorską analizą utworu :D -> http://livingonmyown.pl/2014/10/22/wawel-malaga-tiki-taki-i-kasztanki-analiza-utworu/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli są przy Toblerone i Daimie to niech tam siedzą.. Ale że z miętą .. No nie ;)
      Czytałam już chyba ten Twój wpis.. Ale może ktoś się skusi na krótką notkę ;)

      Usuń
  13. Też uważam, że Wawel robi smaczniejsze cukierki niż czekolady.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego muszę do nich wrócić zamiast jeść te obrzydlistwa ;)

      Usuń
  14. Zarówno w formie cukierków jak i czekolady, po prostu uwielbiam Kasztanki (:

    OdpowiedzUsuń
  15. Firma Wawel lubię - jest lepsza od Wedel. W każdym razie cukierki mają pyszne. :D No i ta czekolada tez jest całkiem smaczna. Na pewno wole takie od owocowych wcześniej wspomnianego producenta. Z tych smaków nie przepadam tylko za Malagą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piąteczka, też nie lubię Malagi. Za to kasztanki w wersji pralin.. Mniam :)

      Usuń
  16. a kiedy ja wygram te cukierki?

    OdpowiedzUsuń