Ach, nie mogę się nadziwić jaka ze mnie podróżniczka! Kres marca ukoronowałam podróżą na Karaiby, która koniec końców okazała się wyprawą ekscytującą w niemałym stopniu. Niby bierny odpoczynek - zwykłe leżakowanie pod palmą, z kieliszkiem pinacolady w ręku.. Jednak, cóż.. Coś niezapomnianego. Lazurowe morze, plaża o zapierającym dech w piersiach jasnym kolorze, błękitne niebo, jaskrawe wręcz słońce. Wszystko co trzeba, wszystko na miejscu. Ale po co kończyć na jednej podróży? Dlaczego nie wyjechać, skoro jest taka możliwość? Mamy wakacje - czas na szaleństwa! Na przygody, gorące romanse. Nie znajdę tego w domu, prawda? Zasugerowałam się opiniami. I wiecie gdzie się wybrałam? Maroko! Dziś przybliżę Wam nieco tę wyprawę. Palcem po mapie, a raczej ręką przy półce sklepowej. Müller Mix, Maroko - taaadam.
Muszę przyznać, że opakowanie Maroko jest nieco ciekawsze niż to Caribic'a. Nie jestem w stanie powiedzieć z jakiego powodu ale bardziej do mnie przemawia, wręcz jak magnes - przyciąga. Może ta utrzymana w brązach, czerwieniach, pomarańczach i żółcieniach szata graficzna działa tak.. Rozpalająco? Hmm?
Uchyliłam wieko, odkryłam tę tajemnicę. Tak jak w poprzedniku produkt podzielony był na dwie części. Tę bazową - jogurt, a raczej napowietrzony mus (Jezu tylko nie to, za jakie grzechy) oraz dodatek w postaci chrupek.
Zapach obu składowych był przyjemny. Część jogurtowa pachniała bardzo przyjemnie lekko, delikatnie mlecznie. Natomiast sypki wkład naaromatyzowany był, do szpiku kości wręcz, orzechową nutą. I nie wiem, czy zapach ten nie był bardziej orzechowowłoski niż migdałowy. Cóż. Przyjmijmy, że orzech to orzech.
Przechodząc do testu smaków, zaznaczę dwie rzeczy, których jeszcze o mnie nie wiecie. Taka mała spowiedź przez internet. Tak więc po pierwsze, wielbię jogurty. Ot, po prostu. Nie pałam oczywiście miłością do tych przesłodzonych, koloryzowanych tworów.. Za to naturalne kocham nad życie. Pierwszym - dosładzanym, odbiegającym od natury, który jadłam po długiej, ortorektycznej przerwie był właśnie Müller Mix Caribic. Zasmakował mi niesamowicie. Także i do tego, do Maroko, podeszłam z wielkim entuzjazmem. I po drugie.. Nienawidzę tych napowietrzonych serków..
Testowanie zaczęłam od chrupek, byłam ich bowiem bardzo ciekawa. Okazały się one być bardzo ale to bardzo słodkie. Na początku czułam jedynie cukier w cukrze, polany cukrem i jeszcze zasypany toną.. Czego? Cukru oczywiście. Kiedy minął pierwszy wstrząs spowodowany "cukrozą" poczułam bardzo intensywny, dominujący niczym prawdziwy macho, wydźwięk orzechów. Ale czy migdałów? Przeszłam do części nabiałowej. "Jogurt" (co to jest, damn..) smakował dla mnie.. Kurcze. Jedliście może kiedyś kupny tort z bardzo ale to bardzo mdłym, tłustawym, sztucznym, rzadkawym kremem? To był właśnie ten smak i ta konsystencja. Jednak zaznaczę, że ta makabra była tą najlepszą z najgorszych. Wyczułam również, przebijającą się, delikatną kwasotę, która dzięki Bogu nieco nakręciła ten wytwór. Nadała mu jakiegokolwiek charakteru. Kiedy spróbowałam tych części łącząc je ze sobą nagle coś zaczęło grać. Słodycz została złagodzona delikatnym jak chmurka, mdłym "kremem", lekka, orzechowa nuta wieńczyła mleczną całość. Jednak dalej nie mogłam pozbyć się tego tłuszczu (:D), a raczej tłustawego posmaku. Podsumowując: Wybieram Caribic.
Nazwa: Muller Mix, Maroko
Producent: Molkerei Alois Muller GmbH & Co. KG
Skład: fermentowany produkt mleczny (mleko, śmietanka,
bakterie fermentacji mlekowej), chrupki zbożowe z migdałami 10,6% (kawałki
migdałów 40%, cukier, mąka pszenna, mąka ryżowa, syrop glukozowy, olej palmowy,
miód, mąka kukurydziana, słód pszenny, sól, słód jęczmienny, gluten pszenny,
dekstroza, aromat), cukier, białka mleka, emulgator E472b, żelatyna, aromat,
substancja pianotwórcza: azot. Może zawierać śladowe ilości orzeszków
ziemnych i innych orzechów.
Waga: 113g
Wartość odżywcza (B/W/T)/100g: 6/15/10
Kcal/100g: 175
Gdzie kupić: Kaufland
Cena: 1.39zł
Ocena:
4/5
Mnie one bardzo smakują, baaardzo, ale nie jem. Żelatyna jest tam wpierniczona i kolejny dobry jogurt w odstawkę :(
OdpowiedzUsuńMnie żelatyna raczej nie rusza :) Poza tym jest dobra na stawy :D
UsuńJa szczerze wolę Caribica :)
Ja też, ale ten też jest pyszny ;)
UsuńWzięłam go kiedyś z półki, bo była promocja w Żabce. Więcej tego błędu nie powtórzę. Przy jedzeniu chrupki mi smakowały ale jogurt smakował zepsutą, gęstą śmietaną o dziwnej konsystencji. Dopiero później zobaczyłam, że zjadłam produkt z obrzydliwą żelatyną w składzie. To u mnie najgorszy Muller Mix.
Usuń@Natalie a Ty nie jesteś przypadkiem wegetarianką? I czy dobrze zrozumiałam, ze go jadłaś?
Konsystencja jest tłustodziwna. Musu już chyba nigdy nie kupię :/
UsuńWolę jednak wakacje na Karaibach ;) Kokos, to jest to! :)
OdpowiedzUsuńKokos, ananas.. Pinacolada ;) Wiadomo że Karaiby ! :)
UsuńO nie, on jest przecież lepszy od Caribica! No ale gusta, gusta... ;)
OdpowiedzUsuńTo jest pierwszy Muller, który otrzymał unicorna (są takie dwa). Kocham jogurty w konsystencji aero (są 10000000000 razy lepsze od zwykłych, jeśli mają dodatek chrupek), kocham też smak mullerowych dzieł. No, większości. Ty więc wykupuj Caribic, dla mnie zostanie więcej Maroko.
http://livingonmyown.pl/2014/09/30/muller-mix-world-edition/
Tak, tak.. Pamiętam o Twoim unicornie :) I oczywiście go szanuję, bo jak mówisz - gusta :)
UsuńW przyrodzie musi być zachowana równowaga, także masz rację zajmę się wersją wprost z wysp ;)
Lubię, lubię, ale wolę Karaiby zdecydowanie. :D
OdpowiedzUsuńMoja Kobiecina !! :) Karaiby wymiatają :)
UsuńSmakował mi, nie powiem ;) Znasz się na rzeczy, zresztą jak zawsze :D Karaiby to my mamy teraz w Polsce! Hahaha :D
OdpowiedzUsuńTak wiem, jestem naj <3 Żartuję! :) Ale cieszę się, że tak uważasz :)
UsuńMamy mamy, ja nie zważając na ten upał i gorąc właśnie zaraz zawijam na trening na plaży ;)
osz ty wariacie! :D I naj jesteś dla mnie zawsze ^^ Ale daj znać czy przeżyłaś ten trening :D Ej czekaj masz plażę? :O wow... a trening na co? i co? :D zumba może? xDD wybacz wszystkie moje znajome na to chodzą :D
UsuńPrzetrwałam - jeden z lepszych w tym roku. Bareczki, plecy i cardio :)
Usuńzazdroszczę, po takim wysiłku ma się satysfakcję nie powiem ;D
UsuńMa się, maaa! :)
UsuńUwielbiam takie jogurtowe pianki, jeszcze fajny dodatek i jest dobrze :) ten brzmi smakowicie :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie spróbuj w takim razie, powinien Ci zasmakować :)
UsuńTego nie próbowałam ze względu na konsystencję musu, którego nie lubię w serkach. :< Za to te płatki z korytka obok są przepyyyszne! Mogłabym kupować te jogurty tylko dla nich i dodawać do śniadania, obiadu i kolacji. :D
OdpowiedzUsuńHahahaha :) Trzeba napisać petycję do Mullera, by podjął się produkcji płatków :)
UsuńMi baaaardzo smakowal. Ale ja lubie aero twory, wiec nie jestem obiektywna. A zreszta, trudno mowic o obiektyzmie jak jest mowa o jedzeniu, kazdy moze miec inny gust.
OdpowiedzUsuńSorry za brak polskiuch znakow, ale pisze z tableta.
Dokładnie, każdemu smakuje coś innego :)
UsuńWybaczam ;)
Chrupki najlepsze ;)
OdpowiedzUsuńSłodkie zlepy ;)
UsuńMuszę wypróbować, nie widziałam jeszcze takiego cudeńka ;)
OdpowiedzUsuńW każdym sklepie go znajdziesz w sumie ;) Daj koniecznie znać jak smakowało :)
UsuńChrupki w smaku przypominały nam Kinder Bueno. Nawet obie równocześnie to stwierdziłyśmy :D
OdpowiedzUsuńAngelika lubi napowietrzone jogurty, więc wszelkie typy aero własnie ona dostaje :D
Poważnie? Ja nic takiego niestety nie zarejestrowałam ;)
UsuńChętnie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńDaj znaka jak wrażenia :)
UsuńKolejna, tak mocno pozytywna opinia. Sam o Caribic nie mogę się źle wypowiedzieć, więc wiem w co celować "dalej", podążając po krajach. Inny orzech, ale tak samo "zlepiony". Dla mnie brzmi zachęcająco. Zwłaszcza ten tłusty, chamski i dobry krem, rodem z ciasta kupowanego na wagę w markecie - czyt. masa cukru i margaryny by zwiększyć ciężar ;)
OdpowiedzUsuńMyślałam, że porównanie tego jogurtu do takiej słodkiej obrzydliwości będzie odstraszać. A tu proszę :)
UsuńCaribic mi bardzo smakował, ten miałam testować w dalszej kolejności, ale jak napisałaś, że to mus to się trochę zniechęciłam. Poza tym udało mi się kupić nowy pistacjowy, więc chyba na razie ten sobie daruję.
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobała ta recenzja: zwięzła ale treściwa i bardzo ładny wstęp udało Ci sklecić : )
Caribic wymiótł :) Jest pyszny ! :) Ja również mam już pistację w lodówce. Czeka na test :)
UsuńDziękuję! Kurcze nawet nie wiesz jak miło mi to czytać :)
A ja pozostanę przy... prawdziwych podróżach do Maroko! :D
OdpowiedzUsuńAch.. Ja to mogę sobie pomarzyć :)
UsuńWszystko przed Tobą :)
UsuńHm, uwielbiam. Chyba mój ulubiony Muller. Ale nie jadłam już parę tygodni, miesięcy. ;)
OdpowiedzUsuńCiężko wracać do czegoś tam, w kółko testując nowe produkty ;)
Usuń