Lekko zażenowana i może ciut zawstydzona, muszę przyznać, że nigdy (przez moje 22 lata marnego żywota) nie jadłam czekolad Ritter Sport. Ba, nie kusiły mnie one, zawsze mijałam je szerokim łukiem, nawet na nie nie patrząc. Wiele zmieniło się, kiedy zaczęłam przeglądać blogi o "słodyczowej" tematyce. Na każdym, a przynajmniej na większości, znajduje się choć jeden egzemplarz. Miałabym być gorsza? :) Zwłaszcza, że opinie w większości przypadków zachęcają do sięgnięcia łapką po kwadratowe opakowanie.
Tym razem, znów nie ja dokonałam zakupu. Chociaż nie, ja wzięłam tabliczkę (a raczej 250gramową tablicę) po konsultacjach z moją Mamą, a raczej jej namowach: "Dziecko weź ją sobie, długo będziesz tak patrzeć jak sroka w gnat?". Przecież jestem dobrą dziewczynką, muszę słuchać Mamusinych rad! Moja mama jest kochana, wspominałam już Wam o tym! :)
Nie spieszyłam się zbyt z otwarciem, nugatowa Ritter'ka przeleżała prawie 3 miesiące w magicznym pudle, czekając na dobrą okazję. Majówka okazała się idealna! Z resztą tak jak planowałam, zrobiłam "cheat meal". I tak same z siebie powstały recenzje :).
Otworzeniu, nie wiedzieć czemu, towarzyszyły emocje. Dziecięca radość, pomieszana z ciekawością! Nie ma co przedłużać - dziś na blogu, po długim wstępie - Ritter Sport, Nugat.
Szczerze powiedziawszy już samo opakowanie mnie urzekło. Niby proste, a jednak chwyciło za serce. Myślę, że to sprawka stonowanej kolorystyki i owej prostoty właśnie. Miałam do wyboru jeszcze inne smaki tej czekolady, oprawione w różnorakie folijki (pamiętam, że mocno zastanawiałam się nad wersją Biscuits & Nuts), jednak ta tabliczka wygrała. W końcu pierwsza miłość!
Po przełamaniu Ritterowskiej tabliczki (bo tak powinno się ją otwierać?) i wydostaniu jej z ciemnoniebieskiego opakowania, wprost uderzył mnie silny zapach, taki swego rodzaju liść w twarz na otrzeźwienie i przebudzenie. Był to bukiet wyraźnie orzechowy, przełamany aromatem kakao. Zapach był tym z ciężkich, bardzo słodkich i "lepkich", jednak nie zamulał on. Aromat czekolady ,którą miałam przed sobą, wyostrzał zmysły. Miałam wrażenie, że od samego zapachu człowiek dostaje sił oraz mocy. Cudowna sprawa, pierwszy raz miałam przyjemność z tak aromatyczną czekoladą.
Tabliczka została podzielona na 36 maleńkich kostek, na każdej z nich został wytłoczony napis "Ritter Sport". Całość wyglądała naprawdę uroczo. Tylko zastanawiałam się, czy napewno odpowiada mi podział na tak małe kwadraciki? Szczerze powiedziawszy wolałabym większe. Nie wiem dlaczego ale dla mnie czekolady posiekane w ten sposób zawsze były ciut gorsze od wielkokostkowych.
Wreszcie wzięłam ją do rąk. Okazała się być "plastelinowa", "pomadowa". Miałam wrażenie, że nieco mnie pobrudzi, że rozpuszcza się i to wcale nie w ustach. Jednak ona po prostu zostawiła swego rodzaju tłustą warstwę na palcach. To jestem i byłam w stanie znieść :)
Przyglądając się jej bliżej, wreszcie zarejestrowałam jej kolor, który gdzieś w całym amoku zapachowym, po prostu mi uciekł. Ritter Sport okazał się być tabliczką koloru jasno, mlecznobrązowego. Nieco rdzawego. Pomiędzy okalającymi warstwami czekolady znajdował się nugat w kolorze wiewiórzorudym, brązem przełamanym rudością i beżem. Całość ślicznie wyglądała. I kusiła by spróbować!
Aby spróbować musiałam odłamać pojedynczą kosteczkę. I zdziwiłam się, ponieważ czekolada dzieliła się inaczej niż te, które dotychczas miałam w rękach. Ritter sprawiał wrażenie "gumowatego" i zachowywał się nieco jak plastelina. Nie łamał się z trzaskiem, nie łamał w ogóle. A po prostu odrywał się, odchodził od reszty. Dziwna konsystencja.
Nareszcie spróbowałam! Pierwsze wrażenie? Czekolada okazała się być bardzo słodka, jednak przyjemnie słodka. Słodycz ta była jednak inna, mimo iż na wysokim poziomie.. W ogóle nie szczypała w gardło, powodując zapalenie krtani. Pomimo jej intensywności była delikatna. Ritterowski produkt, bardzo szybko rozpuszczał się, rozpływał w ustach. Jednak długo pozostawał w nich w płynnej formie. Nie znikał jak kochanek nad ranem. Zostawał "na kawę i śniadanie". Całość sprawiała wrażenie ultramiękkości, ultragładości i ultradelikatności. Była to świetna kompozycja smakowa. Czekolada rozpuszczała się dając totalną rozkosz, po czym dopuszczała do głosu kremowy orzechowy nugat, świetnie wyważony - przepyszny. Pełnia harmonii, pełnia wyważenia. Ideał.
Mam wrażenie, że nic już mi w życiu nie posmakuje! :)
Nazwa: Ritter Sport, Nugat
Producent: Alfred Ritter GmbH &
Co. KG
Skład: cukier, miazga z orzechów laskowych
(18%), tłuszcz kakaowy, miazga kakaowa, mleko w proszku pełne, laktoza (z
mleka), mleko w proszku odtłuszczone, tłuszcz mleczny, emulgator (lecytyny z
soi), naturalny aromat. Może zawierać orzeszki ziemne, inne orzechy, gluten,
jaja
Waga: 250g
Wartość odżywcza (B/W/T)/100g: 7/53/35
Kcal/100g: 560
Gdzie kupić: Kaufland
Cena: 6.59zł
Ocena: 5/5! (6/5)
wow!
Tyle tych Ritterów, że już się gubię. :p
OdpowiedzUsuńMam dokładnie to samo! Czytam te recenzje i czytam i tylko wydłuża mi się lista tych do zakupienia. :D Nie wiem już sama od czego zacząć moją przygodę z nimi. :-)
Usuńi ja mam już szambo w głowie :D ale o smaku nugatu muszę! muszę kupić! podnieca mnie ich struktura, smak, wygląd.... gdzie ja ją dorwę!? :D w Kaufie nigdy jej nie widziałam! o matko trzeba wytężyć w końcu oczy i poszukać,... muuuuuszę ją mieeeć!!!
UsuńNatalia - i ja :) Serio :) Nie potrafiłabym wymienić nawet połowy ! :)
UsuńVela - jakie smaki pójdą na pierwszy ogień?
Szpilka - ja Nugat to widzę non stop, jest dość łatwo dostępny ;) Polecam, to najsmaczniejsza czekolada jaką jadłam do tej pory :)
skoro tak to muszę zmoleścić siostrę by poszła do swojego kaufa i mi poszukała! ^^ dziękuje ;)
UsuńJa w pierwszej kolejności planuję nugat i wersję vanillekipferl oraz caramel nuts jeżeli uda mi się znaleźć. :-)
UsuńSzpilka koniecznie! Jeżeli będziesz miała totalny problem ze znalezieniem tego cuda.. Jakoś się dogadamy ;)
UsuńVela.. Carmel nuts brzmi pysznie! :) Ja chciałabym wypróbować kokos koniecznie. I którąś ze zwykłych mlecznych, bo bardzo lubię takie zwykłe czekolady :) Poza tym.. Mimo iż nie lubię.. Chyba postawię na marcepan. Z resztą wszystko wyjdzie w praniu !
AAAA I PRZYPOMINAM: OD PONIEDZIAŁKU W LIDLU PROMOCJA NA RITTERY <3
AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!! ( Szpilka szaleje i krzyczy, lata po całym pokoju jak otępiała) Zapomniałam! jak słowo daje! RITTERY NADCHODZĘ! :D mój portfel jedynie, przeżywa żałobę :)
Usuńooo a twoja propozycja jest baardzo kusząca, zobaczymy czy ty czy moja siostra będzie księciem na koniu z Ritterków ^^
Jedno moje zdanie, a tyle radości <3 Miło mi!! :)
UsuńCzyli w poniedziałek obowiązkowo wszystkie się meldujemy w Lidlu. :D
UsuńSkoczę tam! Oczywiście po fit zakupy ;) Rittery tak przy okazji :D
Usuńha ha ha, a jak! :D tylko, że ja robię wypad we wtorek, bo jutro mam próby na dni kultury, ale mam nadzieje, że ludzie przez jeden dzień nie wyżrą mi całego asortymentu xD
UsuńAleż słodziutka! my też z Velą jak zawsze na ,,fit" zakupy chodzimy! :D a obowiązki swoją drogą ^^
Oby ! :) Dla Ciebie na bank coś zostanie :)
UsuńNie pożałowali nadzienia trzeba im to przyznać. Po przekrojeniu wygląda co tu dużo kryć... idealnie. Jedyne co mi się nie podoba to kosteczki, podobnie jak Ty nie znoszę małych kostek czekolady. Wolę takie na ,,dwa gryzy", a te należą już do naprawdę wybitnie wręcz malusieńkich, z lupą by ich szukać. :D To już druga recenzja tej czekolady, która wypadła nadzwyczaj dobrze (pozdrawiam Olgę ;*) więc tym bardziej muszę wreszcie ją zakupić bo w Piotrze i Pawle zawsze kieruje na nią wzrok.
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się jak opisałaś czekoladę naprawdę bardzo ,,plastycznie" aż poczułam jakbym miała ją tuż przed nosem i czuła jej aromat, super. :-)
OOOOj nie pożałowali ale szczerze przyznam, że nie płaczę z tego powodu. Ba! Jestem wniebowzięta :) Kupno polecam, a nawet zalecam! Kurcze, to jest naprawdę coś pysznego :) Dalej mam w głowie jej smak.. A minął już tydzień od smakowania :)
UsuńW kółko mam wrażenie, że moje pseudorecenzje nie są fajne, że nikt z nich nic nie rozumie. Są pełne chaosu, braków, niedociągnięć.. Zapewne dlatego że opisuję produkty tak jak czułam je w chwili jedzenia :) Mam nadzieję, że dojdę do perfekcji kiedys! :)
I dziękuję :)
Nie dziwię się absolutnie bo też bym raczej nie płakała. :P
UsuńNaprawdę piszesz ciekawie, tylko tak dalej! :-) Pamiętaj, że praktyka czyni mistrza.
A kto by płakał? Czy znasz osobę która nie lubi nugatu ? :o :D Ja nie!
UsuńNo nic, pozostaje mi się rozwijać na płaszczyźnie piśmienniczej :) Praktyka - oczywiście. Blog, inżynierka.. Najlepsze pisanie :D
Faktycznie, nie znam takiej osoby. :D
UsuńU mnie to samo, bo też piszę pracę dyplomową. :-)
Najgorsze rzeczy ! :/
UsuńJak to możliwe, że jeszcze jej nie jadłam?!
OdpowiedzUsuńTo jest recenzja, która sprawia, że mimo ostatnich rozczarowań ritterami, wciąż mam ochotę je testować. W szczególności wyżej opisaną.
Nie wiem Kochana, jedno jest pewne - czas najwyższy to nadrobić :)
UsuńTa jest wyjątkowa, zwłaszcza jeśli ktoś (tak jak ja) totalnie przepada, nawet świruje na punkcie nugatu :)
Chyba się skuszę :)
OdpowiedzUsuńBez "chyba" :) Kup, nie pożałujesz :) Jest naprawdę pyszna i warta swojej ceny :)
UsuńWygląda zachęcająco do wypróbowania;)
OdpowiedzUsuńSzczerze polecam tę czekoladę! :) Jest niesamowicie pyszna :)
UsuńJadłam tyle RS,że już nawet nie pamiętam ile to było smaków . Wiem na pewno,że tej nie jadłam bo ta zawsze jest a ja się rzucam na te limitowane:P . Tęsknie za RS o smaku musu kakaowego i waniliowego:(
OdpowiedzUsuńMus kakaowy do mnie przemawia, waniliowy.. Średnio :)
UsuńTę polecam Ci z całego serca! :) Może nie limitka ale na bank warta by ją zauważyć i docenić :)
Ale duża wersja :D Żałuj, że nie trafiłaś na mojego limitowanego letniego ulubieńca, zakochałabyś się na miejscu. To jadłam na pewno, na pewno mi smakowało, ale na pewno nie była to najsmaczniejsza ritterka
OdpowiedzUsuńSą lepsze ?? <3 God, będę musiała przebrnąć chyba przez wszystkie !! :)
UsuńA która jest Twoją ulubioną ? :)
Aby pozazdrościć takiej mega tabliczki :D Jadłyśmy kiedyś tą wersję smakową ale w takim zestawie gdzie były różne wersje Ritterek pakowane po cztery kosteczki :) Nugat był przepyszny i już obiecałyśmy sobie, że kupimy kiedyś pełną tabliczkę tej wersji :)
OdpowiedzUsuńOgromna i w promocyjnej cenie. Z okazji cheata zjadłam całą (ups!) :)
UsuńOj tak, nugat wymiótł, postawił wysoko poprzeczkę! Boję się, że nic już nie będzie lepsze niż to cudo :) Kupcie jak najszybciej! Obyście dostały tak wielką tablicę jak ta moja :D
My najbardziej kochamy marcepanową wersję! :D To jest jedyna tabliczka, którą kupiłyśmy już trzy razy zamiast próbować nowych smaków :P
UsuńMam zamiar spróbować.. Mimo iż bardzo nie lubię marcepanu :D
UsuńŁo to nie wiemy czy to dobry pomysł :P My na przykład za żadne skarby nie zjadłybyśmy miętowej czekolady i koniec kropka :P
UsuńPołączenie czekolada marcepan jest u mnie tuż przed czekoladą nadziewaną miętą :)
UsuńA co do Marcepanowego Rittera sama go sobie nie kupię! Ale jeśli dostanę.. To i owszem zjem :)
Dla mnie jedna z najlepszych. Właśnie ta jej pomadkowość jest jedyna w swoim rodzaju. Zawsze z chęcią do niej wracam.
OdpowiedzUsuńAch, wiedziałam że nugacik zawiesi wysoko poprzeczkę. Ciekawe czy coś go przebije ! :)
UsuńJa również będę wracać! Ale z drugiej też strony próbować nowości :)
Dla mnie najlepszy Ritter to Honey Salt Almonds <3 Przepyszny!
OdpowiedzUsuńI chyba powtórzę to na każdym blogu słodyczowym :D
Oooo taka kompilacja brzmi bardzo ciekawie ! :) Sól zazwyczaj świetnie podbija smak czekolady :) A miód i migdały ? :) Samo dobro ! :)
UsuńPowtarzaj! Ja na przykład nawet nie wiedziałam o istnieniu tego połączenia w Ritterach :) Może ktoś również nie wie ? :) Trzeba się dzielić takimi rewelacjami :)
O tak, ta ritterka jest genialna! Ale najlepsza to kokosowa :D
OdpowiedzUsuńMam w planach wypróbować kokosową ;) To jedna z tych "must have" :) Chociaż nie nastawiam się, że będzie lepsza niż ta której poświęciłam parę zdań :)
UsuńKocham! Jedna z najlepszych Ritterów i mogłabym ją jeść i jeść ;)
OdpowiedzUsuńZastanawiam się czy opłaca mi się próbować reszty... Skoro będą tylko gorsze :<
UsuńNo jasne, że 5/5. Nie mogłoby być inaczej! Pyszności! Uwielbiam chyba każdą czekoladę z Ritten Sport. Mniam. Smak nieziemski :) Jeszcze nugatowa- nie może być lepiej. Pamiętam jak tata z zza granicy przywoził mi takie mini Ritten Sporty, to dopiero było coś. Smak dzieciństwa i okresu nastoletniego :) Zapraszam do mnie, dziś na ciasto jogurtowe. Pozdrowionka i miłego dnia :)
OdpowiedzUsuńJa po swoim debiucie sięgać będę po kolejne tabliczki, odkrywać nowe smaki i kompozycje :) To już totalnie postanowione ! :)
UsuńWpadnę i zobaczę co tam zostało upieczone!
Odpozdarwiam ;)
Ja jestem trochę starsza od ciebie i świetnie pamiętam jak rodzina z zagranicy przysyłała mi tę czekoladę w paczkach, bo u nas na półkach trudno było ich szukać. Zawsze podobało mi się to opakowanie przyjemne dla oka i ta czekolada po otwarciu, która tak wspaniale smakowała. Dawno jej nie jadłam, może muszę sobie kupić:)
OdpowiedzUsuńZawsze żałowałam, że nikt z rodziny nie mieszka za granicą. Znaczy nikt kto utrzymywałby kontakt. :)
UsuńOpakowanie jest inne, niby proste a bardzo przyjemne dla oka, poza tym sam fakt ze czekolada jest kwadratowa wyróżnia Rittera. Kup koniecznie! :)
Też bardzo mi smakuje, dostała 6 chi ze wstążką (http://livingonmyown.pl/2015/02/16/ritter-sport-mini-bunte-vielfalt-marzipan-edel-vollmilch-joghurt-nugat/). Podejrzewam, że gdybym jadła zwykłą albo dużą tabliczkę, byłoby jeszcze lepiej. Niestety, miałam tylko miniaturę. W przyszłości na pewno nadrobię :) Wciąż pamiętam jej miękkość, delikatność i orzechowość.
OdpowiedzUsuńWczoraj kiedy tylko napisałam swoją "recenzję" od razu przeszperałam blogi w poszukiwaniu innych opinii. Wpadłam na kilka, w tym na Twoją :) Aż dziw jak wszystkie są do siebie zbliżone :) Chociaż z drugiej strony ciężko by było "najeżdzać" na ten produkt :)
UsuńŻyczę Ci jak największej tabliczki :)
Z nugatowych Ritterów jadłam tylko tą limitkę: http://theobrominum-overdose.blogspot.com/2013/01/rittersport-dunkle-nugatcreme-mleczna-z.html . Po ostatnich bardzo mieszanych uczuciach odnoście Ritterów nie wiem, czy odważyłabym się sięgnąć po opisywaną przez Ciebie tabliczkę. Póki co daję sobie czas na odpoczynek od Ritterów aż do eksploracji letniej limitki.
OdpowiedzUsuńKosztuj i opisuj coś lepszego, ja będę czytać jak zwykle z zapartym tchem :)
UsuńSwoją drogą limitka ciekawa! :)
Taaaak! TE CZEKOLADY SĄ GENIALNE. <3 W końcu to Ritter Sport i Niemcy. Smak dzieciństwa. :'D
OdpowiedzUsuńMogłabym zabić za te czekolady. Naprawdę. Niedawno byłam zdołowana, że jedna jej tabliczka mi zginęła...
Ta jest wybitna! Dla mnie smak smaków, numer 1 na podium! :) Wrócę do niej zapewne nie raz i nie dwa :) Natomiast pisałam również o kokosie.. Tam zaczęły się schody!
UsuńJak to zaginęła?! Jakim cudem?! :)