środa, 4 marca 2015

McEnnedy, Crunchy Peanut Butter

Zdecydowanie chciałam jak najszybciej wypróbować moje zdolności zarówno piśmiennicze jak i opiniodawcze. Niewiele myśląc, wzięłam więc pod lupę produkt, który dzięki mojej Mamie (dziękuję!) , znalazł się w kuchennej szafce. Od czego w końcu ma się zakładkę inne? :) Osobiście jestem zwolenniczką masła orzechowego domowej roboty, jednak z powodu ostatniego nawału pracy, czyli tak zwanego "gorącego okresu" zdecydowałyśmy się na gotowca. I jest!








Crunchy Peanut Butter (dostępny również w wersji Smooth Butter'a) to jak możemy przeczytać na opakowaniu, krem orzechowy z kawałkami orzechów ziemnych. Mama wiedziała co brać, bo te drobiny orzechów to strzał w 10! Niemała ale jak miła odskocznia od tradycyjnych, aksamitnych i gładkich w konsystencji, tak bardzo popularnych w USA smarowideł kanapkowych. Przyjemność sama w sobie! Po otworzeniu pięknie zdobionego słoiczka, zdecydowanie kojarzącego się z wielkim państwem zza oceanu.. Nie unosi się żaden zapach. Masło to jest praktycznie bezwonne, co można brać zarówno za plus jak i za minus. Dla mnie, jako wzrokowca i "smakowca" to bez znaczenia. W sumie nawet to zaleta, bo chyba nie do końca jestem przekonana co do zapachu orzeszków samych w sobie - z resztą jak i smaku całych ziemnych. :) Niestety produkt ten zawiera małe mankamenty, mianowicie w skład wchodzą kolejno: olej palmowy, cukier (brązowy - ale jednak cukier) i sól. Dla mnie ten ostatni składnik niszczy wszystko. Kocham masło orzechowe, zdarza mi się dosalać potrawy.. Ale ta kombinacja.. Totalnie nie jest dla mnie. Wiem, że znajdą się koneserzy takich smaków.. Dla tych zielone światło, bo mimo wszystko masło to jest jednym z lepszych, jeżeli chodzi o skład, na polskim rynku (95% orzechów, a widziałam i takie po 60%- czy to jeszcze masła orzechowe?). Mimo iż z opakowania zerka na mnie wesoły, uroczy fistaszek, wzrokiem mówiący "przygarnij kropka" to ilość soli jaką władowano w ten produkt jest dla mnie ponad normę. Z tego powodu niestety więcej sama z siebie nie sięgnę po ten produkt. No chyba że Mama... :)

Nazwa: McEnnedy, Crunchy Peanut Butter
Producent: Lidl Stiftung & CO. KG
Skład: orzeszki ziemne prażone (95%), brązowy cukier trzcinowy, olej palmowy, sól morska. Może zawierać orzechy.
Waga: 454g
Wartość odżywcza (B/W/T)/100g: 26/13/50 
Kcal/100g: 620
Gdzie kupić: Lidl (tydzień amerykański)
Cena: 8.88zł

Ocena: 3.5/5

35 komentarzy:

  1. Miałyśmy okazję próbować tego masła razem z masłem z Primaviki i szczerze powiemy, że to jest po prostu niebo w gębie w porównaniu z odpowiednikiem tej drugiej firmy... Jeżeli chodzi o skład to ten również jest cudowny w porównaniu z tą drugą wersją ;) Raz na rok kiedy pojawia się w Lidlu (chyba, że dwa razy?) można sobie na słoiczek pozwolić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jak mówiłam, znajdą się smakosze ;) Dla mnie bój wygrywa Primavika, zwłaszcza wersja bez soli i cukru, właśnie ze względu na brak tych składników. Muszę przyznać, że teraz jednak wolę sama ukręcić takie masełko ze względu na fakt, że Primavika przyoszczędziła na orzechach, przez co skład nie jest już taki idealny. :/

      Usuń
    2. No właśnie już ktoś nam kiedyś pisał, że podobno wcześniej Primavika w swoich masłach miała większy % orzechów. Szkoda, bo to trochę źle wróży firmie :/ Naszym zdaniem ich masła orzechowe a szczególnie to bez soli i cukru świetnie sprawdza się przy wypiekach :)

      Usuń
    3. Też się martwię, że ilość orzechów będzie tylko spadać, ponieważ kiedy nie mam czasu lub ochoty kręcić swojego masełka, sięgam po to Primaviki właśnie. I dodaję do WSZYSTKIEGO!.. Albo w ogóle wyjadam łychą ze słoika :D

      Usuń
  2. Co prawda dawno go nie jadłam i podczas ostatniego tygodnia amerykańskiego zwróciłam uwagę, że zmieniła się kaloryczność, a zatem i skład, ale zawsze uważałam masło McEnnedy za najlepsze na rynku. Z jednej strony dziwi mnie więc Twoja niska ocena, z drugiej jednak nie dziwi, bo co człowiek, to gust.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jak mówiłam, co podniebienie to inne smaki. :) Gdybym brała pod uwagę samą konsystencję i cenę na bank masło byłoby numerem 1. Niestety sól i cukier totalnie je dyskwalifikują :/ Wyszłam na totalną "hejterkę" :)

      Usuń
  3. Ja też zawdzięczam to masło zakupom mamy. Ale ona raczej go nie uświadczy.. mi bardzo smakuje. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja Mama wcale nie przepada za masłem orzechowym, tak samo reszta domowników. Dlatego jestem skazana na to by wymordować słoik ;)

      Usuń
    2. Dlaczego wymordować? Zrób granolę o smaku masła orzechowego, ciasteczka, albo krem do jakiegoś ciasta! Mniam :D

      Usuń
    3. Ja słoik masła zjadam w tydzień góra dwa... to męczyłam miesiąc jeśli nie dłużej... ;/

      Usuń
  4. To i tak jedno z najlepszych jeśli chodzi o skład maseł na rynku. Dla mnie proporcje soli i cukru są tu idealnie wyważone, uwielbiam to masło :) Każdy Tydzień Amerykański wiąże się z zakupem kilku słoików.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie, ilość orzechów w maśle orzechowym poraża i zadziwia, bo w porównaniu z innymi tego typu produktami zawiera ich sporo, ba nawet bardzo dużo :) Wiadomo, co człowiek to gusta. Dla mnie masło z solą odpada :) Jednak jak widzę należę do mniejszości :D

      Usuń
    2. O wiele bardziej słone (za słone...) było dla mnie masło orzechowe z Rossmanna, ale ponoć zmieniła się receptura od czasu, gdy je próbowałam.

      Usuń
    3. Tego jeszcze nie próbowałam ale skoro jest zbyt słone nawet dla Ciebie to nie mam co startować :D

      Usuń
  5. Mnie ono bardzo smakuje i jest na 4 miejscu w rankingu maseł, które jadłam. Wkurza mnie tylko ta ''słodycz''.Koniecznie musisz spróbować masła firmy Meridian. Co prawda to masło nie jest dostępne w Polsce, ale można je kupić na Allegro czy w sklepie ''Kuchnie Świata'' :)
    Jeżeli masz u siebie gdzieś sklep M&S to tamtejszego masła też spróbuj! O wiele lepsze od tego ;) Bardzo podoba mi się Twój blog, obserwuję i będę zaglądać. Byłoby mi też miło gdybyś zaobserwowała i mój :)

    PS. Nie myślałam aby zrobić zakładkę ''o mnie''? Chętnie bym się o Tobie czegoś dowiedziała!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na bank przetestuję i inne masła orzechowe. Dla mnie to produkt "must have" i nigdy nie brakuje go w moim domu :)
      Co do zakładki "o mnie", w sumie świetny pomysł! Nie pomyślałam o tym, jak z resztą pewnie o wielu innych rzeczach :) Dla mnie blogi to tak zwany koniec internetu, nigdy nie bywałam, nie czytałam.. A teraz, proszę, piszę! :) Jeżeli masz jeszcze jakieś rady, chętnie z nich skorzystam :)

      Zaobserwować-zaobserwuje ! :)

      Usuń
  6. WIesz mi przeszkadzał w składzie cukier - masło było dla mnie za słodkie i mdłe. Osobiście jeśli sama robię masło orzechowe to nie dodaje ani soli ani cukru a jeśli już solę to małą szczyptę na słoik. Jeśli dostanę w prezencie masło orzechowe to zdecydowanie dla mnie musi być brardziej słone niż słodkie.

    Co do masła z Primaviki to rozmawiałam z producentami i podobno ilość orzechów jest ta sama a to im komputer wylicza dane.. Wydaje mi się, że Primavika zaczęła kombinować ze składem bo wcześniej masło rozwarstwiało się i było nieco lejące tak jak domowe.. niestety większość konsumentów na to narzekała (jakby problemem było wymieszanie masła).. no i teraz mamy masło które się nie rozwarstwia ale ma mniejszą ilosć orzechów :( Jakby nie było jest lepsze od tego z Lidla...

    A co uważasz o masle Sante?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja robię dokładnie to samo, kręcę masło orzechowe - czyste, bez dodatków, ewentualnie czasem traktuję pojedyncze porcje jakimś słodzidłem. Tak, akurat jestem z tych osób, które dosłodziłyby wszystko! :)
      Ja właśnie za to lubiłam Primavikę, za tę "domowość" produktu. Miało w konsystencji to coś, co nazywam stawaniem w gardle, jeżeli wiesz co mam na myśli ;) I bardzo to w masłach lubię! Szkoda właśnie że nieco się popsuło :<
      Masła od Sante nie próbowałam.. I w sumie nie wiem czy spróbuję. Z jednej strony lubię nowości.. A z drugiej cenię sobie jakość i staram się wybierać masła które mają <90% orzechów. :)

      Usuń
    2. Primavika pisze, że zmieniają skład na lepsze bo chcą sprostać oczekiwaniom konsumentów... tylko nie zawsze wychodzi to na dobre a szkoda :( W smaku też wydało mi się bardziej słodkie... Czytałam ze podobno jest tak, ze jeśli masło orzechowe sie nie rozwarstwia to oznacza to ze jest tam malo tłuszczu utwardzonego lub tyle co nic... a Primavika wzbogaciła swoje masło w lecytynę i błonnik tylko nie wiem po co bo przecież orzechy je mają

      Co do miodelki...
      Te orzechy to bardziej są wyczuwalne w zapachu niż smaku... po zapachu można spodziewać się, ze ich smak będzie bardziej wyczuwalny a tu rozczarowanie... miodu też jest tyle co "kot napłakał"

      Usuń
    3. Faktycznie, dali ciała z tymi zmianami. Gdzie konsumenci mają głowy, by narzekać na to co najlepsze?
      Z tą Miodelką to zawiodłam się jeszcze przed startem, myślałam że może będzie bardziej "aromatycznie smakowita" :/ Ciężki los!

      Usuń
    4. Zawsze możesz kupić mniejsze opakowanie 65g - w tubce:)

      Usuń
  7. Jakiś szał ostatnio na to masło panuje :D wszędzie je widzę, znajomi kupują, blogerzy kupują - a ja grzecznie kręcę masełko w domu (dopóki mój blender się, tfu tfu, nie zbuntuje ;P). Ale zdecydowany + to duża zawartość orzechów. Wersja crunchy też brzmi nadzwyczaj kusząco, chyba każdy lubi chrupać :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również sama kręcę masełko.. I to już dłuższy czas. I to nie tylko z fistaszków! ;) Tak, elementy chrupiące to zdecydowanie rozkosz dla podniebienia :)

      Usuń
  8. Miałam porównanie z masłami zza wielkiej wody i uwierz mi, to nie jest tak słone jak ekologiczny Trader Joes. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie załamuję ręce :o Myślałam że odkryłam high level zasolenia.. Ale jednak dalej nie :p

      Usuń
  9. Dla mnie pyszne masło jestem fanką tego typu masełek od 8lat:). W Lidlu zawsze kilka słoiczków kupuję tym razem nie było inaczej i kupiłam to gładkie i jestem zawiedziona jakoś dziwnie pachnie i inny smak niż jeszcze pół roku temu,zobaczy jak to Crunchy .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Martwi mnie że słyszy się tylko o spadkach jakości produktów :/ Co to się dzieje...

      Usuń
  10. Z mankamentem w postaci tłuszczu się zgodzę, ale sól w maśle orzechowym podkręca całość ;D.
    Nie mam dużego doświadczenia w masłach orzechowych, ale to z Lidla bardzo lubię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masło z solą 3xnie.. Gdyby tam jeszcze dodać czekolady.. Uszłoby! :D

      Usuń
  11. A ja bardzo lubię to masło! :) Jest dla mnie wręcz idealne, najlepsze z tych, które jadłam. Ale chcę spróbować Meridian i tego z M&S z pekanami bodajże :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety sól do mnie nie przemawia. W maśle 3x nie :) Ale rozumiem, każdy jest inny ;) Ja również pogrzebię w innych firmach :)

      Usuń
  12. Ono wcale nie jest aż takie słone...
    Całe szczęście, że na rynku są bardziej, i mniej słone. Dla każdego coś dobrego. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie jest ;) No tak, na szczęście można dostać takie i owakie produkty ;)

      Usuń
  13. Kocham masło orzechowe od kiedy poznałam je w podstawówce. U mnie tez niedługo będą recenzje kilku. W każdy razie lidlowskie mo jest jednym z najlepszych i znowu nie rozumiem jak mogłaś mu dać tak niską ocenę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy ma swój smak. I przykro mi ale musisz się z tym pogodzić. Nie wystawiam opinii pod wpływem innych, a własnych odczuć. Na tym polega moja rola :) Drugie z nich smakuje mi baaardziej! :)

      Ja do masła przekonałam się.. Jakiś czas temu :) Nie lubię fistaszków, byłam więc pewna że i masło nie jest moim smakiem. A tu. Niespodzianka :)

      Usuń