sobota, 7 marca 2015

Jubileu, NOIR fruits&flowers: Strawberry Intense

"Wystarczy, że odpowiesz sobie na jedno zaje*iście ale to zaje*iście ważne pytanie: Co lubię w życiu robić? A potem zacznij to robić!". OK, każdego ranka będę jeść skromną kostkę czekolady. Też mi wyzwanie. Po zacytowaniu Wielkiego Laski mogę wreszcie przejść do meritum - Jubileu, Strawberry Intense.






  

Na wstępie muszę przyznać, że jakoś nigdy nie przepadałam za gorzką czekoladą. Pamiętam ją jeszcze z dzieciństwa: mocna, intensywna, zalepiająca buzię, pozostawiająca w ustach niesamowitą gorycz i niesmak kara boska. I tak od czasów dzieciaka, przez kolejne parę lat, nie miałam już do czynienia z ciemnymi tabliczkami. Do dziś. A właściwie do wczoraj, kiedy to ujrzałam to ubrane w urocze opakowanie stugramowe maleństwo. Uwiodło mnie! Jubileu, NOIR fruits & flowers, Strawberry Intense, to jak sama nazwa wskazuje czekolada gorzka (70%) z truskawkami. Po otworzeniu czarnego, małego pudełeczka i zdjęciu sreberka bardzo szybko można wyczuć.. Przepraszam, ale pierwsze co przyszło mi na myśl po odpakowaniu to "wedlowska mleczna czekolada z nadzieniem truskawkowym", która swoją drogą cudownie mi się kojarzy. Tak, zdecydowanie można wyczuć truskawki, które w połączeniu z zapachem kakao sprawiają, że ma się ochotę wgryźć w tabliczkę nie zwracając uwagi na podział na kostki. Woń ta jest naprawdę intensywna, mocna, cierpkogorzka, jednak z drugiej strony delikatna, lepka, bardzo przyjemna. Muszę przyznać, iż mimo wszystkich "ale" jakie miałam do czekolad "dark", smak jest równie intrygujący. Przełamaniu tabliczki towarzyszy "trzask",czego innego ja się spodziewałam - przecież to nie jest mleczna, standardowa dla mnie czekolada. Pomyślałam: teraz albo nigdy.. Na początku czuć tylko i wyłącznie gorzką czekoladę. To był moment, kiedy czułam się oszukana, smutna i zawiedziona.. Jakbym dostała pięścią w twarz. :) Po czym nagle w moich ustach zagrała słodkokwaśna nuta truskawki, która po chwili przerodziła się już w samą słodycz. Bajka! Do tego te chrupiące kawałeczki truskawki.. Czuję się spełniona. Mam nadzieję, że uda mi się znaleźć podobną, której skład zadowoli mnie totalnie. Przekonałam się do gorzkich tabliczek w 100%, tego się nie spodziewałam. To nie ja kupiłam czekoladę, to ona kupiła mnie.. 






Nazwa: Jubileu, NOIR fruits&flowers: Strawberry Intense
Producent: Imperial-Productos Alimentares S.A.
Skład: czekolada gorzka(96%)(miazga kakaowa, cukier, tłuszcz kakaowy, masło skoncentrowane, emulgator (lecytyna sojowa), aromat), truskawki liofilizowane(4%). Kakao: minimum 70% w czekoladzie. Produkt może zawierać śladowe ilości owoców w twardej skorupce, zbóż zawierających gluten i orzechów arachidowych.
Waga: 100g
Wartość odżywcza (B/W/T)/100g: 9/32/44
Kcal/100g: 579
Gdzie kupić: Biedronka (tydzień portugalski)
Cena: 6.99zł

Ocena: 4.5/5

31 komentarzy:

  1. Właśnie te czekolady w Biedronce przedwczoraj nas kusiły niemiłosiernie :D A szczególnie wersja z bazylią :P Jednak po długiej dyskusji stwierdziłyśmy, że w naszej szafce jest już kilka gorzkich czekolad, które cierpliwie czekają na swoją kolej i następnej tabliczki chyba by z chęcią nie przyjęły do swojego grona :) Także, obeszłyśmy się smakiem...
    Naszym pionierem wśród gorzkich czekolad jest zdecydowanie Raush 75% i 70% z Kaufkandu :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja także widziałam tą z bazylią, jednak zakochałam się w tym maleństwie :) Też kupiłam coś w Kaufie, już nawet nie pamiętam nazwy. Ale pojawi się tu, pojawi ;)

      Usuń
  2. Ja tam kiedyś lubiłam wedlowską czekoladę z truskawkami. :D Ale to było dawno temu i nieprawda. A niedawno miałam okazję pić latte z liofilizowanym truskawkami - poezja. :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też ją lubiłam, razem z Prince Polo szamałam non stop :) Ooooo chcę to pić! :)

      Usuń
  3. A tej wersji nie widziałam. Ale i tak bym jej nie wzięła. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie były chyba wszystkie ;) A czemuż nie? :) Czyżby zbyt pospolity smak? Czy może jakaś awersja do truskawki ? :)

      Usuń
    2. Nasza Czoko nie lubi truskawek w słodyczach:) . Za to ja uwielbiam gorzkie czekolady mniam,ale kupię tą z bazylią:)

      Usuń
    3. :( ech. Ja bym chciała te z różą.. Ale już nie ma :(

      Usuń
  4. Myślisz że jeszcze uda mi się ją zdobyć w Biedronce? Skład bardzo mi się podoba, a truskawki liofilizowane to jedne z nielicznych owoców, które toleruję w czekoladzie :P A ogólnie to gorzkie czekolady to moje ulubione :):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W mojej Biedrze czekolad truskawkowych zostało nawet sporo, myślę że uda Ci się załapać! :) Skład nie jest zły, ba jest bardzo dobry ale dla mnie 5/5 (z produktów które przemycam do diety) mogą zdobyć tylko 100% naturale ;) Ja właśnie dziś się przekonałam do gorzkich czekolad - aż nie wierzę :)

      Usuń
    2. W takim razie postaram się ją w pon upolować :) Aktualnie bardzo lubię czekoladę Lindt z liofilizowanymi truskawkami i jestem ciekawa jak smakuje ta w porównaniu z tamtą, tym bardziej, że skład tej wygląda lepiej :)

      Usuń
    3. Skład (i cena!) czekolady Lindt przytłacza :/ Ja także jeszcze skoczę do Biedry. A nóż widelec na coś trafię :3

      Usuń
  5. Nie lubię takich truskawek, toleruję je tylko w postaci dżemu, kremu, jogurtu..., ale sama gorzka okej. Z tego też powodu nie kusiła mnie ani jedna z biedronkowych tabliczek i szczerze się dziwię wszystkim, którzy na ich punkcie oszaleli :P W szufladzie za to czeka wspomniana wedlowa truskawkowa, bo ja, w przeciwieństwie do sporej części słodyczowej blogosfery, Wedlowi za zarzucenia nie mam nic.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja kupiłam tę czekoladę tylko ze względu na to, że akurat byłam w Biedronce. I jako iż na codzień jestem raczej FIT aby coś się tu działo musiałam zakupić coś w miarę z dobrymi makroskładnikami i składem :) To nie było polowanie, ot próbuję nowych rzeczy. A co do nagonki na Wedla, to serio takaowa istnieje? :) Dawno nie jadłam ich produktów.. Jednak mleczną truskawkową wspominam najlepiej ;)

      Usuń
  6. Tej nie widziałam, a szkoda, bo bardo lubię truskawkowe warianty czekoladowe :)
    U mnie były tylko te z limonką, pomarańczą i różą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest pyszna, uwierz! :) Leżała między tymi o których piszesz. Żałuję że nie wzięłam róży ... :/

      Usuń
  7. Jako dziecko jedyną czekolada jaką jadłam była Wedlowska Truskawkowa - szkoda ze teraz jest wręcz niezjadliwa i sztuczna ;/ Gorzkie obecnie uwielbiam i mam na razie Finest Tesco 85% (na moim blogu jest recenzja)
    Czekolada interesująca ale cena mnie odstrasza, wiec poczekam aż je przecenią bo i tak nie ma wzięcia ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również poczekam i może wezmę te, które jakoś nie zachwyciły mnie od początku. Zdecydowanie róża! Ciekawe kiedy przecenią..
      Ja za dzieciaka także ciągle szamałam truskawkową wedlowską ;)

      Usuń
    2. Ta czekoalda to taki smak dzieciństwa :) Zawsze dostawałyśmy ją w prezencie i zjadałam cała na raz :) teraz wydaje mi się taka jakas sztuczna i przesłodzona :(

      A mnie kusi ta z truskawkami (mam na myśli czeko z Biedry) ;)

      Usuń
    3. Polecam ją! :) w 100%!

      Usuń
  8. A ja tej w Biedronce nie widziałam, kurczaki szkoda, bo truskawki w czekoladzie to bajka ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W ogóle sama zauważyłam że w ofercie Biedry są 3 inne smaki, a tego nie :o Ja chciałabym jeszcze różaną ;) I fakt, jest bajka!

      Usuń
  9. Na pewno mi by bardzo taka czekolada smakowała!

    OdpowiedzUsuń
  10. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  11. Spróbuj Lindt Excellence Strawberry Intense :). Jubileu na bank wzorowało się na tej czekoladzie. Lindt Excellence z dodatkami mają mniejszą zawartość masy kakaowej, więc tym bardziej powinny być przystępne dla Ciebie. No chyba, że chcesz brnąć dalej w czekolady z wyższą zawartością kakao, do czego zachęcam :D. Swoją drogą, ciemne czekolady powinny być zakazane do straszenia nimi dzieci. Potem zbyt dużo ludzi ma złe wspomnienia - gdy dorośną i są w stanie bardziej skupić się na smakowych doznaniach niż tylko "chcę słooodkieeeego!" - trudno im sięgnąć po "gorzkie".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie muszę spróbować :) Chociaż powiem Ci, że chciałabym popróbować gorzkich czekolad, bo to dla mnie kompletna nowość i doświadczenia smakowe :) Co to ostatniego zdania zgadzam się w 100%!

      Usuń
  12. Ja zdecydowałem się na kupno wersji limonka+chili, ale w ogóle mi nie posmakowała, dziwna konsystencja i gumowe dodatki, raczej już się nie zdecyduję na Jubileu, zwłaszcza za taką cenę, lepiej już chyba poczekać na promocję Lindta :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście miałam więcej szczęścia co do smaku truskawkowego. Może i się nie znam.. Jednak ta czekolada BYŁA pyszna ;) Żałuję że nie dorwałam różanej :/

      Usuń
  13. Takie pyszności.. i jak tu odstawić słodycze na dobre. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gorzka czekolada to nie słodycz, ja patrzę na nią jak na źródło magnezu ;) :D

      Usuń