Ostatnimi czasy częściej i częściej zaglądałam między półki w dziale słodycze. I nic w tym dziwnego, w końcu zbliżał się dzień na mój "cheat day", a raczej test słodkich pakunków z rana i przyjęcie urodzinowe z okazji 60 . urodzin mojego Taty wieczorem w porze późnej kolacji - uznajmy, że to tylko dwa oszukane posiłki :). (To już dziś! :)) I tak, szwędając się po Stokrotce.. Natknęłam się na nią.. Schowaną między kolegami, wyróżniającą się jedynie "NOWOŚCią" zapisaną na różowym tle..
E. Wedel - Czekolada Gorzka Kokosowa, szczerze? Nigdy, przenigdy o niej nie słyszałam. Po pierwsze, może dlatego.. Że do tej pory jakoś niezbyt interesowałam się słodyczami, po drugie.. Może ja jestem jakaś przygłucha lub nieco ślepa.. Czy ktoś ją w ogóle reklamował? W sumie "who cares?". 100-gramowa tabliczka nie wyróżnia się niczym szczególnym wśród swoich braci, z resztą jak pisałam wcześniej, jest raczej identyczna. Z małym szczegółem rzecz jasna. Na opakowaniu pojawia się kokos (i wydaje mi się że to jedyne miejsce gdzie ten kokos się ukazał). Tu zaznaczę, że podeszłam na chłodno do tego produktu. Nigdy nie "jechałam" po wedlowskich wyrobach, może też jakby nie było dawno ich też nie jadłam. Po otworzeniu opakowania ukazuje się konsumentowi 10 kosteczek, oczywiście po wedlowsku podpisanych. Urocza, poważnie. Dawno nie widziałam czekolady E. Wedel i zapomniałam jak się prezentuje. Przy okazji podziwiania tabliczki możemy cieszyć się zapachem.. Aromatu kokosowego, chemii kokosowej, czegoś niby kokos - na bank nie kokosem. Z pewnością czuć tu także czekoladę (coś w ramach czekolady), tę słodką, przyjemną nutę od której ślinka zbiera się w usteczkach. Nie powiem, ratuje to sytuację! Po przełamaniu widoczny jest biały pasek kokosowego kremu, który przy kosztowaniu okazuje się być aksamitny, gładki, może lekko maziowaty. Całość współgra ze sobą. No co jak co ale kokos i czekolada chyba zawsze razem "do jednej bramki". Przynajmniej tak jest w moim odczuciu :) Niestety całość psuje maleńki mankament. W tej, jak mawia moja znajoma "całej całości", prócz czekolady- smacznej przyznam, czuć tę chemię aromatu. Moje receptory wychwyciły jakieś kwasoty. Skąd one? Ja się pytam skąd? W ogóle zabrakło mi tu tych wiórek kokosowych. Może kawałków kokosa? Przełamałyby jakoś tę tabliczkę, nadały charakteru? Na koniec zadałam sobie pytanie "Czy wrócisz do tej czekolady, kupisz jeszcze raz?". Odpowiedź brzmi :nie. Jednak jeśli dostanę.. Zjem. Nie jest zła.
I skąd ja znam ten smak? Bo znam na bank!
Nazwa: E. Wedel, Czekolada Gorzka Kokosowa
Producent: LOTTE Wedel sp. z.o.o
Skład: czekolada gorzka 50% (cukier, miazga kakaowa, kakao o obniżonej zawartości tłuszczu), tłuszcz kakaowy, tłuszcz mleczny, emulgatory: lecytyna sojowa i E476, sól, aromat) cukier, tłuszcz roślinny częściowo utwardzony (palmowy, rzepakowy, słonecznikowy, shea), serwatka w proszku (z mleka), miazga z wiórków kokosowych (7%), mleko pełne w proszku, aromaty, emulgator (lecytyna sojowa). Czekolada gorzka: masa kakaowa minimum 50%). Może zawierać orzeszki arachidowe, orzechy, zboża, jaja.
Waga: 100g
Wartość odżywcza (B/W/T)/100g: 6/52/32
Kcal/100g: 532
Gdzie kupić: Stokrotka
Cena: 3.49zł
Ocena: 3.5/5
Bardzo się podekscytowałam, gdy ją pierwszy raz zobaczyłam. Jak tylko nastanie czas uzupełniania zbiorów, trafi do mojego koszyka. To jednak odleeeegły horyzont.
OdpowiedzUsuńI tu powinnam napisać: "polecam", "nie polecam". A ja siedzę jak zaczarowana już dwie godziny i dalej nie wiem. Niby wszystko fajnie ale coś jest nie tak. Z resztą poczekam (choćby i długo) na Twoją ocenę, zobaczymy jak to u Ciebie wyjdzie :)
UsuńFajnie się ta czekolada zapowiada, bo gorzka :) Muszę ją upolować i zobaczyć, czy jest smaczna. Uwielbiam połączenie czekolady i kokosu (kokosowa ritter!) :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze przyjemności próbować Rittera (żadnego!) ale 250g jest już w mojej szafeczce :) Kokos to zawsze dobre rozwiązanie. Po narzekaniu jakie słyszy się na temat Wedla spodziewałam się paskudztwa. A tu? Jest całkiem nieźle! :) Do ideału brakuje.. No ale :)
Usuńkokos? cudownie! gorzka czekolada? absolutnie nie. dlatego to połączenie do mnie nie przemówi nigdy nawet pomimo mojej ogromnej miłości do kokosa. :<
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że mimo iż jest to gorzka czekolada w odbiorze całość jest zastanawiająco słodka :)
UsuńNie podoba mi się skład tej czekolady. Mało masy kakaowej, a i tak podbito ją kakao w proszku. Wedel nieźle przyoszczedza na surowcach. Na domiar złego, nadzienie bazuje na utwardzonych tluszczach, a tego nie znoszę. Tak jak kocham kokos i czekoladę, tak nie chcę tej czekolady ;). Wedlowi udało się KarmeLove, reszty unikam.
OdpowiedzUsuńSkład faktycznie nie dość że przypomina Litanie Loretańską to jest.. Nieciekawy. Nie wgłębiłam się jeszcze totalnie w skład najlepszych czekolad jednak nie trzeba wiele wiedzy by wiedzieć że ten nie jest idealny :) Ja chciałam spróbować czegoś nowego. I w razie co przestrzec przed wydaniem tych 3 zł z kawałeczkiem :)
UsuńU Ciebie same pyszności... ;) Dobrze, że od patrzenia się nie tyje :D
OdpowiedzUsuńSpokojnie, od jedzenia też nie. ;) Jeśli tylko na codzień je się prawidłowo a i takie "szaleństwa" z jakimś umiarem ;) Ale.. Komu ja to mówię! :)
UsuńZ naszą miłością do kokosu i gorzkiej czekolady to aż dziwne, że jeszcze jej nie dorwałyśmy :D Na pewno kiedyś to zrobimy, bo nie odmówimy sobie nigdy kokosowej przyjemności :P
OdpowiedzUsuńW takim razie czekam na Waszą recenzję bo jestem meeega ciekawa opinii ;)
UsuńPewnie się trochę naczekasz, bo u nas takie słodycze muszą swoje przeleżeć w szafce i poczekać na moment, kiedy zdrowie pozwoli na odrobinę zakazanych słodkości :)
UsuńObiecuję być cierpliwa ;)
UsuńNie spróbuje... nie lubię Wedla..
OdpowiedzUsuńJuż się martwiłam, że skasowałaś bloga! Ufff ;)
OdpowiedzUsuńOj nie, tego Wedla nie kupię, po koszmarnym doświadczeniu z wersją mleczną.
Aż tak było źle ? :) Ciekawe :)
UsuńSkład mi się nie podoba, ale połączenie gorzkiej czekolady i kokosu bardzo :) Powiem o niej mojej siostrze, która lubi kokos, a ostatnio i gorzką czekoladę, więc na pewno kupi to spróbuję przy okazji :)
OdpowiedzUsuńOpłaca się spróbować, bo smak jest w sumie ok.. A skład masakra :) Wiem :)
UsuńO nie, tej na pewno nie spróbuję. Jadłam mleczną kokosową i to mi wystarczy. Plastik i chemia w smaku... i w składzie. :P Nigdy więcej!
OdpowiedzUsuńTak, zdecydowanie jest w niej coś chemicznego. Nie próbowałam mlecznej ale chyba się podejmę bo skoro jest tyle tych złych opinii.. To coś w tym musi być :)
UsuńCzytam komentarze i śledzę blogi o słodkościach i widzę dużą nagonkę na wyroby Wedla ja czasem jem ich produkty i nie narzekam:) no może są niektóre mega słodkie,ale mam fana takiej ilości cukru w domu co je zje . Co do kwaskowatości w tej czekoladzie to czasem w gorzkich czekoladach jest ona wyczuwalna czy to kakao ja wprowadza nie wiem,ale jest.
OdpowiedzUsuńJa muszę być bezstronna i wyrażać tylko swoją opinię, nie patrząc na to co mówią inni :) Taka moja rola.. Chyba :) Dlatego nie nastawiam się źle na konkretne firmy lub produkty i podchodzę do nich z czystą głową :)
UsuńPychotka!!!!!!!!!! Mimo, że chemia i pewnie si utyje :-C, ale ludu! Raz na miesiąc chyba można zjeść aż całą :-D Boska!
OdpowiedzUsuńMyślę że raz na jakiś czas można sobie pozwolić. I to nie wyłącznie raz w miesiącu :) Wszystko w moderacji wskazane ;)
UsuńPozdrawiam! :)
Jak dla mnie świetny wpis. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny wpis. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń