Mogę powtarzać bez końca "Kocham moją Mamę"! Za co dokładnie? Za oddanie i troskę, za bezgraniczną miłość. Za to, że z anielską cierpliwością znosi moje humorki, gorsze dni oraz fanaberie. Kocham moją mamę, ponieważ potrafi mnie uściskać i ucałować "ot tak", potrafi także wyprostować mój kręgosłup moralny i postawić do pionu. Kocham moją mamę za to, że pracuje za dwóch by stwarzać mi godne warunki do życia i rozwoju, za to iż mimo tego urwania głowy zawsze znajdzie chwilę dla mnie. Kocham za domowe obiady. Kocham za to, że zawsze mogę na Nią liczyć. Kocham Ją (i podziwiam) za jej wewnętrzną siłę i spokój. Kocham.. Kocham.. Kocham.. Mogłabym wymieniać w nieskończoność. Na koniec dodam: kocham moją mamę za to, że podczas zakupów daje mi wolną rękę i pozwala wrzucać do koszyka co chcę (to akurat jest spowodowane tym, że otwieram się na nowe rzeczy). :)
Dzięki mojej Mamie w ostatni weekend stałam się posiadaczką paru intrygujących mnie od dawna produktów (dziękuję!), w tym czegoś, czego chciałam spróbować JUŻ. KitKat Pop Choc to produkt na który napaliłam się, jakby powiedział mój brat, "jak dzik na żołędzie". Kiedy zobaczyłam to czerwone, znacznej wielkości opakowanie snacków, oczy mi się zaświeciły! Wiem, że jest toto już dostępne na rynku jakiś czas jednak ja jak to ja, jak już pewnie wiecie, nie mam dużego doświadczenia w relacjach z "nowościami". Przedstawiam:
KitKat Pop Choc - kruchy wafelek w czekoladzie mlecznej (57%), to miniaturowa wersja popularnych i lubianych batonów od Nestle noszących tą samą, dla mnie zawsze "kocią" nazwę. Nie zdajecie sobie sprawy jaka była moja ekscytacja kiedy je otwierałam. Cieszyłam się jak dziecko. Mogę się założyć, że oczka świeciły mi jak gwiazdeczki, a buzia wręcz promieniała z radości! Kiedy nadeszła chwila napoczęcia tegoż cudeńka emocje sięgały zenitu.. I równie szybko opadły. Z opakowania uniósł się kwaśny zapach, który zaliczam do kategorii "nieświeże mleko" lub "maślanka". Nie tego się spodziewałam. Liczyłam na zapach jak najbardziej czekoladowo-kakaowy, może nieco mleczny.. No tak w sumie.. Mleko było. Pojedyncze maleństwa nie "pachniały" już tak intensywnie. Nie pachniały? Zdecydowanie nie pachniały. Po prostu były - takie ot takie. Mimo wszystko dalej się nimi zachwycałam. Urocza armia czekoladowych żołnierzyków, sześcianów pokrytych czekoladą. Błyszczących jak tafla jeziora w świetle księżyca. Wrażenia wizualne diametralnie więc różniły się od zapachowych. Stwierdziłam, że może nie będzie tak źle. Spróbowałam. I kolejny raz się rozczarowałam, srogo rozczarowałam. KitKat Pop Choc nie było tym, o czym marzyłam, nie było tym czego oczekiwałam. Liczyłam na chrupiące, twardawe wafelki przełożone kremem kakaowym. A co dostałam? Coś na kształt (i "na smak") kukurydzianych chrupek. Smak popularnych "flipsów" wypełnił moją posmutniałą buzię. Na szczęście buzia nieco się rozpromieniła, kiedy zagrała w niej nuta słodyczy pochodzącej z "przegrubej" otoczki-polewy Pop'ów oraz kremowego wnętrza przegryzki. Produkt ani mnie nie porwał, ani nie rozczarował (w 100%).
Nie jestem przekonana, czy gra jest warta świeczki, a raczej czy owy produkt firmy Nestle wart jest prawie ośmiu złotych. Pop Choc są smaczne, z chęcią sięga się po kolejną czekoladową kosteczkę, jednak sama kolejnym razem po prostu kupię wersję batonikową. Ja hejter.
Nazwa: Nestle KitKat Pop Choc
Producent: Nestle Polska S.A.
Skład: cukier, mąka pszenna, tłuszcz kakaowy, tłuszcz roślinny, pełne mleko w proszku, miazga kakaowa, kakao w proszku o obniżonej zawartości tłuszczu, preparat serwatkowy w proszku, emulgator (lecytyna słonecznikowa), aromaty, sól, substancja spulchniająca (wodorowęglan sodu), substancje glazurujące (guma arabska, szelak), olej roślinny, syrop glukozowy. Może zawierać śladowe ilości orzechów arachidowych i orzechów. Masa kakaowa w mlecznej czekoladzie min: 37%.
Waga: 140g
Wartość odżywcza (B/W/T)/100g: 5/57/31
Kcal/100g: 538
Gdzie kupić: Tesco
Cena: 7.79zł
Producent: Nestle Polska S.A.
Skład: cukier, mąka pszenna, tłuszcz kakaowy, tłuszcz roślinny, pełne mleko w proszku, miazga kakaowa, kakao w proszku o obniżonej zawartości tłuszczu, preparat serwatkowy w proszku, emulgator (lecytyna słonecznikowa), aromaty, sól, substancja spulchniająca (wodorowęglan sodu), substancje glazurujące (guma arabska, szelak), olej roślinny, syrop glukozowy. Może zawierać śladowe ilości orzechów arachidowych i orzechów. Masa kakaowa w mlecznej czekoladzie min: 37%.
Waga: 140g
Wartość odżywcza (B/W/T)/100g: 5/57/31
Kcal/100g: 538
Gdzie kupić: Tesco
Cena: 7.79zł
Ocena: 3/5
Ze 2lata temu mała paczuszka tych wafelków była gratisem do jakiejś kawy,pamiętam,,że były pyszne,słodziutkie,chrupiące idealne no,ale to było 2lata temu smak się mógł zmienić.
OdpowiedzUsuńFaktycznie są słodkie i czekoladowe, z resztą wspomniałam o tym.. Jednak słodycz ta zajechana była flipsem. :) Nie wiem, może ja wiecznie mam jakieś "ale" i szukam tylko okazji by się przyczepić :) Myślę że po prostu nie powinnam się na nic napalać i po prostu przyjmować wszystko "na zimno". Wtedy chyba byłabym bardziej obiektywna :)
UsuńJa zdecydowanie wolę je od batona, ale chyba tylko ze względu na to, że lubię czasami coś pochrupać np. oglądając film i takie kuleczki mogę jeść dłużej (a taki baton - raz, dwa i nie ma). Kupuję zawsze jak jest promocja na nie, co w sumie i tak zdarza się często, odkąd staram się odkrywać nowe smaki, a nie ciągle kupować dobrze znane produkty. ;)
OdpowiedzUsuńFaktycznie duży minus dla batona, że tak szybko się kończy :) Ja sama już nie sięgnę po "Pop Choc", jednak jeśli nadarzy się okazja ponownie spróbuję. Ja także wychodzę w sferę nowych smaków i produktów. :) To całkiem ciekawe doświadczenie :)
Usuńkitkat uważam, że jest jednym z lepszych batoników dostępnych na rynku - zwłaszcza wariacje na jego temat double caramel, a white to już w ogóle moja miłość sądzę więc, że te małe cosie by mi posmakowały bardzo. szczególnie ze względu na fakt, że lubię miniaturowe wersje słodyczy. :)
OdpowiedzUsuńNiestety jestem na etapie pierwowzoru, wariacji na temat KitKata oczywiście (jak większości produktów) nie próbowałam :/ Nadrobię! Słodycz czekolady jest KitKatowa, może ten wafelek nie wyszedł.. Ogólnie da się zjeść. Musisz spróbować miłośniczko mini-wersji! :>
UsuńJadłyśmy takie kuleczki w jogurcie KitKat z Biedry i bardzo nam smakowały. Zresztą batoniki też lubimy a szczególnie wersję z masłem orzechowym :P Ale czy dałybyśmy za taką paczuszkę 8 zł? Wątpimy :D
OdpowiedzUsuńMuszę popróbować KitKatów bo mam masakryczne zaległości :) 8 zł to bardzo dużo.. Sama również bym nie kupiła.. Ale Mamusia.. Co innego :)
UsuńPodobnie się na nie napaliłam i miałam podobne odczucia po ich zakupie (ale z własnej kieszeni). I tak jak Ty uważam że nie są warte tych 8zł. Już wolę podobny produkt od firmy Grześki (sezonowo w Biedronce).
OdpowiedzUsuńA z tej serii próbowałam też snacków Lion i też mnie nie zachwyciły.
Własna kieszeń musiała boleć jeszcze bardziej :/ Muszę spróbować więc tańszych zamienników. Lion to moja kolejna miłość.. Ale chyba już daruję sobie tę wątpliwą przyjemność :)
UsuńDawno nie jadłam takich słodyczY; )
OdpowiedzUsuńTrzeba odświeżyć smaki ! ;)
UsuńNie przepadam za wafelkami w ogóle (a przesłodzonymi tym bardziej), więc KitKatów zawsze unikałam, aczkolwiek Peanut Butter nawet dał radę. Na te maleństwa na pewno bym się nie skusiła, nie trafiają do mnie. Cena też nie kusi. Pozostawię ten produkt dla innych ;)
OdpowiedzUsuńZawsze byłam ciekawa jak jest ze smakiem wariacji na temat oryginału :) Muszę więc wypróbować :) Cena nie kusi na bank!
UsuńJakieś dziwne wrażenia co do smaku i konsystencji masz. Mi jedyne, co przeszkadza w wersji PoP Choc, to ta cienka, twarda i nabłyszczana czekolada, zupełnie nie kitkatowa. A same KK kocham miłością bezwarunkową, tak więc również sześcianików więcej nie kupię.
OdpowiedzUsuńDziwne, może nie .. Na bank moje. Myślę, że każdy konsument ma inne odczucia przy próbowaniu pewnych rzeczy :) Oczekiwałam cudów, dostałam coś przyziemnego może i stąd moja opinia. Kolejnym razem będę podchodzić do towaru z pustą głową i na zimno :)
UsuńNie, nie, "dziwne" napisałam w kontekście, że może na trefną paczkę trafiłaś, bo już sam zapach, który buchnął ze środka, daje do myślenia. Z mojej było czuć tylko czekoladę.
UsuńAaaa może i to racja. Ważność miały jeszcze długą więc nie wiem skąd to się tak zrobiło :/ Zawsze pech, zaaawsze :)
UsuńZ chęcią bym spóbowała ;)
OdpowiedzUsuńrzadko ajdam takie rzeczy ale zdecydowanie ta wersja bardziej smakuje mi niż baton:) Fajne są również w innych smakach:)
OdpowiedzUsuńJak kiedyś dorwę na bank przetestuję ;) Ja wolę batony, bardziej mi podchodzą :) Co nie znaczy takze to jest niedobre. Jest. Ale dla mnie szału nie ma :)
UsuńA ja bym dała 5/5 bo kocham je, a tak dawno w sklepach nie widziałam! :(
OdpowiedzUsuńDziś widziałam je w Auchan ;) Są dostępne :)
UsuńChyba kiedyś jadłam je, bo były dodatkiem do jogurtu. ;)
OdpowiedzUsuńTak, tak kiedyś wypuszczono je razem z jogurtem :) Ciekawa jestem jak to smakowało :)
UsuńTo jest pyszne.. rozpływa się w ustach.:)
OdpowiedzUsuńOwszem czekolada słodka, pyszna.. Ale to nie to czego oczekiwałam, niestety :) ile ludzi tyle opinii :) Zwolenników jak widzę jest wielu :)
UsuńWygląda pysznie <3 Niestety muszę unikać wszystkiego co ma czekoladę, bo z obserwacji wiem, że czekolada ma jakiś dziwny wpływ na moją cerę :/
OdpowiedzUsuńPS. Małe pytanie :) W którym roku było u Ciebie to tornado? Tak z czystej ciekawości pytam ;)
Na szczęście ja nie mam tego problemu. Moja buzia odporna jest na czekoladę, uff!
UsuńTornado przeszło w sierpniu 2010 :)
Pamiętam ten przypadek :) Co prawda wtedy jeszcze burzami się nie interesowałam, ale jakiś czas temu czytałam o tych trąbach i widziałam nagrania, coś niesamowitego. Ciekawa jestem jak będzie z burzami w tym roku ;)
UsuńOby jak najwięcej ! :) Uwielbiam siedzieć w oknie kiedy trwa burza. Niby strata czasu.. A jaka miła ;)
UsuńNo nagrania wow- robiły wrażenie, jednak nie odzwieciedlały tego jak to wyglądało "po" :)
No niestety to "po" to jest chyba jeden z największych mankamentów tego zjawiska. Czasami ciężko w to uwierzyć, że coś co jednocześnie jest piękne i fascynujące może zabić...Ale chyba właśnie dlatego to jest takie ekscytujące :)
UsuńMyślę że to właśnie to :) Dziś i ja poprzeglądam "jutuby" w poszukiwaniu cudów natury :)
UsuńJa nie przepadałam nigdy za kit katami (jak już to wolałam te w wersji white), więc takie miniaturki chyba by mnie nie przekonały :P
OdpowiedzUsuńNigdy nie próbowałam white KitKata :) Chyba będę musiała zrobić pojedynek tych batonów! :)
UsuńAle u Ciebie fajne słodko :)
OdpowiedzUsuńWiadomo ! ;)
UsuńJak ja ich dawno nie jadłam. *-* I w sumie tez spory czas nie wiedziałam, aż pewnego razu w tym roku ujrzałam w Kauflandzie. Jednak miałam (bodajże) za mało kasy na ich zakup. Pamiętam, że była też wersja z innymi batonami i wafelkami.
OdpowiedzUsuńTrzeba nadrobić - koniecznie :) Niestety, cenią się niesamowicie!
OdpowiedzUsuńInnymi ? Serio ? Ja nigdy nie widziałam :(