Całe moje krótkie dość życie (jeszcze chwila i to się zmieni, dzień czekolady już tuż tuż!) kręci się gdzieś obok słodyczy. Czasy dzieciaka to okres, którego nieodłącznym elementem były łakocie. Pierwsze co słodkie i co przychodzi mi na myśl kiedy myślę o mojej młodości to kukułki, czekotubki, gumy kulki, lody "Topik" i cukierki truflowe w czarno-czerwonym opakowaniu z maleńkimi wisienkami nań wkomponowanymi. Dlatego też: jak mogłabym nie lubić trufli ? A raczej czegoś co podchodzi po truflę a nią nie jest ? :)
Kiedy moje oczy ujrzały tego pana przy biedronkowej kasie, musiałam ulec pokusie. Mały, zgrabny, kompaktowy - w sam raz na raz. :) Po otworzeniu kremowozłotojasnobrązowego opakowania od razu wyczuwalny jest lekka alkoholowa woń, nie jest to duszący zapach "WD40", a delikatna nuta mówiąca o tym, że nie jest to produkt dla dzieci. Po przekrojeniu zapach ten nabrał mocy, jednak w dalszym ciągu nie był nachalny - wręcz przyjemny, słodki, miły w odbiorze.
Ale co ja się tu rozwodzę o zapachu, należałoby przejść do sedna. Truflowy to baton o bardzo ciekawej teksturze. Z jednej strony miękki, nieco wilgotny. Z drugiej natomiast charakterny - zbity, lekko chrupiący (czyżby cukier?), "gumowaty". Wyrób firmy Wawel charakteryzuje się naprawdę ciekawą kompozycją smakową (szkoda że zgubiła się w niej czekolada). Batonik jest słodki, z mocno wyczuwalną gorzką nutą alkoholu. Jest to akord wyważony, nie "chamski", przyjemny. Oczywiście dla tych, którzy są w stanie znieść alkohol w słodyczach. Mi osobiście bardzo przypadł do gustu. Może nie kupię sama z siebie dziś, jutro czy pojutrze.. Jednak zapewne kiedyś do niego wrócę :)
Nazwa: Magnetic Wawel, Truflowy
Producent: Wawel S.A.
Skład: cukier, czekolada 16.7% (cukier, miazga
kakaowa, tłuszcz kakaowy, tłuszcz roślinny (palmowy, shea), emulgatory:
lecytyny (z soi) i E476; aromat), serwatka w proszku (z mleka) tłuszcz roślinny
częściowo utwardzony (palmowy, rzepakowy, sojowy, shea), kakao o obniżonej
zawartości tłuszczu, 6.3%, syrop glukozowy, śmietanka kremowa, mleko
zagęszczone słodzone (mleko, cukier), orzeszki arachidowe, mleko w proszku
pełne, spirytus 1.5%, emulgator: lecytyny (z soi), substancja utrzymująca,
wilgoć, inwertaza; nasiona sezamu, wafle (mąka przenna, olej rzepakowy,
substancje spulchniające: węglany sodu i węglany amonu; sól, aromaty.
Waga: 35g
Wartość odżywcza (B/W/T)/100g: 5/70/13
Kcal/100g: 431
Gdzie kupić: Biedronka
Cena: 0.99zł
Ocena: 4/5
niestety nie jest to produkt dla mnie, bo alkohol to toleruje jedynie w formie płynnej w naczyniu :D w słodyczach zdecydowanie nie bo sprawia, że staje się on deserowy, wykwintny, a nie słodki czego oczekuję po takich produktach. nie mówię, że nie lubię słodyczy deserowych bo obecnie im jestem starsza tym moja tolerancja na cukier się zmniejsza zdecydowanie jednak mimo wszystko alkoholowy zapach w słodyczach już sprawia, że kręcę głową. :D
OdpowiedzUsuńDla mnie jest znośny o ile nie jest to czekoladka z wiśniówką - fuuu ;) A alko w kieliszkach to i ja lubię:D huehuehue
UsuńJak kupię tego, to i drugiego, oba mam zresztą na liście (tylko posiadanych słodyczy wciąż za dużo). Czuję, że będą mi smakowały.
OdpowiedzUsuńJa na drugiego ZNÓW się zaczaję. Zjadłam zanim założyłam tegoż przecudownego bloga :) Są całkiem wporządku, naprawdę. Miałam przeczucie, że będzie lipa. A tu proszę! :)
UsuńBiorąc pod uwagę, że to Wawel, to chyba nawet lepiej, że czekolada gdzieś się zagubiła. :P
OdpowiedzUsuńMoże w odległej przyszłości go przetestuję.
Czekolada firmy Wawel jeszcze mnie nie zawiodła.. A może po prostu nie miałam z nią do czynienia - samą w sobie oczywiście :) Muszę skosztować żeby wiedzieć czego się spodziewać po produktach tej firmy :) Truflowego polecam z czystym sumieniem :)
UsuńWczoraj zjadłam i muszę przyznać, że mi smakował. Według mojej skali dałabym mu jakieś... hm, 7 albo 8, mając na uwadze również bardzo niską cenę. Jakoś takie podchodzące pod trufle cukierki zawsze mi smakowały, więc wiadomo, dlaczego i ten batonik. ;)
UsuńBardzo nie lubię czekolad Wawela, ale to już drugi ich produkt, który mi smakował (pierwszy to ten batonik z masłem orzechowym).
I pomyśleć, że gdyby nie Twoja recenzja nigdy bym nawet na niego uwagi nie zwróciła, takie maleństwo... :D
Niesamowicie się cieszę, że pokazałam Ci coś nowego i NIEPOZORNEGO! :) Faktycznie batonik jeżeli chodzi o jakość/cena wypada znakomicie :) No i jest smaczny :)
UsuńJestem ciekawa jak nowe czekolady Wawel.. Chyba wypróbuję. Chociaż.. Jeszcze nieco się waham ;)
Uwielbiamy trufle i choć nie nienawidzimy alkoholu w słodyczach to w truflach nie przeszkadza on nam tak bardzo ale nie może go być za dużo :) Jadłyśmy ten batonik i nam smakował a wersja z bakaliami też jest dobra :) Raczej już do nich nie wrócimy ale zakupu nie żałujemy :)
OdpowiedzUsuńPierwsze słodycze jakie przychodzą nam do głowy kiedy byłyśmy małe to zdecydowanie Goplana z nadzieniem wiśniowym lub truskawkowym. Wariowałyśmy na jej punkcie xD No i klasyczne Grześki, które zawsze kupowała nam babcia :D
Racja, co za dużo to niezdrowo ;) Goplana <3 dla mnie fioletowa! O ilu rzeczach z dzieciństwa zapomniałam :)
UsuńTylko szkoda, że zdecydowana większość ulubionych słodyczy z dzieciństwa teraz jest o wiele gorszej jakości... :/
UsuńCzasem aż szkoda do nich wracać.. Żeby nie psuć wspomnień :/
UsuńOjaa, to musi być pyszne! :)
OdpowiedzUsuńMi z dzieciństwem najbardziej kojarzą się wafle "Grześki"i "Czekotubki"(za którymi tęsknię do dziś) :)
"Dzień Dobry, poproszę jedną czekotubkę!" I tak każdego dnia! Jest pyszne.. I tanie. Warto zgrzeszyć :)
UsuńDla mnie to nie trufle a jakieś podróbki nie lubię tego typu słodyczy. Z dzieciństwem kojarzę mleko zagęszczone w tubce,cukierki raczki,kukułki,wafle kukuruku no i lody bambino:) ach i gumy donald :)
OdpowiedzUsuńDlatego właśnie napisałam że "podchodzi pod truflę" :) Jest to coś po prostu, smacznego na bank ;) ooo raczki też! ;)
UsuńWitam.
OdpowiedzUsuńWidzę, że tu u Ciebie jest pysznie i słodko.
Aż ślinka cieknie.
Pozdrawiam :-) i wielu sukcesów życzę :-)
Bardzo słodko ;) Odpozdrawiam oczywiście ! :)
UsuńBatonik wygląda fajnie. :)
OdpowiedzUsuńTak też smakuje! :)
UsuńMnie on totalnie nie smakował. Nie cierpię alkoholu w słodyczach, ogólnie nie cierpię go wszędzie, a ten wali dla mnie na kilometr...
OdpowiedzUsuńMusisz mieć bardzo wyostrzony węch ;) Nie było źle :)
UsuńPróbowałam - mnie smakował :)
OdpowiedzUsuńCzyli nie jestem sama ;)
UsuńNigdy nie lubiłam truflowych czekoladek
OdpowiedzUsuńOch szkoda :/ Dla mnie to smakowitości! :)
Usuńzaraz pójdę do sklepu chyba ;))
OdpowiedzUsuńWybierz się koniecznie! I zdaj relację jak smakowało :)
UsuńNie lubię alkoholu w słodyczach, więc trufle nie są dla mnie :P
OdpowiedzUsuńA moje ulubione słodycze z dzieciństwa to chyba wszelkie wyroby kinder :)
Kinder to już wyższa szkoła jazdy ;) Ale i ja się wychowałam na tych produktach :)
UsuńNie lubię alkoholu w słodyczach, więc trufle nie są dla mnie :P
OdpowiedzUsuńA moje ulubione słodycze z dzieciństwa to chyba wszelkie wyroby kinder :)
Do produktów Wawel innych niż Michałki podchodzę obecnie bardzo sceptycznie.
OdpowiedzUsuńMoje ulubione słodycze z dzieciństwa to ptasie mleczko z Otmuchowa oraz tony żelków ;).
Michałki <3 O tak! :) Mnie Wawel jeszcze do siebie nie zraził! :)
UsuńOj za żeleczkami to nie przepadam :(
Mi z czasami dzieciństwa kojarzy się Bajeczny i MilkyWay.
OdpowiedzUsuńA co do recenzji Truflowego - dokładnie to samo o nim bym powiedziała. Próbowałam go razem z bakaliowym, ale truflowy zdecydowanie lepszy. Tym bardziej, że bardzo lubię alkoholowe i ciągnące/gumowe trufle.
Mi to i to również :) Poza tym recenzja Bajecznego już wkrótce :)
UsuńTruflowy jest spoooko:)
Moim ulubionym łakociem z dzieciństwa były lody " kulkowe " , zawsze na odpustach , świętach itp. się nimi zajadałam ! :D
OdpowiedzUsuńOj znam to ! U mnie również must have :D Ile płaczu było o to ;)
UsuńSzczerze mówiąc mi bakaliowy smakuje lepiej ;)
OdpowiedzUsuńNie jadłam :( Muszę się poprawić!
UsuńBardzo fajnie zostało to napisane.
OdpowiedzUsuńŚwietnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń