wtorek, 31 marca 2015

Emco, Musli biscuits (oat biscuits coconut, half coated)

Podczas ostatniego przedświątecznego weekendu, który spędziłam w miejscu gdzie studiuję, zrobiłam sobie mały maraton zakupowy. Było pięknie, magicznie, słonecznie i ciepło. Aż żal było nie skorzystać. I tak moje "magiczne pudełko" uświadczyło mnóstwo produktów, których nie jadłam.. Nie zamierzałam jeść.. Poznało produkty z którymi wiązałam nadzieje i które znalazły się w nim całkowicie przypadkowo. No Bóg tak chciał :) Teraz przychodzi czas na rzecz przyjemniejszą, testowanie!

Dziś przedstawiam ciasteczka - herbatniki musli kokosowe, których doszukałam się podczas zakupów w Almie. Zapewne są dostępne także wszędzie indziej, jednak dopiero tam wpadły w moje łapy. Musli biscuits, oat biscuits, coconut to wszystko brzmi naprawdę pysznie. Niektórzy powiedzieliby zapewne że również zdrowo.. Ale nic z tego :) Muszę przyznać, że wiązałam małe nadzieje z tymi cudeńkami. Dlaczego zapytacie? Przecież toto takie niepozorne, zwykłe, ot takie. Jednak.. Kokos! Jak coś zawiera w sobie kokos to musi być dobre. No właśnie, musi?








Nie powiem, ciastka nie chciały dać się przetestować. Z oślim uporem tkwiły w środku opakowania totalnie nie chcąc wyjść. Musiałam wziąć je siłą, porwać całe opakowanie.. Czego bardzo nie lubię! Koniec końców udało mi się je wydrzeć. 







Moim oczom ukazało się maleńkie plastikowe opakowanie, w którym znajdowały się jeszcze mniejsze, okrągłe ciasteczka. Sztuk sześć dokładnie. Niestety nie pachniały one zbyt dobrze. Owszem, był to kokos. A raczej niby-kokos. Aromat? Mój nos odebrał ten zapach jako naprawdę nieprzyjemny. Na szczęście ich prezencja wiele wynagradzała. Były urocze. Zgodnie z opisem pokryte z jednej strony czekoladą. Buzia sama się do nich uśmiechała. I mimo nieprzyjemności związanych z kokosowym swądem aż chciało się je jeść!

Biscuit'y okazały się mocno wypieczone, bardzo chrupiące, kruszące się. Zapewne to sprawka zarówno drobin kokosa jak i płatków owsianych. Ich tekstura nieco przeszkadzała w konsumpcji. W sumie samemu, ok. Jednak w większej grupie tak się pobrudzić, okruszyć.. Zdecydowanie nie jest to produkt, który można jeść w łóżku. :) Wiórki kokosowe wyczuwalne były w całej masie, przyjemnie chrupały między zębami. Pojawił się jeden problem, ciężko bowiem wyczuć ich smak. Ciastka okazały się natomiast jakby maślane, kremowe. Gdzieś w tym wszystkim wyczuwalna była nuta czekolady, która pokrywa wierzch małych wypieków. Jednak był to subtelny smaczek. Do tego aromat "amoniaczków", lekko cierpki lecz przyjemny. Gdzieś w tym szaleństwie jest metoda. Gdyby podrasować pomysł..

Ciastka są.. Są po prostu "OK". Nie wyróżniają się niczym szczególnym, są poprawne. Jak stwierdziłam "ot takie". Szkoda, że to co widnieje na opakowaniu nie jest odzwierciedleniem środka. Nieco się zawiodłam. Ale ja to ja. Spróbowałam - super. Sięgnąć po nie - więcej nie sięgnę. 








Nazwa: Emco, Musli biscuits (oat biscuits coconut, half coated)
Producent: Emco Spol. s r.o.
Skład: płatki owsiane (40%), mąka pszenna, kakaowa polewa (17%) (cukier, uwodniony olej z ziaren palmowych, proszek kakaowy, lecytyna sojowa, aromat), cukier, olej roślinny (olej rzepakowy 80% + oleina palmowa 20%), kokos tarty 10%, syrop glukozowy, emulgator: lecytyna słonecznikowa, substancje spulchniające (wodorowęglan amonu, wodorowęglan sodu), miód, przeciwutleniacz: palmitynian askorbylu, mieszanka tokoferoli, aromat. Produkt zawiera gluten i lecytynę sojową
Waga: 60g
Wartość odżywcza (B/W/T)/100g: 10/70/25
Kcal/100g: 566
Gdzie kupić: Alma
Cena: 2.59zł



Ocena: 2/5

22 komentarze:

  1. I tak najbardziej lubimy ciastka jęczmienne z kokosem i czekoladą od Sante :) Polecamy spróbować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak już przebrnę przez moje pudło obiecuję wypróbować! :)

      Usuń
    2. Ja z tej serii bardzo lubię jeszcze korzenne. Sante odwalił kawał dobrej roboty. :D

      Usuń
    3. W takim razie kolejny "must have" ;)

      Usuń
    4. Korzenne to niebo w gębie :D My już zaopatrzyłyśmy się w parę paczek na święta :P

      Usuń
    5. Trzeba będzie wypróbować ! :) KONIECZNIE!

      Usuń
  2. ostatnio miałam ochotę na jakieś fajnie wypieczone ciastka owsiane ale chyba po taki produkt najlepiej udać się do piekarni lub cukierni. kokos brzmi cudownie aczkolwiek w ciastkach akurat tak bardzo za nim nie przepadam. wyglądają natomiast bardzo ładnie i zachęcająco. jeszcze odnośnie smaku kokosowego pomyślałam sobie: wiórki kokosowe? produkt w sam raz dla Olgi z livingonmyown :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. .. Lub upiec samemu ;) Hahaha też myślałam o Oldze, przecież to nasza fanatyczka <3

      Usuń
    2. Nabijajcie się ze mnie jeszcze ;< :P

      Usuń
    3. Każdy chyba ma swoje "ulubione" smaczki. :) Zastanawiam się czy moim jest bardziej marcepan czy połączenie mięty z czekoladą ;)

      Usuń
  3. Dzisiaj omal ich nie kupiłam jednak odłożyłam na półkę. Takie owsiane ciasteczka to moja słabość, potrafię stanowczo zbyt dużo ich zjeść na raz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja potrafię zjeść na raz zbyt dużo wszystkiego. Jednak chyba nie tych ciastek. Owszem, pchają się do buzi jednak bez jakiejś takiej magii czy szału :)

      Usuń
  4. Faktycznie wyglądają na jako-takie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opakowanie nie zapowiadało się źle a tu "akuku" :/ Cóż. Przynajmniej może dzięki mnie nikt inny po nie nie sięgnie :)

      Usuń
  5. Bleee, wyglądają strasznie sztucznie :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Zgodzę się z Natalie, nie wyglądają najlepiej. Inna sprawa, że jestem nieco uprzedzona i żadne kupne owsiane ciastka (tego typu, bo to chyba jakaś "uniwersalna forma": okrągłe ciasto, bardzo twarde, lekko lśniące od substancji ją sklejającej; takie są i w Tego, i w Lidlu, i w ogóle wszędzie) mi nie smakują. W liceum miałam za to koleżankę, która wpieprzała owsiane hurtowo, albo przynajmniej tak twierdziła.

    Nie rozumiem fragmentu: "mnóstwo produktów, których nie jadłam.. Nie zamierzałam jeść".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja pierwszy raz je w ogóle na oczy widzę :) Nigdy nie próbowałam, także to był mój pierwszy raz :)

      A co do fragmentu: drobne przemyślenia. Gdybym nie prowadziła bloga w życiu nie spojrzałabym nawet w kierunku tych ciastek. Wzięłam je tylko dlatego.. W sumie żeby mieć co recenzować :)

      Usuń
  7. No i proszę. Alma, kojarzona z produktami raczej "high-end" także posiada coś, co niekoniecznie trafia w gusta. Takich ciasteczek jest tyle, że nawet nie wiadomo za co się zabrać. Te zapewne - mimo opinii - także włączę do swojego katalogu. Almę planowałem odwiedzić tak czy siak w najbliższym czasie, bardziej pod względem batonów... także w sumie dobrze wyszło. Wiem, że póki co nie ma sensu zbaczać z drogi i brać kolejnych ciach - przecież owsianych - do próby.

    Gdyby tylko czekolada była lepsza, może by uzyskały lepsza opinię? Bo najgorsza polewa potrafi zabić dobry wafelek, nie mówiąc już o płatkach...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie idąc do Almy człowiek ma wrażenie że kupi coś najlepszego na świecie. Niestety nie tym razem :)

      Możliwe, że lepsza czekolada.. A nie czekoladopodobna polewa podwyższyłaby nieco ocenę. Może wtedy ciacha nabrały by charakteru - i przede wszystkim jakiegoś smaku :) Można próbować, może tylko ja mam jakieś wypaczone kubki smakowe :)
      Poza tym przy testach dopatrzyłam się, że to nie jedyne ciastka tej firmy które mam w "magicznym pudełku". Aż strach się bać :D

      Usuń
  8. Coś masz pecha do ciastek, których wygląd jest niezgodny z wizerunkiem na opakowaniu. Najpierw Artur, teraz to :p

    OdpowiedzUsuń