poniedziałek, 3 sierpnia 2015

Müller, Müller Froop Tropical Ananas-kokos

Cóż, zmian przeróżnych Ci u nas dostatek (co chyba widać na pierwszy rzut oka, prawda?). Do moich zawirowań w sferze duchowej, emocjonalnej jak i cielesnej, dołączyły również te związane z "przebudową" bloga. Drobną kosmetyką, lekkimi zmianami - wiecie, czego się nie robi dla czytelnika. No i oczywiście, dla siebie. Jakby nie było, "Słodkie" to miejsce, gdzie nie tylko mechanicznie opisuję kolejne produkty. Mój blog to mój azyl. Czytając go, każdy z Was jest w stanie odkryć mnie w jakimś tam stopniu, poznać mniej lub bardziej dogłębnie. Pisze tu wszystko i o wszystkim. Chwalę się i żalę. Płaczę i śmieję się prawie w głos. Więc dlaczego, do jasnej.. ciasnej, miałoby tu być brzydko?! Przytłaczająco?! Czas się wziąć, razem z moim dziełem, w garść. Pozbierać - make up na twarz i do przodu. Och żeby nie było, no też nie mówię, że teraz jest idealnie - bo nie jest. I zapewne też prędko nie będzie. Uczę się dopiero tajemnych sztuk związanych z tą całą "sajtową" otoczką. A jako iż ze mnie tylko blondyneczka.. ;) Poczekamy sobie! Tak czy siak, z góry przepraszam za lekki rozgardiasz na blogu. Obiecuję poprawę! I to w najbliższym czasie. 

Po krótkim przedsłowiu, zapraszam każdego z Was na krótką podróż do Müller'owej krainy. A raczej do jednej małej Froop'owej Nibylandii. Tam chyba jeszcze nie zawitaliśmy! Odkrywamy nowe lądy więc, przeżywając pierwsze razy. Müller, Müller Froop Tropical Ananas-kokos.







Pierwsze o czym pomyślałam, sięgając rękami Brata, po ten.. Twór (do tej pory nie mogę zdecydować się czy to jogurt czy może jednak serek) to fakt, że mam do czego go porównać. Jakiś czas temu, dobra wieki temu - już nawet nie bardzo pamiętam te miesiące, opisywałam na kartach tegoż uroczego bloga Müller Mix'a Caribic. I do niego dziś się nieco odniosę.

Opakowanie, tak tu przez wszystkich wielbione (bo AŻ 150 gramowe), było dość ładne i estetyczne. Drobne i zgrabne, poręczne, filigranowe. Nie byłabym sobą, gdybym kolejny raz nie napisała, że: po pierwsze kokos zdecydowanie kojarzy mi się z niebieskim, a może nawet lazurowoniebierskim kolorem (mamy? mamy!). Po drugie - połączenie kokos+ananas to dla mnie tylko i wyłącznie pinacolada. Oczywiście, najlepiej ta sączona na położonej przy morzu złotożółtwawej plaży, na leżaczku, pod parasolem i w wielkim kapeluszu na głowie.. I z wielkiej szklanki tudzież kielicha oczywiście. No i po trzecie, najważniejsze, kocham to połączenie. Dokładnie tak bardzo jak i ubóstwiam pinacoladę.

Cóż, kiedy tak oglądałam zawartość przez bezbarwny plastikowy kubeczek.. Miałam ochotę powtarzać za słowami piosenki: "Radioactive, radiooooaaactive!". Froop podzielony był bowiem na dwie zupełnie niezależne od siebie warstwy. Pierwsza z nich, dolna - bazowa była koloru śnieżnobiałego. Nie zdziwiło mnie to. Moje oczy wyszły z orbit w chwili, gdy skupiłam wzrok na tej drugiej, wierzchniej. Ta była wręcz neonowa, intensywnie żółta. "Raz się żyje" - pomyślałam. Taaaak, raz też się umiera.. Ryzyk fizyk, pozdrawiam Mamę i Tatę. Czego się nie robi dla dobra ogółu?






Otworzyłam. Moimi receptorami zapachu, później już całą mną właściwie, zawładnął duszny, agresywny słodko-kwaśny aromat. Po odkryciu wieczka czuć było zarówno kokos jak i ananas - zapachy współgrały ze sobą tworząc harmonijną, zbalansowaną całość (muszę przyznać, że bardziej przyjemną, bo i bardziej rześką od cukrowego bukietu Caribica). Pozytywnie się zaskoczyłam, nie ukrywam. Bałam się nieznacznie chemii totalnej. I braku "pinacoladowości".. Tej nie zabrakło ;)

Zaczęłam od żółciutkiej niczym.. (dobra, adwokat), wierzchniej warstwy wsadu owocowego. Okazał się on być takim.. Bardzo ale to bardzo gęstym. W sumie był czymś kosmicznie przedziwnym. Niby pianką, tą wyciągniętą z Ptasiego Mleczka, niby kremem czy musem. Nieco zbyt tłustym lecz jeszcze na znośnym poziomie. W smaku -  totalnie ananasowym. Zdecydowanie. Jogurt lub raczej warstwa numer dwa miała inną, odmienną konsystencję. Bardziej aksamitną i delikatną, bardziej sprecyzowaną. Kolejny raz tłustawą. Część ta smakowała zwykłym jogurtem, o dziwo nieprzesłodzonym (brawo Müller!). Całość gdzieś się w tym wszystkim równoważy. Nie czuć przesadnej kwasoty ale i też nie uświadczyłam tu cukrowego wstrząsu. Konsystencja po zmieszaniu, dla mnie, trafiona w punkt - nie nazbyt płynna jak również nie "betonowa". Tylko spytacie.. Gdzie u licha podział się kokos? Ja.. Sama do końca nie rozumiem fenomenu. Nie wyczułam go wcześniej - a na sam koniec, proszę - był. I to w moim ulubionym, ananasowym towarzystwie.

Porównując wcześniej wspomnianego Mix'a Caribica i dzisiaj recenzowanego Froop'a Tropical.. Cóż, muszę przyznać, iż myślałam że to będzie walka oddana walkowerem. A jednak sama siebie zaskoczyłam - nie pierwszy z reszta raz! Moje serce.. Należy do Froop'a. Bo smak, bo aromat, bo suma summarum.







Nazwa: Müller, Müller Froop Tropical Ananas-kokos
Producent: Molkerei Alois Müller GmbH & Co. KG
Skład: jogurt 61% (mleko, kultury bakterii jogurtowych), wsad owocowy 33% (woda, cukier, mleko kokosowe 18%, sok ananasowy z zagęszczonego soku ananasowego 17.3%, skrobia modyfikowana, żelatyna, aromat, kwas: cytrynowy, emulgator E 472 b, koncentraty roślinne i owocowe z cytryny i krokosza barwierskiego, barwnik: karoteny, substancja pianotwórcza: azot), białko mleka, cukier, dekstroza, aromat
Waga: 150g
Wartość odżywcza (B/W/T)/100g: 4/16/3
Kcal/100g: 111
Gdzie kupić: Kaufland
Cena: 0.90zł (promocja)



Ocena: 5/5

40 komentarzy:

  1. Niedługo na moim blogu pojawi się ocena dotycząca podobnego smaku, tyle że Mix'a. Już jest nawet opisana, tylko czeka na publikację.
    Tego bym z chęcią spróbowania (mimo nienawiści do ananasów) ale żelatyna, więc...
    Widzę, ze zmieniłaś wygląd bloga. :D Mi się tam podoba - na pewno jest lepszy od poprzedniego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyżby Caribic'a o którym wspominałam we wpisie ? :)
      No lepszy, na bank :D

      Usuń
  2. No, no, jakie zmiany! Pięknie tu teraz ;) Znam go, jadłam, dla mnie pyszny, ale ma żelatynę :<

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, starałam się.. I dalej będę się starać bo czeka mnie mnóstwo poprawek :)

      Usuń
    2. Ach wszyscy z tą żelatynką :/

      Usuń
  3. Bo najważniejsze to widzieć świat w różowych kolorach? ;)

    Cieszy mni, i to bardzo, taka opinia o Froopie. Będzie to pierwszy smak, który spróbuję. Musi zatrzeć złe wrażenie po FruVicie. Zadanie raczej banalne, ale kto tam wie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ulega wątpliwości!! :) Trzeba się nastrajać, a róż taki pozytywny ;)
      Mam nadzieję, że i Tobie Froop posmakuje. Jest naprawdę smakowity :)

      Usuń
  4. Pięknie tu, pięknie! I cieszę się, że mogłam przyczynić się do zmian! <3 :*
    Nigdy nie próbowałam tego jogurtu! Muszę to nadrobić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ha wiedziałam! że to nie jest sprawka jednej blondyneczki tylko siła połączona znana jako blondynkowa mafia blogosfery! :D Ale kurde... jak tu łaaaaadnie i przejrzyście! Naprawdę podoba mi się to <3 jeszcze ten róż, no kochana czadu dałaś :D i Carlannite nasz aniołeczek ^^ jadłam akurat ten smak, ale na mnie takiego szału nie zrobił... aż dziwne :D

      Usuń
    2. Karolino moja najukochańsza - byłaś motorem napędowym tych zmian! Bez Ciebie.. Nie chciałoby mi się ;) A Froopa spróbuj koniecznie :)
      Szpileczko, blond gang jeszcze pokaże na co go stać :) Cieszę się, że mój nowy domek Ci się podoba! :) Oooo.. Szkoda. Mam nadzieję, że szał choć taki tyci był ;)

      Usuń
    3. oj no dobra był... jak zobaczyłam ten smak w sklepie :D Wiesz, że dla mnie coś... jeżeli nie jet ekstremalnie słodkie to już dupy nie urywa... niestety łasa na cukier jestem :)
      Blond gang wymiata <3

      Usuń
    4. Ja tam jestem fanką mniej cukrowych rzeczy ;)
      Wiadomo :D:D Najlepsze :D

      Usuń
  5. Świetne zmiany na blogu! Jestem baaardzo szczęśliwa, że blog tak pozytywnie na Ciebie działa. O to chodzi! :-) Będzie już tylko lepiej jestem tego pewna.
    Co do jogurtu - z tych nowych jadłam wszystkie i ten wariant smakował mi zdecydowanie najbardziej. :-) Miał w sobie słodycz ale jednak głównie był baaardzo orzeźwiający. :-) Lubię takie smaki! Bardzo przyjemny jogurt zwłaszcza na ten ukrop... ja polecam go wymieszać i wstawić do zamrażarki na 20 minut. Smakuje jak lody. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zmiany, zmiany - pozytywnie się tu zrobiło ;) Ale będzie lepiej, muszę poznać tylko tę sztukę działania! :) Musi być dobrze.
      Heeeh, wiedziałam że komuś będzie smakował, daleko szukać nie musiałam :) Z "lodowego" myku skorzystam przy najbliższej sposobności ;)

      Usuń
  6. Jadłam go kiedyś i z tego co pamiętam to mi smakował :)
    Mi tak jak poprzednikom też podoba się wygląd!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiadomo - bo pyszny ! :)
      Cieszę się, że się podoba! :) Liczę, że dzięki temu każdemu milej będzie spędzało się tu krótkie, słodkie chwile ;)

      Usuń
  7. Ślicznie tu, myślę, że zmiany to klucz do sukcesu. Dobrze, że blog daje Ci tyle radości, będzie super! A froopa nigdy nie jadłam, i chyba prędko nie spróbuję, choć kto wie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, zmiany - zwłaszcza na lepsze - zawsze dobrze rokują. A blog to już część mojego dnia, bo częścią mnie jest od początku.
      Spróbuj chociaż jednego ! :)

      Usuń
  8. Wygląda smakowicie, chętnie bym wypróbowała

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak już pisałam we własnej recenzji, nie lubię go. Jak wszedł do Polski i był jeszcze bez tłumaczenia składu, smakował mi, nawet na tyle, że zajął drugie miejsce wśród Froopów (po truskawce). Dziś czuję w nim sam kwach, ohyda.

    P.S. Cudny wygląd bloga :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łeeech, kolejne ziarnko niezgody :) Ale jak to się mówi, w takim razie więcej dla mnie :D
      A co do bloga - dziękuję. Póki co to tak wstępnie. Teraz biorę się za naprawy postów nooo i dalsze zmiany i udoskonalanie :) Zabawa na całe wakacje :)

      Usuń
  10. O, jak ładnie się tu zrobiło. :) Lubię taki minimalizm.
    Ten jak dla mnie mógł być, ale za mało kokosa w stosunku do ananasa (bo za tym drugim nie przepadam).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja.. Ale myślałam, że stworzenie blogaska to coś trudnego i dlatego.. Było tu nieładnie :) Cieszę się że się podoba :)
      No kokosa niestety mniej. Ale stąd właśnie moje pinacoladowe skojarzenie :)

      Usuń
  11. Pinacolada to nie mój smak, wręcz przeciwnie, więc tych Froopów nie tykam.
    Ale się jasno u ciebie zrobiło :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O nie! OOoo nie ! :) Ty mi nie mów takich rzeczy :)
      Tak, koniec nory. Zdecydowanie ;)

      Usuń
  12. No pięknie tu wygląda :D Bardzo pozytywne zmiany :) Niedługo byśmy się nie zorientowały na jakim blogu jesteśmy :D
    Ten jogurt jadłyśmy parę ładnych lat temu jak po raz pierwszy pojawił się w Lidlu i był zdecydowanie dla nas przesłodzony i zbyt mało kokosowy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach te nocne przemiany, trochę się nad tym posiedziało ;) Ale to ja, ja dalej nadaję!
      Kokosa jest mniej, stąd moje pinacoladowe odczucia ;) Wiadomo dziewczyny, każdy ma swój własny smaczek :)

      Usuń
  13. O matko, normalnie weszłam i przez dłuższą chwilę się zastanawiałam czy dobrze trafiłam :D Jest naprawdę świetnie <3
    A co do tego... jogurto-serka :D nie miałam okazji próbować, ale ostatnio zapałałam nieopanowaną wręcz miłością do innych produktów Mullera, tych gdzie miesza się jogurt z takimi płatkami w czekoladzie (zapomniałam jak to się nazywa) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci slicznie :* Starałam się jak mogłam! I cieszę się, że Was zaskoczyłam i to pozytywnie. Taadam, niespodzianka!
      Czyżby Mix'y ? :) We wpisie jest link do jednego z nich :)

      Usuń
  14. Z Mullera jadłam tylko jogurty z czekoladowymi kuleczkami i gwiazdkami, więc zawsze z tym mi się kojarzy :). Ten nawet ciekawy, może spróbuję, ale raczej nie będzie na górze listy pod tytułem: muszę pożreć :P.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mixy ? :) Zamieściłam link do jednego z nich we wpisie ;) Drugi gdzieś wisi na blogu :)
      Mnie ogólnie nie ciągnie do jogurtów. Ale od czasu do czasu.. W ramach zmiany smaku serwuję sobie takie dobroci. Także i Tobie polecam spróbować. A nóż widelec się przekonasz :)

      Usuń
  15. Bardzo podoba mi się Twój nowy wystrój bloga :). Pozytywnie na maksa!

    Pinacolada tak... ale boję się tego połączenia w jogurtach ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nieprawdaż? Uroczo, przede wszystkim schludnie i optymistycznie :) Dalej będę nad tym wszystkim pracować ;)
      Wiadomo, całkowitego smaku jogurty nie oddają ale to cudna namiastka ;)

      Usuń
  16. Ja może max'a bym mu nie dała, a i to jedyny tego typu jogurt, jaki jadłam, ale u mnie mocną 7 by dostał. ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie mega smak. Jeżeli coś by miało być dobre, to tylko równie dobre. Nie będzie przebitki. Poza tym jakość/cena - nie oszukujmy się .. Tani jak barszcz :)

      Usuń
  17. Bardzo mi się tutaj podoba, obserwuję :) Piękny blog! :)
    Pozdrawiam i zapraszam również do mnie :D

    OdpowiedzUsuń