niedziela, 30 sierpnia 2015

Chojecki, La Crema Lemon

Witam w niedzielny poranek, a raczej niedzielne południe - jeszcze wakacyjne, jeszcze letnie, ciepłe, miłe i przyjemne! Mam pomysł na wstęp ale aleee zachowam go póki co. Kurcze, komu chciałoby się czytać moje wypociny, kiedy tak na serio trzeba skorzystać z ostatnich chwil wolnych od szkoły? Poza tym ja też dziś potrzebuję swojej chwili, nie ukrywam tego - niestety wyniki badań nie wyszły tak cudnie, jakbym sobie tego życzyła. Spokojnie, nie jestem umierająca. Po prostu.. Muszę odsapnąć :)

Wpadam do Was z przedostatnią recenzją z moich zapasów. Niestety.. Nie wiem co dalej. W związku z moimi zawirowaniami. Ja po prostu nie wiem czy zdobędę się na test. Będę musiała się chyba przemóc. Cóż takie zajęcie, karma taka. Tak czy siak, bo miałam nie przedłużać w nieskończoność - dziś na blogu crunchy biscuits with lemon flavour cream, czyli "La Crema" o smaku cytrynowym.

Skąd ja je wytrzasnęłam? Chyba nie myślicie, że kupiłam je sama? Owszem, ciekawa jak nikt na świecie jestem nowości.. Ale mam swoje granice przyzwoitości. Nie, tak na poważnie to nie mam. Mój Tata postanowił być hojny i łaskawy. Padam na kolana i biję pokłony! Przywiózł swemu dziecku dwa smaki biszkoptowego ustrojstwa. Komu jak komu, mi się nie dogodzi. Stwierdziłam, co zgodne jest z prawdą, że nie przepadam za cytrusami w ciastkach, a raczej posmakiem-nibysmakiem owoców. 








O na marginesie. Moje zdjęcia - chyba - niebawem wejdą na nowy level! Dziękuję pomocnikom :*

Opakowanie. Mały, zgrabny i poręczny dość prostopadłościan. Kanarkowożółty ze złotymi elementami, od razu nasuwa na myśl smak ciasteczek. Czy mi się podobało? Było po prostu ok. Bez szału ale dało się patrzeć. Nie wiem dlaczego ale jakoś tak "zagranicznie" mi się skojarzyło - może ze względu na wielką miłość do kartoników braci zza oceanu? Tak. Zdecydowanie.







Otworzyłam kartonik. Mina mi zrzedła. Ja nie wiem skąd mi się to wzięło ale lubię uporządkowanie, cenię estetykę - o dziwo tylko jeśli chodzi o jedzenie. Taki czuły punkt. Mój pokój czasem zawalony jest po sam sufit, w torebce bez dna piętrzą się papiery.. A nic nie denerwuje mnie bardziej niż takie widoki (może prócz roztopionej czekolady).. Nie lubię. 

Cóż, przeszłam do dalszej części unpackingu, ostatniej z resztą. Ciastka pachniały całkiem przyjemnie, ładnie. Co nie powiem, zaskoczyło mnie. Spodziewałam się.. A z resztą nie ma co gdybać. Zapach unoszący się z brązowej plastikowej tacki był bardzo dobrze mi znany.. I równie miło kojarzący się. Maślany. Oj zdecydowanie. Niczym najlepsze świeże masełko od najpiękniejszej nie-fioletowej krówki wiejskiej. Słodki - tak ale delikatnie i zmysłowo cukrowy.. Nie był to białokryształowy szał zwariowanego wariata na dorocznym jarmarku. Dodatek cytryny, a raczej "cytryny" (coś mam pecha do "owoców" ostatnio") świetnie, co dziwne (znowu) się wkomponował. Wiecie, ja zdradzę Wam cóż mi to przywiodło na myśl. Kojarzycie z czasów dzieciaka (tak Wy - dinozaury - urodzeni w latach wczesnych 90', bardzo późnych 80') takie ciasteczka, zwykłe, najzwyklejsze maślane kupowane na wagę, z dziurą w środku i obsypane cukrem? W kształcie, ja wiem? Kwiatka może? To ten zapach! Identyczny! Ukochany!






Przyjrzałam się każdemu z nich. Byłam trochę rozczarowana. Moja intuicja podpowiadała mi, że ciasteczka będą jakby większe, jakby cieńsze.. Cóż. Dostałam małe takie puchate cudaki. Biorę je na siebie. Och. Dzielna ja! Wzięłam jedno do ręki. I co mnie zmartwiło? Na moich paluszkach pozostała tłusta maź (już chciałam napisać wydzielina).. Nie lubię tego. Kolejny minus.

Wzięłam się za rozbiory biscuit'ów. Od czego zaczęłam? Oczywiście, że od rozkrojenia! Ciastko stawiało opór, ach bo nie wspomniałam - byłam przekonana, iż będą to biszkopty (bp jak crunchy, to biszkopt na sto cholernych procent). Ciastko samo w sobie było koloru złotobrązowego, żółtozłotego, biszkoptowego.. Coś pomiędzy. Krem, ten od pierwszego wejrzenia skojarzył mi się z barwą adwokatową. Żółciutki, kanarkowy jak opakowanie. Opakowanie vs rzeczywistość? Cóż. Możemy bawić się w "znajdź różnicę". 

Krem okazał się być półpłynny, o tłustej, rozjeżdżającej się, oślizgłej konsystencji. W smaku mydlany - coś jak szampon z kaczuszką, może mniej intensywny. W każdym razie, jeśli szukać w nim cytryn.. To na darmo. Ciastko samo w sobie było smaczne. Maślane, o tak.. Jednak niestety przeszło smakiem "adwokatowego" serca. Chrupiące, jednak nieco wilgotne. O wiem! Jak namiękłe ciastka, o których wspominałam pare akapitów wcześniej.

Całość nie jest dobra. Gryzie w język swą chemicznością. W sumie. Bezsmak smaku, nic prócz tłustości nie rejestrowałam. Jadałam gorsze rzeczy.. No ale. Cóż. Boję się kolejnej wersji tych ciastek..






Nazwa: Chojecki, La Crema Lemon
Producent: CHOJECKI Sp z o.o.
Skład: krem o smaku cytrynowym 30% (cukier, olej słonecznikowy, substancje zagęszczające E1412, laktoza (z mleka), tłuszcz palmowy, miazga migdałowa, emulgator E322 (z soi), aromaty, barwnik: E100), mąka pszenna, tłuszcz palmowy, cukier, masło, mąka sojowa, syrop glukozowo-fruktozowy, mleko w proszku odtłuszczone, masa jajowa pasteryzowana, sól, substancja suplchniająca E500, aromaty. Produkt może zawierać orzeszki arachidowe, inne orzechy, sezam.
Waga: 150g
Wartość odżywcza (B/W/T)/100g: 5/62/28
Kcal/100g: 519
Gdzie kupić: ?
Cena: ?



Ocena: 1.5/5

50 komentarzy:

  1. A te ciastka tak mnie zawsze kusiły, nazwa mi się bardzo podoba.. :c
    Mam takie pytanie, jak jesz słodycze to jako zwyczajny podwieczorek, czy raczej jesteś aktywno-sportowym człowiekiem i traktujesz je jako cheatmeal? Jesz je codziennie? Pytam, bo dalej nie jestem pewna jaki mam do słodkości stosunek, a niedługo planuję zacząć chodzić na siłownię i tym bardziej się gubię..;) A skoro jesteś człowiekiem po przejściach związanych z ED (widzę, że miałaś z tym większe problemy niż ja), to tym bardziej jesteś osobą która zrozumie moje wachania.. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj i mi się wydawało że to coś wybornego. Pocieszam się tym, że cytrynowe smaki zazwyczaj są - lekko mówiąc - beznadziejne :)
      Cheatów nie robię już od kilku miesięcy, planowane kompulsy, bo tak nazywam ten cyrk, nie są mi do szczęścia potrzebne. Dla mnie słodycze to świetny dodatek do porannej, pośniadaniowej kawy, czasem deser po obiedzie, czasem podwieczorek. Różnie to bywa :) Co do ED, faktycznie miałam sporo takich odchyłów.. Mam.

      Ode mnie mała rada: nie wariuj, to tylko siłka, to tylko słodycze. Jeśli wkompnujesz je w menu, nie będziesz wychodzić poza zapotrzebowanie kcal - nie utyjesz :) Organizm to prymityw, dla niego to tylko makroskładniki. :)

      Usuń
    2. W sumie u mnie sytuacja jest trochę inna, bo chciałabym trochę masy zrobić :D Ale fakt faktem, co by mi kto nie powiedział, ze słodyczy całkowicie nie zrezygnuję :P W końcu jesteśmy tylko ludźmi.. A nie pakerami ;)

      Usuń
    3. Masy powiadasz? W takim razie jedz ile wlezie :) Znając życie mięśni u Ciebie niedostatek, a mięśnie lubią i węgle i białko. Buduj nam się ładnie ;)
      Nie.. Ze słodyczy się nie rezygnuje! :D

      Usuń
    4. Dzięki ;) Słodyczocholice do boju!

      Usuń
  2. Te czekoladowe są trochę smaczniejsze - ale zgadzam się niezbyt udany smakowo produkt!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest nadzieja, czasem lepiej zacząć od gorszego smaku :)

      Usuń
  3. Z tego co pamiętam to jadłam wersję adwokatową i czekoladową, zaraz jak się pojawiły na rynku. Ostatnio myślałam, żeby kupić jeszcze raz, bo zapomniałam jak smakują, jedynie że nie były najgorsze. Ale się jeszcze zastanowię...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Składam więc winę na smak, cytryna zawsze wali sztucznością. A przynajmniej w większosci przypadków :) Kto wie, może zabrnę w tę serię ;)

      Usuń
  4. Ja akurat ostatnio polubiłam się z cytrynowymi smakami w ciastkach i innych słodyczach, ale ten smak jest dosyć problematyczny. Zazwyczaj jest powiem bardzo chemiczny i czuć taki ogromny kwas. :< Szkoda, że te ciastka właśnie to potwierdziły, bo mogły być całkiem udane. Wyglądają może nie zachwycająco, ale nawet porządnie. :D Krem wydaje się dosyć tłusty i tego też się spodziewałam. Szkoda, że wyszło jak wyszło liczyłam na lepszy efekt końcowy. :<

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sprawdzimy inny smak. Bo suma summarum to na serio może być smakowite :)

      Usuń
  5. Przyznaję się, że widzę je po raz pierwszy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli będziesz zaglądać tu do mnie - to nie jest ostatnie spotkanie ;)

      Usuń
  6. Nie ma co tu dużo gadać... jadłam te i smak czekoladowy, ten drugi jest odrobinkę lepszy, ale to nadal gunwo :p hahah :p

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak jak już pisałyśmy z wiadomych przyczyn tej wersji nawet nie mamy zamiaru kiedykolwiek spróbować ale kokosowe naprawdę bardzo nam smakowały :) Chrupiące ciacho i do tego półpłynny kokosowy krem świetnie się komponuje razem :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Oj, mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze, zdrowie to najważniejsza sprawa! Postaraj się zadbać o siebie, to już końcówka wakacji, potem o przerwy będzie trudno...

    http://worshipingmornings.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiadomo, też liczę na to że będzie w jak najlepszym porządku :)
      Wakacji mam jeszcze miesiąc ;) Na szczęście!

      Usuń
  9. Co za pyszności tutaj u Ciebie. Jeszcze nie jadłam tych ciasteczek. :-)
    Pozdrawiam! Polubiłam na facebooku. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pyszności.. No prawie same ;)
      Widziałam widziałam - polubiłam i ja! :)

      Usuń
  10. Czytając opis chyba ja byłabym bardziej zachwycona, ale jednak ze względu na ocenę się nie skuszę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. tatuś przekochany ^^ Ale mnie martwisz nie powiem tą przed ostatnią recenzją, myślałam, że jest lepiej...

    Co do testów jeżeli musisz zrobić przerwę rozumiem... ale ciężko wiedzieć, że się źle u Ciebie dzieje i nie mieć Cię na miejscu przy sobie :( Martwię się.

    A z badaniami sama nie długo będę miała jazdę, ostatnio miałam samych hormonów z 2 tygodnie temu, bo mój tato ZUSu nie zapłacił. Ale nie długo do końca września muszę je mieć zrobione do pani endokrynolog ech... będzie hardcore. Jakby co porównamy xDD

    Chciałabym Ci jakoś pomóc, jakby co pisz! W nocy o północy! Będę czekać! :D

    Co do zdjęć, zdradź mi co to za cudo dzięki któremu będziesz miała ładniejsze zdjęcia? Ładniejsze to chyba przecież nie mogą być! :D Mogę spytać jaki aparat używasz, że takie dokładne i perfekcyjne fotki strzelasz? :) I masz coś białego kartkę czy coś, na czym robisz zdjecia? :D

    Wybacz za sporo pytań ^^

    Co do ciastek wiele razy planowałam je kupić, twój tato wie co dobre :D ale 1,5!? Nieeee....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochany Tato, kochany.. Nie ma co :) Co do "bycia lepie".. Emm no różnie bywa. :) Nie martw się! Takiej cholery jak ja nic nie weźmie :)
      Co do reszty wystosuję maila :D

      Usuń
  12. Mam nadzieję, że nie dzieje się u Ciebie nic bardzo poważnego i że nie zostawisz na długo swojej żądnej recenzji czytelniczki ;)) :*
    A co do ciastek, to nie jadłam i jakoś tak... nie przekonują mnie do siebie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie jak na wojnie, postaram się nie ! :)
      Ciastka są słabsze niż średnie. Nie ma co sobie nimi głowy zawracać :)

      Usuń
  13. Jadłam chyba orzechowa wersję i powiem tak, chemiczny smak nie jest jedynie w smaku cytrynowym. Za to w Piotrze i Pawle są podobne ciasteczka marki własnej, te są smaczne i te masz zjeść i opisać. Bez gadania, po prostu masz. Jestem starsza i macie się mnie słuchać. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jest panie kapitanie !! :D
      Mam jeszcze jeden smak tych tu wyżej, ciekawe jak wypadną. Może nie będzie źle :)

      Usuń
  14. Tego typu ciastka zawsze mnie kusiły w (bodajże) Kauflandzie, ale nigdy nie kupiłam. Myślałam o smaku czekoladowym, czy orzechowym, bo na cytrynowy nigdy bym się nie zdecydowała. Lubię cytrusy w słodyczach, ale muszą być pewnej jakości, a takie nieznane... to lepiej nie tykać. Jak widać, słusznie. :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja sama też w życiu bym jej nie kupiła. Cytryna nie sprawdza się w słodyczach - zazwyczaj przynajmniej. :)

      Usuń
  15. oj nie lubie cytrusowych slodyczy/jogurtów - smakuja jak zepsute xd
    ale w PiP https://www.e-piotripawel.pl/towar/ciastka-z-kremem-orzechowym/248552 całkiem podobne zawsze mnie kusiły :3

    odpoczywaj prosze :( i pamietaj dawac wiadomosci o Twoim zdrowiu :( i jakies chociaz male recenzje

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja nie, także piąteczka! :) Co do PiPowych ciach, podobno lepsze.. Także śmiało, śmiało :)
      Poodpoczywam obiecuję. I coś skrobnąć również się postaram :)

      Usuń
  16. Mnie też się nie da dogodzić, dlatego tak ciężko robi mi się jakiekolwiek niespodzianki czy prezenty :/ To moja ogromniasta wada, ale nie umiem jej zwalczyć! :<
    Cytrusy? O nieeee jogurty, czekolady, ciasta...wszystko co jest cytrusowe to u mnie odpada, bo nawet jako same owoce, to nie lubię ich specjalnie. Ciastka te znam, ale jadłam w wersji kokosowej. Pyszne były! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba się po prostu szanować, a nie dawać sobie wciskać byle kit :D Nie no, tak serio trzeba z tym walczyć wybrzydzanie to słaba sprawa :)
      Spróbuję kokosa! :)

      Usuń
  17. Kochany tatuś, przynajmniej próbował ;) Nie bardzo mi pasuje cytrusowe nadzienie do ciastek ;) Nie spróbuję tym bardziej po przeczytaniu Twojej opinii ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochany Kochamy ;) .. No niestety cytrusek niebardzo się wkomponował :) Nie próbuj, jeśli któreś będą lepsze, dam znać :)

      Usuń
  18. Kiedyś jadłam te ciastka tylko o smaku czekoladowym jakoś mi nie smakowały i dlatego nie patrzyłam na inne smaki tej marki. Ciasteczko samo w sobie nawet dobre,ale to było na tyle...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam jeszcze smak także zobaczymy jak to z nimi jest ! :)

      Usuń
  19. Nazwa jest świetna, a tymi ciasteczkami kusisz, och kusisz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. One tylko wyglądają ładnie. Tu koniec ich zalet :)

      Usuń
  20. Jadłam takie we Francji,a le były wypełnione czekoladą :)

    OdpowiedzUsuń
  21. O zdrowie pytać nie wypada. Sprawa prywatna i niechaj taką pozostanie. Skupienie się na dokuczaniu ciasteczkom jest chyba przyjemniejsze.

    Najzabawniejsze, że po fotkach i opisie... jestem doskonale w stanie wyobrazić sobie smak samego biszkoptu. Ciach na wagę, nawet te bez cukru, miały swój smak. Jedyny, niepowtarzalny. Smak niczego :D Nadzienie choć w przekroju wygląda fajnie, to zawodzi. Aż dziwne, że tak mocno. Czasem chemiczna breja o kolorze czegoś nierozpoznawalnego smakuje... lepiej. paranoja.

    To zemsta pingwina. Za poprzedni wpis masz pewnie 3 zdrowaśki. Tfu! 3 kokosy do zjedzenia. I każdy z nich ma być najlepszą kanapką mleczną na świecie ;)

    To mówiłem ja, dinozaur. Wczesne lata 80-te.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tam niczego, smak cukru w cukrze :) Niestety cytrynowy smak się nie sprawdził :)
      Kokosy yeees, długo namawiać mnie nie trzeba :)

      Faktycznie - dinozaur :D

      Usuń
  22. Nie przejmuj się, badania na pewno następnym razem wyjdą lepiej. Co prawda, nie wiem o jakie chodzi, ale podobno wszystko da się naprawić.
    Ja tam lubię posmak cytrusów w ciastkach.
    Tee nie są wcale zachęcające.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne że się da, oby się naprawiło :)
      Cytrusy w ciachach .. No nie! No nie! Obrzydliwstwo. ;/

      Usuń
  23. Nie wiem jak producent to zrobił, ale rzeczywiście patrząc na te ciastka w sklepie mialam wrazenie, że to produkt importowany.

    OdpowiedzUsuń