czwartek, 31 marca 2016

Ehrmann, GrießTraum Tiramisu

Kochani moi! Dziś na wstępie odśpiewajmy wspólnie radosne "Sto lat"! Ostatni wpis bowiem okazał się wpisem setnym, a i dziś SA zdobyło setnego obserwatora! Możemy odśpiewać te melodyjne życzenia razy kilka, ponieważ słodki instagram w ogóle przeszedł samego siebie.. Rosnę jak na drożdżach :D Yey!

Przed świętami wybrałam się na małe przedimprezowe zakupy. Prócz paru ciuchów postanowiłam kupić coś super na bloga (tak serio poszłam po alkohol no ale dobra). I tak łaziłam po pewnym molochu, potocznie zwanym Auchanem w celu wynalezienia czegoś co mi się choć trochę spodoba. Krążyłam jak sęp, namierzając swoje ofiary. I znalazłam! Znalazłam i przedstawiam. Ehrmann GrießTraum Tiramisu. Przepraszam.. Chyba nie mam weny na więcej wypocin. Poza tym.. Produkt niewymagający to i ja się nieco opuszczę :D

Muszę kupić lampy.. Koniecznie..





Nie żebym była nogą z niemieckiego.. Nie żebym w ogóle ten język znała.. :P Co ja mam w rękach? Na ratunek przyszedł mi słownik polsko - niemiecki, niemiecko - polski. Kasza manna.. Emm.. No.. Dobrze. 

Opakowanie produktu - małe i zgrabne - no muszę przyznać, że nawet całkiem mi się spodobało. Takie wiecie, wiosenne, słoneczne. Nie ma się do czego przyczepić. Poza tym ten obiecujący kawałek ciasta, już szykowałam się na ucztę - jako (prawie)anonimowy kawoholik wielbię dobre, wytrawne tiramisu!



Po otworzeniu pierwsze co mi się rzuciło w oczy to wygląd. Serio? To takie jest? To ma taką konsystencję? To tak wyglądać ma? Nic mi się nie popsuło? Data ważności? Może to poleżało rok ponad program? A fe! Obrzydliwość! Jakieś grudokluchy.. Do tego ten adwokatowożółtojaskrawowszystko kolor.. Jakby kiedyś już ktoś to zjadł. MASAKRA! Chociaż wróć.. Ten adwokatowa barwa.. To jednak może być :) Pod spodem znajdowała się ciemniejsza warstwa, brązowa - po wstępnych oględzinach mniemałam że sosowa, półpłynna. Nie cieszyło mnie to, mimo wszystko... Po tym co zobaczyłam.. Już nic mnie nie cieszyło. 

Zapach który uniósł się po rozpieczętowaniu wieczka.. Słodki, przyjemny.. AJERKONIAKOWY (martwię się o siebie, wszystko kojarzy mi się z jednym - odwyk wskazany). Aromat był nieco sztucznawy ale wciągający (bo ajer.. aj!). Apetyczny.. W opozycji do widoku.



"Biała", a raczej jaśniejsza część - faktycznie w formie kaszki. Niejednorodna, grudkowata, o takiej elementarnej konsystencji. Nie powiem ale to zupełnie nie moja forma podania. Poza tym sprawiała wrażenie "masło-tłustej" (nowe słowo, wpisuję do mojego osobistego słownika!). Część ta była raczej słodka, adwokatowo-kawowa (czy to już tiramisu?). O wiem, nieco jak budyń śmietankowy. Sos był.. Na początku nie był wcale - nie miał jakiegoś konkretnego smaku. Później wypełnił usta aromatem bardzo ale to bardzo lekkiego latte. Cóż..

Całość? No budyniowa. O lekkim, śmietankowym aromacie. Delikatnie kawowa.. Słodka, na bank. Już wiem.. Jedliście lody zabajone? Z sosem czekoladowym? To macie tu taką smakową mini wersję.. O "nieciekawej" (ta kurna OBRZYDLIWEJ) konsystencji ;) Aż żałuję że kupiłam 3 smaki.




Nazwa: Ehrmann, GrießTraum Tiramisu
Producent: Ehrmann AG
Skład: (nie każcie mi tego tłumaczyć :o :D)
Waga: 125g
Wartość odżywcza (B/W/T)/100g: 3/20/3
Kcal/100g: 118
Gdzie kupić: Auchan
Cena: 1.28zł





Ocena: 2.5/5

35 komentarzy:

  1. Naprawdę tylko 2,5? :< Co prawda ten wariant smakowy jest najsłabszy, ale ja i tak kocham absolutnie te kaszki! Najlepsza moim zdaniem wersja orzechowa, z całego serca Ci ją polecam, musisz ją spróbować, po prostu musisz! :D Wersja czekoladowa też mi smakowała, ale czuje w niej rum, a że go nie lubię to nie byłam nie wiem jak zachwycona, bo wolałabym zwykłą słodką i mleczną. Niemniej dla fanów alkoholowych posmaków i bardziej wykwintnych smaków będzie w sam raz! Tiramisu też bardzo smaczne, z tych trzech dałabym mu trzecie miejsce, więc mam nadzieje, że u Ciebie będzie podobnie i pozostałe smaki też wypadną lepiej. :-) Dla mnie ta biała część jest najlepsza i najchętniej zjadłabym serek składający się tylko z niej. :D
    STO LAT STO LAT, GRATULUJĘ I ŻYCZĘ DALSZYCH, JESZCZE WIĘKSZYCH SUKCESÓW SŁONKO! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesteś zdecydowanie moją krewną - wybrałam właśnie te trzy smaki :D:D W takim razie cóż, czuję że jutro będzie lepiej !! :) Yeyy aż mam radoche :)
      W imieniu SA dziękuję, liczę że podbiję tym razem internety - ja się o to postaram ! :* Dzięki takim przyjaciołom (bo dla mnie to zwykłymi czytelnikami nie jesteście) chce się "pracować" ;)

      Usuń
    2. Podbijesz, ja Ci to gwarantuję! Świetnie piszesz, więc należy Ci się to zdecydowanie. :-)
      Ojej to mam nadzieje, że po moich słowach się nie rozczarujesz, bo nastawisz się bardzo pozytywnie, a tu klops. :D Ja ich bardzo dawno już nie jadłam, bo nie po drodze mi do Auchan i nie mam jak ich kupić, ale z tego co pamiętam to były naprawdę dobre. Zwłaszcza własnie jak pisałam, wariant orzechowy mmmm. <3 A to że jesteśmy siostrami zaginionymi to już wiedziałam od dawna. :D

      Usuń
    3. Zobaczymy moja kolejna Sis droga jak to wyjdzie ;) Teraz już nie mogę się doczekać testu!! :)

      Usuń
  2. Gratuluję :) Jakaś impreza będzie? :)

    Co do serka, jogurtu czy jak to tam nazwać - moje pierwsze skojarzenie to budyń ale taki z źle ugotowany z grudami... :P Piszesz zabajone??? Jadłam kiedyś czekoladkę i myślałam, że ją zwrócę... fe :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A może coś tam blogowo chlapniemy, a co :) :D
      Ouuuu.. Czyli to produkt totalnie nie dla Ciebie. Co do konsystencji totalna racja, dokładnie tak to widzę:)

      Usuń
    2. W takim razie czekam na wiadomość o jakiejś imprezie :) Coś się upiecze i przyniesie :)

      Faktycznie nie dla mnie i pomijam fakt, że słodki serek, czy jogurt jadłam o ho ho.... bardzo dawno temu :) Wysoką słodycz to bym przeżyła ale nie zabajone - podobnie mam z advocaatem ;P

      Usuń
    3. Ooooo to już wiem że będzie pysznie! :)
      Ja również nie jadam.. No ale.. Muszę :) Takie powiedzmy.. Wyzwanie :)

      Usuń
    4. Mam taką nadzieję :)

      Trzymam kciuki by każde wyzwanie jakie przed sobą stawiasz zakończyło się Twoim zwycięstwem ;) Jestem z Tobą całym sercem ♥

      Usuń
  3. Tylko 1,28 zł? Spodziewałam się znacznie więcej ;O Tiramisu to nie mój smak, ale jakichś innych bym spróbowała. Konsystencja mi nie straszna! ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano aaaano :) Po taniości :) O ile dobrze pamiętam :) Smaków jest wiele, z resztą wejdź na stronę Ehrmanna, wszystko obczaisz :)
      Nie straszna? No zobaczymy jak spróbujesz :D

      Usuń
  4. Wszystkiego najsłodszego w takim razie :D
    Jadłyśmy jedną jedyną wersję tej kaszki z sosem orzechowym. I sama kaszka była super, bo przeszła nugatowym aromatem tak jakby kaszkowe monte :) Ale sos... jakiś dziwnie rozwodniony i mega słodki bez wyraźnego smaku orzechów. Nie wiemy czy skusimy się na jakiś kolejny smak.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dziękuję w imieniu .. W sumie moim :p
      Oj tak słodycz jest zachowana na raczej wysokim poziomie, zwłaszcza jeśli ktoś jest niezwyczajny :)

      Usuń
  5. Zainteresowałam się, jak zobaczyłam miniaturkę. Nie kupuję sklepowych jogurtów "smakowych" jak to je nazywam, ale dwa razy jadłam właśnie Ehrmann'a coś, co mnie powaliło (mak-marcepan, kokos-biała czekolada) i już myślałam, że coś ciekawego... a tu takie coś. Poniekąd się cieszę, bo i tak nigdzie bym nie kupiła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, tak - coś kojarzę :) I sama się na nie czaiłam PRZEZ CIEBIE :) (żartuję dzięki Tobie). Nie ma droga, to nic super, nie masz się nawet co rozglądać. Szczerze? Sama nie wiem po co to wzięłam. Ciekawość nie popłaca :)

      Usuń
    2. Marcepan z makiem, kokos z białą czekolada i co najlepsze: ROSYJSKIE CIASTKO. To są serki mojego życia, najlepsze na świecie! :D Te polecam absolutnie!

      Usuń
    3. Muszę je koniecznie sprawdzić :)

      Usuń
  6. Czytałam i się śmiałam :P Faktycznie konsystencja nie zachęca, ale znając mnie też bym sięgnęła po to opakowanie gdybym je wyczaiła w sklepie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem Ci, że traktuję to jako komplement. Po to tu jestem, by poprawiać humor. Poza tym to świadczy też o tym że nie posępniałam do końca :)
      Hahahaha, znam to. Biorę w te łapki co popadnie. A potem takie kwiatki wychodzą :)

      Usuń
  7. Stooo laaat, stooo laaat! Albo Kolejnych stuu wpiisówww i jeszcze więcej! :D
    Brrrr, nie cierpię tiramisu, kawę jako napój kocham, ale jej dodatek w słodyczach i tego typu rzeczach bardzo skutecznie mnie odstrasza. Jest tylko jeden wyjątek, do którego niedawno się przekonałam - orzechy nerkowca w surowej czekoladzie z dodatkiem kawy. Te akurat były świetne. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oby więcej ! Po własnej pięćdziesiątce dalej będę recenzować :v
      O ja lubię. Mamy 1:14 a ja sobie smaka narobiłam :D.. Ooooch brzmi pysznie ! :)

      Usuń
  8. Nie dla mnie, ponieważ żelatyna. A co do lamp, to kochana - lato idzie, dużo słońca, naturalne lampy będziesz miała :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem tak, nie masz czego żałować :)
      Oj racja, racja! Nie mogę sie doczekać słoneczka! :) Chcę totalnie :):D I zdjecia będą piękniejsze. I ja może :D

      Usuń
  9. No to sto lat, sto lat! :) Jadłam, ale to było już daaawno, bo jak wiadomo żelatyna nie dla mnie ;) Z tego co pamiętam ja byłam zachwycona tak jak Olga (a ona za tą recenzję Cię chyba zje :D)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niech żyję żyję Wam! :D
      Olga na bank mnie nie zje, ugodowo się olewamy ;)

      Usuń
  10. Kolejnych 100 wpisów :D
    Wygląd mi nie straszny, nie takie rzeczy się jadło. Ale opis smaku już mnie nie pociąga. Szczególnie, że słodycze tiramisu to nie moja bajka. za bardzo alkoholowo-sztucznie smakują.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dzieneczka! :)
      To racja, zazwyczaj mają tę nutę.. Dziwną. Mogłyby smakować bardziej naturalnie :D

      Usuń
  11. A ja z ciekawości bym spróbowała:) setczkę Ci zyczę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A seteczkę to chętnie, chętnie :)
      Jeśli chcesz, próbuj. Ja już wiem że cała seria nie jest tak dupna jak ten tu wyżej.. Ale o tym niebawem ! :)

      Usuń
  12. To zapewne nie mój smak i pewnie nigdy się tego nie dowiem, bo nie spróbuję, chyba że jakaś tajemnicza siła umieści go w mojej lodówce:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Siłą mego blond umysłu transportuję jeden z Ehrmannowej serii do Twojej lodówki wprost :)

      Usuń
  13. Jeszcze więcej czytelników i wszystkiego najlepszego :)! Z serków zjadam tylko naturalne, więc raczej nie przetestuję tego, który opisałaś :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dziękuję dziękuję! :)
      Sama też wolałabym jeść tylko naturale.. Ale.. No wiem, że dla mnie źle się to kończy. Muszę rozszerzać dietę - jeść normalniej niż przeciętna fit osoba :)

      Usuń
  14. Gratuluje takich osiągnięć!
    Ja kaszki z chęcią bym spróbowała, co prawa Tiramisu jakoś mi tu nie leży, ale słaba ocena nie odstrasza :)

    OdpowiedzUsuń