czwartek, 17 marca 2016

Dobra Kaloria, Chrupiący Orzech

Ten moment kiedy wchodzisz do Pandasów i już wiesz o czym będziesz pisać.

Wiecie dlaczego piszę recenzje ZAWSZE w dniu publikacji? Żeby pokazać to, jaka jestem. A jestem dość.. Skomplikowana. Może bardziej niestabilna. Przeglądając moje wstępy szybko można dojść do wniosku, że mój nastrój zmienia się jak światło z zielonego na czerwone, kiedy właśnie dochodzisz do przejścia dla pieszych - w ekspresowym tempie. Czy jest coś w tym złego? Nie wiem. Jak mawia mój znajomy "Twój mąż przynajmniej nie będzie miał nudno.". Ta, wcale nie będzie miał.. Właśnie.. Taka dziś jestem rozentuzjazmowana.. Piękne słońce, budząca się do życia przyroda.. Tylko gdzie do cholery to życie we mnie? Skończę to, zanim na dobre rozwinę. Przejdźmy do recenzji.

Kiedy zostałam namówiona do powrotu tu poszłam na zwiady. Żeby recenzować trzeba jednak mieć co. Wiedziałam że doszukanie się czegoś będzie dość trudne z niektórych względów.. Jednak nie poddałam się. I znalazłam. Mimo że stojąc nad nimi dobre parę minut, serio - ja nie wiedziałam. Sama myśl o tym że miałabym jeść coś innego była paraliżująca. To są właśnie te momenty, kiedy czuję się inna. Kiedy czuje się jak wariat, jak osoba która trzeba wsadzić tam, gdzie wsadzić mnie chcieli. Nienawidzę tego uczucia, zawsze staram się wypierać.. Jednak jestem zbyt świadoma by udawać że to normalne.. I że każdy tak właśnie ma. Cóż. Kupiłam dokładnie 4, nowe chyba, batony i ułożyłam je już w domu - od najlepszego. A przynajmniej najlepszego w zamyśle. I tak powoli sobie je szamię. Jem i recenzuję. Dziś przedstawiam wersję, no właśnie, teraz przyjmę że "zieloną" - Chrupiący Orzech.



Zacznę od rzeczy najśmieszniejszej. Ja obawiam się że bycie blond.. No weszło mi w krew. Niedługo zacznę "ciągnąć" tam gdzie trzeba "pchać" (hehe, suchar dnia - sarkazm). Myśląc o chrupiącym orzechu.. No od razu się rozmarzyłam. Wiecie, laskowce, nugat, Ferrero. Co z tego, że na opakowaniu jak wół jest fistach.. Meeh, no po co myśleć o tym obrzydlistwie. Po co sobie nim głowę zawracać? Niestety, musiałam się rozczarować. Chociaż w rozczarowaniu tym była też "iskra nadziei". Batonik nie pachniał bowiem peanuts'ami.. A słodziuteńkim masłem orzechowym. 

Opakowanie - jak każdy widzi. Przyciąga wzrok. Osobiście jestem pod wrażeniem, pod wrażeniem wrażenia, jakie wywarło na mnie małe, prostokątne, papierowe.. Arcydziełko? Mimo iż zdecydowanie wolę czerń i biel.. Tutaj.. No jakoś to zagrało. Ziemisto - jaskrawe połączenie sprawdziło się totalnie.. I adore! Ach i zapomniałabym.. te orzechy na opakowaniu.. Mmm..


Wyjęłam go całego (hehe, ale dziś mam nastrój - dajcie spokój - powinnam tu zrobić blokadę +18).  Prostokącik okazał się być maleńki ale pulchniutki (zupełnie jak ja). Ciężki, gliniasty, o ziarnistej strukturze. Żółtobrązowozłoty grubasek, nieco lepki, nieco tłustawy. Zachęcający. Mimo porównań. 

Bałam się go spróbować! I nie chodzi tu o kalorie. To wielka trwoga, gdy spoliczkować Cię może smak orzechów arachidowych. Serio! Mnie ta ich gorycz, szafiasty posmak. Miażdży. A fe. Ale masło orzechowe. No Kochani, to już inna rozmowa? Kto nie lubi masła orzechowego? Ja bym nawet powiedziała.. Ale zachowuję takie niestosowne porównania dla siebie. Przecież otwarcie nie można nikogo obrażać. No. Ani w ogóle.

Wgryzłam się. Dobre kalorie, których zapewne było niemało, okazały się twardawe, chrupiące, składające się z wielu elementów. Baton był zdecydowanie ziarnisty ale też nie sypki. Pobrylony, rozpadł się na mniejsze elementy. Miałam odczucia jak przy chałwie w wersji wielkookruchowej. Okazał się w tym wszystkim również lepki i gliniasty. Wiem, że to chaos. Ale.. Odczuć było mnóstwo! Smak? O Bożenko! Bałam się fistaszkowych razów, myślałam o jednej wielkiej katastrofie! A tu? Co ja dostałam! Baton okazał się być ultrasłodki (jak na "zdrowego" chrupacza"), nie było w nim żadnej goryczki, ani ani, nawet odrobiny! W smaku, moim zdaniem, totalne masło orzechowe - słodkie - ale jednak. Wygrana!


Mimo początkowego wielkiego rozczarowania powiązanego z faktem: "Gdzie moje Ferrero, gdzie moja Nutella?!".. Suma summarum bardzo się cieszę że dostałam to, co dostałam. Koniec końców zostałam zaspokojona.. Masło orzechowe w batonie? To jest to! I gdyby nie blog, morze smaków przez które siłą rzeczy będę musiała się przedrzeć. Wracałabym właśnie nad ten brzeg. Oczywiście nie byłabym sobą gdybym nie pomarudziła. Odjęłabym mu nieco słodyczy. Podarowałabym natomiast nieco soli, która jakoś wyostrzyłaby smak. Ach. No i gdyby nie właził między zęby.. Nie można mieć wszystkiego, prawda? Jestem bardzo za! Każdemu serdecznie to cudo polecam! 

W ogóle. W ogóle to on smakuje też jak Bajeczny. Nie wiem dlaczego. O to nie pytajcie. Ale tak po prostu jest. LoveUbye.




Nazwa: Dobra Kaloria, Chrupiący Orzech
Producent: KUBARA Sp. j.
Skład: daktyle, orzeszki ziemne (29%), chrupki zbożowe (mąka kukurydziana, mąka ryżowa)
Waga: 35g
Wartość odżywcza (B/W/T)/100g: 9/55/12
Kcal/100g: 376
Gdzie kupić: E. Leclerc
Cena: 2.29zł (promocja)




Ocena: 4.5/5

31 komentarzy:

  1. Masło orzechowe???? Jestem kupiona :D Batonika trzeba polecić wszystkim tym, którzy narzekają żew Polsce nie ma dobrych słodyczy z masłem orzechowym - może zmienią zdanie :) Ja z przyjemnością bym go wszamała tym bardziej, ze polubiłam się z surowymi batonami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha i ja się sprzedaaaałaaaam :x :) Tu akurat wyszło, jestem wręcz dumna że coś podobnego pojawiło się na polskim rynku. I to z jakim składem! Biję pokłon!

      Usuń
    2. Zgadza się - skład godzien pochwały :) Super, że coraz wiecej takich produktow wypuszczają na nasz rynek :) Batony ZmianyZmiany również mają świetny skład i dobrze smakują ;)

      Usuń
    3. Ja również jestem z tego powodu przeszczęśliwa. Cenię sobie jakość :)
      Zmiany jadłam jedne, Petardę chyba.. I chyba z rok temu ;) Smaczna!

      Usuń
  2. Muszę spróbować :) A tak w ogóle - przez takie blogi jak ten będę gruba! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spróbuj koniecznie.
      Ach no i z tego co widzę po zdjeciu.. No nie grozi Ci to Śliczna Panno :) ;)

      Usuń
  3. Nawet mnie zachęciłaś, masło orzechowe? słodycz? smak dzieciństwa w postaci bajecznego? jestem na tak :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie koniecznie musisz pognać do sklepu na małe zakupy. Mam nadzieję, a raczej jestem pewna że Ci posmakuje :)

      Usuń
  4. No i super, że przyczyniłyśmy się do kolejnej Twojej notki :D Po drugie cieszymy się, że również i Tobie on przypadł do gustu, bo my już mamy półkę nimi wypchaną (ach te dzisiejsze szaleństwo zakupowe) :D Jesteśmy pod ogromnym wrażeniem, że skoro firma napisała u siebie na stronie, że czeka nas smak masła orzechowego to naprawdę dotrzymała obietnicy i nie wpuścili nas w maliny :D
    Czekamy z niecierpliwością na kolejne recenzje :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Papierowa recenzja,a raczej luźne notatki wylądowały w zeszycie podczas weekendu. Dziś miałam przedstawić tu coś innego. Ale wyszło inaczej. I dobrze! Smacznie dziś mamy na blogsferze.
      Aj zazdroszczę, ja mam jeszcze 2 smaki do testu.. Ale najchętniej po prostu wróciłabym do tego. Sama jestem zszokowana ile "masła orzechowego" w tym batonie :) "SZAPOBA" :)
      A ja na Wasze przepisidła czekam! Może jakiś torcik z masłem orzechowym i kawałkami tego cuda, co ?

      Usuń
    2. Pomysłów by było mnóstwo na taki torcik ale są dwa powody przez które trudno je zrealizować: 1) dostęp do piekarnika raz ma miesiąc, 2) zrobić tort i nie zjeść tych batonów przed użyciem do wypieku jest zbyt trudne :P

      Usuń
  5. Kolejna, która mnie zachęca do tych batonów. Jesteście okrutne :D A opakowanie jest takie, że przyciąga uwagę. Jest takie inne i kolorowe, ale jednocześnie nie pstrokate.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słońce, koniecznie musisz spróbować! Jestem zdania .. To musi Ci posmakować. Musi! Liczę że gdzieś go tam wynajdziesz. I .. Już nie mogę doczekać się Twojej oceny tego produktu!
      Opakowanie jak pisałam robi wrażenie, jednak minimalizm to jest to :)

      Usuń
  6. Zawsze myślałam, że takie batony nie są w moim stylu... Myliłam się! A ten pożarłabym z wielką ochotą! Jak go kiedyś zobaczę, to chyba nawet kupię. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, też tak myślałam. Zawsze mając do wyboru batona zbożowego i typowego zlepa czekoladowego - jasne że brałam czekoladę! A tu.. Ja się na serio zaskoczyłam :)
      Jeśli przekonałam tak wybitną koneserkę deserowych czekotworów do batona za "czy zeta" to .. Wygrałam! :) Spróbuj. Mam nadzieję że posmakuje ;)

      Usuń
  7. Opowiadanie erotyczne o batonie :) aż się spociłam czytając to hahah :p
    A batony jak upoluję to zjem wszystkie smaki :D bo kusisz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Huehuehue, biorę się za książki popularnoerotyczne :p
      Jak nie upolujesz natomiast.. Wiesz gdzie mieszkam. Będziemy radzić!

      Usuń
  8. Ostatnio sporo ich recenzji, a ja tu zagryzam ząbki, bo nigdzie nie mogę ich znaleźć. :D
    A Ty jeszcze zrecenzjowałaś smak, który najbardziej kusi. :D No i wraz z czytaniem nabierałam jeszcze większej ochoty. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooooouuu :( Na bank się pojawią!
      Ja byłam nieświadoma grzechu, jednak z pełną świadomością mogę zaznaczyć już.. Iż tak, to było mniam! :)

      Usuń
  9. Miałam takie same, pyszne odczucie co do zapachu - masło orzechowe! I w smaku również je wyczułam. Może to przez to, że pochłaniam je na kilogramy i wielbię niesamowicie.
    I również opakowanie, design bardzo przypadło mi do gustu. Proste, a mówiące wszystko. Przekazujące co trzeba, bez zbędnych dodatkowych, dziwnych grafik. Szkoda, że ja miałam tylko dwie wersje. Ale dopadnę i resztę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja krew! Mam to samo. Kiedyś nienawidziłam masła tak samo jak i samych fistachów! A teraz? Życie mogę za nie oddać! :p
      Opakowanka są śliczne w swej prostocie. :) Małe i "soocute" :)

      Usuń
  10. Muszę je gdzieś dorwać, bo ostatnio atakują mnie z każdej strony! Mniam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. MUSISZ! :) Są pyszne, a już na bank ten smak. :)
      Poza tym lubię konfrontować swoje odczucia z innymi :)

      Usuń
  11. oooo wróciłaś! :) dawno nie zaglądałam! super! zaraz nadrobię poprzednie notki. :)

    Baton wygląda super, muszę gdzieś dorwać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jestem, jestem ! :) Witam :)
      Liczę że uda Ci się go doszukać :) Polecam serdecznie! :)

      Usuń
  12. Ja akurat nigdy nie przepadałam za masłem orzechowym jakiekolwiek by ono nie było, jednak ma wrażenie po wyglądzie tego batonika, że da się nim najeść.
    Również podoba mi się opakowanie. Jest takie oryginalne, ale cóż samym opakowaniem się człowiek nie naje. Trzeba wiedzieć co jest w środku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O kurcze, należysz do mniejszości :) Rzadko się słyszy by ktoś nie lubił PB. Ale sa gusta i guściki. O tym się nie dyskutuje :)
      Oj tak, dobrze że są inne smaki. Może coś Ci się wpasuje w gusta :)

      Usuń
  13. Znaczy da się na tym kilka kilometrów przejechać, zjeść w trakcie nie zmniejszając prędkości pedałowania, a fistaszki nie porażają? (Też nie przepadają za orzechami ziemnymi a potrzebuję małego batonika z masą kalorii)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę że kilka się da, na bank :) To dość syty batonik mimo małych rozmiarów.
      A co do fitaszków, uwierz na słowo - gdyby były wyczuwalne na bank bym tego nie zjadła. To smak słodkiego jak miód masła orzechowego. Polecam jeśli właśnie PB lubisz. :)
      Rower wyczynowo ? ;)

      Usuń
  14. Świetne batony, które powoli uwalniają energię:)

    OdpowiedzUsuń