Podczas ostatniego przedświątecznego weekendu, który spędziłam w miejscu gdzie studiuję, zrobiłam sobie mały maraton zakupowy. Było pięknie, magicznie, słonecznie i ciepło. Aż żal było nie skorzystać. I tak moje "magiczne pudełko" uświadczyło mnóstwo produktów, których nie jadłam.. Nie zamierzałam jeść.. Poznało produkty z którymi wiązałam nadzieje i które znalazły się w nim całkowicie przypadkowo. No Bóg tak chciał :) Teraz przychodzi czas na rzecz przyjemniejszą, testowanie!
Dziś przedstawiam ciasteczka - herbatniki musli kokosowe, których doszukałam się podczas zakupów w Almie. Zapewne są dostępne także wszędzie indziej, jednak dopiero tam wpadły w moje łapy. Musli biscuits, oat biscuits, coconut to wszystko brzmi naprawdę pysznie. Niektórzy powiedzieliby zapewne że również zdrowo.. Ale nic z tego :) Muszę przyznać, że wiązałam małe nadzieje z tymi cudeńkami. Dlaczego zapytacie? Przecież toto takie niepozorne, zwykłe, ot takie. Jednak.. Kokos! Jak coś zawiera w sobie kokos to musi być dobre. No właśnie, musi?