tag:blogger.com,1999:blog-32135282505779627312024-01-19T07:16:58.885+01:00Słodkie AbstrakcjeBlog o słodkościach wszelkiej maści.Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/00635728908214033498noreply@blogger.comBlogger103125tag:blogger.com,1999:blog-3213528250577962731.post-66391498391339819542016-04-05T20:43:00.003+02:002016-04-05T20:43:58.090+02:00PurellaFood, Chlorella Natural Energy Bar Żurawina & Jagody Goji<div id="fb-root">
</div>
<script>(function(d, s, id) {
var js, fjs = d.getElementsByTagName(s)[0];
if (d.getElementById(id)) return;
js = d.createElement(s); js.id = id;
js.src = "//connect.facebook.net/pl_PL/sdk.js#xfbml=1&version=v2.0";
fjs.parentNode.insertBefore(js, fjs);
}(document, 'script', 'facebook-jssdk'));</script><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><div style="text-align: justify;">
A co jeśli powiem, że dla mnie osobiście "inżynier" nic nie znaczy? Co jeśli.. To jedynie trzy literki z małą jak pchła kropką na końcu? Co jeśli przyjmę, że mogę te znaczki wypisać jedynie "na nagrobku"? Co w przypadku, gdy tak na serio nic A NIC to nie zmieniło? We mnie? Nic, prócz tego.. Że od inżyniera więcej się wymaga. Chyba. A może po prostu ode mnie.. Wymagania wymaganiami jednak.. Ja po prostu nie mam czasu. Na nic. Na przyjemne posiedzenie przy wodzie z cytryną i lodem (tudzież smakowym piwie na przykład), na beztroskie wsłuchiwanie się w śpiew ptaków (przeglądanie tuba opcjonalnie).. Na spacer, spotkania, na zrobienie sobie brwi. Na cokolwiek. Nie wspominając o pisaniu - blogowaniu..</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Kilka dni temu.. Co ja gadam.. Prawie dwa tygodnie temu (jakim cudem to tak szybko minęło??) przedstawiłam Wam pierwszą z recenzji produktów od <a href="http://purellafood.pl/">purellafood.pl</a> - <a href="https://www.instagram.com/enjoy_pure_life/">Enjoy Pure Life!</a>. Recenzję o tyle ciekawą (skromna ja!), zaskakującą - bo bardzo pozytywną. O dziwo. Nie, żebym była jakaś.. Wiecie.. Uprzedzona. Czy tam coś! Dziś wracam do Was ponownie, również z produktem od Purelli (którą nawiasem mówiąc kocham miłością bezwzględną), również z batonem i również energy bar'em - jednak w innej wersji smakowej. Bo z żurawiną i jagodami goji - tak, z tym do Was dziś wkraczam.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nadmienię tylko, tak po krótce - jak to ja (abstrahując.. dlaczego ja zawsze się tak rozdrabniam zamiast pisać konkrety? wie ktoś może?) - że do tej próby podeszłam już spokojniej. Po prostu wiedziałam.. Wiedziałam (miałam nadzieję, dobry Boże) że się nie otruję. Ot prosto z mostu. Zwijamy żagle i płyniemy w stronę opisu. Zapraszam na pokład!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgkyF4Pvr3Ov3fGbo0s5JQ_Qzj1WLRS6IYc38MEJQbCtNAczvRXpGpAOZbICtiKjYesGiIjU1QAyslyeXouEaddU6_D4Y3Fssu4Ol8CzkXPZEMeNhpOLO7Ulh7VULIdunphbGxlFolLqIpm/s1600/ch1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgkyF4Pvr3Ov3fGbo0s5JQ_Qzj1WLRS6IYc38MEJQbCtNAczvRXpGpAOZbICtiKjYesGiIjU1QAyslyeXouEaddU6_D4Y3Fssu4Ol8CzkXPZEMeNhpOLO7Ulh7VULIdunphbGxlFolLqIpm/s640/ch1.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Co do opakowania. No czerwona wersja wersji <a href="http://slodkieabstrakcje.blogspot.com/2016/03/purellafood-chlorella-natural-energy.html">pomarańczowobaobabowej</a>. Równie, a może nawet bardziej, piękne. Jakby bardziej eleganckie, bardziej.. No ładniejsze, lepiej się komponujące, uzupełniające - nie będę motać. Po prostu mi się spodobało, nawet mimo swej prostoty (ale dostojnej!).</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Drżącymi z podniecenia dłońmi rozpieczętowałam białą folijkę. I już niemal piałam z zachwytu.. Kiedy dotarło do mnie, że zapach który wydobywa się z powstałej dziurki.. Wcale nie był tak przyjemny jak poprzednio. Ba! Była to woń bardziej intensywna, bardziej dusząca, bardziej dymno - pieprzowa. Ostra. Doświadczona już, nauczona - wiedziałam że zapach ten będzie jedynie mocniejszy (czego się jak cholera obawiałam). I faktycznie miałam czego. Po przełamaniu batonik nabrał.. karmorybnego aromatu. O ile "aromatem" nazwać to można. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjmV2cBtxRAIGgm9Ra-O4BkDHiFsJzc70gq74t2OW2FQw9Neu0bNTnbI2v0rRmAXM_Bd-R0hdAdlShx9XvigBvPcedIj_aOdS0h2A_gXmPcZHfReha902Ih6XUYHDduTO6lhoqyDnoP8H33/s1600/ch2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjmV2cBtxRAIGgm9Ra-O4BkDHiFsJzc70gq74t2OW2FQw9Neu0bNTnbI2v0rRmAXM_Bd-R0hdAdlShx9XvigBvPcedIj_aOdS0h2A_gXmPcZHfReha902Ih6XUYHDduTO6lhoqyDnoP8H33/s640/ch2.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Batonik, równie prześmieszny i przeuroczy - ze względu na kolor, urzekł mnie w podobny sposób co wersja o smaku pomarańczowym. Był no. Słodki taki, inny, jak wyrwany z kontekstu - lub leśnego mchu może? Zielony niczym bór, z jaśniejszymi kawałeczkami. I tymi no przeprzeprzeeepięknymi czerwonymi piegami. Nawiasem mówiąc, że tak działa, tak ekscytuje mnie jedzenie.. Jeny.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Sama próba przełamania zielonego stwora na pół była wyzwaniem, innym niż poprzednio. Energy bar okazał się być bardziej zbitym i twardym (skurw.ehkmekhm). Lepiej, gorzej? Nie oceniałam. Choć nie powiem, przez sekundkę przestraszyłam się: możliwego rozczarowania.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhLeSl66bshWrekgnQiDApy4c3NzCjIGMgIRZUy8aCwOn5u60qJfta5JYmU7IlKp_Cth7Dlj4IpulbleJ6fQAJC2Jfv-FA5C5Y5jAfRotN_yNVtyQZF60NEjhPb6qceIJwQ6paMqOTu2A0x/s1600/ch3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhLeSl66bshWrekgnQiDApy4c3NzCjIGMgIRZUy8aCwOn5u60qJfta5JYmU7IlKp_Cth7Dlj4IpulbleJ6fQAJC2Jfv-FA5C5Y5jAfRotN_yNVtyQZF60NEjhPb6qceIJwQ6paMqOTu2A0x/s640/ch3.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Show czas zacząć! Smak. I nie było zaskoczeniem, kiedy w mej buzi rozpłynęła się, niczym wylewająca z koryta rzeka, słodycz - zdrowa porcja cukrowego strzału. Jednak słodycz zupełnie odmienna, inna niż w wypadku Chlorelli w wersji Pomarańcz&Baobab. Nie wiem dlaczego, jaki to ma związek z produktem ale prócz takiego dziwnego smaku karmy dla rybek (to zrozumiałe chyba przy chlorelli, nie?) czułam zdecydowany posmak orzecha włoskiego. Wiele słodszego, wiele bardziej stonowanego - mniej goryczkowego. Nie wiem dlaczego ale gdzieś z tyłu głowy byłam święcie przekonana że to właśnie batonik o smaku zminiaturyzowanego, orzechowego mózgu. O dziwo mi to smakowało, choć włoskich - jak i fistaszków - nie znoszę. :) Co do konsystencji. Równie zbito - rozbita co poprzednio. Dziwna ale w swej dziwocie intrygująca, wciągająca. Na tyle ciekawa, że ma się ochotę kręcić buzią w nieskończoność. Czy wystąpił jakiś "WOW EFECT", coś co totalnie "Cię kupi", coś totalnie urzekającego - jak szczypawka na języku w Chlorelli pomarańczowej? I tak i nie. Nieco uwiódł mnie, przyznam, kwaśnawy (co ważne - wyczuwalny!) posmak żurawiny (może wiśni? bo wiśnią to smakowało?). No i lekkie mrowienie mięśnia gębowego również wystąpiło, jeehej!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Powiem tak, po rozdarciu papierka byłam przekonana że jedynie coś tam uszczknę, odgryzę drobinę.. A resztę oddam Bratu. Ewentualnie, opcjonalnie wyrzucę przez okno. Jednak.. Chlorella Żurawina&Jagody Goji... Z każdym kolejnym gryzem wciągała mnie tylko bardziej. Jednak sorry.. Ten zapach.. Gdybym nie musiała tego przetestować.. Nie, to było ODPYCHAJĄCE. Fu. Wnoszę o totalną przemianę tego swądu. Zmiany zajdą, będzie prawie ideolo!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nawiasem.. Tak dobrze mi się dziś pisało że nawet tego nie czytam kolejny raz, niech idzie w świat. LoveU.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<span style="font-family: verdana, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;"><span lang="EN-US"><b>Nazwa: </b></span></span><span style="background-color: transparent; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;"><span style="font-family: verdana, sans-serif;">PurellaFood, Chlorella Natural Energy Bar Żurawina & Jagody Goji</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<span style="font-family: verdana, sans-serif;"><span lang="EN-US"><b>Producent: </b>PurellaFood Sp. z o.o.</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<span style="font-family: verdana, sans-serif;"><b>Skład:</b> daktyle, żurawina 24, 5%, chlorella 10%, orzechy nerkowca, wiśnia, jagody goji 1%<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<span style="font-family: verdana, sans-serif;"><b>Waga:</b> 30g<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<span style="font-family: verdana, sans-serif;"><b>Wartość odżywcza (B/W/T)/100g</b>: 8/51/12<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<span style="font-family: verdana, sans-serif;"><b>Kcal/100g:</b> 357<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<span style="font-family: verdana, sans-serif;"><b>Gdzie kupić:</b> Rossmann, Piotr i Paweł (dostałam ale info ze strony producenta)<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<span style="font-family: verdana, sans-serif;"><b>Cena: </b>4.99zł (z tego co przylookałam)<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<span style="font-family: verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<span style="font-family: verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px; text-align: center;">
<span style="font-family: verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="background-color: white; clear: both; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<span style="font-family: verdana, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;"><br style="line-height: 18.48px;" /></span><span style="font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;"></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px; text-align: center;">
<b><span style="font-family: verdana, sans-serif;">Ocena: 4/5</span></b></div>
</div>
</span>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/00635728908214033498noreply@blogger.com28tag:blogger.com,1999:blog-3213528250577962731.post-65411366231565034172016-04-02T12:53:00.000+02:002016-04-05T20:47:21.534+02:00Sante, Jazzy Bites fruit bar with cherry<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Ostatnio wiele razy w ciągu dnia łapię się na tym, że mimowolnie rozmyślam o pewnych sprawach. Pewnymi sprawami są - jakby inaczej - zaburzenia odżywiania. Tu się zonkuję: po co, na serio, po co ja w ogóle do tego wracam? Ciężko do tego nie wracać kiedy to po prostu wyskakuje z lodówki! Wkurza mnie to! Czasem jak patrzę na to co robią niektóre osoby.. Mi się nóż otwiera. Przykładem takiej edmasakry jest instagram. I wiecie, ok. Jeśli ktoś chce na własną rękę włazić w to bagno.. Nie zachęcam, nie pochwalam. Ale też nie zabronię (choć bardzo bym chciała). Ale żeby to wychwalać, żeby to reklamować? Ja pitole. Przecież to nieludzkie. Nie dziwię się, że jest tego taki wysyp. Wstyd mi za takie FIT postawy. Normalnie gula mi rośnie. Czasem mam też wrażenie, że ludzie będą na mnie krzywo patrzeć, bo jem smakowe (SŁODZONE) serki i czekoladę. Boli mnie to nieco, swoją drogą. Sama najchętniej jadłabym naturalne serki i zagryzała chrupkim pieczywem.. Ale to nie dla mnie. Bo wiem z czym to się tak na serio wiąże - w moim wypadku, generalizować nie będę. No i co najgorsze.. Jak ktoś się nogami i rękami zapiera że to normalne, że tak robią wszyscy.. Nie, zdecydowane nie. Poza tym, czasem myślę.. Jej. Raczej trzeba się izolować od takich ludzi, niż z nimi przebywać. Bo po co? Siedzieć w tej czarnej dupie bo tak wygodniej? Ogarnijta się. I nie wkurzajta. Tyle. Nie komentujcie tego, bo ja nie chcę wywołać burzy. Ale siedzi to ostatnio we mnie.. A cóż. Nie mogę się uruchamiać. Zbyt dużo przeszłam żeby się cofać z winy innych. Aaaaaaaaameeeeen.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><a href="http://slodkieabstrakcje.blogspot.com/2016/03/sante-jazzy-bites-fruit-bar-with.html">Produkt Sante w wersji truskawkowej</a> już za nami. Nie będę tu kolejny raz przybliżać co, po co i dlaczego. Najchętniej serwowałabym Wam recenzje czekoladowe, po prostu naładowane testos.. Cukrem.. Jednak.. "Just can't." Może z czasem.. Także no.. Jej no po prostu zapraszam na recenzję Jazzy bites w wersji wiśniowej - czy tam czereśniowej.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"></span><br />
<a name='more'></a><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjOKPusyBJYWo2-s_UyB3AiIkoovzquLWh23DTWbvL6ufkckGgY7uLVD6WFtlwwKQiGhfvbTIxf0FjHpIo1LVncspWsurdplNIK6_vRuKnqfw3b6QBqVoQs-uKj6w3fq077fni2P4NaMAj5/s1600/jbw1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjOKPusyBJYWo2-s_UyB3AiIkoovzquLWh23DTWbvL6ufkckGgY7uLVD6WFtlwwKQiGhfvbTIxf0FjHpIo1LVncspWsurdplNIK6_vRuKnqfw3b6QBqVoQs-uKj6w3fq077fni2P4NaMAj5/s640/jbw1.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Opakowanie, no nie zgadniecie, prawie identyczne. Nowoczesne, nieco awangardowe, pstre - to na bank, rzucające się w oczy. Tym razem prawicę zdobi wiśnia, której (o tym sobie marzyłam) powinien być znaczący procent w produkcie.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiGN4-aAjtvWuiQkSpsLZCfEVhOiapQqkn7Tkwuuy4HKgrjIvhbouxV_IUXz-ORKoT1jYdE5G0Y9eYShJge5sV5cloyo65f_lRT_pPPDQObwtPXUiO7bX7QZh2ytMbxb6nj08JImTihzwaf/s1600/jbw2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiGN4-aAjtvWuiQkSpsLZCfEVhOiapQqkn7Tkwuuy4HKgrjIvhbouxV_IUXz-ORKoT1jYdE5G0Y9eYShJge5sV5cloyo65f_lRT_pPPDQObwtPXUiO7bX7QZh2ytMbxb6nj08JImTihzwaf/s640/jbw2.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Zapach, który towarzyszył unpackingowi był dokładnie taki o jakim myślałam, jaki sobie wyobrażałam. Taki "kupny sok wiśniowy" - aromat słodki, lepki, nieco kwaskowy. Może z domieszką jakiegoś mlecznego, co dziwne, zapaszku. Gdzieś pomiędzy tym zdecydowany strzał zapachu starej szafy, starego domu, starego człowieka. Wiecie o czym mówię? Taki.. Bliżej nieokreślony, zatęchły.. Smrodek.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wygląd.. No niczym Was nie zaskoczę. Batonik był wręcz identyczny. Może nieco ciemniejszy. Mały, chudy, kupiasty. Ciemnobrązowy, błotnisty wręcz - z widocznymi pojedynczymi elementami. Nie ma się co rozwlekać.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj6P7jumT6md6mWD6zpNQ2MRSC494pgDIV5S0lMfsxwjk-bXEqKUyUgxuecPelcFCo3CerV0sgXpkUAlQS0rrY6Em1FCNMRaXdWQjdoKejJ34aJsDUpcWrR6lzndNqd4j7G5ODWbhA2suqn/s1600/jbw3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj6P7jumT6md6mWD6zpNQ2MRSC494pgDIV5S0lMfsxwjk-bXEqKUyUgxuecPelcFCo3CerV0sgXpkUAlQS0rrY6Em1FCNMRaXdWQjdoKejJ34aJsDUpcWrR6lzndNqd4j7G5ODWbhA2suqn/s640/jbw3.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Smak - zdecydowana kandyzowana wiśnia. Słodka, kwaśna (zupełnie jak zapach!), Ale iii.. pieprzna. Po pierwszym gryzie - który fakt faktem rozlazł się w buzi (ta sucha i piaskowa konsystencja!) - czuć było totalną, przyjemną słodycz. Taką orenżadową, gumowo-balonową. Słodycz ta przeszła raptownie w gorycz, tą szafiastą, starą gorycz.. By na koniec zamienić się w pieprz. W porównaniu z truskawką.. No nawet nie ma co porównywać. Gdyby ta słodycz, czysty delikatny cukier.. Gdyby to utrzymywało się do końca. To ok! Ale w tym wypadku.. No nie..</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: verdana, geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Nazwa: </b>Sante, Jazzy Bites fruit bar with cherry</span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: verdana, geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span lang="EN-US"><b>Producent: </b></span></span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">Sante A. Kowalski sp. j.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: verdana, geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Skład: </b>owoce suszone 78% (rodzynki, daktyle), mąki (jęczmienna, kukurydziana, ryżowa), płatki owsiane, koncentrat czarnej porzeczki, wiśnia liofilizowana 1,5%, aromat naturalny, olej roślinny (bawełniany lub słonecznikowy lub rzepakowy) <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: verdana, geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Waga:</b> 30g<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: verdana, geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Wartość odżywcza (B/W/T)/100g</b>: 4/69/1<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: verdana, geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Kcal/100g:</b> 318<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: verdana, geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Gdzie kupić:</b> E. Leclerc<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: verdana, geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Cena: </b>1,79zł</span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: verdana, geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: verdana, geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px; text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="background-color: white; clear: both; font-family: verdana, geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;"><br style="line-height: 18.48px;" /></span><span style="font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;"></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: verdana, geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px; text-align: center;">
<b><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Ocena: 1.5/5</span></b></div>
</div>
<div id="fb-root">
</div>
<script>(function(d, s, id) {
var js, fjs = d.getElementsByTagName(s)[0];
if (d.getElementById(id)) return;
js = d.createElement(s); js.id = id;
js.src = "//connect.facebook.net/pl_PL/sdk.js#xfbml=1&version=v2.0";
fjs.parentNode.insertBefore(js, fjs);
}(document, 'script', 'facebook-jssdk'));</script>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/00635728908214033498noreply@blogger.com24tag:blogger.com,1999:blog-3213528250577962731.post-60497688356499704902016-03-31T17:04:00.001+02:002016-04-02T12:57:13.912+02:00Ehrmann, GrießTraum Tiramisu<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Kochani moi! Dziś na wstępie odśpiewajmy wspólnie radosne "Sto lat"! Ostatni wpis bowiem okazał się wpisem setnym, a i dziś SA zdobyło setnego obserwatora! Możemy odśpiewać te melodyjne życzenia razy kilka, ponieważ <a href="https://www.instagram.com/slodkieabstrakcje/">słodki instagram</a> w ogóle przeszedł samego siebie.. Rosnę jak na drożdżach :D Yey!</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Przed świętami wybrałam się na małe przedimprezowe zakupy. Prócz paru ciuchów postanowiłam kupić coś super na bloga (tak serio poszłam po alkohol no ale dobra). I tak łaziłam po pewnym molochu, potocznie zwanym Auchanem w celu wynalezienia czegoś co mi się choć trochę spodoba. Krążyłam jak sęp, namierzając swoje ofiary. I znalazłam! Znalazłam i przedstawiam. Ehrmann GrießTraum Tiramisu. Przepraszam.. Chyba nie mam weny na więcej wypocin. Poza tym.. Produkt niewymagający to i ja się nieco opuszczę :D</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Muszę kupić lampy.. Koniecznie..</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"></span><br />
<a name='more'></a><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg7K5gRPU6kFnV0b7XWESk07r9jNnjB-jSINHcrRW9lOhQxG5RT5POJ-ZunoaQVLGUMgf2zRmfWzISxll5UamVUKc5I29LRf-yPnzIKNVDBeMxhG-NgQg3atJbdJOOlrgniQlhqlU0PSZBi/s1600/eh1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg7K5gRPU6kFnV0b7XWESk07r9jNnjB-jSINHcrRW9lOhQxG5RT5POJ-ZunoaQVLGUMgf2zRmfWzISxll5UamVUKc5I29LRf-yPnzIKNVDBeMxhG-NgQg3atJbdJOOlrgniQlhqlU0PSZBi/s640/eh1.jpg" width="640" /></a></div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Nie żebym była nogą z niemieckiego.. Nie żebym w ogóle ten język znała.. :P Co ja mam w rękach? Na ratunek przyszedł mi słownik polsko - niemiecki, niemiecko - polski. Kasza manna.. Emm.. No.. Dobrze. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Opakowanie produktu - małe i zgrabne - no muszę przyznać, że nawet całkiem mi się spodobało. Takie wiecie, wiosenne, słoneczne. Nie ma się do czego przyczepić. Poza tym ten obiecujący kawałek ciasta, już szykowałam się na ucztę - jako (prawie)anonimowy kawoholik wielbię dobre, wytrawne tiramisu!</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhLKnXwC91M7QPL7B54_an4q-2HtkMRbZt5BFSSISOdwa0B7qGviET4prmRShV9KdugRU3cbpa2zItZijFott5zHW_NypGPgrwstSLLTVIYlSYQWMzZeqw7p98_SkNFjTB0c9S7Ip1Wfudm/s1600/eh22.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhLKnXwC91M7QPL7B54_an4q-2HtkMRbZt5BFSSISOdwa0B7qGviET4prmRShV9KdugRU3cbpa2zItZijFott5zHW_NypGPgrwstSLLTVIYlSYQWMzZeqw7p98_SkNFjTB0c9S7Ip1Wfudm/s640/eh22.jpg" width="640" /></a></div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Po otworzeniu pierwsze co mi się rzuciło w oczy to wygląd. Serio? To takie jest? To ma taką konsystencję? To tak wyglądać ma? Nic mi się nie popsuło? Data ważności? Może to poleżało rok ponad program? A fe! Obrzydliwość! Jakieś grudokluchy.. Do tego ten adwokatowożółtojaskrawowszystko kolor.. Jakby kiedyś już ktoś to zjadł. MASAKRA! Chociaż wróć.. Ten adwokatowa barwa.. To jednak może być :) Pod spodem znajdowała się ciemniejsza warstwa, brązowa - po wstępnych oględzinach mniemałam że sosowa, półpłynna. Nie cieszyło mnie to, mimo wszystko... Po tym co zobaczyłam.. Już nic mnie nie cieszyło. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Zapach który uniósł się po rozpieczętowaniu wieczka.. Słodki, przyjemny.. AJERKONIAKOWY (martwię się o siebie, wszystko kojarzy mi się z jednym - odwyk wskazany). Aromat był nieco sztucznawy ale wciągający (bo ajer.. aj!). Apetyczny.. W opozycji do widoku.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjm8xE5uAo40JLyAbioIvaoLAx0mJakaeIC4t3DXeqmYqyLf_Hm0wE5ambVR2iKuNc4ngaflWv7L0XUGzBM57wPWll47LE-alNIaf1OT1GR3LmU-4G7qhZBA-8BKsbEkAyTWV3aEFYHpX0r/s1600/eh33333.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjm8xE5uAo40JLyAbioIvaoLAx0mJakaeIC4t3DXeqmYqyLf_Hm0wE5ambVR2iKuNc4ngaflWv7L0XUGzBM57wPWll47LE-alNIaf1OT1GR3LmU-4G7qhZBA-8BKsbEkAyTWV3aEFYHpX0r/s640/eh33333.jpg" width="640" /></a></div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">"Biała", a raczej jaśniejsza część - faktycznie w formie kaszki. Niejednorodna, grudkowata, o takiej elementarnej konsystencji. Nie powiem ale to zupełnie nie moja forma podania. Poza tym sprawiała wrażenie "masło-tłustej" (nowe słowo, wpisuję do mojego osobistego słownika!). Część ta była raczej słodka, adwokatowo-kawowa (czy to już tiramisu?). O wiem, nieco jak budyń śmietankowy. Sos był.. Na początku nie był wcale - nie miał jakiegoś konkretnego smaku. Później wypełnił usta aromatem bardzo ale to bardzo lekkiego latte. Cóż..</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Całość? No budyniowa. O lekkim, śmietankowym aromacie. Delikatnie kawowa.. Słodka, na bank. Już wiem.. Jedliście lody zabajone? Z sosem czekoladowym? To macie tu taką smakową mini wersję.. O "nieciekawej" (ta kurna OBRZYDLIWEJ) konsystencji ;) Aż żałuję że kupiłam 3 smaki.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div class="MsoNormal" style="background-color: white;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;"><span lang="EN-US"><b>Nazwa: </b></span></span><span style="background-color: transparent; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Ehrmann, GrießTraum Tiramisu</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span lang="EN-US"><b>Producent: </b>Ehrmann AG</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Skład:</b> (nie każcie mi tego tłumaczyć :o :D)</span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Waga:</b> 125g<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Wartość odżywcza (B/W/T)/100g</b>: 3/20/3<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Kcal/100g:</b> 118<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Gdzie kupić:</b> Auchan<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Cena: </b>1.28zł<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px; text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="background-color: white; clear: both; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;"><br style="line-height: 18.48px;" /></span><span style="font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;"></span></div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"></span><br />
<div align="center" class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px; text-align: center;">
<b><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Ocena: 2.5/5</span></b></div>
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/00635728908214033498noreply@blogger.com35tag:blogger.com,1999:blog-3213528250577962731.post-15989867362097348692016-03-29T22:47:00.000+02:002016-03-31T17:08:57.894+02:00Wawel, Peanut Butter<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Hello my Strong, Strong Friends! Przepraszam na wstępie za tę absencję. Wiele się działo.. Przede wszystkim - przygotowania do świąt, które w tym roku odbywały się w moim domu. Sprzątanie, gotowanie.. Jej. Musiałam też odpocząć. Nie uwierzycie ale od dwóch dni śpię po 15 godzin (po tych bezsennych nocach i ostrym zapierniczu, no kurcze, przyda się). Poza tym co najgorsze i najważniejsze.. Rozchorował mi się Pies. Brzmi śmiesznie i dziecinnie ale.. Dzięki Niej.. Żyję. Moja sytuacja w październiku mnie nie wzruszała. Machałam ręką na rodzinę i przyjaciół. Ale z tego anorektycznego amoku.. Obudziła mnie właśnie Psina. Musiałam się Nią zająć. Tyle. Ze względu na jej krytyczny stan, równie marny jak mój pół roku temu - w ratowaniu się wzajemnie jesteśmy 1:1. I niech tak pozostanie.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Miałam coś jeszcze nadziergać ale zapiszę to sobie i dodam kiedyś tam, nie chce przedłużać. Sama padam na twarz, a i Wam zapewne nie chce się czytać tej "litanii loretańskiej". To co - go.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Zacznę od małego, krótkiego, zwięzłego akapitu (ta, jak zwykle). Od czekolad stronię od.. Ooooho.. Kilku miesięcy. Nie będę tu ściemniać, bo to nie w mym guście - po prostu ciężko mi jeść coś z kategorii "od-tego-na-bank-przytyję". Mimo, iż me ciało jest już zdrowe, grubsze (napisałabym ohydne i odrażające aczkolwiek staram się nie nakręcać i uruchamiać). Głowa dalej do wymiany. No co zrobię jak nic nie zrobię. Jednak. Kiedy tak maszerowałam przez Biedronkę, noga za nogą. Zobaczyłam toto. Wiem, żadna nowość. Jednak cóż. Dla mnie masło orzechowe to "krUl". Masło orzechowe połączone z czekoladą to w ogóle kompilacja "bogUw". Wzięłam toto do ręki. Oczywiście stałam jak widły w gnoju przez dobre pare minut "wziąć - nie wziąć? zjem - nie zjem?". Nie przedłużałam (i tak wyglądałam nazbyt dziwnie), ujęłam mocniej i pobiegłam przed siebie. Tym sposobem mogę Was zaprosić na coś wyjątkowego. Usiądźcie wygodnie. JESZCZE WYGODNIEJ MÓWIĘ! Na tapecie coś zupełnie innowacyjnego na polskim wybrakowanym nieco rynku - czekolada Wawel w wersji Peanut Butter.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"></span><br />
<a name='more'></a><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiWqW339jQXSk0l5BdhV4SPoO1ceUeOcODOZ6bNvtyO0JoRNjo0DGSOGNX8kn9N0ngubgAEIqcCuwe5If-6AKIXnGUFspEBAMM85dYPGcAzKrJ_O6lm7tM1dRPHZCr_nU1COBDuDjYu95Oo/s1600/wawel1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiWqW339jQXSk0l5BdhV4SPoO1ceUeOcODOZ6bNvtyO0JoRNjo0DGSOGNX8kn9N0ngubgAEIqcCuwe5If-6AKIXnGUFspEBAMM85dYPGcAzKrJ_O6lm7tM1dRPHZCr_nU1COBDuDjYu95Oo/s640/wawel1.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Opakowanie było - serio, jak widać na załączonym obrazku - bardzo ładne. Mimo swej prostoty, wychodziło przez szereg, zostawiając pstrych kolegów w tyle. Stonowane, bardziej eleganckie. Muszę przyznać, że osobiście.. To właśnie połączenie kolorów przypadło mi do gustu. Grafika którą ujrzałam, mimo wszelkich towarzyszących mi na każdym kroku awersji, sprawiła iż gębę mą (buzię, buzię!) zalała fala ślinowej wilgoci.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Prócz strachu i wstrętu do samej siebie, przy otwieraniu poczułam.. Poczułam cukierka Pierota, ewentualnie Bajecznego :D. Czekolada i orzechy arachidowe chyba zawsze będą mi się kojarzyć z tym młodzieńczym (dziecięcym) smakołykiem. Aromat niby słodki, jednak w tej słodyczy nieco goryczkowaty, ziemisty. Mocno orzechowy. Zapach czekolady nie był nachalny jednak też sprawiał wrażenie dość wyraźnego. Wyważony czyli. Wiecie. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiDVTNkufzjHJQlNQ_vvCFA_njXXFrjNMPZaMASWGQZmbee7mNJrW-vojQYrY4alKFmhBnlZTvjJ-Ps4K8u72blzPE8p20jF-bEgO-0cg2SiMqdrDg42IhjeyXLQwQ7erv9keaNz-mLwQPH/s1600/wawel3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiDVTNkufzjHJQlNQ_vvCFA_njXXFrjNMPZaMASWGQZmbee7mNJrW-vojQYrY4alKFmhBnlZTvjJ-Ps4K8u72blzPE8p20jF-bEgO-0cg2SiMqdrDg42IhjeyXLQwQ7erv9keaNz-mLwQPH/s640/wawel3.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Połamana.. Biednemu to zawsze chu* w dupę..</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Kostki, chyba tak z piętnaście kostek nawet dokładnie.. Ładne. Raczej ciemnobrązowe.. Lśniące niczym tafl.. Plastik. Niczym plastik zdecydowanie. Na każdym pojedynczym maleństwie wytłoczony został napis, nie zgadniecie - Wawel. :p Piękny widok, cieszący oko! Środek, który poprzez wypadek mej tablicy ukazał mi się równie prędko jak ona sama.. Był. No zaskoczył mnie. Tak gruba warstwa?! Wow. Karmelowy kolor gęstego nadzienia świetnie komponował się z czekoladą. Wnętrze wypełniało prócz kremu, mnóstwo ale to mnóstwo drobinek.. Fistaszków.. Bleh.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Ze smakiem, no nie powiem - wiązałam wiele nadziei. Takie połączenie zdecydowanie mogło się okazać strzałem w sam środek tarczy. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjfSrUJUpIeElfG99tASI1SWPGJZOcfxpoCpi5wqjN36LUslYfvT-NP2beNuzYX9ZJTQ3TcKsrxAxfb2bNfnQ8m_cq1H8y_M-pZViQwtM41EbaKblg_E0XOx_1Z0A0j9NVbOkn4ZRO0Qbzk/s1600/wawel4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjfSrUJUpIeElfG99tASI1SWPGJZOcfxpoCpi5wqjN36LUslYfvT-NP2beNuzYX9ZJTQ3TcKsrxAxfb2bNfnQ8m_cq1H8y_M-pZViQwtM41EbaKblg_E0XOx_1Z0A0j9NVbOkn4ZRO0Qbzk/s640/wawel4.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Czekolada sama w sobie okazała się być dość słodka, mimo iż również mocnogorzkokakaowa. Jakby tłustawa - szybko znikała z rozradowanej buźki. Muszę przyznać, iż było w niej coś z fistacha. Co? Na bank nadzienie, którym przeszła. Szczerze? Nieźle to smakowało, no z ręką na serduchu. Nadzienie miało.. Hm.. Dziwną konsystencję. Niby plastelinowe, niby rozmiękłe.Plastyczne. Trochę gęstawe. Ale też trochę z "tych rzadszych". Lepkie, kleiło mi się do paluszków. Tak, to nadzionko było wszystkim :D. W smaku okazało się być wyraźnie fistaszkowe - i to akurat niestety stanowiło szkopuł. Tak mogę powiedzieć, nie ? Krem był tłustawy, bardzo tłusty nawet. Z wyraźnym słonym posmakiem. Drobiny arachidowe okazały się być tylko i wyłącznie gorzkie. Fe, aaa feee. Gdzieś tam.. No gdzieś na końcu wyczuć można było w tym masło orzechowe - na upartego. Połączenie, całość. Słodka. Wyważenie słodka. Czekolada była dobra. Ale nazwanie jej tą o smaku masła orzechowego - konkluzja przesadzona. Nie no, rozczarowałam się. Gdyby tego "masła orzechowego" byłoby tu więcej.. Kto wie? A tak, całkiem spoko część czekoladowa fajnie podbita solą. Tyle. Przykro mi. Smak się gdzieś po drodze zagubił.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;"><span lang="EN-US"><b>Nazwa: </b>Wawel, Peanut Butter</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span lang="EN-US"><b>Producent: </b>Wawel SA</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Skład:</b> czekolada 53% [cukier, miazga kakaowa, tłuszcz kakaowy, tłuszcz roślinny (palmowy Shea), emulgatory: lecytyny (z soi) i E476, aromat], orzeszki arachidowe solone 20% (orzeszki arachidowe, olej palmowy, sól, ole słonecznikowy), tłuszcz palmowy, orzeszki arachidowe 5,6%, maltodekstryna, glukoza, cukier, sól.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Waga:</b> 100g<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Wartość odżywcza (B/W/T)/100g</b>: 9/44/37<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Kcal/100g:</b> 554<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Gdzie kupić:</b> Biedronka<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Cena: </b>2,49zł<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px; text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="background-color: white; clear: both; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;"><br style="line-height: 18.48px;" /></span><span style="font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;"></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px; text-align: center;">
<b><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Ocena: 2/5</span></b></div>
</div>
<div id="fb-root">
</div>
<script>(function(d, s, id) {
var js, fjs = d.getElementsByTagName(s)[0];
if (d.getElementById(id)) return;
js = d.createElement(s); js.id = id;
js.src = "//connect.facebook.net/pl_PL/sdk.js#xfbml=1&version=v2.0";
fjs.parentNode.insertBefore(js, fjs);
}(document, 'script', 'facebook-jssdk'));</script>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/00635728908214033498noreply@blogger.com35tag:blogger.com,1999:blog-3213528250577962731.post-27922906108167732492016-03-24T23:39:00.000+01:002016-03-29T22:58:48.082+02:00PurellaFood, Chlorella Natural Energy Bar Pomarańcza & Baobab<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wróciłam na bloga kilka tygodni temu. Powiedziałabym, że może nawet ze 2. I wiecie co prócz tego, że mam z Wami kontakt jest piękne? Że znów udało mi się zostać zauważoną (może bardziej dzięki insta) oraz docenioną. Bo dla mnie te wszystkie współprace to swego rodzaju.. Miara? Wyjdę na sierotkę Marihuankę ale.. Ja nie wierzę, że te moje wymordowane zdania da się czytać. Serio. Nie wiem z czego to wynika.. Ale zawsze ubolewam nad tym że, po prostu nic nie umiem i nic mi nie wychodzi. Podobnie mam myśląc właśnie o pisaniu. Ten kto ma wiedzieć wie.. Jak ciężko było mi tu wrócić. Niewiara w siebie robi ze mnie tchórza. Cóż. Tak czy inaczej, jak wiecie - lub jeśli nie wiecie to Was uświadamiam - tak, współpracuję z <a href="http://purellafood.pl/">purellafood.pl</a>. Domyślacie się co to? Nie wiecie? Bardzo możliwe. To nowa nowość na między innymi Rossmannowskich półkach. Zapraszam do zapoznania się z tą ich super zdrową ofertą, zajrzyjcie również na <a href="https://www.instagram.com/enjoy_pure_life/">instagram</a> oraz <a href="https://www.facebook.com/Chlorella_PurellaFood-776067122503529/?fref=ts">facebook</a> - tam zobaczycie i dowiecie się jeszcze więcej.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Liczę, że ktoś tu od nich zajrzy (jeśli nie to trudno). I cóż. Wypada mi po prostu podziękować. Zawsze to robię, kultura wymaga! Podejmowałam się już współprac, jednej która zapowiadała się bosko odmówiłam po tym - jak to się mówi - "sraniu do własnego gniazda". I tym razem, mimo wszystko, byłam aż zawstydzona hojnością PureLife'a. Kopara mi opadła.. Oczy wyszły z orbit.. Także ogromne DZIĘKUJĘ z mojej strony. Kłaniam się nisko ! To cudowne, że tak przyjemnie traktuje się bloggerów (znaczy czy mnie można w ogóle nazwać bloggerem? :p). Co dodam? Z powodu tego ogromu produktów.. Może jakoś się z Wami podzielę.. W końcu.. To wszystko dzięki "moim" czytelnikom - blogowym ziomalom.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"></span><br />
<a name='more'></a><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhxVpa5jxOSCGk6cJGiws1VOkwAcN3uqGX28T2x70YLq3gB9spMa6lBZNoS5DbvMYjAzEP-dzkPniCsEegttEVfKjjDqlpVkKABLN_ZCUZLlPIWymcFaFIn5y4r_Ee7Hs8_PU4evqaKFMtL/s1600/ch1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhxVpa5jxOSCGk6cJGiws1VOkwAcN3uqGX28T2x70YLq3gB9spMa6lBZNoS5DbvMYjAzEP-dzkPniCsEegttEVfKjjDqlpVkKABLN_ZCUZLlPIWymcFaFIn5y4r_Ee7Hs8_PU4evqaKFMtL/s640/ch1.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Swoją podróż zaczęłam od poszukiwań.. Czym do ch.. Diaskaaa.. Jest chlorella? Też nie wiecie? To już "zrobię kawę i wszystko Wam opowiem". Chlorella jest algą morską wprost z Korei Południowej. Z tego co wyczytałam na stronce producenta ma być gwarantem zdrowia, dzięki jej ultra prozdrowotnym właśnie właściwościom. Brzmi zachęcająco? Tak - też się przestraszyłam.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wyjmując kolejne opakowania ze sporej prezentowej torebki, w każdym jednym zakochiwałam się od nowa. Mimo, iż nie jest to stonowana czerń i biel.. Folijki są bardzo ale to bardzo estetyczne. Wszystko w nich gra, wszystko pasuje do siebie. Grafik zdecydowanie nie płakał jak projektował. Muszę przyznać, że wyróżniają się one na sklepowej półce. Kilka dni wstecz, w przedimprezowe, sobotnie popołudnie, lecąc przez Rossmann w poszukiwaniu rajstop setek, zatrzymałam się na chwile.. I nie zgadniecie co przyciągnęło mój wzrok?! To true story. :)</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhhumgeWCbd0-47GeY33Z2ziExtdsinyzgF9JU7k36pOEUqtxFjikpxRtL1dbko6Tf5i1PDWnDlnS02l6wJu8Vd-qJKTzWgqwhTq8hu_-FXJeAzPa8trMuyGZv3HPJcbsoYbqP_dfGLof_a/s1600/ch2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhhumgeWCbd0-47GeY33Z2ziExtdsinyzgF9JU7k36pOEUqtxFjikpxRtL1dbko6Tf5i1PDWnDlnS02l6wJu8Vd-qJKTzWgqwhTq8hu_-FXJeAzPa8trMuyGZv3HPJcbsoYbqP_dfGLof_a/s640/ch2.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wzięłam maleństwo w swoje równie małe rączki. Otworzyłam z ostrożnością i poszanowaniem zgrabną folijkę. Wsadziłam nos w powstały otwór. Zapach nie był intensywny, przytłaczający - przyprawiający o zawrót głowy. Był wyczuwalny w stopniu nieprzesadzonym i wystarczającym. Zapach ani słodki ani kwaśny. Neutralny, jednak gdzieś zmierzający w kierunku gorzkawego. Tu zaczęłam się obawiać. Nie, nie był to zapach nieprzyjemny - wręcz odwrotnie - miło pomarańczowy. Ale.. Inny jakiś. A przecież obecnie nie lubujemy się w inności, nie? </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">"Co ja jem?" albo "Co to kur*a jest?" - to non stop, niczym mantra, łaziło po mej blond głowie. Myślałam, że nigdy te słowa (słów kilka, a nawet całe zdanie) nie padną na tym blogu: Wyjęłam z opakowania ZIELONY batonik. Mały, nieco asymetryczny, ciemnozielony niczym leśny bór bloczek usiany jaśniejszymi kawałkami czegoś. Pomarańczy? Orzechów? Mimo swej maleńkości (śmieszne sformułowanie w sumie) był jakby ciężki. Ładny, inny, ciekawy.. Jak szmaragdowy skarb. Nie, tak serio to zapisałam, że "trochę jak kupa" :D</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Chlorellowy twór, stwór raczej - bo strasznie się go bałam, wydał być się takim o zbitej konsystencji. W ogóle mało słów by go opisać. Był niby suchy ale też jakby wilgotny. Gliniasty, gumowy lekko, złożony z konkretnych elementów, ziarnisty ale w tym wszystkim konkretny, spójny. Powiem tak, kolejny - zupełnie inny. Ciężko go nakreślić. Po pierwszym kęsie byłam trochę zszokowana. Nie spodziewałam się tu aż tak wyraźnej słodyczy. Była to słodycz zupełnie wyważona, naturalna. Totalny był również smak pomarańczy - wyczuwalny ale nie chamski i walący w twarz. Gdzieś czułam jakby.. Kwiatową nutę? Niecodzienną, inną. Cząstki, miękkie, sporej wielkości.. Były.. Hm.. Skórką pomarańczową? Orzechami? Hm. Ciężko powiedzieć. Moja cała uwaga skupiła się na efekcie wow! Bo był efekt wow! Najdziwniejszym (zarazem najciekawszym) był szczypiący w język niby korzenny, niby pikantny posmak. Na tyle intensywny, że aż mi zdrętwiał.. Język. :)</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEirAZlT32ExjHpClsEkmGxOIUXF-K3kZtYO-_97ox9BkDqrG1BAD5V5Oei8Coc0SrD3RmoyTxyD58shsYaBErZHdV8bK5TYPz_f6Cve540WZqhe-QWxkwHcGAGCO7ejjCmLKihfQJbFFaxw/s1600/ch3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEirAZlT32ExjHpClsEkmGxOIUXF-K3kZtYO-_97ox9BkDqrG1BAD5V5Oei8Coc0SrD3RmoyTxyD58shsYaBErZHdV8bK5TYPz_f6Cve540WZqhe-QWxkwHcGAGCO7ejjCmLKihfQJbFFaxw/s640/ch3.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wiecie czego bałam się nawiązując tę współpracę? Że te zielone smakowe nowości wcale nie przypadną mi do gustu.. I że będę musiała zjechać je od góry do dołu. Tymczasem..</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">W kategorii zdrowych "rawbatonów" Chlorella w wersji pomarańczowej plasuje się (póki co).. Najwyżej. Może na równi z <a href="http://slodkieabstrakcje.blogspot.com/2016/03/dobra-kaloria-chrupiacy-orzech.html">Chrupiącym Orzechem Dobrej Kalorii</a>. Jednak na innym poziomie. Bo jedno i drugie.. To jak niebo i ziemia. Czegoś jak ten tu wyżej, zielony cudak, nigdy ale to przenigdy nie jadłam. To było coś co umiliło mi poranek, a także pierwszy raz szczerze, przyjemnie zaskoczyło. No i coś co mi CHLORELLNIE zasmakowało! :) Myślę że, jak rzadko się to zdarza, pierwszy raz nie mam się do czego przywalić. I to nie kwestia "bo to recenzja" "bo dostałam", ja szczerze czekam na kolejne testy tych cudów - liczę po cichu, że się nie przeliczę. Cóż. Polecam Wam serdecznie ten produkt! Z pełną świadomością tego co czynię.. Oraz ze zdrętwiałym językiem.. Wystawiam <werble>...</werble></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="MsoNormal" style="background-color: white;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;"><span lang="EN-US"><b>Nazwa: </b></span></span><span style="background-color: transparent; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">PurellaFood, Chlorella Natural Energy Bar Pomarańcza & Baobab</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span lang="EN-US"><b>Producent: </b>PurellaFood Sp. z o.o.</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Skład:</b> daktyle, skórka pomarańczowa, 20%, chlorella 10%, orzechy nerkowca, baobab 1%<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Waga:</b> 30g<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Wartość odżywcza (B/W/T)/100g</b>: 10/39/21<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Kcal/100g:</b> 386<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Gdzie kupić:</b> Rossmann, Piotr i Paweł (dostałam ale info ze strony producenta)<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Cena: </b>4.99zł (z tego co przylookałam)<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px; text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="background-color: white; clear: both; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;"><br style="line-height: 18.48px;" /></span><span style="font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;"></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px; text-align: center;">
<b><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Ocena: 5/5</span></b></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px; text-align: center;">
<b><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Enjoy pure life! :)</span></b></div>
</div>
<div id="fb-root">
</div>
<script>(function(d, s, id) {
var js, fjs = d.getElementsByTagName(s)[0];
if (d.getElementById(id)) return;
js = d.createElement(s); js.id = id;
js.src = "//connect.facebook.net/pl_PL/sdk.js#xfbml=1&version=v2.0";
fjs.parentNode.insertBefore(js, fjs);
}(document, 'script', 'facebook-jssdk'));</script>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/00635728908214033498noreply@blogger.com32tag:blogger.com,1999:blog-3213528250577962731.post-45960717063790014962016-03-22T20:19:00.000+01:002016-04-02T12:56:55.579+02:00Sante, Jazzy Bites fruit bar with strawberry<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Czasem, kiedy wydaje mi się - zwłaszcza wieczorami - że już jest lepiej robię bilans zysków i strat. Zysków w takie dni jak ten brak, straty.. Wydają się być wysokie niczym Mount Everest. Zatracić człowieka w człowieku, utrzymywać bezwładną i bezładną pustkę.. Życzyłabym sobie by moje dni bywały po prostu "ok". Kręcenie się między euforią i szałem, niepohamowaną radością a smutkiem i żalem. Tego nie da się znieść. By nie myśleć nazbyt wiele przychodzę z błahą notką. A nóż widelec komuś się przyda.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Kolejna zdrowa rzecz na blogu, zanudzę i Was i siebie. Choć z drugiej strony w tym dwudziestym-fit-pierwszym wieku.. Cóż, myślę - to tak po krótce - iż wielu chętnych na takie produkty się znajdzie. Z resztą, piszę o czym mogę i o czym mam. A staram się z całych sił by mieć. To duże wyzwanie, zwłaszcza przy tak.. Niełatwych okolicznościach? Niefortunnych? Wymagających? Odpowiednie słowo mam na końcu języka, jednak ze względu na dzisiejszą meduzę w mózgu odpuszczę zagrzebywanie się w takie dyrdymały. Przejdę do recenzji - Jazzy Bites w wersji truskawkowej.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"></span><br />
<a name='more'></a><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhF6X6-gxIw_rqEFUgkaU-UZhXHWOTqA-HCphA0n59NDO94fNQWX-y6sK0gMIZJDsXV0A9aj-fqUSeamkPuBKXB8JdBz7L2pdQGo8-zhArXQamxuw_esmdQhNHNh9WRq-MLZbYQxADkTzv3/s1600/jb11.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhF6X6-gxIw_rqEFUgkaU-UZhXHWOTqA-HCphA0n59NDO94fNQWX-y6sK0gMIZJDsXV0A9aj-fqUSeamkPuBKXB8JdBz7L2pdQGo8-zhArXQamxuw_esmdQhNHNh9WRq-MLZbYQxADkTzv3/s640/jb11.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Znamy się nie od dziś, wszyscy tu zebrani, wiemy dlaczego ten właśnie produkt znalazł się w moim koszu. Krótki skład, brak dodatku cukru. No idealnie. Jedynie co mnie nie przekonywało.. To to.. Że ja po prostu lubię naturalne owoce. Nie potrzebuję skoncentrowanych zamienników. Jednak dla bloga, "worek na łeb i za ojczyznę!". Aj. Mniejsza o większość, konkrety.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Opakowanie samo w sobie wydaje się być dość awangardowe, utrzymane w standardach XXI w - nowoczesne po prostu. Białe z czerwonymi oraz zielonymi elementami. Chaotyczne. Trochę odpustowe. Nie mój gust. Jednak myślę, że chwyt chwytliwego opakowania działa - rzuca się ono w oczy. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhZE0BhCK2aPVvPmmyC21s5oeuTaQOC-rSoL-aAoYYfZTZ-X20a8zAR7QwVTftgSVnC2Znm8jxBjlaszdVJSBLQK6D-Gj3byXCSVl6CSr8v6htIv-c8yrr9RhoDH9GoBWhg3gVVJSk2uTaU/s1600/jb2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhZE0BhCK2aPVvPmmyC21s5oeuTaQOC-rSoL-aAoYYfZTZ-X20a8zAR7QwVTftgSVnC2Znm8jxBjlaszdVJSBLQK6D-Gj3byXCSVl6CSr8v6htIv-c8yrr9RhoDH9GoBWhg3gVVJSk2uTaU/s640/jb2.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Po otworzeniu białej folijki z opakowania wydobył się bardzo słodki, lepki, ciężki nieco żelkowy zapach. Taka bardzo aromatyczna kompilacja truskawki i.. Czegoś jakby dymnego, palonego, wędzonego? Pierwsze wrażenia zdecydowanie lepsze, przyjemniejsze. Jednak, co tu się czarować. Kto normalny by się wwąchiwał?</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Po wyjęciu batona z opakowania.. Meeeh, małe toto i chude takie. Długi prostokącik okazał się być bardzo wątłym tworem, pięknym - jak każdy baton typu "raw". Jednak jako że spotkałam się już z kilkoma tego typu batonami, nic mnie to nie zdziwiło. Byłam przygotowana na przykry, kupiasy wygląd. Batonik był brązowożółty (tu ciśnie mi się słowo na s, ale nie będę się brzydko i nieapetycznie wyrażać! o!), z widocznymi poszczególnymi elementami składowymi. Taki zlepiony morską wodą, nadmorski piach wprost z plaży. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Przechodząc do smaku zacznę od konsystencji, bo to pierwsze co mi się rzuciło.. W oczy? W buzię? W.. Nieważne. Do rzeczy. Batonik był miękki, rozpadał się w ustach na kolejne, mniejsze elementy. Koniec końców odnieść można było wrażenie, iż w buzi rozgościła się spora garść piachu. Chrzęszcząca między zębami. Naaaaaajs. W ogóle baton mistrzostwo konsystencji. Bo mimo że był suchy - jak wiór - jak piach w słoneczny dzień, był również jakby gliniasty. Szczerze? Dziwadło. Ale wciągające! Po pierwszym gryzie nie poczułam żadnego smaku. I tak myślałam sobie że może się popsułam, czy coś. Bo nic. Ni to karton i tektura, ni słodka truskawka. Po kolejnym małym gryzku gdzieś już poczułam smak słodkich rodzynek (?).. Przy następnych gryzach pojawił się aromat truskawki, tym bardziej intensywny im więcej gryzów się zrobiło. Tak myślę, co poczułoby się jedząc dwa batony z kolei.. Może to już umami? Batonik zdecydowanie słodki, nawet bardzo słodki - ale słodki w zdrowy, niemdlący sposób.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgBzVCLy1THk9xdpuWduTfOTxI9kylRb7wIoeNNoAHDHNKgK6eEdbQObPQf4KCRmd8TFZ4NHfUErTCE6nL4-tPtSCgzM5HMQ36rfusmZpCf5BAu5joGGbnPWJM6PenzjgfG2rq63zqCQ6ss/s1600/jb3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgBzVCLy1THk9xdpuWduTfOTxI9kylRb7wIoeNNoAHDHNKgK6eEdbQObPQf4KCRmd8TFZ4NHfUErTCE6nL4-tPtSCgzM5HMQ36rfusmZpCf5BAu5joGGbnPWJM6PenzjgfG2rq63zqCQ6ss/s640/jb3.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Konkludując. Batonik, mimo wielu obaw (szczególnie związanych z dymnym zapachem) okazał się bardzo słodki - tym samym bardzo dobry. Jedyne do czego mogłabym się przyczepić to konsystencja. Piach w ustach to coś czego nie znoszę. Jednak z drugiej strony.. To takie.. Niespotykane. No i opakowanie. Ale o gustach się nie dyskutuje.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span lang="EN-US"><b>Nazwa: </b>Sante, Jazzy Bites fruit bar with strawberry</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span lang="EN-US"><b>Producent: </b></span></span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">Sante A. Kowalski sp. j.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Skład: </b>owoce suszone 78% (rodzynki, daktyle), mąki (jęczmienna, kukurydziana, ryżowa), płatki owsiane, koncentrat jabłkowy, truskawka liofilizowana 1,5%, aromat naturalny, olej roślinny (bawełniany lub słonecznikowy lub rzepakowy) <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Waga:</b> 30g<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Wartość odżywcza (B/W/T)/100g</b>: 4/69/1<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Kcal/100g:</b> 317<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Gdzie kupić:</b> E. Leclerc<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Cena: </b>1,79zł</span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px; text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="background-color: white; clear: both; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;"><br style="line-height: 18.48px;" /></span><span style="font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;"></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px; text-align: center;">
<b><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Ocena: 4/5</span></b></div>
</div>
<div id="fb-root">
</div>
<script>(function(d, s, id) {
var js, fjs = d.getElementsByTagName(s)[0];
if (d.getElementById(id)) return;
js = d.createElement(s); js.id = id;
js.src = "//connect.facebook.net/pl_PL/sdk.js#xfbml=1&version=v2.0";
fjs.parentNode.insertBefore(js, fjs);
}(document, 'script', 'facebook-jssdk'));</script>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/00635728908214033498noreply@blogger.com33tag:blogger.com,1999:blog-3213528250577962731.post-24084353692635265152016-03-20T10:11:00.000+01:002016-03-22T20:26:54.244+01:00Monster Energy Company, Monster Absolutely Zero<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">No hej! Witam Was w ten przepiękny, przecudny i jakże uroczy pierwszy dzień wiosny! Nie - tak serio jest niezły wygwizdów. Ale to już pizgi wiosenne! Super! </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Nie wiem co dziś wyjdzie z tego wpisu, mam nieco mózg jak orzeszek. Tak tak, była impreza. Pierwsza od.. Ponad miesiąca. Ja i ten mój balangowy tryb życia. Tak myślałam, że dzisiejsza notka to będzie to. Ale już wiem że nie, bo pisanie tych kilku wersów zajęło mi dobre kilka minut. Żałuję, że nie pisałam wczoraj (a miałam!), no kurcze miałam ten "słowotok". Dziś, jak jakaś rozwielitka. No, jest ciężko. Dobra, wstęp o niczym zaliczony. Przejdę do konkretów - nazbyt się motam.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Więc tak. Jestem jedną z tych osób, która truje się energetykami. Zwłaszcza kiedy mam nawał roboty, zazwyczaj w ilościach hurtowych. No nic nie poradzę. Ach, no popełniałam też mnóstwo błędów w młodości.. Wódka z Red Bullem, no regrets! Ale wracając, ostatnimi czasy. A raczej jakoś ze dwa tygodnie temu (?) pisałam tę moją żałosną inżynierkę. Czas mi się kurczył, miałam do nałożenia mnóstwo poprawek, tu mapy, tu jakieś pierdoły. A mi brak było sił. Wtedy to właśnie odkryłam szeroki asortyment napojów zakazanych. I tak wpadam tu z jednym z nich. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Jezu, nie napiszę tej notki. Abstrahując. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"></span><br />
<a name='more'></a><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEisYoTxcBOPbqQJUrjRSCGCv_UH1rW7MTbY9vuBy4uYiCspPbgltGR1M9ssoLtw5RRQibd7w8EDRmsp0o_vaFkxJnRtbqoYfhZc9POStQ41uhXUBj_mlPKfaPFQylCZlbzqWqqJ1MrJpdgT/s1600/m1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEisYoTxcBOPbqQJUrjRSCGCv_UH1rW7MTbY9vuBy4uYiCspPbgltGR1M9ssoLtw5RRQibd7w8EDRmsp0o_vaFkxJnRtbqoYfhZc9POStQ41uhXUBj_mlPKfaPFQylCZlbzqWqqJ1MrJpdgT/s640/m1.jpg" width="480" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Jeszcze zanim, tu ciekawostka. Odsyłam do teorii spiskowych. W odniesieniu do tego tu - potwora ;)</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Opakowanie. No kurcze. Mi się podoba. Czerń, biel, lodowy błękit. Wszystko na swoim miejscu. Pucha jest ładnie skomponowana, gdyby tylko nie te teorie (tu pozdrawiam mojego kolegę, który uświadomił mnie nieco :p). Poza tym, nie będę tu działać arkany magii. Najbardziej podoba mi się napis "zero kalorii", myślę że gdyby nie ten "szczegół". No. Nie pisałabym (nie mordowałabym!) tej recenzji.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgjfeb1FAPDAG_PbGUTozxC1uXisTexqZWGV2UUhTsUOS7DWnVu43LojHcEgxsE9ZN7i833JjclXQyfYHXVKfKurupeRGIa5dRbCMxMKPmt6PyGmtxvpxDWtvs6JYGz2-AoP9ubIQS5Y3eO/s1600/m2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgjfeb1FAPDAG_PbGUTozxC1uXisTexqZWGV2UUhTsUOS7DWnVu43LojHcEgxsE9ZN7i833JjclXQyfYHXVKfKurupeRGIa5dRbCMxMKPmt6PyGmtxvpxDWtvs6JYGz2-AoP9ubIQS5Y3eO/s640/m2.jpg" width="480" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">O czym to ja teraz.. (Błagam niech ktoś mnie pokroi i zamrozi.. Zaraz wszystko wykasuję). Otworzyłam solidną puszkę, jakąś taką nawet nieporęczną - przynajmniej dla mnie - co jak co ale łapki mam małe. Zapach, który się z niej wydobył. Uznajmy, że to jak z benzyną, jej smrodem - albo się kocha albo się nienawidzi. Ja aromat apteczno - szpitalny lubię. I szczerzę powiem, że za nic mnie to nie odpycha. A wręcz przyciąga! Tak, chemii sto procent. Nawet ciężko to opisać. Zostanę przy szpitalu, tak. Dokładnie.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Przelałam do szklanki potworny napój. I wiecie co, oczy mi wyszły na wierzch. Energetyki zawsze tylko z puszki. Zawsze. No może prócz drinkowego ekscesu. Ekscesów raczej. Z resztą jak ja bym miała zapamiętać kolor czegokolwiek, skoro amnezja alkoholowa łapała mnie tak, że czasem nie pamiętam.. Jak trafiłam do domu. Po co ja wstawiam te "marginesy", ja. Wracając do choroby! Kolor był jakby to ująć ładnie w słowa - intensywny. Nie, żeby oczojebny czy tam coś, prawda :p. Przez chwilę w sumie zastanawiałam się czy nie jest to jakiś radioaktywny odpad.. Ale. Who cares! Raz się żyje!</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Co tyczy się smaku, ja przeżyłam no .. Szok i niedowierzanie. Czasem w ogóle zastanawiam się po co ja to piję.. Smak większości z nich, energetyków, jest delikatnie rzecz ujmując krzywdzący. Idzie w parze z zapachem. No. Jakby. Pozostawia to wiele do życzenia. Monster okazał się być napojem nieco innym. Mniej goryczkowatochemicznym. Właściwie, dość słodkim. Dość.. Unaturalnionym. Powiem tak, unikat na skalę takich produktów. O wiem! Smakował nieco jak musujące witaminy, o nieokreślonym smaku. Ja byłam powalona, w szoku (z przewielkiego pozytywnego zaskoczenia) wystawiłam też taką a nie inną ocenę :p</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj0fyl_-u5F4nAXM9ZbLp9xgz4sLWIFdnt8xDeDhAm4zmWrWcdsu_zd913HaIiOPJo9qbYWKUMGlx60droapjNPhMbMYuVYk5twxI5KCwygWkc209k25cQ2rfZNHFZyQx4KRI8HvyuPx4CN/s1600/m3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj0fyl_-u5F4nAXM9ZbLp9xgz4sLWIFdnt8xDeDhAm4zmWrWcdsu_zd913HaIiOPJo9qbYWKUMGlx60droapjNPhMbMYuVYk5twxI5KCwygWkc209k25cQ2rfZNHFZyQx4KRI8HvyuPx4CN/s640/m3.jpg" width="480" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">TEN WPIS JEST MOJĄ ŻYCIOWĄ PORAŻKĄ, idę spać.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px; text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span lang="EN-US"><b>Nazwa: </b>Monster Absolutely Zero</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px; text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span lang="EN-US"><b>Producent: </b>Monster Energy Company</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px; text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Skład: </b>woda, regulator kwsowości kwas cytrynowy, aromaty tauryna (0,4%), dwutlenek węgla, regulator kwasowości E331, ekstrakt korzenia żeń-szeń (0,08%) winian L-karnityny (0,04%), kofeina (0,03%), substancje słodzące: sukraloza, acesulfam potasowy, substancje konserwujące: sorbinian potasu, benzoesan sodu, mieszanka witamin i minerałów (nikotynamid, witamina B6, ryboflawina, witamina B12), barwnik (antocyjany), sól, glukuronalakton, ekstrakt guarany (0,002%), inozytol.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px; text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Waga:</b> 500 ml<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px; text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Wartość odżywcza (B/W/T)/100g</b>: 0/1/0<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px; text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Kcal/100ml:</b> 3<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px; text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Gdzie kupić:</b> E. Leclerc<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px; text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Cena: </b>4,49zł</span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px; text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px; text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="background-color: white; clear: both; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px; text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;"><br style="line-height: 18.48px;" /></span><span style="font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;"></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px; text-align: center;">
<b><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Ocena: 4.5/5</span></b></div>
<div id="fb-root">
</div>
<script>(function(d, s, id) {
var js, fjs = d.getElementsByTagName(s)[0];
if (d.getElementById(id)) return;
js = d.createElement(s); js.id = id;
js.src = "//connect.facebook.net/pl_PL/sdk.js#xfbml=1&version=v2.0";
fjs.parentNode.insertBefore(js, fjs);
}(document, 'script', 'facebook-jssdk'));</script>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/00635728908214033498noreply@blogger.com22tag:blogger.com,1999:blog-3213528250577962731.post-15175433108692674582016-03-17T11:19:00.000+01:002016-03-20T10:13:58.944+01:00Dobra Kaloria, Chrupiący Orzech<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Ten moment kiedy wchodzisz do </span><a href="http://candy-pandas.blogspot.com/" style="font-family: Verdana, sans-serif;">Pandasów</a><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> i już wiesz o czym będziesz pisać.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wiecie dlaczego piszę recenzje ZAWSZE w dniu publikacji? Żeby pokazać to, jaka jestem. A jestem dość.. Skomplikowana. Może bardziej niestabilna. Przeglądając moje wstępy szybko można dojść do wniosku, że mój nastrój zmienia się jak światło z zielonego na czerwone, kiedy właśnie dochodzisz do przejścia dla pieszych - w ekspresowym tempie. Czy jest coś w tym złego? Nie wiem. Jak mawia mój znajomy "Twój mąż przynajmniej nie będzie miał nudno.". Ta, wcale nie będzie miał.. Właśnie.. Taka dziś jestem rozentuzjazmowana.. Piękne słońce, budząca się do życia przyroda.. Tylko gdzie do cholery to życie we mnie? Skończę to, zanim na dobre rozwinę. Przejdźmy do recenzji.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Kiedy zostałam namówiona do powrotu tu poszłam na zwiady. Żeby recenzować trzeba jednak mieć co. Wiedziałam że doszukanie się czegoś będzie dość trudne z niektórych względów.. Jednak nie poddałam się. I znalazłam. Mimo że stojąc nad nimi dobre parę minut, serio - ja nie wiedziałam. Sama myśl o tym że miałabym jeść coś innego była paraliżująca. To są właśnie te momenty, kiedy czuję się inna. Kiedy czuje się jak wariat, jak osoba która trzeba wsadzić tam, gdzie wsadzić mnie chcieli. Nienawidzę tego uczucia, zawsze staram się wypierać.. Jednak jestem zbyt świadoma by udawać że to normalne.. I że każdy tak właśnie ma. Cóż. </span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Kupiłam dokładnie 4, nowe chyba, batony i ułożyłam je już w domu - od najlepszego. A przynajmniej najlepszego w zamyśle. I tak powoli sobie je szamię. Jem i recenzuję. Dziś przedstawiam wersję, no właśnie, teraz przyjmę że "zieloną" - Chrupiący Orzech.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"></span><br />
<a name='more'></a><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgROYgC2us0gI7hcdgt2lbfC9HRkQpQw5ECAC3fgY3mCi6HYV9lnNfoH2njhdKJFR1zcRP83a-z_N3BbJaSOc_c2so9fwrmEO4Dz3MC6ULece4jyiB-ajTXvWc_QfXC7Q0hoJqXGgbjbsjx/s1600/dk1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgROYgC2us0gI7hcdgt2lbfC9HRkQpQw5ECAC3fgY3mCi6HYV9lnNfoH2njhdKJFR1zcRP83a-z_N3BbJaSOc_c2so9fwrmEO4Dz3MC6ULece4jyiB-ajTXvWc_QfXC7Q0hoJqXGgbjbsjx/s640/dk1.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Zacznę od rzeczy najśmieszniejszej. Ja obawiam się że bycie blond.. No weszło mi w krew. Niedługo zacznę "ciągnąć" tam gdzie trzeba "pchać" (hehe, suchar dnia - sarkazm). Myśląc o chrupiącym orzechu.. No od razu się rozmarzyłam. Wiecie, laskowce, nugat, Ferrero. Co z tego, że na opakowaniu jak wół jest fistach.. Meeh, no po co myśleć o tym obrzydlistwie. Po co sobie nim głowę zawracać? Niestety, musiałam się rozczarować. Chociaż w rozczarowaniu tym była też "iskra nadziei". Batonik nie pachniał bowiem peanuts'ami.. A słodziuteńkim masłem orzechowym. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Opakowanie - jak każdy widzi. Przyciąga wzrok. Osobiście jestem pod wrażeniem, pod wrażeniem wrażenia, jakie wywarło na mnie małe, prostokątne, papierowe.. Arcydziełko? Mimo iż zdecydowanie wolę czerń i biel.. Tutaj.. No jakoś to zagrało. Ziemisto - jaskrawe połączenie sprawdziło się totalnie.. I adore! Ach i zapomniałabym.. te orzechy na opakowaniu.. Mmm..</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiT5JxmkFbOR2zIB2PfsfsfkkTbkFvOn7bPzrtfqTg5o_bOO-tVRru_NvuSTHzmgyXSClcbi2Xtngxh1D8KKHo4U-Z4ZoLqfDRWOdgiWZpbZtG4J9IVbVDxSTV42jxEVQeBHCnVoWVnmaBV/s1600/dk2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiT5JxmkFbOR2zIB2PfsfsfkkTbkFvOn7bPzrtfqTg5o_bOO-tVRru_NvuSTHzmgyXSClcbi2Xtngxh1D8KKHo4U-Z4ZoLqfDRWOdgiWZpbZtG4J9IVbVDxSTV42jxEVQeBHCnVoWVnmaBV/s640/dk2.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wyjęłam go całego (hehe, ale dziś mam nastrój - dajcie spokój - powinnam tu zrobić blokadę +18). Prostokącik okazał się być maleńki ale pulchniutki (zupełnie jak ja). Ciężki, gliniasty, o ziarnistej strukturze. Żółtobrązowozłoty grubasek, nieco lepki, nieco tłustawy. Zachęcający. Mimo porównań. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Bałam się go spróbować! I nie chodzi tu o kalorie. To wielka trwoga, gdy spoliczkować Cię może smak orzechów arachidowych. Serio! Mnie ta ich gorycz, szafiasty posmak. Miażdży. A fe. Ale masło orzechowe. No Kochani, to już inna rozmowa? Kto nie lubi masła orzechowego? Ja bym nawet powiedziała.. Ale zachowuję takie niestosowne porównania dla siebie. Przecież otwarcie nie można nikogo obrażać. No. Ani w ogóle.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wgryzłam się. Dobre kalorie, których zapewne było niemało, okazały się twardawe, chrupiące, składające się z wielu elementów. Baton był zdecydowanie ziarnisty ale też nie sypki. Pobrylony, rozpadł się na mniejsze elementy. Miałam odczucia jak przy chałwie w wersji wielkookruchowej. Okazał się w tym wszystkim również lepki i gliniasty. Wiem, że to chaos. Ale.. Odczuć było mnóstwo! Smak? O Bożenko! Bałam się fistaszkowych razów, myślałam o jednej wielkiej katastrofie! A tu? Co ja dostałam! Baton okazał się być ultrasłodki (jak na "zdrowego" chrupacza"), nie było w nim żadnej goryczki, ani ani, nawet odrobiny! W smaku, moim zdaniem, totalne masło orzechowe - słodkie - ale jednak. Wygrana!</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEghwvURUbkNKx7i9JsHKiLjxDuzFFFXOqjciDiPZPdDchOvo50hsLdOFN9buf3WiSs9Qs8usdeMd8fxxLPJyDWkVJH0eJywSWHS6wcNsVTW8B0cvKdUvc-5fm3X2JsD1VyhwXx_TV7tLMep/s1600/dk3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEghwvURUbkNKx7i9JsHKiLjxDuzFFFXOqjciDiPZPdDchOvo50hsLdOFN9buf3WiSs9Qs8usdeMd8fxxLPJyDWkVJH0eJywSWHS6wcNsVTW8B0cvKdUvc-5fm3X2JsD1VyhwXx_TV7tLMep/s640/dk3.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Mimo początkowego wielkiego rozczarowania powiązanego z faktem: "Gdzie moje Ferrero, gdzie moja Nutella?!".. Suma summarum bardzo się cieszę że dostałam to, co dostałam. Koniec końców zostałam zaspokojona.. Masło orzechowe w batonie? To jest to! I gdyby nie blog, morze smaków przez które siłą rzeczy będę musiała się przedrzeć. Wracałabym właśnie nad ten brzeg. Oczywiście nie byłabym sobą gdybym nie pomarudziła. Odjęłabym mu nieco słodyczy. Podarowałabym natomiast nieco soli, która jakoś wyostrzyłaby smak. Ach. No i gdyby nie właził między zęby.. Nie można mieć wszystkiego, prawda? Jestem bardzo za! Każdemu serdecznie to cudo polecam! </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">W ogóle. W ogóle to on smakuje też jak Bajeczny. Nie wiem dlaczego. O to nie pytajcie. Ale tak po prostu jest. LoveUbye.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span lang="EN-US"><b>Nazwa: </b>Dobra Kaloria, Chrupiący Orzech</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span lang="EN-US"><b>Producent: </b>KUBARA Sp. j.</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Skład:</b> daktyle, orzeszki ziemne (29%), chrupki zbożowe (mąka kukurydziana, mąka ryżowa)<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Waga:</b> 35g<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Wartość odżywcza (B/W/T)/100g</b>: 9/55/12<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Kcal/100g:</b> 376<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Gdzie kupić:</b> E. Leclerc<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Cena: </b>2.29zł (promocja)<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px; text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="background-color: white; clear: both; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;"><br style="line-height: 18.48px;" /></span><span style="font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;"></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px; text-align: center;">
<b><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Ocena: 4.5/5</span></b></div>
</div>
<div id="fb-root">
</div>
<script>(function(d, s, id) {
var js, fjs = d.getElementsByTagName(s)[0];
if (d.getElementById(id)) return;
js = d.createElement(s); js.id = id;
js.src = "//connect.facebook.net/pl_PL/sdk.js#xfbml=1&version=v2.0";
fjs.parentNode.insertBefore(js, fjs);
}(document, 'script', 'facebook-jssdk'));</script>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/00635728908214033498noreply@blogger.com31tag:blogger.com,1999:blog-3213528250577962731.post-87454394012606747532016-03-15T09:32:00.001+01:002016-03-17T11:23:09.100+01:00Mlekovita, Super Body Active Banan<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">W skali zmęczenia przyznaję sobie mocne 9/10. Mnóstwo pracy powiązanej z uczelnią, do tego też sporo obowiązków wykraczających poza obszar moich naukowych zainteresowań. Padam. Nawet miałam nie pisać, bo wiecie - czas goni. Jednak kiedy powie się A trzeba powiedzieć również B. Magisterskie blogowanie. Czy to nie oznacza że będę najlepiej wykształconym bloggerem ever? Tak, to ja. Ciekawe czy to już jak "praca na etacie". W ogóle.. O czym ja piszę. I dlaczego to robię? Przejdę do rzeczy, nie ma co strzępić jęzora.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">FIT choroba XXI wieku dopadła i mnie. Lata temu, jak już dobrze wiecie. Ciężko z tego wyjść, jednakowoż z biegiem lat na rynku pojawia się więcej produktów urozmaicających "jałową dietę". Tu też mega sprostowanie, moja jałową nie była - no może miałam takie dwa epizody :) Wracając, w trosce o wymogi, wygórowane wymagania klienta sklepowe półki wprost uginają się od produktów zapewniających nas o tym że owa rzecz jest: "fit", "bio", "eko", "lowfat", "highprotein", "noaddedsugar" i ... Tu w sumie mogłabym wymieniać w nieskończoność. Lista ta bowiem z miesiąca na miesiąc wydłuża się o kolejne pozycje. Jak wspomniałam - "klient nasz pan" - w myśl szerokopojętego zakładanego rozwoju gospodarki.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Ja to totalnie przepadłam w te napisy. Działają one na mnie jak magnes, lgnę do nich jak plus do minusa. Z daleka potrafię rozpoznać "ozdrowione" cudeńko i każde bezmyślnie wrzucam do kosza. Tym razem przedstawię produkt, serię produktów w zamyśle, które kupiłam już bardziej "wiedząc czego szukam". Tu podziękowania dla mojej Sis, że mnie poinformowała o istnieniu szałowego napoju jakim jest Super Body Active od Mlekovity. W skrócie, mam jeszcze szanse na bycie koksem!</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"></span><br />
<a name='more'></a><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi2e3qlDnA__GsC6IssM3qdSbjTGoAQy7Kkg93N7RDiZvu_S9trP_sa6UxsiWKvJA8NdeiIrfzCnlsUMLydfBQ3kDvMWvrsU_HriN61IIz3-2_9sEia9PksAkNo6EUa73nrCreVaYyk0L5q/s1600/sb1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi2e3qlDnA__GsC6IssM3qdSbjTGoAQy7Kkg93N7RDiZvu_S9trP_sa6UxsiWKvJA8NdeiIrfzCnlsUMLydfBQ3kDvMWvrsU_HriN61IIz3-2_9sEia9PksAkNo6EUa73nrCreVaYyk0L5q/s640/sb1.jpg" width="480" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Standardowo zacznę od opakowania. Nie powiem by było brzydkie ale też nie powiem, że kolana ugięły się pode mną na sam widok srebrnożółtego (w wersji bananowej) opakowania. Yellow metalic na bank rzuca się w oczy, kiedy spojrzymy na niego - takiego skrytego pomiędzy mlekami w opakowaniach, zazwyczaj, białych. Myślę, że wygląda dość nowocześnie, estetycznie. No i błagam, 20g protein? Fitness? Bodybuilding? Kto by na to nie "poszedł?".</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgOo0HAGiT4W1jc-7RO0d9vQmBcJmsAGOTmdaE_mHyNuqd0Y-ZYiO9VCZ8fasrlzd5PWALni3yhlpQjhNKv4KAjftfvj98SDrseCgud5irnLy9g0n6Jj768okZnevNr_ZItk-Z9cHfeMJsB/s1600/sb2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgOo0HAGiT4W1jc-7RO0d9vQmBcJmsAGOTmdaE_mHyNuqd0Y-ZYiO9VCZ8fasrlzd5PWALni3yhlpQjhNKv4KAjftfvj98SDrseCgud5irnLy9g0n6Jj768okZnevNr_ZItk-Z9cHfeMJsB/s640/sb2.jpg" width="480" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Ujęłam w mą dłoń poręczne opakowanko (swoją drogą niczym pierś kobieca idealnie wpasowuje się w ręce właśnie). Odkręciłam mały, zółciutki koreczek. Zapach? Leciuteńko bananowy, może trochę przekłamany. Do tego mleczny, nieco karmelowy. Może jak .. Coś na kształt shake'a. Mnie nie uwiódł ale na bank zainteresował. No i cóż. Nawet przy kolejnej próbie nie mogłam doczekać się smaku!</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Przelałam nieco do szklanki. Wiecie, jeśli chodzi o bananowy smak, ogólnie smaki owoców - to mam swego rodzaju rozwielitkę mózgową. Dla mnie od razu smak równa się kolorowi. I jak możecie się domyślać spodziewałam się bijącego po oczach neonu w kolorze yellow. Cóż. Wielkim było moje zaskoczenie kiedy po chwili zaczęła wydobywać się z opakowania ciecz w odcieniu ecru. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Konsystencja jest super. Niby płynna ale też nie do końca wodnista - cięższa, bardziej skoncentrowana, o ile tak mogę napisać. Ta, jasne że mogę! Przecież tu mogę wszystko :) Smak jest zdecydowanie mlecznosłodki, jednak raczej "leżący obok banana". Nie jest to nuta stricte owocowa, a raczej aromatyzowana, sztuczna. Ale nie chemiczna, zaznaczam! Jest to coś na kształt wspomnianego już shake'a, jednak.. Wiecie, porównanie dnia. Były kiedyś takie leki, syrop może. I do dokładnie smakuje jak tamta, z mojej młodości, ciecz.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Nie mogę napisać ogólnie czy porównać.. Bo kolejne dwa smaki przed nami. Jednak cóż. Mi to w sumie bardzo smakuje, lubię, pijam bardzo często. Myślę jednak, że przydałoby się tu więcej "wyciągu z owocu" i mniej mleczności. Gdyby zrównoważyć wszystko.. 5 by wpadło!</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiOMg6PHANntl_mIfDj5EfsToN_zIuggNxSMJUnr4B4OaGKNWPi-O5NjbJqEbZQEAghux8X0xu727uCppT5Wh1iXXPeE5z37pNUsb0fXJK5zvdtbOS9nTgXxapXV6OItQF-vZjXGyZqtNAY/s1600/sb3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiOMg6PHANntl_mIfDj5EfsToN_zIuggNxSMJUnr4B4OaGKNWPi-O5NjbJqEbZQEAghux8X0xu727uCppT5Wh1iXXPeE5z37pNUsb0fXJK5zvdtbOS9nTgXxapXV6OItQF-vZjXGyZqtNAY/s640/sb3.jpg" width="480" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px; text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span lang="EN-US"><b>Nazwa: </b>Super Body Active Banan</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px; text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span lang="EN-US"><b>Producent: </b>SM Mlekovita</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px; text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Skład: </b>mleko, substancja słodząca: glikozydy stewiolowe, stabilizator: karagen, aromaty naturalne.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px; text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Waga:</b> 350g<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px; text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Wartość odżywcza (B/W/T)/100g</b>: 6/8/1<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px; text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Kcal/100g: </b>66<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px; text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Gdzie kupić:</b> E. Leclerc<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px; text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Cena: </b>3.49zł (promocja)<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px; text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px; text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px; text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="background-color: white; font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;"><br style="line-height: 18.48px;" /></span><span style="background-color: white; font-family: "verdana" , "geneva" , sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;"></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px; text-align: center;">
<b><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Ocena: 4/5</span></b></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/00635728908214033498noreply@blogger.com29tag:blogger.com,1999:blog-3213528250577962731.post-45628764742482955422016-03-13T10:47:00.000+01:002016-03-15T09:38:12.293+01:00Piątnica, Jogurt typu greckiego z malinami 0% tłuszczu<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Nie wiem co w tak piękny, słoneczny, prawdziwie wiosenny, niedzielny poranek mogłabym napisać, naprawdę nie wiem. Chciałabym wykrzesać z siebie choć odrobinę jakichś pozytywnych emocji. Ale chyba nie potrafię. Kurcze, czasem się zastanawiam dlaczego tak właśnie jest. Dlaczego nie potrafię cieszyć się niczym, ba.. Dlaczego to mnie przygnębia jeszcze bardziej? Chyba jestem dziwna. Z większym smutkiem muszę dodać również że chyba długo tu nie zabawię, w kościach mych starych to czuję. Tyle słowem wstępu. I miłego dnia!</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Są produkty do których "przekonałam" się ponownie jakiś czas temu i które goszczą w moim stałym, codziennym menu. Nie będę kłamać, nie uległam bum na "#bezlaktozy". Lubię nabiał i nie zamierzam z niego rezygnować, bo ktoś z odległej galaktyki powiedział "nie, kurna - nie możesz tego jeść". Prawda jest taka, że powiedział to tylko i wyłącznie po to, bym każdą zarobioną (przez Mamę) złotówkę dopłacała do bezlaktozowego zamiennika. Proste. Ale tak właśnie robi się ludzi w konia. Za parę lat naukowcy o których piszę właśnie - nie wiem po co - odszczekną to. Ba, zapewne stwierdzą, że nabiał jest bardzo potrzebny. Z resztą. Co ja tu tłumaczę. Chyba wiecie jak to działa. Wiecie?.. Prawda?</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Jogurty greckie Piątnicy, cóż. Swego czasu odeszły ode mnie (jak wszyscy i wszystko) po chwilowym powrocie. Jednak wsad owocowy potrafi nieźle wystraszyć. Niebywałe. Jednak z braku laku, z braku pomysłu, sięgnęłam po jeden z nich. Jako że kiedyś tam - z rok temu zapewne - zrecenzowałam mój najprzeulubieńszy <a href="http://slodkieabstrakcje.blogspot.com/2015/05/piatnica-jogurt-typu-greckiego-z.html">jagodowy</a>, tym razem postawiłam na równie czczoną przeze mnie wersję malinową. Także. Jedziemy.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">A! Na marginesie, walczę z "namiotem", oświetleniem, telefonem. Także wpisy będą skorelowane z malejącą brzydotą fotek. Zaczynamy od naj.. Najgorszych. Enjoy!</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"></span><br />
<a name='more'></a><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg5Um1FhiNswMs1fASmFnHenb4YzDzbNjY_r7NsYZgHWCdIxGRNM6mCueMu8n2wearI-pVTSx5r7-dxbNlJwyA17qZVXhq74CD54ypibkeGFZQSVmwJ4vNszSThYVMWN9yvBW1-QS_u8-dj/s1600/piatnica1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg5Um1FhiNswMs1fASmFnHenb4YzDzbNjY_r7NsYZgHWCdIxGRNM6mCueMu8n2wearI-pVTSx5r7-dxbNlJwyA17qZVXhq74CD54ypibkeGFZQSVmwJ4vNszSThYVMWN9yvBW1-QS_u8-dj/s640/piatnica1.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Opakowanie, no nie ma się co nad nim spusz.. Nie ma co sobie nim zawracać głowy. Jest ładnie skomponowane, estetyczne. Kurcze, w sumie nawet mi się podoba. Zwracając uwagę na to, że to jedynie opakowanie jogurtu. Ładnie!</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Po otworzeniu okraszonego maliną wieczka, jak zwykle poczułam dziecięcą radość. Kocham te jogurty za to, że nie zalatują kwasem na "dzień dobry", są delikatne, wręcz bezwonne. Dobrze to rokuje, przynajmniej w moim mniemaniu. Nie przepadam bowiem za nazbyt kwaśnymi jogurtami właśnie. Nie czuć nic, prócz czystego, nabiałowego aromatu. Nawet malina nie przebija spod białej, laktozowej kołdry. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Jogurt nie był śnieżnobiały, jednak nie uważam też, że powinien być. Po pierwsze, pod spodem ukryte są jak wiadomo - różowe - maliny. No i .. Jakby nie było produkt ten ma za sobą długą, wielokilometrową podróż. Nawet jeśli miałby być biały.. Cóż. Wybaczam. Ukazał mi się on jako taki, bladoróżowy. Powiedzmy.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Część jogurtowa, jogurtowa z domieszką maliny.. Bardzo dobra. Delikatna, leciuteńko kwaśna. Nieposiadająca znienawidzonego przeze mnie mącznego posmaku. Wsad z malin, no słodziutki! Również lekko kwaskowy - może nieco w tym wszystkim niewyraźny. Jedyne co wskazuje na malinę do wszędobylskie pestki. Nie wiem dlaczego ale maliny pamiętam jako te owoce o smaku totalnym - intensywnym, kwaśnym, słodkim. A tu.. Słodycz po granice horyzontu. I dalej. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Całość, całość jest bardzo smaczna. I wiem, wiem. Może mało w tym maliny. A raczej tej "prawdziwej, prosto z krzaka". Nie będę się czepiać. Jogurt jest jednak tym, o mej ulubionej konsystencji - kremowej, ciężkiej, gęstej. No w punkt. I to go ratuje! Dla mnie udana wersja piątnicowego fatfree cuda. Będę wracać.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgq81vlIzvK9agLREAvjC6XyTD4e_qwDKTZ4AmdXLkfssT6VvfGBZCNDRj6b9OvPvs_VIszgQgASfZhfFzVKKLDxHIjuRGDU8kWnPZFiWw5dMYUBAK9A73bs7NTVSkoBwrDvtCskrWJrctt/s1600/piatnica3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgq81vlIzvK9agLREAvjC6XyTD4e_qwDKTZ4AmdXLkfssT6VvfGBZCNDRj6b9OvPvs_VIszgQgASfZhfFzVKKLDxHIjuRGDU8kWnPZFiWw5dMYUBAK9A73bs7NTVSkoBwrDvtCskrWJrctt/s640/piatnica3.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span lang="EN-US"><b>Nazwa: </b>Jogurt typu greckiego z malinami 0% tłuszczu</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span lang="EN-US"><b>Producent: </b>Okręgowa Spółdzielnia Mleczarska w Piątnicy</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Skład: </b>mleko pasteryzowane, wsad malinowy 20% (maliny 8%, cukier, przecier z aronii, substancje zagęszczające: pektyny, mączka chleba świętojańskiego, koncentrat soku cytrynowego, aromat naturalny), żywe kultury bakterii jogurtowych: Streptococcus thermophilus, Lactobacillus bulgaricus<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Waga:</b> 150g<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Wartość odżywcza (B/W/T)/100g</b>: 7/12/0<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Kcal/100g: </b>76<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Gdzie kupić:</b> E. Leclerc<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Cena: </b>1.45zł<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px; text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<span style="background-color: white; font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;"><br style="line-height: 18.48px;" /></span><span style="background-color: white; font-family: "verdana" , "geneva" , sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;"></span>
<div align="center" class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px; text-align: center;">
<b><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Ocena: 4/5</span></b></div>
</div>
<div id="fb-root">
</div>
<script>(function(d, s, id) {
var js, fjs = d.getElementsByTagName(s)[0];
if (d.getElementById(id)) return;
js = d.createElement(s); js.id = id;
js.src = "//connect.facebook.net/pl_PL/sdk.js#xfbml=1&version=v2.0";
fjs.parentNode.insertBefore(js, fjs);
}(document, 'script', 'facebook-jssdk'));</script>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/00635728908214033498noreply@blogger.com33tag:blogger.com,1999:blog-3213528250577962731.post-24449239176291436422016-03-11T17:56:00.000+01:002016-03-13T10:53:18.664+01:00Sante, No added sugar cookies with raspberries <div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Nie będę się znów tłumaczyć. Jest jak jest. Nie ukrywam, że lipa trwa. Dlatego muszę się pacnąć w głowę.. I wziąć w garść. Jest ciężko, trochę jak walka z wiatrakami (to w sumie mi się udało, żarcik - wiecie - przekonacie się za chwilę). Ale to ostatni moment. Ostatni zanim mogłabym popłynąć. Może ktoś weźmie mnie za świra.. Z resztą. Tu akurat mogę się zgodzić. :) Ale nie widzę innej motywacji do żarcia niż ten blog. Jedzenie tego samego kolejny miesiąc, z kolejnym dniem mniej i mniej.. Whatever. Jestem! I to z recenzją. Nie wiem na ile.. Nie wiem czy w ogóle.. Ale cóż. Lećmy z koksem bez smęcenia i zanudzania. Na początek coś raczej łatwego - dla mnie. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Szukając czegoś na "pierwszy raz" (:D) starałam się, by.. Po prostu mało mnie to kosztowało. I nie chodzi tu o stricte pieniążki - a coś, co bez guli przejdzie przez gardło. I tak trafiłam na produkt Sante, nowe - nie - nowe, no added sugar cookies w wersji malinowej. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"></span><br />
<a name='more'></a><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjdKp3iS5tEu1JNWWp9PntXNxOV_1CkPgXSpfzJQQ1U6CX73vwQVrC4kdYTPSMbmzHswfofdcXT1eKX4i8C_q6Sx9xAfzWqVnu5-KtEQSfBjHZ8HTmHmYY-TiESPdsraXGE6dKMNWVv96Sj/s1600/nas1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjdKp3iS5tEu1JNWWp9PntXNxOV_1CkPgXSpfzJQQ1U6CX73vwQVrC4kdYTPSMbmzHswfofdcXT1eKX4i8C_q6Sx9xAfzWqVnu5-KtEQSfBjHZ8HTmHmYY-TiESPdsraXGE6dKMNWVv96Sj/s640/nas1.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Nie będę ściemniać, wmawiać Wam i sobie, że przyciągnęło mnie pstrokatopawie opakowanie. Jest ono raczej, jak widać na załączonym obrazku, stonowane. Brązowobeżowe, przyzdobione kłosikami i owocami malin. Z folijki aż bije po oczach napis przyciągający tłumy, no marketing pierwsza klasa (!) oraz logo firmy. Do tego owocek dla kontrastu.. I co najważniejsze. Ciasteczkowa obietnica. Jak to wygląda w rzeczywistości?</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjfoMTd5wi1uTBPpA4Hr81h9O-rFN5kOBszoEJtmNeJbllonaaP_VbKmmbzbBpZQ5r4WKgfX9RWKd1UJEMtfpuJJZFAdVJUft0H6W4vYN7kB4jrxCy4UFc1cpX4_n8Vavb1ClkbRCMVCbGg/s1600/nas2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjfoMTd5wi1uTBPpA4Hr81h9O-rFN5kOBszoEJtmNeJbllonaaP_VbKmmbzbBpZQ5r4WKgfX9RWKd1UJEMtfpuJJZFAdVJUft0H6W4vYN7kB4jrxCy4UFc1cpX4_n8Vavb1ClkbRCMVCbGg/s640/nas2.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">No śliczne powiem Wam! Jeśli wpadać w zachwyt - nawet jeśli czegoś się w danej chwili, mówiąc delikatnie "nie uważa", to tylko tu i teraz. W opakowaniu doszukałam się dwóch, średniej wielkości, owalnych ciastek. Zanim jednak wydobyłam je ze smukłego i poręcznego ciastkowego etui, poczułam baaardzo przyjemny, nieco słodki, nieco kwaśny, lekko goryczkowaty ale bardzo naturalny zapach. Zdecydowanie mączny. Mącznootrębowy, jeśli wiecie co mam na myśli. To właśnie uwielbiam (uwielbiałam?) w recenzjach, że zawsze mam jakieś skojarzenia - najczęściej te związane z dzieciństwem. Tym razem padło na pewien produkt (kto pamięta łapa w górę). Kojarzycie takie prostokątne ciastka na wagę, przez których środek przebiegała marmolada? No identyko! </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wyjęłam je! A co! Jak szaleć to szaleć! Przyznaję im rangę dopracowane "supercute!". Zarówno na jednym, jak i drugim chrupaczu wytłoczono wzory. Niby kłoski w formie wianka i piękny młyn. Zapach więc został obrazkowo wyjaśniony. Wszyyyystko jasne! Ciasteczka okazały się tymi, wyglądającymi na zdrowe - ciemnobeżowe lub jak kto woli - jasnobrązowe. Gdzieniegdzie można było ujrzeć spore kawałki liofilizowanej maliny. Jakby słaboróżowej? Czy czegoś tu brak? Nie "sondze". :) Spodobało mi się to. Na bank, nie zraziło. Co w sumie uważam za spory sukces. Brawo!</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">W ogóle dziwnie jeść coś.. Innego. Stres, ekscytacja.. Wszystko w jednym. Podołałam? No jasne! Zaczynam więc opowieść o tymże arcyciekawym procesie. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy, tudzież na język.. Była mega chrupkość bezcukrowego ciastka. Na 5! Jednak w tej całej suchości wyczuwalna była doza oleistości.. Co szczerze powiedziawszy nie przypadło mi do gustu. Smak? Jak i zapach. Jest to smak z kategorii "po prostu". Mączny - ani słodki, ani słony.. Ani kwaśny, gorzki czy umami. O wiem! To smak "zdecydowanie przeszło malinami". Lubię maliny, więc nie ma problemu. Drobiny owoców podbijają smak ale o dziwo nie ten słodki. Nadają one jeszcze więcej naturalnego aftertaste'u. Ale. Przynajmniej. Są. Lepiące. Jakąś rolę mają.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Podsumowując, tu można się zdziwić, mi smakowało. Zaznaczam jednak.. Że mam raczej wypaczone kubki smakowe i nie obiecuję że cukrowym baaara.. Łasuchom podejdzie - przypadnie do gustu. :) Dla mnie, zwłaszcza że do kawy, bardzo ok. Mogę śmiało polecić!</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">PS. Chyba już wyszłam z wprawy.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhP3zmv6LwJCVvZY5Q0aWZHDYm90KUIYXj2DzaRqzzWMp86sC0gBxDMckoEimIMirYjHDJLXzn3x56oTMMmVY4aQCOrwncWxpVzoZogUve3dk_OWGlNvaCE0BE6WCLRQOzC6VYHfmTSaOC0/s1600/nas3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhP3zmv6LwJCVvZY5Q0aWZHDYm90KUIYXj2DzaRqzzWMp86sC0gBxDMckoEimIMirYjHDJLXzn3x56oTMMmVY4aQCOrwncWxpVzoZogUve3dk_OWGlNvaCE0BE6WCLRQOzC6VYHfmTSaOC0/s640/nas3.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="MsoNormal" style="line-height: 18.48px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span lang="EN-US"><b>Nazwa: </b>No added sugar cookies with raspberries</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 18.48px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b><span lang="EN-US">Producent: </span></b><span lang="EN-US">Sante A. Kowalski sp. j.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 18.48px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Skład: </b>produkty pochodzące ze zbóż (płatki owsiane, mąka pszenna), owoce suszone 22% (śliwki, rodzynki, daktyle), tłuszcz palmowy, inulina, malina liofilizowana 1%, aromat naturalny, oleje roślinne (bawełniany lub rzepakowy lub słonecznikowy), substancje spulchniające: węglany sodu<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 18.48px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Waga:</b> 20g<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 18.48px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Wartość odżywcza (B/W/T)/100g</b>: 7/54/18<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 18.48px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Kcal/100g: </b>432<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 18.48px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Gdzie kupić:</b> E. Leclerc<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 18.48px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Cena: </b>1.49zł<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 18.48px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 18.48px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="line-height: 18.48px; text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br style="line-height: 18.48px;" /></span>
<br />
<div align="center" class="MsoNormal" style="line-height: 18.48px; text-align: center;">
<b><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Ocena: 4/5</span></b></div>
</div>
<div id="fb-root">
</div>
<script>(function(d, s, id) {
var js, fjs = d.getElementsByTagName(s)[0];
if (d.getElementById(id)) return;
js = d.createElement(s); js.id = id;
js.src = "//connect.facebook.net/pl_PL/sdk.js#xfbml=1&version=v2.0";
fjs.parentNode.insertBefore(js, fjs);
}(document, 'script', 'facebook-jssdk'));</script>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/00635728908214033498noreply@blogger.com30tag:blogger.com,1999:blog-3213528250577962731.post-88982787118044327022016-03-04T13:17:00.000+01:002016-03-11T17:57:51.816+01:00Rok w pigule. Blogowanie, drama, ana, początki i porządki.<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Cóż. Od czego zacząć? Kiedy ma się niesamowicie wiele do powiedzenia.. Braknie języka w gębie. Niby spontan.. Bo mimo wszystko wyleciałam stąd jak petarda, nie pozostawiając ani słowa wyjaśnień. Bez sensu. I kultury. Przede wszystkim. Zaznaczam - post będzie lajtowy, jak zwykle niepoprawiany. Także wszelkie błędy mi po prostu wybaczcie, no już się kajam! Cóż, zapraszam Was (o ile ktoś tu w ogóle wpadnie?!) na małą fascynująco - poruszającą podróż. Podróż z okazji.. Pierwszych urodzin utworzenia SA. Zaczynamy? Zaczynamy! </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"></span><br />
<a name='more'></a><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wiele razy zaznaczałam w postach po co tak - w gruncie rzeczy - mi ten blog. Ale świetnie brzmi to zdanie, brawo ja! Whatever. Zakładając SA zależało mi tylko i wyłącznie na tym, by.. Jeść. Blog miał być taką ostatnią deską ratunku przed (i tu przerwę bo na to akurat poświęcę jeden akapit). Jedzenie słodyczy sprawiało mi problem od lat, myślę że równie wielki jak jedzenie czegokolwiek, wiecie, jedzenie samo w sobie. Pisząc pierwszy post, podczas zwolnienia lekarskiego spowodowanego zapaleniem krtani, czułam po prostu.. NIC. Ot tak. Ja wiedziałam, że nie jestem na tyle wygadana, na tyle fajna, mądra, bystra etc etc by przyciągnąć tu ludzi. Wiedziałam, że nie znam się na tworzeniu takich witryn, wiedziałam że nie umiem pisać, wiedziałam.. Że nie mam daru do przyciągania ludzi. Uważałam, że to po prostu "takie moje". Że to będzie miejsce dla mnie, taki azyl. Jednak, cóż. Zakazana sfera internetów (żartuje ! :D) jakimi są blogi o słodyczach.. Szybko mnie zauważyła. Za co dziękuję! No i tak się zaczęło. Kurcze z posta na post, bardziej i baaardziej czułam że tu pasuję - że nareszcie pasuję gdziekolwiek! Że ludzie mnie tu znoszą i tolerują. Że - cholera - nareszcie jest.. Dobrze! Nawet nie wiecie, a może i wiecie.. Ile sprawiało mi to dziecięcej wręcz radości. I że.. Po prostu.. Coś mi wychodziło. To akurat nie moja opinia, ja mam raczej tendencję do kopania się w dużą brazylijską.. A opinia innych. Po prostu - spodobało się. I nie chodzi tu o słodycze, zdjęcia.. A treść. Ja tu po prostu byłam sobą. Małą, rezolutną, zabawna blondyneczką. Nieco zagubioną ale śmiałą i wesołą! Taką ludzką, robiącą błędy, gadającą od rzeczy. Wypisz wymaluj - JA. Wydaje mi się że to klucz do mojego sukcesu. A raczej sukcesu w cudzysłowie - bo chodzi mi wyłącznie o grono czytelników. Ludzie lubią osoby szczere i proste. Bo nie oszukujmy się.. Nie ma a) ludzi idealnych b)ludzi którzy są dobrzy we wszystkim c) "alfów i omegów". Czasem lepiej być niedowartościowanym niż cenić się nadto. Kiedy tak Nas się tu nazbierało. Już na NASZYM blogu - bo jednak mimo że byłam autorem - tworzyliśmy to razem: Wy (czytelnicy), Wy (przyjaciele - blogerzy), no i gdzieś tam na szarym końcu ja - przyszły SAME I KU WIEKIEMU ZDZIWIENIU pierwsze współprace. Czekoladowy Miś, który pomógł mi uwierzyć że na serio ja mam coś do zaprezentowania. No o CHOCOLISSIMO, który.. No który.. Aż wiecie. Mnie zatkało wtedy. Bo co ja, autorka tak małego, "guanianego" bloga.. Co mi do nich! Jak?! Po co?! Dlaczego?! Urosły mi skrzydła! Ja wiem, brzmię jak świr (heheszek, tu akurat zgoda - ale o tym za moment). Ja kurcze pomyślałam, że się spełniam. Bo po prostu ktoś mnie wreszcie zauważył. Bo robiłam coś. Po prostu dobrze. Skoro takie były tego rezultaty. Zamotałam się i nie wiem o czym piszę. Ale jak mówiłam, spontan. Nie poprawiam! Suma summarum. Blog był deską ratunku, która zamieniła się.. W zainteresowanie? Bo nie żeby coś ale wyżyć i rodziny wykarmić za to nie mogłam.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">No i przyszła chwila, kiedy niestety "mój fejm" zaczął przeszkadzać. W sumie do tej pory zastanawiam się WHY. Bo w porównaniu z blogiem Olgi mój był po prostu niczym. I tak słowo do słowa - stałam się żerującym papużyskiem. Wiem, śmiesznie brzmi. Jednak dla mnie była to wtedy sprawa poważna. Dlaczego? Bo to miejsce stało się wszystkim co mam, wszystkim (prócz pewnej rzeczy o której za chwilę już). Bardzo mnie to zabolało - z perspektywy wcale się nie dziwię. Ponieważ chyba już sama wiedziałam co się święci. A raczej.. Niestety nie miałam wtedy w sobie żadnej siły by się przeciwstawić, by odbierać słowa - a raczej by je zlewać. Wtedy, ledwo żywa - jeszcze wyłącznie psychicznie. Wszystko wzięłam do siebie. I tak, niejako, podpisałam na siebie wyrok. Jednak niejedzenie słodyczy, załamanie po stracie (czegoś co było dla mnie najistotniejsze - czyli po stracie bloga), późniejsze niejedzenie..</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Tak oto zaczął się ten dosłownie szalony okres. Blog trzymał mnie w jedzeniowych ryzach. Jadłam bo musiałam coś dodawać (chociaż w sumie przy końcu to bywało już różnie), musiałam mieć siłę pisać. Po tym.. Wstyd przyznać że taka stara kobyła dała się taaaak podejść. O swoich zaburzeniach odżywiania wiedziałam. Bywało lepiej i gorzej. Czasem jadłam mniej, czasem więcej.. Ale.. Nigdy.. Nie.. Przestałam. I taaadam! Zawsze musi być ten pierwszy raz. W sumie tak działa ta choroba. To wynik czegoś. To nie przychodzi z du.. W domu ciężko, w szkole ciężko, tu - przecież już nie miałam tak na serio nic. Wiecie, z chęcią bym Wam to wszystko przybliżyła. Ale tak cholernie mało pamiętam z tego czasu. Ocknęłam się w okolicach października, jego połowie raczej. Wróciłam na studia. I okazało się.. Że nie jestem w stanie ich ciągnąć. Nie mówię o towarzyszącym mi zimnie, musie zapierniczania godzinami po mieście, nie mówię o zawrotach głowy.. A o tym, że ja po prostu nie potrafiłam się wysłowić. Nie potrafiłam złożyć jednego, cholernego, sensownego zdania! Nie potrafiłam odpowiedzieć na pytanie które ktoś mi zadawał - bo nawet go nie pamiętałam. Byłam wykończona.. Zmęczona byciem zmęczoną. Chociaż sama nie widziałam problemu w samym niejedzeniu (a pościłam już wtedy .. Kilka dni, nie piłam bo "woda tuczy" - serio).. Niektórzy już zauważyli. Dla mnie waga 40 kilogramów była, no była. Po prostu. Jednak.. No przy moich szalonych 165cm .. Nie oszukujmy się. Była zbyt niska, Chorobliwie niska. Kiedy już wiedziałam, po kolejnym ataku paniki.. Że nie mogę tak żyć. Posłuchałam rad. Powiedziałam rodzinie otwarcie co to się porobiło, poszłam do lekarza rodzinnego. Rozpoznanie. No nic szokującego. F50. Psycholog, pół roku w domu.. Zawieszenie studiów. I tak zwijając się z "bólu głowy" jakoś doszłam znów do siebie. A raczej trzymam chorobę, anoreksję, w ryzach. Tak by jeść i nie wariować. Bo nie oszukuję się. Ciężko być zdrowym. Respektowanie choroby i jej sztuczek, zagrywek.. No znów muszę się tego nauczyć. Jakbym zatoczyła jedno, wielkie, roczne koło! Tylko że tym razem.. O słodyczach raczej nie ma mowy - jestem jak duże dziecko. Znów się ich boję. Brzmię śmiesznie, przepraszam. Ale tak właśnie jest. Suma summarum znów. Załamanie po stracie bloga między innymi sprowadziło mnie w to czarne miejsce. I czasem sama nie wiem, czy chorowanie było gorsze.. Czy może leczenie. Whatever.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Pod koniec stycznia ruszyłam! Stwierdziłam - dokończ co zaczęłaś. I tak.. Stwierdziłam że się obronię. Tak, no mimo wszystko fajnie mieć tytuł w kieszeni. I jakoś myślałam że będzie mi lżej. Łatwiej. Byłam i jestem już fizycznie ok. Psycha w miarę, w miarę.. Nie powiem, dokonałam niemożliwego, bo od kilku dni nie jestem już zwykłą dziewczyneczką, panieneczką a inżynierem w pełnej krasie. Hah, śmieję się że rzutem na taśmę - inżynier z przypadku. Ale.. Dla mnie. Gdzieś w środku czuję że.. No wow! I.. Czas po prostu gdzieś zagrzebać, pogrzebać, pokończyć sprawy. Bo faktycznie robi się łatwiej. To samo tu.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Bo wiecie jak jest, są momenty kiedy trzeba zamknąć pewne rozdziały. Muszę zacząć poważnie myśleć CO TU DALEJ ZROBIĆ. I minęło zbyt mało chwil od ostatniego super wydarzenia bym miała w ogóle siły by kminić. Pomyślałam, choć tu postaraj się wszystko naprostować. Plany? Myślałam by tu wrócić. Bo już nie jestem taką "miękką fają" jak podczas choroby, która ogołociła mnie ze wszystkich bo i fizycznych i psychicznych sił. Jednak.. Żeby pisać takie treści.. No niebardzo miałabym o czym szczerze mówiąc. Kto wie, może wrócę, wrócimy z innym blogiem. No. Kto wie, ktooo wie. Ale wątpię by SA ruszyło od nowa. To już jakoś.. Zaczynanie tu wszystkiego od nowa znów zajęłoby mi kolejne pół roku. Śmiechem żartem, myślałam by tu wrócić i narobić większego szuuuumu, zająć się tym - jak pracą. Sama prosić o współprace i te inne cuda. To by dopiero był ból.. D.. Istnienia ! :))) Jednak. Nie no, z resztą nie dziamię. Zobaczymy co z tego wyjdzie.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Po co ja się w ogóle tak produkuję?</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Bo dla mnie to zawsze Wy byliście tu najważniejsi. Nie te "zasrane" współprace, które tylko powodują wojny, nie fejm, sława i bogactwo (buhahahah :D no.) Ale Wy - ludzie. Którzy staliście się moimi.. Dobrymi ziomeczkami? Przyjaciółmi? Nawet po pół roku, niektórzy pewnie mnie nie pamiętają już.. Myślę że należą się słowa wyjaśnień. Nawet dla mojego spokoju. Bo nie jestem nadęta dziunią. I uważam że o ludzi trzeba dbać. Zwłaszcza że SA to nasze, jak pisałam wcześniej, dzieło. I dziecko! </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Dziękuje Wam za te parę miesięcy cudnej zabawy. Przepraszam, że nie umiałam o siebie zawalczyć. Żałuję że tak to wyszło. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Co dalej? ... Myślę że jeszcze "świat o mnie usłyszy". </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wszystkiego najlepszego Słodkie Abstrakcje. Jak na
rok.. Wypas historia. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Trzymajcie się ciepło, LOVJUBAJ.</span></div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">
</span><br />
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
</div>
<div id="fb-root">
</div>
<script>(function(d, s, id) {
var js, fjs = d.getElementsByTagName(s)[0];
if (d.getElementById(id)) return;
js = d.createElement(s); js.id = id;
js.src = "//connect.facebook.net/pl_PL/sdk.js#xfbml=1&version=v2.0";
fjs.parentNode.insertBefore(js, fjs);
}(document, 'script', 'facebook-jssdk'));</script>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/00635728908214033498noreply@blogger.com24tag:blogger.com,1999:blog-3213528250577962731.post-72397172790966950922015-09-06T07:09:00.000+02:002016-03-04T13:55:57.345+01:00Chocolissimo, Nuts&Nougats <div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Więcej mnie tu nie ma, niż jestem. Niestety taka jest smutna prawda. Z resztą jakby nie było - nie da się ukryć. Ostatnio, dwa dni temu dokładnie, zamiast hucznie świętować z Wami, fetować "pół roku Słodkich Abstrakcji", ja pisałam pożegnalną notkę, którą swoją drogą mam gdzieś tam w roboczych. Recenzje mi się pokończyły. Ekhm. I choć słodkości do testowania mi pod dostatkiem (chociaż już i tak większość rozdałam w akcie desperacji).. No coś idzie nie tak. Od kiedy zostałam posądzana o kopiowanie, ściąganie, małpowanie, papugowanie - plagiat - zabawnie to brzmi, jakby straciłam motywację. Pisanie, recenzowanie, a już na bank jedzenie - to jakoś mi nie po drodze. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Dziś wpadam tu do Was - do Nas, z recenzją produktu "od którego wszystko się zaczęło". No, może nie wszystko, a sama współpraca z <a href="http://chocolissimo.pl/">Chocolissimo</a>. </span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Od razu dołączę Wam <a href="https://www.facebook.com/Chocolissimo/photos/a.483177570790.292796.407837785790/10153416172830791/?type=1&theater">link</a>, a nawet <a href="http://chocolissimo.pl/do/item/0877-PLXXXX/Macadamia-Queens-XS">linki dwa</a>, żebyście popodziwiać mogli Nuts&Nougats w pełnej krasie - moje czekoladki niestety.. Z resztą sami zobaczycie. W skrócie: upały nie służyły, a już napewno transport rzeczy miękkich, podatnych i gorąc nie idą w parze. Coś jeszcze miałam chyba napisać? Chyba tak. Ale zapomniałam. Cóż. Szybciej przejdziemy do konkretów!</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"></span><br />
<a name='more'></a><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj2QPDioBkqoOnpZkBGe4sr5yeF5YdQ7-CH43Kt19THLWcFz1OY-vAjYsClnKKhXZxmtuOkETfHJ7Vg8qe1DFBY6CyFKZsmBlCtr6gWBs07YrgLMycXoboqVWZCDs8jhoCasccdVBmST3ZO/s1600/nuts1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj2QPDioBkqoOnpZkBGe4sr5yeF5YdQ7-CH43Kt19THLWcFz1OY-vAjYsClnKKhXZxmtuOkETfHJ7Vg8qe1DFBY6CyFKZsmBlCtr6gWBs07YrgLMycXoboqVWZCDs8jhoCasccdVBmST3ZO/s640/nuts1.jpg" width="640" /></a></div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Moment, w którym wzięłam do rąk małe, kwadratowe opakowanko, był chwilą wyjątkową. A raczej całym wyjątkowym dniem - były to moje "dwudzieste drugie" imieniny. No jak raczyć się, to tylko najlepszym! Jak sprawiać sobie wielkie przyjemności, to tylko w ważnym dniu! Opakowanie samo w sobie zrobiło na mnie piorunujące wrażenie. Iskrzące się i mieniące w Słońcu szampańskie złoto. Prosty i elegancki, bardzo gustowny kartonik, opatulający ciemnobrązową skrzynkę. Wszystko dopracowane w najmniejszym szczególe, przemyślane, nowoczesne. Kucze, czułam się wyjątkowo, bo i w rękach miałam coś unikatowego - innego, pięknego. Pudełeczko, rodem ze sklepu jubilerskiego, skrywało w sobie skarb.. O czym już za chwilę miałam się przekonać. Taaak?</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjEBbNQGO-rjXdSfTNkCZnC8Fo_D3SPtWU2rmHkWf5raHu_fkQaNH9EyRlmaLLRPQpuCQXM1CLEFnmBps4HjIiJERfL6-jNxZ7aIlpo1Z82Aj2q_Ss1lut4bMPctEDV3MlpWhfBxWKYxwMs/s1600/nuts2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjEBbNQGO-rjXdSfTNkCZnC8Fo_D3SPtWU2rmHkWf5raHu_fkQaNH9EyRlmaLLRPQpuCQXM1CLEFnmBps4HjIiJERfL6-jNxZ7aIlpo1Z82Aj2q_Ss1lut4bMPctEDV3MlpWhfBxWKYxwMs/s640/nuts2.jpg" width="640" /></a></div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Otwierałam Nuts&Nougats z drżącymi ze zniecierpliwienia i ekscytacji rękami, z przyspieszonym oddechem, mocniej i szybciej bijącym sercem. :) Przesadzam (dobra, dobra), jednak nie powiem.. Byłam bardzo ciekawa co kryje się w środku. Kiedy jednak zdjęłam brązowego koloru wieczko, już widziałam co się święci. Serce me, w jednej chwili, pękło na pół. Zrobię Wam test na spostrzegawczość. Co jest nie tak na tym zdjęciu? Widzicie? Tak, zgadza się. Moje praliny popłynęły, a raczej wypłynęły. Nie, w sumie z nimi stało się wszystko, wszystko co najgorsze. Nie będę Wam opowiadać, co me oczy zobaczyły. Nie uwieczniłam też tego na zdjęciu, byście nie mieli w nocy koszmarów, tych samych, które nękają mnie każdej nocy.. Suma summarum, z czterech czekoladek zrobiły się dwie niepełne i coś co nawet nie chciało wyjść z pudełka. Nie była to moja wina, nie była to wina Chocolissimo.. To wina T.. Upałów. Upałów wina! Dziś skupimy się na zapachu i na smaku. Bo kto by w XXIw patrzył na wygląd?</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">W parze z przykrym widokiem, obrazem nędzy i rozpaczy.. Szedł piękny zapach. Ukojenie.. Intensywny lecz w każdym razie nienachalny aromat, słodki lecz w ogóle nie sprawiający wrażenia mdłego i dusznego. Była to woń maślana i mleczna jednocześnie. Przypominała mi nieco "krówkę", nieco może mleko w proszku. Gdzieś w tym wszystkim wyczułam jeszcze inną nutę, bardziej prostą, która łagodziła cukrowość zapachu. Ale czymże toto było? Nie wiem.. Czy to właśnie tym czymś niezidentyfikowanym pachnie nugat?</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Każda z pralinek, a przynajmniej tak zakładam, ukryta była w czarnej papilotce. Moim skromnym zdaniem, to wielki plus i atut - przynajmniej nie rozpuszczały się w palcach, tudzież między palcami, już podczas próby smakowania. A myślę, że robiłyby to, ba jestem prawie pewna. Skąd te daleko idące wnioski spytacie? Kiedy wzięłam wymęczoną czekoladkę do ust. Kurcze. Najpierw konsystencja sprawiała wrażenie piaskowej, sypkiej, molekularnej. Coś na kształt chałwy, jednak jeszcze drobniejszej. Po chwili całość przyjemnie rozpływała się w ustach. I nie jest to żadne marne cudzysłowie. Pralinka rozlewała się po buzi, zalewając ją swą delikatnością, kremowością oraz tłustością - która mimo, że niesmacznie brzmi smaczna była. Konkretny smak? Tu ciężko mi cokolwiek powiedzieć. Nie mam do czego porównać tego produktu, kurcze naprawdę pierwszy raz z czymś takim się spotkałam - coś jakby czekolada (?), orzechy, mleko, mleko w proszku i masło w jednym. Brzmi dziwacznie.. Jednak to naprawdę było smakowite! Cukrowomleczna słodycz sięgała zenitu. Jednak nie przekroczyła mojej prywatnej granicy tolerancji "białej śmierci". Ach zapomniałabym! Na koniec - mały orzech macadamia, czyli coś czego nigdy nie miałam okazji jeść solo. Świeży, jędrny, chrupiący. Nadawał całości cudnego posmaku i jakby pazura, charakteru.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Odrzucić Was może ta recenzja. Jednak uwierzcie, nie powinna. Nuts&Nougats to przesympatyczny i arcysmaczny produkt. Inny, dziwaczny może.. Ale wyjątkowo pyszny. I tak pięknie oprawiony! By bardziej Was zachęcić, zdradzę Wam sekret. Mój Brat wyjadając łyżeczką to, co rozlało się po kartoniku powiedział: "Boże, to najlepsza rzecz jaką kiedykolwiek jadłem" - a On w życiu swym krótkim skosztował wielu smaków. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Nawet nie wiecie jak żałuję.. Że stało się z nimi.. To..</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEieZv3bxHPMSkFe3hfkR33uRNE9U385j43ROmz5IWH6ydRdwaGqQMbeboE8t7KhMC4mVPbbstLH41Q0cwm0nV7eeqpfc0dsRXJmY_EVsDwMFJrQciimIdEzjmV7Nm9X4Gn7pJTaFoCoHtR0/s1600/nuts3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEieZv3bxHPMSkFe3hfkR33uRNE9U385j43ROmz5IWH6ydRdwaGqQMbeboE8t7KhMC4mVPbbstLH41Q0cwm0nV7eeqpfc0dsRXJmY_EVsDwMFJrQciimIdEzjmV7Nm9X4Gn7pJTaFoCoHtR0/s640/nuts3.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Tym miłym akcentem kończę tę recenzję!</span><br />
<br />
<br />
<br />
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; line-height: 18.48px;">
<b style="font-family: Verdana, sans-serif; line-height: 18.48px;">Nazwa:</b><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; line-height: 18.48px;"> Chocolissimo, Nuts&Nougats</span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; line-height: 18.48px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b><span lang="EN-US">Producent: </span></b><span lang="EN-US">MM Brown Polska Sp. z o.o. Sp.k.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; line-height: 18.48px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Skład: </b>orzechy makadamia, cukier, maka pszenna - zawiera gluten, tłuszcz kakaowy, mleko pełne w proszku, tłuszcz roślinny: palmowy, słonecznikowy, rzepakowy, z ziaren bawełny, tłuszcz z masła, miazga kakaowa, laktoza, emulgator: lecytyna sojowa, lecytyna słonecznikowa: sól, substancja spulchniająca: E500, naturalny aromat: wanilia. Oprócz tłuszczu kakaowego zawiera tłuszcze roślinne. Może zawierać śladowe ilości orzechów, jaj, sezamu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; line-height: 18.48px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Waga:</b> 50g<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; line-height: 18.48px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Wartość odżywcza (B/W/T)/100g</b>: <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; line-height: 18.48px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Kcal/100g: </b><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; line-height: 18.48px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Gdzie kupić:</b> <a href="http://chocolissimo.pl/do/item/0877-PLXXXX/Macadamia-Queens-XS">Chocolissimo</a><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; line-height: 18.48px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Cena: </b>24.50zł</span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; line-height: 18.48px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; line-height: 18.48px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; line-height: 18.48px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; line-height: 18.48px; text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Ocena: 5/5</b></span></div>
</div>
<div id="fb-root">
</div>
<script>(function(d, s, id) {
var js, fjs = d.getElementsByTagName(s)[0];
if (d.getElementById(id)) return;
js = d.createElement(s); js.id = id;
js.src = "//connect.facebook.net/pl_PL/sdk.js#xfbml=1&version=v2.0";
fjs.parentNode.insertBefore(js, fjs);
}(document, 'script', 'facebook-jssdk'));</script>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/00635728908214033498noreply@blogger.com26tag:blogger.com,1999:blog-3213528250577962731.post-39943851443061648952015-09-01T11:23:00.003+02:002015-09-06T07:17:42.837+02:00Corny free, Kirsche-Joghurt<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">A to miał być bardzo dobry dzień..</span><br />
<div id="fb-root">
</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Jak pisałam moje zdjęcia nieco się zmienią, nareszcie doszła moja paka z cacykami. Niestety czas kupić jakąś dobrą lampę, żarówkę chociaż. Będzie dobrze, wszystkiego się nauczę. Dziś pierwsze próby zabaw światłem i cieniem. Fakt faktem nieudane, bo ledwo się czołgam ale.. No ważne że się podjęłam! Obiecuję poprawę.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Corny w wersji free był już przeze mnie recenzowany. <a href="http://slodkieabstrakcje.blogspot.com/2015/05/corny-free-weie-schoko.html">Weiße Schoko</a> zagościł u Nas w maju, połowie tego miesiąca dokładnie. Jak wiecie zapewne, uczniowie na bank.. Mamy wrzesień. Tak więc wersja jogurtowo-wiśniowa, wiśniowo-jogurtowa poleżała nieco w magicznym pudle. Dobra, zapomniałam o niej. Będę szczera. Jednak - przekopałam, odkopałam.. I zapraszam na słów kilka.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"></span><br />
<a name='more'></a><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgyZxpFyKr2JErc9gFLCQxLzHjl5snYfkp8Hjc_tvQLFYo869BCGLA1taTdzUzZxjVkAxMsqhGsg8WzEOETfgFXr9Jahld6lQCfqzR-UaEYMpk_S2TGhR4VfLHbx2ImCaO2p-pqd6fIs6B8/s1600/corny1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgyZxpFyKr2JErc9gFLCQxLzHjl5snYfkp8Hjc_tvQLFYo869BCGLA1taTdzUzZxjVkAxMsqhGsg8WzEOETfgFXr9Jahld6lQCfqzR-UaEYMpk_S2TGhR4VfLHbx2ImCaO2p-pqd6fIs6B8/s640/corny1.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Opakowanie małego zbożowego batonika.. Nooo bardzo ładne, zwłaszcza w tej wersji kolorystycznej. Różowe akcenty dodały jakiegoś dziwnego "babowego" uroku. Całość grafiki folijki jest bardzo ładnie skomponowana.. Z jednej strony sporej wielkości napis, z drugiej sam, równie duży, pseudofit zlep. Gdzieś po środku i jogurt i kłos zboża i wisienki.. Miało to "ręce i nogi".</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Otworzyłam białe opakowanko. Mój zmysł węchu zawładnięty został przez "wiśniowy" aromat. Coś pomiędzy kupnym sokiem wiśniowym znanej marki, jogurtem o smaku tych owoców, a dżemem - również z wiśni. Czysty, cukrowy aromat. Ten z lepkich, słodkich niczym miód. Nie powiem, żeby mi to nie odpowiadało. Kusiło to. Kusiło. Mimo iż fanką czerwonych owoców nie jestem.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjkK0tQ1IFtFz-DT6pR9eSCZz9b6edsIlR8oNPqXMGHfHsteIYyquUgiDBnPw724bc92b5dw4kmOpFjQ3LNSZ_iEBhwKFGDNPBwolOeqpOp7mRFEAlayt65sj5VzAeRr_zXG-dsE9gMX2z9/s1600/rorny2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjkK0tQ1IFtFz-DT6pR9eSCZz9b6edsIlR8oNPqXMGHfHsteIYyquUgiDBnPw724bc92b5dw4kmOpFjQ3LNSZ_iEBhwKFGDNPBwolOeqpOp7mRFEAlayt65sj5VzAeRr_zXG-dsE9gMX2z9/s640/rorny2.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Jak i poprzednim razem, dostałam to co obiecano mi na opakowaniu. Mały zbożowy bloczek, poprzecinany czerwonobordowymi drobinami, przyzdobiony trzema sinoróżowymi paseczkami. Ładny. Estetyczny. Nie można się przyczepić.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Bardzo się lepił. Co nieco mnie denerwowało, ponieważ w oka mgnieniu lepiłam się również ja. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Polewa jogurtowa sama w sobie jest właśnie mlecznonabiałowa (żeby nie powiedzieć jogurtowa), wiśniowa również. Nietrudno wyłapać jej smak, mimo tej pożałowanej ilości. Skondensowany jogurt rzec można. Niestety pozostawia jakiś mdły posmak, który odbierałam jako dość nieprzyjemny. Cóż rzecz można o konsystencji? Była raczej tłustawa. Chyba. Kandyzowana wiśnia, której niemało było w batoniku, była słodko-kwaśna, a raczej kwaśno-słodka. Takie dwie oddzielne nuty. Jak to owoce w tej postaci, była nieco plastikowa, twardawa. Już nie bawiłam się w oddzielanie każdego ziarenka. Masa zbożowa była taka.. Bez konkretnego smaku. Owszem, słodka i słonawa z lekka. Struktura, ze względu na wykorzystanie wielu różnych ziaren, była ciekawa, bo niejednolita. Całość jest fajną, miłą i przyjemną przekąską. Po wzięciu gryza najpierw czuć.. Najpierw w sumie nic, później jakiś zbożowy aromat, kolejno ogarnia człowieka lekka słodycz i kwas wiśni, później znów smak polskiego kłosa.. I jakiś niezidentyfikowany posmak. Jest ok. Dostaje 4 jak i wersja w białej czekoladzie (której swoją drogą nie pamiętam).</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhWiWL9qix5vmU7P58QaD-YLQSNmkQgrv6nWCjdIskxEkK_oeNXSliOyizMy5ff42BByrEzBVTbmnH84SBJ0ZAdAB6WI1cXC1P0X5FZsXqhta0zNhWTFlSXPve6g8h2r_ud1Y5659LGn9-5/s1600/corny3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhWiWL9qix5vmU7P58QaD-YLQSNmkQgrv6nWCjdIskxEkK_oeNXSliOyizMy5ff42BByrEzBVTbmnH84SBJ0ZAdAB6WI1cXC1P0X5FZsXqhta0zNhWTFlSXPve6g8h2r_ud1Y5659LGn9-5/s640/corny3.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="MsoNormal" style="font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.1999998092651px; line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b><span lang="EN-US">Nazwa: </span></b><span lang="EN-US">Corny free, Kirsche-Joghurt<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.1999998092651px; line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b><span lang="EN-US">Producent: </span></b><span lang="EN-US">Schwartauer Werker<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.1999998092651px; line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Skład: </b>substancja słodząca: maltitol, prażone płatki zbożowe z pełnego ziarna (jęczmień, pszenica) 20%, pełnoziarniste chrupki pszenne (mąka pszenna pełnoziarnista 16%, gluten pszenny, słód jęczmienny), tłuszcz roślinny (kokosowy, palmowy), płatki kukurydziane 6% (kukurydza, sól, wyciąg ze słodu jęczmiennego), jogurt w proszku z pełnego mleka 5%, mieszanka owoców (suszona żurawina 3% i wiśnie 1.5%), koncentrat soku ananasowego, stabilizator: glicerol, pełnotłuste mleko w proszku 1%, sól, olej słonecznikowy, burak czerwony w proszku, koncentrat soku z czarnej marchwi, maltodekstryna, regulator kwasowości: kwas cytrynowy, emulgator: lecytyny słonecznikowe, naturalne aromaty<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.1999998092651px; line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Waga:</b> 20g<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.1999998092651px; line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Wartość odżywcza (B/W/T)/100g</b>: 7/66/10<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.1999998092651px; line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Kcal/100g: </b>341<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.1999998092651px; line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Gdzie kupić:</b> Rossmann<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.1999998092651px; line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Cena: </b>1.89zł<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.1999998092651px; line-height: 18.4799995422363px;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.1999998092651px; line-height: 18.4799995422363px;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.1999998092651px; line-height: 18.4799995422363px; text-align: center;">
<br /></div>
<br style="font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.1999998092651px; line-height: 18.4799995422363px;" />
<div align="center" class="MsoNormal" style="font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.1999998092651px; line-height: 18.4799995422363px; text-align: center;">
<b><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Ocena: 4/5</span></b></div>
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/00635728908214033498noreply@blogger.com48tag:blogger.com,1999:blog-3213528250577962731.post-53869152750266983352015-08-30T12:38:00.000+02:002015-09-01T11:29:23.936+02:00Chojecki, La Crema Lemon<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Witam w niedzielny poranek, a raczej niedzielne południe - jeszcze wakacyjne, jeszcze letnie, ciepłe, miłe i przyjemne! Mam pomysł na wstęp ale aleee zachowam go póki co. Kurcze, komu chciałoby się czytać moje wypociny, kiedy tak na serio trzeba skorzystać z ostatnich chwil wolnych od szkoły? Poza tym ja też dziś potrzebuję swojej chwili, nie ukrywam tego - niestety wyniki badań nie wyszły tak cudnie, jakbym sobie tego życzyła. Spokojnie, nie jestem umierająca. Po prostu.. Muszę odsapnąć :)</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wpadam do Was z przedostatnią recenzją z moich zapasów. Niestety.. Nie wiem co dalej. W związku z moimi zawirowaniami. Ja po prostu nie wiem czy zdobędę się na test. Będę musiała się chyba przemóc. Cóż takie zajęcie, karma taka. Tak czy siak, bo miałam nie przedłużać w nieskończoność - dziś na blogu crunchy biscuits with lemon flavour cream, czyli "La Crema" o smaku cytrynowym.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Skąd ja je wytrzasnęłam? Chyba nie myślicie, że kupiłam je sama? Owszem, ciekawa jak nikt na świecie jestem nowości.. Ale mam swoje granice przyzwoitości. Nie, tak na poważnie to nie mam. Mój Tata postanowił być hojny i łaskawy. Padam na kolana i biję pokłony! Przywiózł swemu dziecku dwa smaki biszkoptowego ustrojstwa. Komu jak komu, mi się nie dogodzi. Stwierdziłam, co zgodne jest z prawdą, że nie przepadam za cytrusami w ciastkach, a raczej posmakiem-nibysmakiem owoców. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"></span><br />
<a name='more'></a><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgF16CjF86OcBSqwUvHJuJ4Z1sCh-t9IDCOw-A0RASmnF7VTZUJgqRwd9yo4-urYkBdBQuy9_iqUVDdpOL5XS9b9H-nkQ5pJ0qw_Gyw1ExJeEHKDj_SuKDjPNGPFJ6SszIp6hYGqZizMvEV/s1600/lacrema1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="452" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgF16CjF86OcBSqwUvHJuJ4Z1sCh-t9IDCOw-A0RASmnF7VTZUJgqRwd9yo4-urYkBdBQuy9_iqUVDdpOL5XS9b9H-nkQ5pJ0qw_Gyw1ExJeEHKDj_SuKDjPNGPFJ6SszIp6hYGqZizMvEV/s640/lacrema1.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">O na marginesie. Moje zdjęcia - chyba - niebawem wejdą na nowy level! Dziękuję pomocnikom :*</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Opakowanie. Mały, zgrabny i poręczny dość prostopadłościan. Kanarkowożółty ze złotymi elementami, od razu nasuwa na myśl smak ciasteczek. Czy mi się podobało? Było po prostu ok. Bez szału ale dało się patrzeć. Nie wiem dlaczego ale jakoś tak "zagranicznie" mi się skojarzyło - może ze względu na wielką miłość do kartoników braci zza oceanu? Tak. Zdecydowanie.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhSjUWeTv43JusE7wUvuDTB3Kk9n5r0v0gWB83vwAaLQdo99_9qP9sryX7e5c5qNvj755SWP4xhT138nrz8wvp9iNDxnJFcTYcf0leU99jA1Q1t6nx92UzmKeREB9vXE4tykY0HVjRXumuW/s1600/lacrema2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="448" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhSjUWeTv43JusE7wUvuDTB3Kk9n5r0v0gWB83vwAaLQdo99_9qP9sryX7e5c5qNvj755SWP4xhT138nrz8wvp9iNDxnJFcTYcf0leU99jA1Q1t6nx92UzmKeREB9vXE4tykY0HVjRXumuW/s640/lacrema2.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Otworzyłam kartonik. Mina mi zrzedła. Ja nie wiem skąd mi się to wzięło ale lubię uporządkowanie, cenię estetykę - o dziwo tylko jeśli chodzi o jedzenie. Taki czuły punkt. Mój pokój czasem zawalony jest po sam sufit, w torebce bez dna piętrzą się papiery.. A nic nie denerwuje mnie bardziej niż takie widoki (może prócz roztopionej czekolady).. Nie lubię. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Cóż, przeszłam do dalszej części unpackingu, ostatniej z resztą. Ciastka pachniały całkiem przyjemnie, ładnie. Co nie powiem, zaskoczyło mnie. Spodziewałam się.. A z resztą nie ma co gdybać. Zapach unoszący się z brązowej plastikowej tacki był bardzo dobrze mi znany.. I równie miło kojarzący się. Maślany. Oj zdecydowanie. Niczym najlepsze świeże masełko od najpiękniejszej nie-fioletowej krówki wiejskiej. Słodki - tak ale delikatnie i zmysłowo cukrowy.. Nie był to białokryształowy szał zwariowanego wariata na dorocznym jarmarku. Dodatek cytryny, a raczej "cytryny" (coś mam pecha do "owoców" ostatnio") świetnie, co dziwne (znowu) się wkomponował. Wiecie, ja zdradzę Wam cóż mi to przywiodło na myśl. Kojarzycie z czasów dzieciaka (tak Wy - dinozaury - urodzeni w latach wczesnych 90', bardzo późnych 80') takie ciasteczka, zwykłe, najzwyklejsze maślane kupowane na wagę, z dziurą w środku i obsypane cukrem? W kształcie, ja wiem? Kwiatka może? To ten zapach! Identyczny! Ukochany!</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjZHTfONIv613sjHgivD6TuFup8BxScVrurniVn1vqq9r5Ro6ElhG05Z7-YBJ1DJzLGweHJUQhrRhfFM65lZ2R1BmkjxmUNIF5RbabuBWZDPV-5muAvyHtj4o85KDEP8-ZEq5Yy0sfAAtR2/s1600/lacrema3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjZHTfONIv613sjHgivD6TuFup8BxScVrurniVn1vqq9r5Ro6ElhG05Z7-YBJ1DJzLGweHJUQhrRhfFM65lZ2R1BmkjxmUNIF5RbabuBWZDPV-5muAvyHtj4o85KDEP8-ZEq5Yy0sfAAtR2/s320/lacrema3.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Przyjrzałam się każdemu z nich. Byłam trochę rozczarowana. Moja intuicja podpowiadała mi, że ciasteczka będą jakby większe, jakby cieńsze.. Cóż. Dostałam małe takie puchate cudaki. Biorę je na siebie. Och. Dzielna ja! Wzięłam jedno do ręki. I co mnie zmartwiło? Na moich paluszkach pozostała tłusta maź (już chciałam napisać wydzielina).. Nie lubię tego. Kolejny minus.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wzięłam się za rozbiory biscuit'ów. Od czego zaczęłam? Oczywiście, że od rozkrojenia! Ciastko stawiało opór, ach bo nie wspomniałam - byłam przekonana, iż będą to biszkopty (bp jak crunchy, to biszkopt na sto cholernych procent). Ciastko samo w sobie było koloru złotobrązowego, żółtozłotego, biszkoptowego.. Coś pomiędzy. Krem, ten od pierwszego wejrzenia skojarzył mi się z barwą adwokatową. Żółciutki, kanarkowy jak opakowanie. Opakowanie vs rzeczywistość? Cóż. Możemy bawić się w "znajdź różnicę". </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Krem okazał się być półpłynny, o tłustej, rozjeżdżającej się, oślizgłej konsystencji. W smaku mydlany - coś jak szampon z kaczuszką, może mniej intensywny. W każdym razie, jeśli szukać w nim cytryn.. To na darmo. Ciastko samo w sobie było smaczne. Maślane, o tak.. Jednak niestety przeszło smakiem "adwokatowego" serca. Chrupiące, jednak nieco wilgotne. O wiem! Jak namiękłe ciastka, o których wspominałam pare akapitów wcześniej.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Całość nie jest dobra. Gryzie w język swą chemicznością. W sumie. Bezsmak smaku, nic prócz tłustości nie rejestrowałam. Jadałam gorsze rzeczy.. No ale. Cóż. Boję się kolejnej wersji tych ciastek..</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEijRx6w5dimlGvc94cbLJCEnZv9DGQ1gxEVqQ60H7O8MkASezy57MUyTqTVAlIyR7x7gaj_8xXtKxGqjPWZMJDP3oFa82Bq_ohyHZCainK4ho-E8bd8ESrU7FdFvrT-YmFFmUhex56DTSsS/s1600/lacrema4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEijRx6w5dimlGvc94cbLJCEnZv9DGQ1gxEVqQ60H7O8MkASezy57MUyTqTVAlIyR7x7gaj_8xXtKxGqjPWZMJDP3oFa82Bq_ohyHZCainK4ho-E8bd8ESrU7FdFvrT-YmFFmUhex56DTSsS/s640/lacrema4.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Nazwa: </b>Chojecki, La Crema Lemon</span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Producent: </b>CHOJECKI Sp z o.o.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Skład:</b> krem o smaku cytrynowym 30% (cukier, olej słonecznikowy, substancje zagęszczające E1412, laktoza (z mleka), tłuszcz palmowy, miazga migdałowa, emulgator E322 (z soi), aromaty, barwnik: E100), mąka pszenna, tłuszcz palmowy, cukier, masło, mąka sojowa, syrop glukozowo-fruktozowy, mleko w proszku odtłuszczone, masa jajowa pasteryzowana, sól, substancja suplchniająca E500, aromaty. Produkt może zawierać orzeszki arachidowe, inne orzechy, sezam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Waga:</b> 150g<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Wartość odżywcza (B/W/T)/100g: </b>5/62/28<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Kcal/100g:</b> 519<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Gdzie kupić:</b> ?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Cena:</b> ?</span></div>
<div class="separator" style="background-color: white; clear: both; line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="background-color: white; clear: both; line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="background-color: white; clear: both; line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="background-color: white; clear: both; line-height: 18.4799995422363px; text-align: center;">
<b><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Ocena: 1.5/5</span></b></div>
</div>
<div id="fb-root">
</div>
<script>(function(d, s, id) {
var js, fjs = d.getElementsByTagName(s)[0];
if (d.getElementById(id)) return;
js = d.createElement(s); js.id = id;
js.src = "//connect.facebook.net/pl_PL/sdk.js#xfbml=1&version=v2.0";
fjs.parentNode.insertBefore(js, fjs);
}(document, 'script', 'facebook-jssdk'));</script>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/00635728908214033498noreply@blogger.com50tag:blogger.com,1999:blog-3213528250577962731.post-9213364687875326092015-08-29T09:30:00.000+02:002015-08-30T12:44:12.686+02:00Ferrero, Kinder Pingui Malina<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">"Wróci, zawsze wraca", jak mawiał jeden z moich kolegów. Kolegów? Whatever. W ogóle, masz (miałaś, miałaś!) panno świetną opinię, tak na marginesie. Co jak co, raz w życiu się chłopaczyna - o ile to dobre określenie pana.. nieco starszego ode mnie - wykazał rozumem. Miał najzwyczajniej w świecie rację. Ja zawsze wracam. Jak niechciany bumerang rzucony w pole. Kurcze. Może często się poddaje, upadam z hukiem. "Może? Dziewczyno weź otrzeźwiej! Robisz to notorycznie." Jednak równie szybko się podnoszę, wstaję, otrzepuję i lecę dalej. Mam mocną psychikę, mimo wszystko. Podobno twardy ze mnie zawodnik - znak zodiaku zobowiązuje. Emm.. Nie muszę już mówić z czym wiąże się moja nieobecność, kto na dłużej się tu zagościł - wie. Kto wpada tu sporadycznie.. Odsyłam do poprzednich wpisów. Najlepiej chyba wszystkich. Staram się jednak zażegnać kryzys i tuż po porannych badaniach wpadam do Was, do Nas. Tu wpadam. Z kolejną recenzją. Dziś przedstawiam nowość od Ferrero - Kinder Pingui w wersji malinowej.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Stanęłam przed sklepową nabiałową półką. "Musisz sobie kochana.. zadać zajeb*ście ale to zajeb*ście ważne pytanie.. Co Ty do jasnej ciasnej chcesz stąd wziąć? Stoisz jak paranoiczka od pięciu dobrych minut i gapisz się jak sroka w gnat." Wyciągnęłam rękę przed siebie. Mam. Uciekam. Padło właśnie na ten produkt, nie żebym o nim marzyła.. Ale.. Los tak chciał. Z cyklu "krótkie, prześmiewcze historyjki zakupowe".</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"></span><br />
<a name='more'></a><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjhhkwE1vQ1YonU90x81Hhcm3HBVxUFSc9nG0eHDHkMxBlvO2DgVXMEhyFzUbFcwTciwQQLA6r1gmA8W20Xk2apHbv306tYAICtsL-ZkIywxTOvSpvFO13-suom7lJYZEq6GEjmLU6-EBZ0/s1600/kinderpingui1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjhhkwE1vQ1YonU90x81Hhcm3HBVxUFSc9nG0eHDHkMxBlvO2DgVXMEhyFzUbFcwTciwQQLA6r1gmA8W20Xk2apHbv306tYAICtsL-ZkIywxTOvSpvFO13-suom7lJYZEq6GEjmLU6-EBZ0/s640/kinderpingui1.jpg" width="480" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Opakowanie produktów Kinder kojarzyć mi się będzie aż po grób chyba, jakże patriotycznie, z flagą naszej pięknej, mlekiem i miodem płynącej Polski. Zdarzało mi się czytać takie i podobne zdania także u Dziewczyn. No coś w tym musi być w takim razie! W biel i czerwień wkomponowano również róż, zgrabnie.. W taki sposób, że całość nie gryzie się nic a nic, ba - cieszy oko. Na środku widnieje również grafika batonika (raper, really?), obok którego znajdują się kolejno: szklanka mleka i maliny. Czyli przepis na..</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">W ogóle, chyba od tego powinnam zacząć, to moje pierwsze spotkanie z Pinguinem-pingwinem. Ciekawa byłam więc i smaku i zapachu i wyglądu.. Uwielbiam otwierać, odkrywać, rzeczy dla mnie nowe. Kto nie lubi? Las rąk widzę.. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Otworzyłam, nie było co zwlekać. Wsadziłam nos w połyskującą nieco folijkę. Zapach? Wyłącznie kakaowy. Tu nie mam na myśli bezczelnego jasnobrązowego proszku, pomieszanego z cukrem, wsadzonego w kolorowe opakowanie. A dobre, ciemne kakao - rozrobione z mlekiem. Intensywny słodki generalnie zapach, podbity, podkręcony słodkawą, mleczną nutą. Na plus! Test zapachu zaliczony!</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhRxXrW_vgnpFtLjGtMfdbqZ2t8WeNB8EpIYlQlXtKSiy2PXSYBOkV61kQbUb0Kyc2h9wHMGaYMMlzsPzqplz9DQZbJcc07Rc-v58kAJ8t2fgKmYUdgwSGWD2Mp1O33OoootT9vV1DHsHME/s1600/kinderpingui2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhRxXrW_vgnpFtLjGtMfdbqZ2t8WeNB8EpIYlQlXtKSiy2PXSYBOkV61kQbUb0Kyc2h9wHMGaYMMlzsPzqplz9DQZbJcc07Rc-v58kAJ8t2fgKmYUdgwSGWD2Mp1O33OoootT9vV1DHsHME/s640/kinderpingui2.jpg" width="480" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wyjęłam go, batonika w sensie. Oblane jasnobrązową polewą, gładką (szkoda że nie błyszczącą) niczym tafla lodu maleństwo.. Serce ścisnęło mi się na widok tego, filigranowych kształtów, prostokącika. Mini rzeczy są świetne! Zawsze się nad nimi rozczulam.. Do rzeczy. Wysoka estetyka wykonania nie umknęła mojej uwadze. Chylę czoła! Jak na zwykły produkcik ze sklepowej chłodni.. Wow.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">"Kiedy rozkroiłam przekąskę na pół, odkryłam jej wnętrze." No cudne wnioski. Jak nic, sprzedam ten zeszyt. Malinowy pingwin był siedmiowarstwowym tworem. Czekolada, biszkopt, jasny krem (niczym śnieg!), wsad malinowy, jasny krem, biszkopt, czekolada. Ha! Całość wyglądała bardzo ale to bardzo apetycznie, wydawała się być taka.. Dopięta na ostatni guzik. Precyzja wykonania to jest to, w końcu człowiek je oczami :)</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Ale miałam zabawę! Żeby wszystko ładnie od siebie rozdzielić. No.. Hoho. Umęczyłam się! Pierwszą, nie zgadniecie, wzięłam "pod nóż" czekoladę. No i zaczęło się. Czy kombinacja posmaku tłuszczu i jakże aromatycznej plastikowej nuty może być smaczna? Nie. I nie była. Biszkopt? Jak w większości kupnych produktów tego typu - taki o charakterystycznym sztucznym, chemicznym nieco posmaku. Niby słodki, niby miękki lecz zbrylono-grudowaty. Właśnie. Wszystko niby. Śnieżny krem.. O konsystencji.. Lekkiej pianki, bardzo napowietrzonego kremu, musu? Wyczuć w nim można było pewną margarynowatość oraz kombinację słodko-kwaśną. Tak, szczypiącą i nieprzyjemnie drażniącą gardło. Sercem Kinder Pingui była galaretowato-żelowa.. Coś dziwnego o malinowym smaku. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Jaka mogła być całość? Proszę Was, nie wiecie? Z kombinacji masy tłuszczu, chemii i cukru.. Wyszło coś niebywale.. Nawet nie niedobrego. Bezpłciowego, bezsmakowego. W życiu nie przeszłoby mi przez myśl, by z uśmiechem na ustach wręczyć to dziecku. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">[Przepraszam za jakość ostatniego, taki tam pierwszy dzień nowego telefonu zaliczałam. Ostrość na opakowanie, w sumie wypadło lepiej niż sam baton!]</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgHZwsHZxNU08vAG0FUug6nZEvl70a-GkpSaTPazwNHQ0GO5N08d2N7TWMMTnztTQsTnGL_qqJ9fW-hfB_Qf5vEbhNjPjpz3noHCQwGjdFJnRMOHoZclmF6m3IrQrBttBjNZSP1-dgGyAzN/s1600/kinderpingui3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgHZwsHZxNU08vAG0FUug6nZEvl70a-GkpSaTPazwNHQ0GO5N08d2N7TWMMTnztTQsTnGL_qqJ9fW-hfB_Qf5vEbhNjPjpz3noHCQwGjdFJnRMOHoZclmF6m3IrQrBttBjNZSP1-dgGyAzN/s640/kinderpingui3.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; line-height: 18.4799995422363px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Nazwa: </b>Ferrero, Kinder Pingui Malina</span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; line-height: 18.4799995422363px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Producent: </b>Ferrero Polska Commercial Sp. z o.o.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; line-height: 18.4799995422363px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Skład:</b> preparat malinowy 20% (przecier malinowy (50%), syrop glukozowo-fruktozowy, cukier, substancje zagęszczające: pektyny, zagęszczony sok cytrynowy, aromat naturalny, kwas: kwas cytrynowy), czekolada mleczna 19,5%, (cukier, tłuszcz kakaowy, mleko pełne w proszku, miazga kakaowa, emulgator: lecytyny (soja), wanilina), pasteryzowane mleko (16,5%), cukier, olej palmowy, mąka pszenna, mleko odtłuszczone w proszku, dekstroza, masło odwodnione, jaja, kakao w proszku o obniżonej zawartości tłuszczu, drożdże, aromaty, emulgator (mono i diglicerydy kwasów tłuszczowych), sól.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; line-height: 18.4799995422363px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Waga:</b> 32g<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; line-height: 18.4799995422363px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Wartość odżywcza (B/W/T)/100g: </b>5/48/23<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; line-height: 18.4799995422363px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Kcal/100g:</b> 427<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; line-height: 18.4799995422363px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Gdzie kupić:</b> Kaufland<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; line-height: 18.4799995422363px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Cena:</b> 1.69zł</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Ocena: 1/5</b></span></div>
<div id="fb-root">
</div>
<script>(function(d, s, id) {
var js, fjs = d.getElementsByTagName(s)[0];
if (d.getElementById(id)) return;
js = d.createElement(s); js.id = id;
js.src = "//connect.facebook.net/pl_PL/sdk.js#xfbml=1&version=v2.0";
fjs.parentNode.insertBefore(js, fjs);
}(document, 'script', 'facebook-jssdk'));</script>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/00635728908214033498noreply@blogger.com37tag:blogger.com,1999:blog-3213528250577962731.post-64738155222968908102015-08-23T11:27:00.001+02:002015-08-29T09:34:26.030+02:00Hildebrand, Aleksandra (Czekoladowy Miś)<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nie wiem co piszę, co recenzuję. Tytuł wpisu jest dla mnie jedną wielką zagadką. "Internety" również mało mi pomogły w jej rozwiązaniu. Przymrużmy więc jedno oko, opcjonalnie "oka dwa" i potakujmy gdy ktoś spyta o poprawność, dopasowanie producenta do produktu, marki do produktu - czegokolwiek do czegokolwiek. Po apelu. :)</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Miałam dziś nie przedłużać, bo i tak wiele mam do zaprezentowania. Jednak kurcze. Ostatnio zastanawiałam się, już kolejny raz z resztą, czym są dla mnie te moje skromne internetowe progi. "Słodkie Abstrakcje" bowiem, to miała być jedynie moja, powiedzmy.. Oaza spokoju i biuro leczenia uzależnień - a raczej leczenia, uznajmy, braku apetytu :). Doszłam jednak do wniosku, po jak zwykle niekrótkiej kontemplacji, że mój stosunek do tego miejsca ulega ciągłym zmianom. Pisanie - choć nie znam się na gramatyce, interpunkcji i innych cudach na kiju, jest jakąś tam moją.. Nie, to nie jest pasja. Ale pisanie, takie dla siebie, mnie rajcuje. Z resztą, gdyby miała być to pasja.. Chyba bezsensowna. Mistrz słowa ze mnie żaden. Blogowanie zajmuje mój czas, mniemam że to ostatnio najbardziej pożyteczna rzecz jaką czynię. Tu serdecznie pozdrawiam stos książek leżących przede mną i czekających aż zacznę pisać inżynierkę. <macha czk="" r="">. "Obiecuję, zajrzę i do Was - chyba ***** w przyszłym wcieleniu". Poza tym Słodkie Abstrakcje to miejsce spotkań. Tak! Mam tu styczność, co te dwa dni (jak mam kryzys to i raz w tygodniu, no bywa) z masą bardzo ciekawych osób. Czasem czuję się jak barman, no szkoda tylko wielka, że nie polewam. Skąd porównanie? Bo tak sobie siedzimy i gadamy. Z Waszych wpisów dowiaduję się ciekawych rzeczy o Was, Wy z moich.. No ja to się uzewnętrzniam jak nikt inny! Czytając komentarze też jestem w stanie Was sobie nakreślić. Wiec suma summarum - podchodzę do bloga bardziej emocjonalnie niż się tego spodziewałam, zżyłam się z nim - symbioza totalna, a przez niego z Wami. Nie fanami, czytelnikami .. A dobrymi kumplami. Tu adnotacja: tej części poprawiać nie będę - to kłębek myśli, który siedział w mojej głowie. Nieco jestem zagmatwanopoplątana. Kobieta.. I to jeszcze blondynka.</macha></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Myślę, że faktycznie nie mam co przedłużać. Niedziela jest - święta, odpocząć muszę! Dziś recenzja cukierachów od <a href="http://www.czekoladowymis.pl/">Czekoladowego Misia</a>.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"></span><br />
<a name='more'></a><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgdlXtjY-GOAtNVugzTy3VVXGCRHWrYQmnUNXAvsTqwWo65MxdWzIAI-tbVsjSf3qSCKqCj1PCajgh9dzN45a9jTag_tnZyd4VGBMM-kAyolW-ZT_wtMPNVNZQ6dsKSlu-9rp865s34bLl2/s1600/aleksandra1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgdlXtjY-GOAtNVugzTy3VVXGCRHWrYQmnUNXAvsTqwWo65MxdWzIAI-tbVsjSf3qSCKqCj1PCajgh9dzN45a9jTag_tnZyd4VGBMM-kAyolW-ZT_wtMPNVNZQ6dsKSlu-9rp865s34bLl2/s640/aleksandra1.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">4 smaki, 4 testy - długa to będzie recenzja. Żebyśmy się nie zgubili, a raczej bym ja Was nie wywiodła w pole, przedstawię nieco układ dzisiejszego wpisu. Zbiorczo potraktuję opakowanie, wygląd zewnętrzny czekoladki, smak samej czekolady iii zapach. Resztę podzielę wedle kategorii: smaków. Co do kolejności - oj nie jest ona dowolna. Zaczęłam od kąsków według mnie najgorszych. Ale. O tym zaraz.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Co tyczy się opakowania, opakowań raczej. Nigdy chyba nie miałam okazji wspomnieć ale chwalę sobie takie właśnie formy sakw (a zawsze myślałam, że sakiew). Kremowe pakuneczki, w zależności od smaku zwieńczone innym kolorem. Sprawiały wrażenie eleganckich, na swój sposób wyniosłych, ekskluzywnych - z wyższej półki. Ale zaraz? Dlaczego jedna z nich jest zielona? Coś poszło nie tak.. Kilka moich zdań psu na budę. Jedno z opakowań totalnie mnie oczarowało. Tak, mówię o tym wykończonym różem.. Bądź też czerwienią. Suma summarum, bardzo mi się to podobało - każda z folijek była na swój sposób arcydziełem. Opakowanie przemawiało: "moja zawartość jest naprawdę warta uwagi".</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhv6-CzAKkJHP-ijKE1t8fYEaE5LHZ0r1x1YcZc_n4JrmMEimhEN_KTHkVEGEgTWN9QbgCXYvzMqdIXIxpZVYeyVxv5F4gksW_iEAFrEIZoFDF6PSo611zQYH5MeHnNv0IJ1f6cNqYXK3lg/s1600/aleksandra11.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhv6-CzAKkJHP-ijKE1t8fYEaE5LHZ0r1x1YcZc_n4JrmMEimhEN_KTHkVEGEgTWN9QbgCXYvzMqdIXIxpZVYeyVxv5F4gksW_iEAFrEIZoFDF6PSo611zQYH5MeHnNv0IJ1f6cNqYXK3lg/s640/aleksandra11.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">I faktycznie, po krótkiej, rozkosznej chwili dziecięcej zabawy - w odklejanie naklejki i rozkręcanie papierka.. Dokopałam się, niczym górnik do węgla, do małej, uroczej, dość estetycznie wykonanej czekoladki. Oczywiście prezentowałaby się ona lepiej - jednak ja z całą moją gracją - wsadziłam w nią mój paluch. A że było gorąco, wszedł on niczym nóż w masło. :) Tak czy siak - czy nie wygląda to ładnie i obiecująco?</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Całemu procederowi związanemu z otwarciem, otwarciem zaznaczę - każdej kolejnej czekoladki, towarzyszył alkoholowy, likierowy zapach. Za każdym razem, o dziwo, ten sam. Zapach czekolady, nienajpiękniejszy niestety łączył się z aromatem jakby orzechowym, migdałowym. Wiem - amaretto. Bardzo podobna woń. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Jeśli chodzi o jej smak, czekolady oczywiście, mimo różnej zawartości masy kakaowej (od 35% do 50%).. Była ona taka sama. A raczej jej głównym smaczkiem był aromat tego, co skrywała ona w środku. Sama w sobie nie posiadała ona jakiejkolwiek nuty, którą można by było zawiesić na języku.. I to nie wypaczenie moich kubków smakowych, to najprawdziwsza - niestety - z prawd. Bezsmakowy, bezpłciowy wytwór. Może nieco kwaskowaty. Ale to tyle jeśli chodzi o atrakcje.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Malaga</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi1zePLkjx8GSUnEmM72BHa3fdkE3r44IdViwMmSkIJ5z58E78wN8Q9FfHjvnhyphenhyphen5TGqoWUhN_CTOQZrUg4gzseMfAtRJM0_If9LC-LpRMEbeNloYEYTX9jYhASc18XpHdKW07pqIgcnLyyj/s1600/aleksandra3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi1zePLkjx8GSUnEmM72BHa3fdkE3r44IdViwMmSkIJ5z58E78wN8Q9FfHjvnhyphenhyphen5TGqoWUhN_CTOQZrUg4gzseMfAtRJM0_If9LC-LpRMEbeNloYEYTX9jYhASc18XpHdKW07pqIgcnLyyj/s640/aleksandra3.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nienawidzę smaku "Malaga" - nie wiem co się na niego składa, z czego jest on zrobiony ale to piekielny pomiot. A fe. Jednak starałam się zresetować.. "Uspokój się, to może być dobre". Konsystencja ciemnego, kakaowego koloru kremu była ciekawa. Półpłynna, rzadkawa, maziowata. Smak. Słodki i gorzki jednocześnie.. Z jakże wyśmienitym posmakiem starej szafy. Najgorzej.</span></div>
<div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Szampańsko-pomarańczowa.</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgcPUBVYALiOcjmPIKn7PicHq1shjI5LD6pThZVckvcIrzl5EWA5pDTiwTmY6Jjj6EPCqFKVX-jp5KyXlkycB7aPxmWRBg4lpA_EObMN7ZToT6RY2YEwLKwZUUJxtXZxPBt9G49bxerAOEL/s1600/aleksandra2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgcPUBVYALiOcjmPIKn7PicHq1shjI5LD6pThZVckvcIrzl5EWA5pDTiwTmY6Jjj6EPCqFKVX-jp5KyXlkycB7aPxmWRBg4lpA_EObMN7ZToT6RY2YEwLKwZUUJxtXZxPBt9G49bxerAOEL/s640/aleksandra2.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Opakowanie zwieńczone pomarańczem, a raczej smak jaki w sobie zawierało, nie kusiło mnie ani trochę. Szampan i pomarańcza? Cóż. Chyba nie było to dla mnie najsympatyczniejsze połączenie. Jasny, białawy krem znajdujący się w środku był tłustawy, nieco margarynowaty jeśli chodzi o konsystencję. Troszkę jak masło, które poleżało nieco poza lodówkowymi wrotami piekieł. W smaku, o tak , masa zdecydowanie pomarańczowa - powiedziałabym nawet "naciąganie pomarańczowa". W swej dziwacznej obrzydliwości to było po prostu spoko. Słodkokwaskowe, nieco alkoholowe (ale czy to szampan?)..</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Waniliowo-wiśniowy</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjRE4egL-OdX0NbJsXTxCzBvMuJEJFa2NIPA6Dj5fDHivB4BFecsdM6H6Fs6jBie8SB-HU9dzFSSmhkwh7Tr-3JercP7nHQKTELMHFTN5ot-rAvyBBpl8gdUUdHDvy-NAT9jYnKvk1mtzQJ/s1600/aleksandra4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjRE4egL-OdX0NbJsXTxCzBvMuJEJFa2NIPA6Dj5fDHivB4BFecsdM6H6Fs6jBie8SB-HU9dzFSSmhkwh7Tr-3JercP7nHQKTELMHFTN5ot-rAvyBBpl8gdUUdHDvy-NAT9jYnKvk1mtzQJ/s640/aleksandra4.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Krem identyczny, jeśli chodzi o strukturę, jak w przypadku sylwestrowej wersji. Może nieco było w nim takiej dziwnej proszkowatości, chropowatości. Nie był on jednolity, to napewno. Kolor? Szampański! Złotobeżowy. Bardzo ładny. Jeśli chodzi o smak - poprawny. Trochę jak sok wiśniowy, sprzedawany w każdym markecie, oczywiście z jakąś mlecznokremową nutą. Wanilii nie uświadczyłam, a sprawdziłaby się chyba.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Czekoladki z kawałkami orzechów</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjbf37hWENt90NYydKa-shxEFEGMMImEvAKDhyphenhyphenO-DxXa86DQpBSYI_OnvMi6a9sgWTJBm-gBXG6r4ZeDhyphenhyphenVxvav7E7MeWHmgb_kBntLes3pqUY0HkJQkhrQNKCgsmi1BVQZjrOvp_4oNRMa/s1600/IMG_20150812_175918.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjbf37hWENt90NYydKa-shxEFEGMMImEvAKDhyphenhyphenO-DxXa86DQpBSYI_OnvMi6a9sgWTJBm-gBXG6r4ZeDhyphenhyphenVxvav7E7MeWHmgb_kBntLes3pqUY0HkJQkhrQNKCgsmi1BVQZjrOvp_4oNRMa/s640/IMG_20150812_175918.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Z tym smakiem wiązałam swe nadzieje.. W nim widziałam ostatnią deskę ratunku. Krem koloru bladego, sinego jak me rączki beżu był rzadkawy, o konsystencji lekkiej puchowej panki. </span><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Taki.. Jak chmurka można rzec. </span><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Gdzieniegdzie znajdowały się drobineczki orzechów, które stanowiły ciekawe przełamanie tej totalnej lekkości - swego rodzaju zejście na ziemię. Smak orzechów? Owszem. Włoskich.. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Podsumowując.. Niewiele się pomyliłam. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span style="line-height: 18.4799995422363px;"><b>Nazwa: </b>Hildebrand, Aleksandra</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Producent: </b>Aleksandra Sp. z .o.o.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Skład:</b> <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Waga: </b><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Wartość odżywcza (B/W/T)/100g: </b><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Kcal/100g:</b> <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Gdzie kupić:</b> <a href="http://czekoladowymis.pl/slodycze/40-cukierki-alexandra-mix.html">Czekoladowy Miś</a><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Cena:</b> 13zł/0.5kg</span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; line-height: 18.4799995422363px; text-align: center;">
<b><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Ocena:</span></b><b style="line-height: 18.4799995422363px;"><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> </span></b></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; line-height: 18.4799995422363px; text-align: center;">
<b><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Waniliowo-wiśniowy 3/5</span></b></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; line-height: 18.4799995422363px; text-align: center;">
<b><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Czekoladki z kawałkami orzechów 3/5</span></b></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; line-height: 18.4799995422363px; text-align: center;">
<b><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Szampańsko-pomarańczowa 3/5</span></b></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; line-height: 18.4799995422363px; text-align: center;">
<b><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Malaga 0/5</span></b></div>
</div>
<div id="fb-root">
</div>
<script>(function(d, s, id) {
var js, fjs = d.getElementsByTagName(s)[0];
if (d.getElementById(id)) return;
js = d.createElement(s); js.id = id;
js.src = "//connect.facebook.net/pl_PL/sdk.js#xfbml=1&version=v2.0";
fjs.parentNode.insertBefore(js, fjs);
}(document, 'script', 'facebook-jssdk'));</script>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/00635728908214033498noreply@blogger.com43tag:blogger.com,1999:blog-3213528250577962731.post-65942639809369455022015-08-22T11:52:00.003+02:002015-08-23T11:32:42.942+02:00Terravita, Cocoacara coffee & cardamom dark chocolate<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wstałam dziś skoro świt! Uwielbiam te pobudki o 5 rano, mmm! Ach, miałam tak niesamowitą wenę, pomysł na - aż - dwa wstępy. Wierzcie lub nie - nie byle jakie. Ale zagadałam się z Bratem.. Siedząc tylko we dwójkę, skazani na własne towarzystwo, możemy gadać o wszystkim nie szepcąc po kątach. Co jest cudowne! Niestety.. Przez te ploteczki dzień skrócił mi się o całe dwie godziny, a czas goni. A raczej, kurcze, mamy już 10.. Ja nic nie zrobiłam. Dość mam braku kreatywności w życiu. Więc może bez słowa wstępu? Trzeba Was czasem zaskoczyć ;)</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Jakiś czas temu, stosunkowo niedawno nawet (nawet bardzo niedawno!), jedna z blogowych koleżanek - <a href="http://kaczkovo.blogspot.com/">zapraszam do krainy kaczek w czekoladzie</a>, napisała recenzję mlecznej, słodkiej niczym miód czekolady Terravity. I kurcze, przypomniałam sobie.. Za małolata jadało się podobne do tej recenzowanej tabliczki (czekolada wyśmienita - Terravita, kojarzycie?). Nie pamiętam jakież to smaki były.. Stare dzieje, nie mi to wspominać - bo szczerze, ciężko mi sobie przypomnieć co robiłam wczoraj. Kojarzę ogólnie, że czekolady mi smakowały. Chyba. :) Oczywiście, jak to ja, napaliłam się jak dzik na żołędzie na tę Terravitę.. Jakby jeszcze było na co! Jednak nie o tym. Bo cóż się zadziało, nie zgadniecie? Zacznę od historyjki jednozdaniowej. Sto lat temu kupiłam dwie gorzkie czekolady. Schowałam do pudła.. I tak leżały, leżały i leżały.. I.. Przyznam do wzięcia tej dziś prezentowanej, zmusił mnie wręcz, termin ważności - taki na słowo honoru już. I oczywiście Terravitowa recenzja z sobotniego rana grana. Bang! Dziś na blogu, jak nigdy.. Nieco wytrawniejszych smaków. Coffee & cardamom (mom?) dark chocolate.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"></span><br />
<a name='more'></a><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjpcKOWk22s3JSqKGaz5SEin0IlJkxrTNHdM-B1MUncXxmtnhyLfVNqpkuZXQAov8Duh-oHK-kQzVo3RFQtjXFfrz09HdlFHY6USlQnoawRvNrT_7lXQ6IUsgDbt5OP6N1HLJQw2UUkY2d1/s1600/terravita11.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjpcKOWk22s3JSqKGaz5SEin0IlJkxrTNHdM-B1MUncXxmtnhyLfVNqpkuZXQAov8Duh-oHK-kQzVo3RFQtjXFfrz09HdlFHY6USlQnoawRvNrT_7lXQ6IUsgDbt5OP6N1HLJQw2UUkY2d1/s640/terravita11.jpg" width="480" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Opakowanie, w którym skryty był kawowy skarb, było naprawdę ładne. Trzymając je w rękach miałam odczucie posiadania czegoś z wyżej póki, lepszego. Brązowy kartonik - elegancki w swej prostocie, uzupełniony o zielone, dające nadzieję, elementy. Do tego srebrno-złote tłoczenia (srebrne czy złote?).. Całość przeniosła mnie oczami wyobraźni wprost na parny i duszny, czarny, afrykański kontynent. Gdzieś na sam środek pustkowia. Z dala od cywilizacji.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhJuF1s1D4ktCsA1gV_dAP5CN104m6bcG-d37Yj_G8F2oYgOkAdYcDqMat_OLbnrt0lxfgX9CTiJWkHbW4n1w86eKBs84Intr9PHYOTOhLCFAmbJUcbwP7K5dn1tBO1v3apHsy7UoK9rTSM/s1600/teravita2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhJuF1s1D4ktCsA1gV_dAP5CN104m6bcG-d37Yj_G8F2oYgOkAdYcDqMat_OLbnrt0lxfgX9CTiJWkHbW4n1w86eKBs84Intr9PHYOTOhLCFAmbJUcbwP7K5dn1tBO1v3apHsy7UoK9rTSM/s640/teravita2.jpg" width="480" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Otworzyłam kartonik, kolejno zabrałam się za sreberko. Taka klasyka bardzo mnie porusza. Majstrowanie przy pazłotku od razu przenosi mnie w dziecięcą krainę. Nowoczesne folie to już nie to samo :)</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Tabliczka była ciekawa. Prosta, zgrabna i zalotna, podzielona na 10 dużych kostek. Każda z nich przyzdobiona była skośnym wzorem pasiastym i piękną kaligrafią. Patrząc na nią, myślałam o tym jak musi być delikatna. Jej kształt, a raczej grubość (cienkość?!), nadawały jej takiej kruchości i lekkości. Tak jak się spodziewałam, charakteryzował ją ciemnobrązowy kolor (no 77% kakao Kochani!), czasem - w odpowiednim świetle sprawiający wrażenie bordowawego. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Otworzyłam - powąchałam. Z opakowania uniósł się delikatny zapach świeżo zaparzonej kawy. Zastanawiam się tylko, czy była to mocna, czarna kawa pijana co rano przez moich rodziców, kawa rozpuszczalna.. Którą raczę się ja.. A może w ogóle "Kawa Inka"? Nie jest to istotne. Nuta ta była na tyle przyjemna, że przestało mnie to interesować. Dodam, że kawowy aromat wymieszany był z kakaowym - z jednej strony gorzkim, ziemistym aromatem, z drugiej zadziwiająco słodkim. Prawie takim, jaki unosi się z kubka, tuż po zalaniu brązowego pyłu. Zapach magnetycznie przyciągający, kojący zmysły. Serio. Bardzo ale to bardzo intrygujący</span><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgLFfM7ys3Zn8bR2rntMW1MRJwtrl6BLjxKGRavvHBldsWve1aoG7V8qmqIoGo40vbUVQ50rGLg26PuerxRQU8uy-wR9DEZAVLoMKQdY2aR2wyUwtK6XtL_-EytsdSzSXgIWVo5MQYGpziO/s1600/teravita3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgLFfM7ys3Zn8bR2rntMW1MRJwtrl6BLjxKGRavvHBldsWve1aoG7V8qmqIoGo40vbUVQ50rGLg26PuerxRQU8uy-wR9DEZAVLoMKQdY2aR2wyUwtK6XtL_-EytsdSzSXgIWVo5MQYGpziO/s640/teravita3.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Zupełnie nie wiedziałam natomiast, czego spodziewać się po smaku. To moja trzecia z tabliczek w wersji "dark". To taka miłość młodzieńcza i świeża. Nowa. Poprzerywana pasmami zamiłowań do smaku słodkiego. Cóż. Ułamałam kosteczkę, wsadziłam z impetem do buzi. Pozwoliłam się rozpuścić. I czekałam dłuższą chwilę na jakiś odzew z jej - czekolady, strony. Czułam się, jakbym piła bardzo lekką kawę o aromacie kakao. Lub kakao o aromacie kawy. Kawę z kakao? Kakao z kawą? Dwie równoważące się i delikatne smaczki. Gorycz była znikoma, niezauważalna wręcz (co mnie cieszyło oczywiście), ustępowała narastającej słodyczy - jednak słodyczy wytrawnej a nie tej banalnej pełnomlecznej. </span><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Kardamon? Ciężko mi powiedzieć, mam wrażenie, że nie jadłam go solo. Czy to lekko cierpko-gorzka, trochę korzenna nuta? </span><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Konsystencja tabliczki była raczej proszkowa - trudna w obyciu, ciężko tu mówić mi o jakimkolwiek zalaniu podniebienia potokiem tłustej czekoladowej masy. Coś takiego tu nie istniało. Surowość i suchość pewna zamiast kremowości. Spróbowałam drugiego sposobu spożycia - pogryzłam kosteczkę niczym ruda wiewióra laskowy orzeszek. Podczas całego procederu wszystkie smaki eksplodowały, nabrały mocy, stały się bardziej wyraziste, bardziej intensywne. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nie jestem ekspertem od czekolad, od tych w wersji dark tym bardziej. Mi smakowała. Nie było to niebo, nie było to piekło. Mały raj na ziemi? Może. Jak na niską półkę cenową, jak na porównanie jakość/cena. Polecam. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhU3JgoyQCqx9Sfjb9Vvlm0Oc5baLTSbnfnrZCmmdkZvM1XWfJ-S7IW4-XAjslmqALQG50RJAfpUHJVDZB8cYmf8TqXG8xXpwCr_sLdY4p_kpDU7uP9TmOQXhudb50T8fE4DdRlOuZ6K-Kh/s1600/teravita4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhU3JgoyQCqx9Sfjb9Vvlm0Oc5baLTSbnfnrZCmmdkZvM1XWfJ-S7IW4-XAjslmqALQG50RJAfpUHJVDZB8cYmf8TqXG8xXpwCr_sLdY4p_kpDU7uP9TmOQXhudb50T8fE4DdRlOuZ6K-Kh/s640/teravita4.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="MsoNormal" style="background-color: white;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 13.1999998092651px; line-height: 18.4799995422363px;"><b>Nazwa: <o:p></o:p></b></span><span style="background-color: transparent; font-size: 13.1999998092651px; line-height: 18.4799995422363px;"><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Terravita, Cocoacara coffee & cardamom dark chocolate</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.1999998092651px; line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Producent: </b>TERRAVITA Sp. z o.o.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.1999998092651px; line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Skład:</b> miazga kakaowa, cukier, kawa (0,5%), kardamon (0,5%), tłuszcz kakaowy, emulgatory (lecytyna sojowa, E 476), aromaty. Masa kakaowa minimum 77%. Może zawierać śladowe ilości glutenu, mleka, orzechów arachidowych i innych orzechów.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.1999998092651px; line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Waga: </b>100g<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.1999998092651px; line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Wartość odżywcza (B/W/T)/100g: </b>8/30/41<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.1999998092651px; line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Kcal/100g:</b> 549<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.1999998092651px; line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Gdzie kupić:</b> Kaufland<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.1999998092651px; line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Cena:</b> 3,99zł</span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.1999998092651px; line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.1999998092651px; line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.1999998092651px; line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13.1999998092651px; line-height: 18.4799995422363px; text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Ocena: 4/5</b></span></div>
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/00635728908214033498noreply@blogger.com42tag:blogger.com,1999:blog-3213528250577962731.post-6143159990972427972015-08-20T09:28:00.000+02:002015-08-22T11:36:56.806+02:00Tastino, Roger Toffi with milk chocolate<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Uwaga, uwaga! Wprowadzam zakaz narzekania. Zakaz! Były upały.. Wszyscy narzekali. A że to za gorąco, a że się wszystko psuje i topi. Że żyć się nie da, wyjść się nie da. Najlepiej paść na twarz, rozłożyć się krzyżem i umrzeć. Pewnie też nie raz i nie dwa ja przeklinałam pod nosem tę pogodę. Chociaż, w sumie nawet nie wiem.. Cieszyłam się z tej fali gorąca, bo przynajmniej było mi ciepło. Egoistka. Hoho! :) A teraz? Oj bo zimno się zrobiło i już lepiej jak było gorąco, oj bo jesień już puka do drzwi, szaro buro i wilgotno.. A jak nie ma wilgoci, to susza niesamowita. Tu ja się też nieco umartwiam - nad tym ochłodzeniem. Siedzenie w grubej bluzie i turboskarpetach po same kolana przestało mnie "rajcować" już po dwóch dniach - cóż przed zimą, która również nadejdzie - taka to już kolej rzeczy, trzeba się hartować. O! Będę szukać pozytywów. Choćby i na siłę! Będę się cieszyć i będę wdzięczna za wszystko co mam. Będę pracować i przestanę się pastwić nad sobą. I będzie dobrze. Koniec końców. Pozdrawiam starsze panie, które natchnęły mnie do tego apelu. Dziękuję za uwagę.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Jakiś czas temu, wiosną dokładnie, opisałam tu 3 batony, trzy lidlowskie wafelki. Zobowiązałam się tym samym przetestować całą serię. Szalona! Nie chcąc być niesłowna.. Po <a href="http://slodkieabstrakcje.blogspot.com/2015/04/tastino-roger-kokosowy.html">Rogerze kokosowym</a>, <a href="http://slodkieabstrakcje.blogspot.com/2015/04/tastino-roger-cocoa-with-milk-chocolate.html">kakaowym</a> i <a href="http://slodkieabstrakcje.blogspot.com/2015/05/tastino-roger-orzechowy.html">orzechowym</a> zapraszam na krótką recenzję smaku numer 4 - toffi. :) Ostatni smak za kolejne pare miesięcy - tak myślę.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"></span><br />
<a name='more'></a><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiq3rv532NIw_NIeiecbNlr76bJgCOnbys6IzF5OHLrfMPdF791KPK4AlSO1whesW3MhhxK4yUhXGycqoXILOtyQIz3xAP3JfhyphenhyphenDKl-SAeu6z34BOia6FyEzCMJ1hpOW0yf1csHe9dUTwdP/s1600/roger1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiq3rv532NIw_NIeiecbNlr76bJgCOnbys6IzF5OHLrfMPdF791KPK4AlSO1whesW3MhhxK4yUhXGycqoXILOtyQIz3xAP3JfhyphenhyphenDKl-SAeu6z34BOia6FyEzCMJ1hpOW0yf1csHe9dUTwdP/s640/roger1.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Opakowanie, tak jak w poprzednich wersjach smakowych, utrzymane było w żółcieniach. W tym konkretnym toffi przypadku, kolor ten połączony został z rudobrązowymi elementami. Prosta kombinacja, w najlepszym porządku - jak za 79 groszy. Powiedzmy.. Nie no, dobra czepiać się nie będę!</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Otworzyłam na szybcika. Zapach, który dotarł do mojego nosa był dobrze mi znany, jednak szczerze powiedziawszy.. Sztucznoniezidentyfikowany. Ani nie toffi ani nie czekolada.. Hm. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhAA2QWTWXLQSTqLSnwVgn4RsxjJk8oSkwoFfx0X4JjZIZQ-1apgBVt4GrouxDrYrBYPRCcy_luOKc2vXsIGnwPpfkT_VyxGI1YL1gvplziEa3Yv-MsjNB3YvOxAQcxU5c59526pHabmlVj/s1600/roger2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhAA2QWTWXLQSTqLSnwVgn4RsxjJk8oSkwoFfx0X4JjZIZQ-1apgBVt4GrouxDrYrBYPRCcy_luOKc2vXsIGnwPpfkT_VyxGI1YL1gvplziEa3Yv-MsjNB3YvOxAQcxU5c59526pHabmlVj/s640/roger2.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wafelek pokryty był cienką dość i nierównomiernie rozłożoną warstwą mlecznej, jasnobrazowej czekolady. Wyglądał jak każdy inny produkt tego, "waflowego" powiedzmy, typu.. Może jakoś bardziej ubogo? Jak na Rogera i tak było nieźle.. Zdecydowanie. "Rogery takie są" - po prostu.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Potraktowałam delikwenta nożem, jak mam w zwyczaju. Cóż - nie zaskoczyłam się. Kilka warstw jasnego wafelka, kilka warstw beżowego kremu.. Brązowa czekolada na samym wierzchu. Cóż gadać więcej? Próbować trzeba, próbować!</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Kiedy wzięłam go w swoje ręce.. Topił się pod palcami. Ja cała się usmarowałam, ubabrałam również wszystko ale to wszystko w promieniu metra.. Nawet mój biedny zeszycik ucierpiał! Mały ale wariat. A ja narzekałam że mało miał polewy..</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Zaczęłam od kremu. "Ilość odpowiednia. Nie ma wstydu." - stwierdziłam. Niestety był proszkowy, granulkowaty.. Brak mu było pewnej kremowości i gładkości. Dlaczego nie zaczęłam od smaku? Bo go po prostu nie było! Może nieco skondensowanej chemii? Może.. Ale toffi to tu był jednak niedostatek. Wafelek był poprawny, taki jak lubię. Wypieczony, przez co aromatyczny i chrupiący. O dziwo, nie kruszył się. Czekolada, a raczej polewa - słodka, nawet jakby nieco kakaowa. Całość.. Po pierwsze zbyt sucha. Po drugie.. Opowiem Wam krótką historię o smaku Rogera w wersji toffi. Pierwszy gryz. "O wow! Dobre, naprawdę dobre." A to dziwne.. Ponieważ nie do końca był to ten obiecany na opakowaniu smak - a umowny "aftertaste" chemicznego toffi. Drugi gryz. "Jeeezu, okropnie słodkie, aż drapie w podniebienie." Do trzech razy sztuka! I mamy ją - sól. Powtórka z kokosa.. W innej wersji smakowej.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgtegse-mtseTUDCDfX3qajdUUxueq9uVGlirme16TIsD0PHiw6KNGXHVCesUq59tOCqL531GroJIRla249wMIzfZSEN24MJHR735ouXJnmp2kO9jZ7qziffLoy_FSU9brLwBPzaLIFXByl/s1600/roger3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgtegse-mtseTUDCDfX3qajdUUxueq9uVGlirme16TIsD0PHiw6KNGXHVCesUq59tOCqL531GroJIRla249wMIzfZSEN24MJHR735ouXJnmp2kO9jZ7qziffLoy_FSU9brLwBPzaLIFXByl/s640/roger3.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Nazwa: </b>Tastino, Roger Toffi with milk chocolate<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Producent: </b>Lidl Stiftung & Co. KG<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Skład:</b> czekolada mleczna 29% (cukier, tłuszcz kakaowy, mleko w proszku pełne, miazga kakaowa, tłuszcz roślinny, serwatka w proszku (z mleka), emulgatory: lecytyna sojowa i E 476, aromat), mąka pszenna, tłuszcz roślinny utwardzony, cukier, serwatka w proszku (z mleka), olej rzepakowy, kakao o obniżonej zawartości tłuszczu, sól, emulgator: lecytyna sojowa, aromat, substancje spulchniające (wodorowęglan sodu, wodorowęglan amonu. Produkt może zawierać śladowe ilości orzechów arachidowych i innych orzechów.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Waga: </b>40g<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Wartość odżywcza (B/W/T)/100g: </b>nie podano<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Kcal/100g:</b> nie podano<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Gdzie kupić:</b> Lidl<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Cena:</b> 0,79zł<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br style="background-color: white; line-height: 18.4799995422363px;" /></span>
<br />
<div align="center" class="MsoNormal" style="background-color: white; line-height: 18.4799995422363px; text-align: center;">
<b><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Ocena: 2/5</span></b></div>
</div>
<div id="fb-root">
</div>
<script>(function(d, s, id) {
var js, fjs = d.getElementsByTagName(s)[0];
if (d.getElementById(id)) return;
js = d.createElement(s); js.id = id;
js.src = "//connect.facebook.net/pl_PL/sdk.js#xfbml=1&version=v2.0";
fjs.parentNode.insertBefore(js, fjs);
}(document, 'script', 'facebook-jssdk'));</script>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/00635728908214033498noreply@blogger.com18tag:blogger.com,1999:blog-3213528250577962731.post-82063702413432468372015-08-18T11:05:00.001+02:002015-08-20T09:37:10.470+02:00Gelatelli, Master of Taste Pretty Peanut Butter<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Ja to jestem jednak recenzentem niesamowitym! Tak, wiem.. Skromnym również, to na marginesie. Kiedy na dworze upały rodem z gorącego czarnego kontynentu, kiedy ludzie płoną żywym ogniem lub wtapiają się w rozpływający pod nogami asfalt.. Ja z uśmiechem na ustach, w pośpiechu ekstremalnym tworzę kwieciste recenzje słodyczy najbardziej cukrowych, lepkich i ciężkich. Natomiast kiedy temperatura nagle spada, kiedy robi się zimno (jest znacznie chłodniej, sama preferuję aktualnie ciepłe skarpety i równie gorące kakao) ja, niczym "Filip z konopii" (a Filipku, coo robiłeś w tych konopiach?) wyskakuję z recenzją lodów. Spytam sama siebie, Was przy okazji, "gdzie logika?". Nie chciałabym być wobec siebie nazbyt krytyczna, jednak przejawu owej logiki chyba po prostu brak. Cóż, zmieniać tego nie będę, bo i nie ma po co. Przynajmniej mamy "fun". Jestem ciekawa cóż takiego będę testować zimą? </span><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wstęp mamy za sobą. O dziwo, co zdarza się rzadko ostatnimi czasy, przyszedł mi on "ot tak". Miło i przyjemnie jednak się nieco z siebie ponabijać. To w życiu wychodzi mi najlepiej - jak widać na załączonym obrazku. A raczej może, można wyczytać w zamieszczonym wyżej tekście.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Do sedna - nie ma co przedłużać. Dziś recenzja mojej ostatniej zdobyczy.. A raczej prezentu od Mamusi, w iście amerykańsko - lidlowym stylu! Lody Gelatelli w masłoorzechowej odsłonie - Pretty Peanut Butter.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"></span><br />
<a name='more'></a><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgSZoQh4DatG0lUU_7ftAB_bNnLpiSEw-OP-1ajpk0vETLhBPMY4lmwjIOBYZl3hXDxRrZMoejRFeJF2q556n9x_vX61u0y73ukO4QNwrzWhpqxtc3vnyaEgLxxUnFwrq9fZopEndXY8cMd/s1600/peanut1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgSZoQh4DatG0lUU_7ftAB_bNnLpiSEw-OP-1ajpk0vETLhBPMY4lmwjIOBYZl3hXDxRrZMoejRFeJF2q556n9x_vX61u0y73ukO4QNwrzWhpqxtc3vnyaEgLxxUnFwrq9fZopEndXY8cMd/s640/peanut1.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Muszę przyznać, że po wcześniejszych wykonanych przeze mnie testach, a raczej po prostu - po pożarciu lodów - (połowicznie) ze smakiem, a także po przeczytaniu całej masy, wręcz zaskakująco pozytywnych komentarzy, byłam niesamowicie ciekawa smaku Peanut Butter. Jak mawia mój Brat "najlepsze zostawia się na koniec".. Więc odłożyłam je z myślą o błogostanie jaki czeka mnie przy konsumpcji. I czy była to dobra, przemyślana, dorosła decyzja?</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj6RQUoe7NWu0lsaDO4ZhD3g746UjWwZU8U-a0pKvQ-KXnwapzB_TX5tQUyXIf6xyg_ElvMbGrEzP6knknj2FtYsJxVFvFxvbNyFC9pQlNZ023WjuTEIGBZqh3mdbJj1HQzlVkTX2YhrJlT/s1600/peanut2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj6RQUoe7NWu0lsaDO4ZhD3g746UjWwZU8U-a0pKvQ-KXnwapzB_TX5tQUyXIf6xyg_ElvMbGrEzP6knknj2FtYsJxVFvFxvbNyFC9pQlNZ023WjuTEIGBZqh3mdbJj1HQzlVkTX2YhrJlT/s640/peanut2.jpg" width="480" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Cóż mam rzec o opakowaniu.. Rozpisałam się na ten temat już dwa razy: najpierw w przypadku <a href="http://slodkieabstrakcje.blogspot.com/2015/07/gelatelli-master-of-taste-crunchy.html">Crunchy Chocolate</a>, następnie o <a href="http://slodkieabstrakcje.blogspot.com/2015/07/gelatelli-master-of-taste-cookie-dough.html">Cookie Dough</a>. Do trzech razy sztuka? Czy może sobie darować? Cóż począć?! Umówmy się tak, napiszę co nieco, ba prawie wszystko. Jednak odeślę Was również po powiedzmy, małe uzupełnienie do poprzednich recenzji, opisów.. Czy moich niezgrabnych wypocin. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Kartonowe, walcowate pudełeczko, skrywające lodowy skarb, jak w poprzednich "wersjach smakowych" było takie.. Prześmiewcze i na luzie (jak i moja recenzja dziś! ho!). Kolejny raz odniosłam wrażenie, że opakowanie ma w sobie coś dynamicznego, obrazuje sobą jakiś rodzaj pędu. Skąd to odczucie? Sama nie wiem. Może to ten młodzieżowy, świeży look nadawał mu takiego, a nie innego wymiaru? Kolorystyka również była ciekawa - utrzymana w odcieniach żółci, brązu oraz wszelkich niebieskich barw. I oczywiście ten twarzowy, śmiejący się z opakowania, wlep. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nie mogłam się doczekać widoku, smaku i zapachu lodowego, lidlowskiego cuda. Z prędkością światła, bez większego pomyślunku i zastanowienia, otworzyłam opakowanie i zamknęłam oczy - chciałam skupić się jedynie na aromacie wydobywającym się z wnętrza grubej tektury. Pierwszą nutą, która wyszła mi na spotkanie, machając ręką na powitanie, była nuta - o dziwo - biszkoptowa. Słodziutka, lekka, delikatna. Bardzo apetyczna. Wraz z nią, już bardziej nieśmiało, ruszył fistaszkowy zapaszek. Przyjemny w odbiorze, bo bardzo subtelny. Jednak bardziej szorstki i pierwotny - ziemisty. Czułam się kupiona, a raczej sprzedana za marne 7 złotych. Przepadłam w zapachu. Był świetny. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjttcuaTaCmzX4kEpgDHQM1x-mzkYXQdjOy8n4M39uz_EykQKdbYQ3G3jWGZtt6Vq_2Y3S8bo87Y940hyphenhyphenXqZVhWxCzzxDYULn0Z5PsXXpyc4U-6NpVIyZP2VUUj9XIoPdbxetWJhCe9mKC_/s1600/peanut3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjttcuaTaCmzX4kEpgDHQM1x-mzkYXQdjOy8n4M39uz_EykQKdbYQ3G3jWGZtt6Vq_2Y3S8bo87Y940hyphenhyphenXqZVhWxCzzxDYULn0Z5PsXXpyc4U-6NpVIyZP2VUUj9XIoPdbxetWJhCe9mKC_/s640/peanut3.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Obwąchawszy produkt z każdej strony otworzyłam oczy. Lody okazały się być masą koloru sinobeżowego (a nie jak się spodziewałam - złotawego). Gdzieniegdzie widoczne były drobinki, usiane niczym piegi na twarzy muśniętej słońcem, rudej dziewczynki. To już drugi rym dziś, chyba napiszę jakiegoś rapsa. :)</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Przed przejściem do smakowania.. Zamurowało mnie. Moje marzenia o wyśmienitym smaku prysły niczym bańka mydlana. Nad głową zaświeciła się żaróweczka, w głowie jedna myśl, tylko jedna: "A co jeśli to będzie chamski arachidowiec, a nie żadne masło orzechowe?". Poczułam, że wcale nie chcę tego jeść. Nie, żartuję. Chciałam.. Bo to lody. Ale jednak.. Jakiś niesmak i stres czułam. Wzięłam ulubioną łyżkę w dłoń, zasiadłam w miękkim fotelu. Wyłączyłam odbiór otaczającej mnie rzeczywistości i skupiłam się.. Ot, na jedzeniu. Wkładając do buzi pierwszą, przepełnioną masą lodową łyżeczkę, poczułam natychmiastową ulgę. Masło orzechowe - słodkie, jednocześnie nieco cierpkie i szorstkie w odbiorze. Ziemiste, pozostawiające na koniec przyjemną gorycz. Lody prócz wyraźnej nuty orzechowej, były również śmietankowokremowe, mlecznonabiałowe, maślane, o delikatnym biszkoptowym posmaku (skąd mi się to wzięło?). Świetna kombinacja, muszę przyznać! Jeśli miałabym przejść już do konsystencji, a chyba mogę, bo smak sam w sobie - temat smaku - już wyczerpałam.. Była ona dość ciekawa. Lody - gęste, zbite, ciężkie, twarde, jednak z drugiej strony kremowe lekko puchate.. Miały w sobie coś z proszkowatości i sypkości. Takie "niby niby". Pierwszy raz spotkałam się z czymś podobnym. Czekolada którą, niczym makiem, usiane były sine zmrożeńce - tak, zdecydowanie mleczna. Nakręcała i tak nakreśloną na wysokim dość poziomie słodycz. Dodawała jednak z drugiej strony dodatkowej mleczności, co było przyjemnym smakowym doznaniem. Jedynym minusem, który zauważyłam, było nierównomierne rozłożenie dodatków. Długo czekałam na debiut kolejnego, prócz tego przedstawionego na poniższym zdjęciu maślanoorzechowego kremu. A szkoda, że musiałam tak długo czekać! To było dopiero coś. Słodkosłona bryła (aj sól boli mnie w maśle orzechowym) o zdecydowanym, wyraźnym fistaszkowym smaku. Kawałeczki te miały bardzo ciekawą strukturę, jakby.. Molekularną (cooo?!) ? Były niby stałą całością.. Jednak po krótkiej chwili odnosiłam wrażenie.. Płynnej niejednolitości, takiej która staje dęba w gardle. Całość dopełniona była (chyba), kolejnymi drobinkami, tym razem orzechów arachidowych, które wieńczyły udany raczej (na bank tym razem) lodowy twór.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEid7vRr6a0gWJ5E_LsYTa-w0JtxSY0v5ihQU8ggdAb8HnNvfZUFGMuqfIDVBhCOgD_FpvGuqJJRcjcJRjMsG8B1mP6hyBp9lonaJB4ulzHWYQHN5Bxbffhd2sEk4A2TFhMizVWR0YLxDP8N/s1600/peanut4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEid7vRr6a0gWJ5E_LsYTa-w0JtxSY0v5ihQU8ggdAb8HnNvfZUFGMuqfIDVBhCOgD_FpvGuqJJRcjcJRjMsG8B1mP6hyBp9lonaJB4ulzHWYQHN5Bxbffhd2sEk4A2TFhMizVWR0YLxDP8N/s640/peanut4.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Cóż, po zrecenzowaniu trzech smaków, muszę zakończyć lodową przygodę, a przynajmniej tę lodowoamerykanskolidlową. Podsumowanie? Najbardziej zauroczyły mnie pierwsze próbowane lody, Crunchy Chocolate (4.5/5) - uściślając. Nie wiem dlaczego? Chyba mam słabość do kakao i wszystkiego co z nim związane. Poza tym.. Te KAWAŁKI, KAWAŁECZKI, DROBINECZKI czekolady.. Drugie miejsce przyznaję tym o to Peanut Butter'om ale tylko i wyłącznie dlatego, że w Cookie Dough (3/5) były te obrzydliwe, oślizgłe, rozmiękłe i niedopieczone ciasteczka. A fe. Jeszcze słone. A fe.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Pytanie ode mnie? Czy podczas kolejnego tygodnia amerykańskiego czaić się na lody? Co polecacie? Co chcecie bym sprawdziła? :) A może wcale nie chcecie czytać o tym produkcie? :)</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b><span lang="EN-US" style="line-height: 15.1800003051758px;">Nazwa: </span></b><span lang="EN-US" style="line-height: 15.1800003051758px;">Gelatelli, Master of Taste Pretty Peanut Butter<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b><span style="line-height: 15.1800003051758px;">Producent: </span></b><span style="line-height: 15.1800003051758px;">Lidl Polska Sklepy Spożywcze Sp. z o.o. Sp. k.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="line-height: 15.1800003051758px;"><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Skład: </b>woda cukier, orzeszki ziemne 13.6%, śmietanka 9.6%, mleko w proszku odtłuszczone, mleko zagęszczone, mleko w proszku pełne, miazga kakaowa, tłuszcz kakaowy, żółtko jaja, stabilizatory: guma guar, karagen, emulgatory: lecytyny (z soi), mono- i diglicerydy kwasów tłuszczowych: olej palmowy, koncentrat jabłkowy, melasa z cukru trzcinowego, koncentrat z dzikiego bzu, sól, aromaty. Może zawierać inne orzechy.</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b><span style="line-height: 15.1800003051758px;">Waga: </span></b><span style="line-height: 15.1800003051758px;">431g/500ml<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="line-height: 15.1800003051758px;"><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Wartość odżywcza (B/W/T)/100g: </b>9/27/15 </span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="line-height: 15.1800003051758px;"><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Kcal/100g: </b>277</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b><span style="line-height: 15.1800003051758px;">Gdzie kupić:</span></b><span style="line-height: 15.1800003051758px;"> Lidl<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b><span style="line-height: 15.1800003051758px;">Cena:</span></b><span style="line-height: 15.1800003051758px;"> 7.77zł<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; line-height: 18.4799995422363px; text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="background-color: white; clear: both; line-height: 22.3999996185303px;">
</div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; line-height: 18.4799995422363px; text-align: center;">
<b><span style="line-height: 15.1800003051758px;"><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Ocena 4/5</span></span></b></div>
</div>
<div id="fb-root">
</div>
<script>(function(d, s, id) {
var js, fjs = d.getElementsByTagName(s)[0];
if (d.getElementById(id)) return;
js = d.createElement(s); js.id = id;
js.src = "//connect.facebook.net/pl_PL/sdk.js#xfbml=1&version=v2.0";
fjs.parentNode.insertBefore(js, fjs);
}(document, 'script', 'facebook-jssdk'));</script>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/00635728908214033498noreply@blogger.com42tag:blogger.com,1999:blog-3213528250577962731.post-87237910058280039422015-08-16T12:39:00.000+02:002015-08-18T11:13:33.688+02:00Chocolissimo, Chocmallows Mix <div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Sobotni, leniwy (żeby nie powiedzieć jak zwykle), świąteczny poranek. Może dla niektórych nocnych marków nawet umowny środek nocy, dla piątkowych imprezowiczów, ostatnia chwila przed zaśnięciem. W końcu szósta rano, jakby nie było to pora dość wczesna, umówmy się. Dla mnie, jeszcze względnie niedawno, także była to nieludzka godzina, taka wiecie, ewentualnie w sam raz dobra na powiedzenie "dobranoc".. Pytanie: "Po co ja to robię, po co zrywam się jak szalona, kiedy mogę poleżeć nawet i do południa?", "Co budzi mnie tak wcześnie?". Ale ale, nie o tym dziś, wrócimy do tego, jakże ciekawego tematu, kiedy nie będę miała o czym opowiadać - czyli zapewne prędko. Jak na "lazy day" przystało, zanim wygrzebałam się spod ciepłej, trzymającej w objęciach kołdry - nie ma co tu czarować, chwila upłynęła. Chwila, podczas której jeszcze z przymkniętymi powiekami trwałam w półśnie. "Wszystko co dobre szybko się kończy". Otworzyłam oczy - z lekkim ich bólem popatrzyłam na rozmazany, jednak słoneczny świt. Pomyślałam: "To będzie dobry, piękny, kreatywny dzień!". Ruszyłam do kuchni. Wirując po niej niczym baletnica, z uśmiechem na ustach - a jakże, przygotowałam śniadanie i zasiadłam do stołu zastawionego po same brzegi. Jak każdego ranka, popijając kawę i zajadając się smakołykami zalogowałam (również) się w blogświecie. Przeczytałam wszystkie interesujące mnie wpisy. I już miałam brać się za swój (tak wielce wyczekiwany! :D).. Kiedy to w kuchni pojawił się mój Brat. "Ten też ma ładnie w czubie", przemknęło mi przez myśl. Już miałam krzyknąć do jego skromnej osoby "Dzień dobry, cóż sobie życzysz na śniadanie?", jednak Młody mnie ubiegł: "Dobrze się czujesz? Widziałaś się dziś w lustrze?". Och ja wiem, że każdego ranka ociekam wręcz seksapilem, czego jak czego ale "porannej urody" odmówić mi nie można - ale żeby aż tak? Podreptałam więc do najbliższego zwierciadła by zobaczyć, choć w lustrze, ten ósmy cud świata. Wtedy to zrozumiałam, że coś poszło nie tak. Mojemu Bratu wyrwało się tylko: "jak zjarany królik". I mogłam mu jedynie przyklasnąć. Zapalenie spojówek nie uczyniło mnie piękniejszą niż zwykle.. Tym oto wstępem, mniej wymuszonym - jednak dalej nie pisanym podczas natchnienia wielkiego, tłumaczę się z wczorajszego braku wpisu - tym razem to nie lenistwo. :) </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Kto śledzi mojego <a href="https://instagram.com/slodkieabstrakcje/">instagrama</a> zapewne wie, że jakiś czas temu udało mi się nawiązać współpracę z <a href="http://chocolissimo.pl/">Chocolissimo</a> (głupi to jednak zawsze ma szczęście). Nie byłabym sobą gdybym nie skorzystała z tej wielkiej szansy. Po pierwsze jestem koneserem smaków, jak to dumnie brzmi! Po drugie, nawet nie wiecie jaką radość sprawia pisanie unikatowych recenzji, a raczej kreowanie recenzji zwykłych, a o wyjątkowych produktach - przedstawianie Wam czegoś innego, nowego wywołuje u mnie uśmiech bezwarunkowy. Tu już czuję ból, bo wiem, że to pierwsza recenzja z serii "Chocolissimo" - a ja jestem w 1/3 drogi do końca! Podróż będzie krótka ale obiecuję Wam, ciekawa! Zaczynamy?</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nie mogłam wybrać lepszego dnia na tastetest - własne święto! Cóż, grunt to sprawiać sobie "małe" przyjemności. ;)</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"></span><br />
<a name='more'></a><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhrGXi49aDY1uCJwTaqwRiENcVNQryFcJlCWJg0yrik2TE2hVn5hyphenhyphenN9OaShva6W6Kqn8EYSBXehRdFn2u3ltlKq2t9YvtxVagLP0Tyuc_pQZa34xJabZBxUH_gjuW5g22a55OF56r6n_JM6/s1600/chocmallows.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhrGXi49aDY1uCJwTaqwRiENcVNQryFcJlCWJg0yrik2TE2hVn5hyphenhyphenN9OaShva6W6Kqn8EYSBXehRdFn2u3ltlKq2t9YvtxVagLP0Tyuc_pQZa34xJabZBxUH_gjuW5g22a55OF56r6n_JM6/s640/chocmallows.jpg" width="640" /></a></div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Opakowanie - wydało mi się bardzo proste ale i tą prostotą tak naprawdę urzekające. Od razu przyciągnęło mój wzrok, skupiając na sobie całą uwagę. Zwykłe, matowe pudełeczko koloru szampańskozłotego, przyzdobione gdzieniegdzie dziecięcymi, przedszkolnymi rysuneczkami, szlaczkami czy też maziajami. Niby eleganckie i klasyczne ale z drugiej strony księżniczkowourocze, słodkie - takie "na luzie". I co mnie oczarowało.. Plastikowe, znajdujące się na samym środku, okienko. A raczej to, co za sobą skrywało..</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Tu powiedziałabym wprost co dałam ale ujmę to nieco ładniej: "nie popisałam się". Zagubiłam zdjęcie wnętrza! JAK?! Czasem mam wrażenie, że sama zabłądzę w tym moim bałaganie. Dobrze, że cokolwiek widać przez chmurkową rameczkę. Opowiem Wam jednak o tym co me oczy zobaczyły, nie mogłabym o tym nie wspomnieć!</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Kiedy otworzyłam Chocmallows'y.. Oniemiałam. Z zachwytu, z oczarowania - z zaczarowania? Szczerze? Zamurowało mnie! Znów poczułam się jak pięcioletnia dziewczynka. Uśmiechnęłam się od ucha do ucha, przysięgam - w tamtej chwili moje oczy zrobiły się jak pięciozłotówki, musiały błyszczeć jak najdroższe kamienie. Byłam wręcz wzruszona widokiem tej uroczej zgrai małych, słodziutkich czekoladek. Nie mogłam się na nie napatrzeć. Filigranowe cudeńka, niczym amerykańskie cupcake'i (nad którymi również zdarza mi się rozczulać - o co chodzi?), przyzdobione były przeróżnymi drobinkami. Na jednych znajdowała się kolorowa posypka, na drugich wiórki kokosowe. Inne okraszone były cząstkami owoców lub migdałów, lub też po prostu miały na wierzchu pasiasty wzór. Raj, arkadia! Ociekająca lukrem i watą cukrową dziecięca kraina!</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgtj70hBS1TrIKynsNmNyWP7JNwb0W7430met7QhoNbmKAfHUnsmiU-CvIZx3PowjIG7ZZiLgtgXYXVUZM60nsJkVIbmKhY4DISJLWtsvYNrBABU7Uce0MM7AJn-348tq-CbgqX0Z3p60nJ/s1600/chocmallows2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgtj70hBS1TrIKynsNmNyWP7JNwb0W7430met7QhoNbmKAfHUnsmiU-CvIZx3PowjIG7ZZiLgtgXYXVUZM60nsJkVIbmKhY4DISJLWtsvYNrBABU7Uce0MM7AJn-348tq-CbgqX0Z3p60nJ/s640/chocmallows2.jpg" width="640" /></a></div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Musiałam jakoś sensownie przeprowadzić test. Zaczęłam od pianki przydzianej w mleczną czekoladę - taką właśnie bowiem wolę, w takiej zakochałam się już za dzieciaka. I chyba nieprędko z niej wyrosnę, ja słodkolubna. Ach.. Właśnie.. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Kiedy wzięłam babeczkę do rąk, przyjrzałam się jej dokładnie. Nieco nierówna, o walcowatym w przybliżeniu kształcie, w dalszym ciągu, mimo mankamentów - estetyczna, sprawiała wrażenie takiej "ręcznie robionej". Oblana była mleczną czekoladą, koloru rudego, złamanego bielą lub delikatnym kremem brązu. Uroczo przyzdobiona czekoladka, osadzona w białej papilotce. Mała Ameryka. Znów ścisnęło mi się gardło (dobrze, że się nie poryczałam, głupia). Robiła wrażenie - achh maleństwo, cudo moje pstrokate. "Weź się w garść!". Skierowałam ją w okolice nosa. Czekoladka pachniała bardzo ładnie i apetycznie. Cukrowo, karmelkowo i mlecznie, co dziwne, wcale nie kakaowo. Taki czysty, lekki zapach dobrej polskiej krówki. Bardzo szkoda było mi ją kroić. Poczułam się jak paskudny barbarzyńca, jak kat! No nic, testy rządzą się swoimi prawami. Pierwsze co poczułam przy traktowaniu Chocmallows'a nożem był opór i to wcale nie ze strony czekolady, a piankowego środka - o którym za chwilę. Będzie on łącznikiem między jedną i drugą częścią złożonej, zawiłej i pogmatwanej recenzji. Najpierw mleczna polewa. Na wstępie dodam, że niesamowicie ciężko ją było oddzielić od całości. Kiedy po wielu trudach i mękach wreszcie mi się udało bezceremonialnie wsadziłam ją do ust. Powiem Wam, że smak tak samo jak i zapach, miał w sobie więcej z krówki niż z czekolady. Polewa była bowiem umiarkowanie słodka, bardzo mleczna, miała w sobie coś z karmelu - ten charakterystyczny posmak palonego cukru. Nie powiem, by mi to nie odpowiadało. Niestety polewa bardzo szybko umykała z ust, myślę jednak, że to za sprawą znikomej ilości jaką udało mi się wyskubać. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Piankę, jako łącznik, aż umieszczę w oddzielnym akapicie (w ogóle przepraszam za ten dzisiejszy chaos - wstyd!). Zacznę od jej konsystencji, bo to kwestia, która nieco mnie zaskoczyła i zadziwiła. Pierwszy raz spotkałam się z takim tworem. Pięknym, tak na marginesie, bo śnieżnobiałym. Z jednej strony pianka była bardzo lekka, puchowa wręcz (trochę jak Jojo, czy jak to się tam zwało), z drugiej strony natomiast sprawiała wrażenie wilgotnej, mokrej - przez co zbitej (tu trochę jak <a href="http://slodkieabstrakcje.blogspot.com/2015/07/e-wedel-ptasie-mleczko-waniliowe.html">Ptasie Mleczko</a>). Niby taka złożona z jakichś mniejszych części, podzielna, o delikatnej, luźnej strukturze jednak przy tym plastyczna, elastyczna i ciągnąca, niczym guma balonowa. Sucha, lecz szybko łapiąca wilgoć - przypominająca w konsystencji coś na kształt.. "budyniowej galarety". Nie mam do czego jej porównać tak w 100%. Czy trafiłam w definicję "marshmallow?". Co do smaku. Wanilia.. Śmietanka? Coś pomiędzy, szczerze mówiąc dalej nie mogę się zdecydować. Powiem Wam, że podczas jej próbowania czułam się jakbym jadła najlepszy w życiu tort. Skąd to skojarzenie? Nie wiem. Nieprzesłodzona, choć słodka. Bardzo smaczna. Kurcze, skąd u mnie tyle tej.. Niepewności?</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjZqZC6lg-2Li9ApXVth6PF6IQa_DYzMBD05tkTf3_kWcDcm8wzn6NUDuvsAqTmSRH1pop2iK8HaAxWOZcZDf1B-FPAj8lp85A1mgVyU60xnHYU26GjAEeAEHBg9VwiOIOLQy6Jobllutle/s1600/chocmallows3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjZqZC6lg-2Li9ApXVth6PF6IQa_DYzMBD05tkTf3_kWcDcm8wzn6NUDuvsAqTmSRH1pop2iK8HaAxWOZcZDf1B-FPAj8lp85A1mgVyU60xnHYU26GjAEeAEHBg9VwiOIOLQy6Jobllutle/s640/chocmallows3.jpg" width="640" /></a></div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wzięłam w obroty, kolejno, okaz w ciemnej, deserowej czekoladzie. Nie przyglądałam się już nazbyt temu tworowi, nie wgapiałam się jak sroka w gnat - nie chciałam przedłużać trwającego wieki testu. Wychwyciłam, że kolorem obie babeczki różniły się i to diametralnie (no wow, brawa bystrzaku!). Druga siostra z Mix'u była koloru ciemnobrązowego - ba, była wręcz czarna jak smoła! Pociągnęłam nosem. Po chwili stwierdziłam, że tym razem mam przyjemność z aromatem kakao. Był to zdecydowany, intensywny, gorzkawy zapach. I podobnie jak za pierwszym razem, aromat pokrywał się niejako ze smakiem. Polewa faktycznie była nośnikiem przyjemnej goryczy. Goryczy kawowej, o kwaśnosłodkim lecz przyjemnym posmaku. Co do konsystencji, cóż.. Znów ciężko mi coś więcej o niej napisać. Tak mało było jej do spróbowania..</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">O czym nie napisałam? O dodatkach, małych pchełkach na szczytach Chocomallows! Czy to ważne spytacie? A jakże! Może wiórki kokosowe, czy orzeszki nie zrobiły na mnie wrażenia.. Ale owoce! One tak świetnie komponowały się ze smakiem pianek i czekolady. Kwaśne i słodkie.. Kwaśnosłodkie. Słodkokwaśne? Jak prosto z krzaka.. Lato, zamknięte w opakowaniu Zwłaszcza go gustu przypadła mi malina, która zestawiona z ciemną czekoladą i anielskim puchem tworzyła ideał.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Ile można pisać spytacie? Można, zwłaszcza kiedy ma się do czynienia z tak złożonym produktem. Pełnym niespodzianek, cudownym odkryciem. Wiem, że dziś chaos tu totalny.. Ale miałam tyle do przekazania. To bogactwo smaków i tekstur. Ta zmienność, niestabilność. Inność.. Unikatowość. Mówiłam! Będzie ciekawie! Całość w jednym i drugim - mlecznym i deserowym - przypadku była wyborna. Chrupiąca czekoladowa skorupka, miękka słodka pianka.. Dodatkowy element - zdobienia. Wow, suma summarum - niesamowite wrażenie. Ekscytujące przeżycie, jak każdy mój pierwszy raz! :) Jeśli miałabym wybrać, wybrałabym.. Tudududuuum.. Wersję w ciemnej czekoladzie. Miała w sobie coś, pazur! Taka słodko-gorzka rozkosz! Mleczna wersja, była równie smaczna - może mniej zaskakująca. Właśnie. Nie miała, wcześniej wspomnianego - tego czegoś, "związku X". Czegoś, czego każdy szuka. Z magicznego zeszytu: "Nie, w sumie te i te bym jadła" - i tak było. Bo zjadłam wszystkie. Imieniny rządzą się swoimi prawami. W sumie, nie pogniewałabym się, gdybym dostała je w prezencie raz jeszcze, bo to naprawdę fajna, ciekawa, inna opcja. :) To nie Ptasie Mleczko, ani nie Merci. ;) No i na koniec - korona dla ciemnej pianki zdobionej maliną! Ideał, iiideał!</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Uwaga: W recenzji jest miliard błędów, nie zwracajcie na nie uwagi. Poprawię je wieczorem.. Wpis tworzyłam.. 4 godziny. Wysiadam,a raczej nie ja - moje oczy! :D </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiOPk47_A0xGWrmojSCUleZiLEKNJGEOV2gDQW42V0cEk7u-h-HsN0U-QOfv6Xb3S01TnzwmDyoJ3Qesb0-bY6bjZDNFx2iSRxGI5ih0pAv9WvIPPojdQCMf4pbuRrMVSIs3BcVl4LCpiOW/s1600/chocmallows4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiOPk47_A0xGWrmojSCUleZiLEKNJGEOV2gDQW42V0cEk7u-h-HsN0U-QOfv6Xb3S01TnzwmDyoJ3Qesb0-bY6bjZDNFx2iSRxGI5ih0pAv9WvIPPojdQCMf4pbuRrMVSIs3BcVl4LCpiOW/s640/chocmallows4.jpg" width="640" /></a></div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div style="background-color: white; line-height: 18.4799995422363px;">
<div class="MsoNormal" style="line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span style="line-height: 18.4799995422363px;"><span style="line-height: 18.4799995422363px;"><span style="line-height: 15.1800003051758px;"><b>Nazwa: </b>Chocolissimo, Chocmallows Mix</span></span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="line-height: 15.1800003051758px;"><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Producent: </b>MM Brown Polska, Sp. z o.o., Sp. k.</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="line-height: 15.1800003051758px;"><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Skład: </b>cukier, tłuszcz kakaowy, pełne mleko w proszku, miazga kakaowa, serwatka w proszku, syrop glukozowy, woda, żelatyna wieprzowa, skrobia kukurydziana, wiórki kokosowe, suszona cytryna, malizna grys, migdały prażone blanszowane krojone, emulgator: lecytyna sojowa, mąka - zawiera gluten, skrobia ryżowa, guma arabska, substancja glazurująca: E903, przyprawy, aromat, naturalny aromat waniliowy, barwniki: E120, E133. Masa kakaowa minimum: czekolada mleczna 34%, czekolada deserowa 54%. Masa kakaowa w czekoladzie mlecznej minimum 34%, w czekoladzie deserowej minimum 56%. Może zawierać śladowe ilości jaj, sezamu.</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span style="line-height: 15.1800003051758px;"><b>Waga: </b>90g</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="line-height: 15.1800003051758px;"><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Wartość odżywcza (B/W/T)/100g:</b> </span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="line-height: 15.1800003051758px;"><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Kcal/100g: </b></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b><span style="line-height: 15.1800003051758px;">Gdzie kupić:</span></b><span style="line-height: 15.1800003051758px;"> <a href="http://chocolissimo.pl/do/item/3295-PLXXXX/Pianki-w-czekoladzie-mlecznej-i-deserowej">chocolissimo.pl</a><o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b><span style="line-height: 15.1800003051758px;">Cena: </span></b><span style="line-height: 15.1800003051758px;">39.90zł</span></span></div>
</div>
<div style="background-color: white; line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 18.4799995422363px; text-align: center;">
<b><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Ocena: 5/5</span></b></div>
</div>
<div id="fb-root">
</div>
<script>(function(d, s, id) {
var js, fjs = d.getElementsByTagName(s)[0];
if (d.getElementById(id)) return;
js = d.createElement(s); js.id = id;
js.src = "//connect.facebook.net/pl_PL/sdk.js#xfbml=1&version=v2.0";
fjs.parentNode.insertBefore(js, fjs);
}(document, 'script', 'facebook-jssdk'));</script>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/00635728908214033498noreply@blogger.com32tag:blogger.com,1999:blog-3213528250577962731.post-9741504978411215712015-08-14T11:44:00.002+02:002015-08-16T12:44:02.697+02:00Nestle, Lion<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Ten ból.. Kiedy jesteś, w powiedzmy, dobrej połowie wpisu i twierdzisz, że nie ma on najmniejszego nawet sensu. Kasujesz każdą z liter i impetem zamykasz laptopa. Po czym, po dobrej połowie godziny wracasz z podkulonym ogonem, tym razem do innego produktu. "Będzie lepiej" masz w głowie. I jakby jest. Chyba nie dostanę dziś orderu "mistrza słowa". Ba, nie dostanę nawet talonu na balon za te, przysięgam, wymuszone wręcz zdania. Muszę zacząć spisywać moje myśli, te które kłębią się w chwilach natchnienia - rzadkich to rzadkich ale jednak, by nie mieć problemu w takie dni jak ten dzisiejszy.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Kiedyś tam - gdzieś tam, pod jednym z wpisów znalazłam komentarz, by wziąć się za produkty Nestle. O ile sobie przypominam, komentarz był anonimowy. Jeśli czytasz te moje wypociny w dalszym ciągu drogi Anonimie, wiedz że masz dedyka w tym miejscu - wpis robię z myślą o Tobie. Specjalnie dla Ciebie ruszyłam również na poszukiwania, które zakończyłam sukcesem z zadowoleniem twierdząc "smaczne to będą testy". Tak więc dziś na blogu, jeden z moich ulubionych kiedyś batonów, (gdzie "ulubione" to pojęcie szerokie dość, jak ostatnio pisałam z resztą) Lion od Nestle właśnie.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"></span><br />
<a name='more'></a><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgCQpjLlHmWyvKosVqPZQPhIzmP94pWolqu5X2fBeh8UBDH-nf2NHQL2_fPnA1esLhNH68P9UNssrAcupDgnyhJrJfmo7RxPftSJYycWai9f6ei_RG_syexlekCXrYS7G8MTEwngeXJO0mI/s1600/lion1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgCQpjLlHmWyvKosVqPZQPhIzmP94pWolqu5X2fBeh8UBDH-nf2NHQL2_fPnA1esLhNH68P9UNssrAcupDgnyhJrJfmo7RxPftSJYycWai9f6ei_RG_syexlekCXrYS7G8MTEwngeXJO0mI/s640/lion1.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Opakowanie. Opakowanie, nazywajmy rzeczy po imieniu - szału nie robi, nie robiło i robić nie będzie - chyba że zapowiada się jakiś "re-make". Utrzymane było w ciepłych, nasuwających na myśl karmel barwach, odcieniach od jajecznej żółci do ciemnego brązu, po prostu estetyczne. Z prawicy widnieje zapowiedź środka, z lewicy straszył mnie lew. Czy to może zabawa z cyklu "znajdź różnicę"? Co ja mam dziś w tej głowie..</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Otworzyłam folijkę, którą jednak po namyśle kategoryzuję jako "raczej brzydką" i standardowym, wyuczonym, bezwarunkowym już odruchem podsunęłam ją - wraz z zawartością rzecz jasna - pod sam nos. Na powitanie wyszedł mi bardzo słodki, lepki wręcz, duszący i zamulający, maślanokarmelowy zapach, z domieszką miodowego aromatu. O dziwo nie spotkałam się z nutą kakao czy czekolady. Dlaczego? Karmel + czekolada tak świetnie się komponują. Ale. Nie ma to nie ma, nie ma co rozpaczać.. Lion sam w sobie i tak sprawił, że serce biło jakby szybciej, a ślinianki działały jakby intensywniej.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhtiI5xrYeXCGc0E7rMGu1-5nq8_BIvjorpPOfUNX5boYy9idn1CxTzjvk8OpObsGWseNR2i4NSfwoioXHladhlWb6_wz2gDVC3RtB178uUkCHYFdgRDss6_siZur2zXEqPOz0c6mXIjQIR/s1600/lion2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhtiI5xrYeXCGc0E7rMGu1-5nq8_BIvjorpPOfUNX5boYy9idn1CxTzjvk8OpObsGWseNR2i4NSfwoioXHladhlWb6_wz2gDVC3RtB178uUkCHYFdgRDss6_siZur2zXEqPOz0c6mXIjQIR/s640/lion2.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Kurcze, tak dziwnie opisywać klasyki. Przecież Lion'ka każdy raczej zna. Zaokrąglony nieco ale generalnie prostokątny batonik, "najeżony" pszenicznymi chrupkami i oblany czekoladą koloru mlecznokarmelowego jasnego, złotawego brązu. Z jednej strony bogaty i apetyczny z drugiej obrzydliwie odpychający (tu wszystko zależy od wyobraźni i skojarzeń ;) ).</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Przekroiłam go. Ileż on w sobie zawiera, ileż on w sobie mieści. Szczerze - jadłam go wiele razy ale nigdy nie przyjrzałam się poszczególnym elementom. Wierzch batona, jak wcześniej wspomniałam, stanowiły chrupki pszenne oblane czekoladą. Kolejną warstwą był karmel, cienka linia piwnozłotej mazi, oddzielająca polewę od.. Waflowego środka. A raczej waflowo-kremowego. Bo wypieczona część chrupka przełożona była (chyba) jasną masą. Całość, muszę przyznać zrobiła wrażenie - bogactwo i przepych w pełnej krasie. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Zaczęłam tę ostrą jazdę bez trzymanki. Próba smaku, jak się spodziewałam, była chyba najdłuższą z tych, które przeżyłam. A nie jedną i nie dwie mam już za sobą. Od początku. Czekolada, polewa.. Jak kto woli.. Okazała się.. Tania w smaku. Niesamowicie mnie to zdziwiło, ponieważ batona jako całość zapamiętałam jako coś naprawdę smacznego. Co poszło nie tak? Słodka.. I plastikowa, niczym pusta blondyna lecąca na BMW e36, w M pakiecie - oczywiście. Chrupki jak chrupki, zalane czekoladą, nie smakowały czymś konkretnym, natomiast stanowiły ciekawy element całości. Lubię różne tekstury i ich kombinacje. Dla mnie zawsze to jakieś urozmaicenie. Skończyłam z polewą - "w karmelu nadzieja" pomyślałam. Zacisnęłam więc piąstkę, skrzyżowałam palce. I taaak. Karmel to było to. Chyba to ta część batona, która go trzyma przy życiu. Maślany, mleczny, nieco midowocukrowy. Miał w sobie coś z dobrej polskiej krówki. Lekko, subtelnie dymny i palony. Lepiący i ciągnący. Nie był najdelikatniejszym produktem świata na bank, sprawiał wrażenie raczej opornego :). Wafelki z kremem, bo krem faktycznie między nimi się znajdował.. Były po prostu wypieczone. Chrupkie i lekkie, dość napowietrzone. Masa miedzy nimi.. Masło w maśle, masłem poganiane. Tłusta po prostu i jakby bez smaku. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">"In conclusion", że tak się wyrażę.. Do tej pory nie mogę się nadziwić.. Lion to swego rodzaju fenomen na skalę światową. Bo jak zrobić naprawdę dobrego batona ze składników albo bezsmakowych albo z lekka niedobrych, to ja nie wiem? Nie powiem, jadłam wiele lepszych rzeczy.. Chooociaż.. Nie, "wiele" to zbyt wielkie słowo. To nie jest złe, Lion nie jest niesmaczny. Ba, jest nawet całkiem całkiem (co dalej mnie zadziwia). Mogłabym dalej do niego wracać i będę raczej.. O ile znajdę na niego miejsce w moim napiętym "słodyczowym kalendarzu".</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhevheohhyv647H2pH8Mwu1WivnooTTghez7QRVqr9tzcwTBUNKbTV0cygm0XhyRA9vFRnVYvKC_GuxBcdbAYDkuicKG-gmLtSG1gYzh5pe9t1cqpH6uwpXBQWZ34K-YdHHVvm9x4Uwwizl/s1600/lion3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhevheohhyv647H2pH8Mwu1WivnooTTghez7QRVqr9tzcwTBUNKbTV0cygm0XhyRA9vFRnVYvKC_GuxBcdbAYDkuicKG-gmLtSG1gYzh5pe9t1cqpH6uwpXBQWZ34K-YdHHVvm9x4Uwwizl/s640/lion3.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="MsoNormal" style="line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span style="line-height: 18.4799995422363px;"><span style="line-height: 18.4799995422363px;"><b><span style="line-height: 15.1800003051758px;">Nazwa:</span></b><span style="line-height: 15.1800003051758px;"> </span></span></span><span style="line-height: 15.1800003051758px;">Nestle, Lion</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="line-height: 15.1800003051758px;"><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Producent: </b>Nestle Polska S.A.</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="line-height: 15.1800003051758px;"><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Skład: </b>syrop glukozowo-fruktozowy, cukier, olej palmowy, mąka pszenna, mleko zagęszczone słodzone (mleko, cukier), serwatka w proszku (z mleka), całkowicie utwardzony olej palmowy, kakao w proszku (2.5%), o obniżonej wartości tłuszczu, maltodekstryna, odtłuszczone mleko w proszki, skrobia pszenna, emulgator (lecytyny), sól, substancje spulchniające (węglany sodu), cukier karmelizowany, naturalny aromat waniliowy, aromat, substancja zagęszczająca (karagen). Może zawierać śladowe ilości orzechów ziemnych.</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b><span style="line-height: 15.1800003051758px;">Waga:</span></b><span style="line-height: 15.1800003051758px;"> 42g<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="line-height: 15.1800003051758px;"><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Wartość odżywcza (B/W/T)/100g:</b> 4/67/21</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="line-height: 15.1800003051758px;"><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Kcal/100g: </b>476</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b><span style="line-height: 15.1800003051758px;">Gdzie kupić:</span></b><span style="line-height: 15.1800003051758px;"> Żabka<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b><span style="line-height: 15.1800003051758px;">Cena: </span></b><span style="line-height: 15.1800003051758px;">3 za 2.50zł (promocja)</span></span></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Ocena: 4/5</b></span></div>
<div id="fb-root">
</div>
<script>(function(d, s, id) {
var js, fjs = d.getElementsByTagName(s)[0];
if (d.getElementById(id)) return;
js = d.createElement(s); js.id = id;
js.src = "//connect.facebook.net/pl_PL/sdk.js#xfbml=1&version=v2.0";
fjs.parentNode.insertBefore(js, fjs);
}(document, 'script', 'facebook-jssdk'));</script>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/00635728908214033498noreply@blogger.com47tag:blogger.com,1999:blog-3213528250577962731.post-68175314301906186372015-08-11T08:36:00.000+02:002015-08-14T11:49:06.134+02:00Müller, Müllermilch Fistaszki w Czekoladzie<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Będę szczera - jakbym nigdy nie była, ech. Miałam dziś nie dodawać wpisu. Wymówki, wymówkami. Miałam dwa dobre powody, by wymigać się od niemalże codziennej dawki słodyczowych recenzji. Poza tym, ja jak oczywiście ja, szybko odpuszczam w złościach i nerwach. Stwierdziłam: "Koniec, to koniec!". Chciałam uciec, trzasnąć drzwiami i nigdy tu już się nie pojawić. Bang! Jestem okropna, wiem. Cała ja, dość impulsywna i niepoukładana. Szybko się zapalam i równie szybko gasnę, tak mawiają. Ale. Są na tym świecie ludzie, i o dziwo jest ich sporo.. Którzy uważają, że to co robię teraz ma sens. Całe to opisywanie słodyczy, w moim przypadku podobno dość kwiecistoskrupulatne, podobno mi najnormalniej w świecie wychodzi. Raz - po prostu jestem tu szczera, zawsze piszę co myślę i nie udaję nikogo kim nie jestem (zanudzając przy tym śmiesznymi bądź łzawymi wręcz historiami), a po drugie.. Mi wychodzi.. Na zdrowie. :) Nie, uprzedzam nie jestem narcyzem, to nie moja opinia. A opinia bliskich mi osób. Chyba, że mi kłamią - dorwę Was! Tak więc kiedy znów miałam się poddać (który to już raz?) albo już się poddałam (to prędzej), na ratunek przyszli przyjaciele. Cieszę się, że mam wokół tak wspaniałych ludzi, którzy zawsze mi pomogą - pocieszą, poprzytulają lub po prostu kopną.. W tył! Tym razem z pocieszeń wyszła kombinacja alpejska, stąd i siedzieć nie mogę i nieco zastraszona jestem ;). Póki oni mnie będą w tym trzymać, zostanę. Dla nich właśnie, dla Was - oczywiście i rzecz jasna dla siebie. Jestem silniejsza niż się niektórym wydaje. I pokażę to, jeszcze nie raz i nie dwa.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Oczywiście był też powód - leń. A raczej. Ekhm, ekhm. Radziłabym spojrzeć w kalendarz pod dzisiejszą datę. Najlepiej na dzień dzisiejszy i jutrzejszy. Jeśli nic nie widzicie - zmieńcie kalendarze! Taaaak, moje święto. Yeeey. Mama wiedziała co robi - 2 dni imienin! Najlepiej ;)<!--3--></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Patrzycie na tytuł dzisiejszego wpisu i myślicie: "Ta to ma zdrowie, tak się katować tymi fistachami". Z własnej woli, to wierzcie na słowo, nie robiłabym tego. Jednak, tu pozdrawiam Cię Bracie, kiedy Młodszy proponuje kilka łyków do recenzji aż żal odmówić. Zwłaszcza, że w odróżnieniu od niego, nie kupiłabym tego produktu. Bo raz, nie przepadam za smakowym mlekiem. Chyba że jest to mleko z pinacoladą. Dwa, fistaszki! Czyżby kompilacja mistrzów.. Którzy chcą mnie pozbawić życia? Chyba czas się przekonać. Zaczynamy recenzję!</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"></span><br />
<a name='more'></a><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjnK3G3rZAKUP5TVKrvWSWHw641dAI7au9bxeILrk20cEZqmaQUb0tZjIQZDVJ288IP8dFJRJjPs_zT1ELGi7XI0FgpT_s7ShpDOuSzA70D2GKLImtmMJRW27ZfOrghIMZp3J0feqfLHEJX/s1600/mullermilch1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjnK3G3rZAKUP5TVKrvWSWHw641dAI7au9bxeILrk20cEZqmaQUb0tZjIQZDVJ288IP8dFJRJjPs_zT1ELGi7XI0FgpT_s7ShpDOuSzA70D2GKLImtmMJRW27ZfOrghIMZp3J0feqfLHEJX/s640/mullermilch1.jpg" width="480" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Opakowanie niezbyt rożniło się od tego, skrywającego mleko "półdobre" <a href="http://slodkieabstrakcje.blogspot.com/2015/07/muller-mullermilch-bananowy.html">bananowe</a> czy też to obrzydliwie obrzydliwe <a href="http://slodkieabstrakcje.blogspot.com/2015/05/muller-mullermilch-kokos.html">kokosowe</a>. Ot proste, nowoczesne, swoim designem nawiązujące do smaku zawartości. Ładne i estetyczne. No, może gdyby nie ten "new!" napis byłoby lepiej. Ale marketing rządzi się swoimi prawami :) </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nieco przerażona udziałem orzecha arachidowego w składzie, nieco zwlekałam z otwarciem małej buteleczki. Musiałam wyglądać komicznie, "modląc się" nad nią dobre dziesięć minut. Postanowiłam być dzielna, jestem już dużą dziewczynką w końcu! Użyłam nieco siły i odkręciłam biały, duży dość koreczek. Odwróciłam głowę - "no nie mogę!". "Weź się w garść", powtarzałam w myślach. Zmobilizowałam się. Przesuwając nos nad "otwór wydawczy".. Oniemiałam.. Z zachwytu! Otulił mnie zapach, tak piękny, tak czarujący.. Tak.. Znany? Lubiany? Powąchałam raz jeszcze, gdyż nie wierzyłam mojemu szczęściu. Mleczna kwintesencja moich ulubionych cukierków. Müller pachniał jak moje ukochane Michałki. Te, które już na zawsze kojarzyć mi się będą z Tatą i jego prezentami (wiecznie dostaję na święta oooogrome pudło z tym smakołykiem - które z resztą pochłaniam, również podczas świąt). Orzechowy, słodki, lepki zapach skompilowany z czekoladowym aromatem. I jakąś dozą mleczności. Bomba! </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wzięłam odrobinę na łyżeczkę. Mleko było barwy raczej jasnobrązowej, niczym kakao rozpuszczalne zalane mlekiem.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">I wygląd i zapach.. Zachęcały. Nie ma się co oszukiwać. Jednak.. Bałam się zawodu. A bo to raz się jednak zawiodłam? Nie dalej niż wczoraj. Więc ryzyk - fizyk! Kto nie ryzykuje ten szampana nie pije.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Ameryki nie odkryłam, pierwsze co zanotowałam "w smaku mleczny" - czasem wydaje mi się, że stereotypowa ze mnie blondynka, błyszczę inteligencją niczym najjaśniejsza gwiazda na bezchmurnym niebie (a właśnie, tak nawiasem, kto jutro spędza wieczór w plenerze wyczekując spadających gwiazd? :) ). Prócz tej nabiałowej krzty nabiałowości Müller okazał się być mocno, bardzo intensywnie kakaowy oraz przy tym delikatnie fistaszkowy. Odebrałam go, jako takiego - swego rodzaju, Michałka w płynie. Może bardziej delikatnego, przyćmionego mleczną nutą. Wyczułam w nim niestety nieco jakiejś specyficznej mączności, proszkowatości. Ale wiecie czego nie uznałam? Fali cukrowej. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Fistaszku w Czekoladzie - byłeś blisko!</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi7-rk7KM_VEP01sh7VqpQlO3d8zzrcw7ydr1m-0PbatdwvXIln2HOutOq7n7mdXKqLB4TMBYvIJhqw4_bcYFvEHHjKfWQDo7_rr0KYI9v7MunmRLLep8vjjY6rRZmio8Liz5e4_D7HIZjP/s1600/mullermilch2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi7-rk7KM_VEP01sh7VqpQlO3d8zzrcw7ydr1m-0PbatdwvXIln2HOutOq7n7mdXKqLB4TMBYvIJhqw4_bcYFvEHHjKfWQDo7_rr0KYI9v7MunmRLLep8vjjY6rRZmio8Liz5e4_D7HIZjP/s640/mullermilch2.jpg" width="480" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="background-color: white;">
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span style="line-height: 18.4799995422363px;"><span style="line-height: 18.4799995422363px;"><b><span style="line-height: 15.1800003051758px;">Nazwa:</span></b><span style="line-height: 15.1800003051758px;"> </span></span></span><span style="line-height: 15.1800003051758px;">Müller, Müllermilch Fistaszki w Czekoladzie</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span style="line-height: 15.1800003051758px;"><b>Producent: </b></span><span style="color: #323232; line-height: 22.3999996185303px;">Molkerei Alois Muller GmbH & Co. KG</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; line-height: 15.1800003051758px;"><b>Skład: </b>mleko częściowo odłtłuszczone, maślanka, czekolada w proszku ,3.1% (cukier, kakao w proszku), dekstroza, cukier, laktoza (z mleka) syrop glukozowy, skrobia modyfikowana , stabilizator: karagen, sól, aromat, witamina E, witamina B6, witamina B2 (ryboflawina), witamina B1 (tiamina)</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b><span style="line-height: 15.1800003051758px;">Waga:</span></b><span style="line-height: 15.1800003051758px;"> 400g/376ml<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; line-height: 15.1800003051758px;"><b>Wartość odżywcza (B/W/T)/100g:</b> 3/13/1</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; line-height: 15.1800003051758px;"><b>Kcal/100g: </b>80</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b><span style="line-height: 15.1800003051758px;">Gdzie kupić:</span></b><span style="line-height: 15.1800003051758px;"> Kaufland<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b><span style="line-height: 15.1800003051758px;">Cena: </span></b><span style="line-height: 15.1800003051758px;">3.09zł</span></span></div>
</div>
<div style="background-color: white; line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 18.4799995422363px; text-align: center;">
<b><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Ocena: 4.5/5</span></b></div>
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/00635728908214033498noreply@blogger.com40tag:blogger.com,1999:blog-3213528250577962731.post-51378638020242921792015-08-09T09:23:00.000+02:002015-08-11T08:42:34.853+02:00Ritter Sport, Whole Almonds<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Odkrywanie nowych smaków to bardzo ciekawa i równie wciągająca, jak mówi młodzież, "zajawka". W ogóle kurcze, odkrywanie świetnych produktów bardzo cieszy. Bo w sumie, co może radować bardziej, od dobrego jedzenia? Echh. Wracając. Od kiedy skosztowałam (dobra, pożarłam za jednym posiedzeniem 250g) mojego pierwszego <a href="http://slodkieabstrakcje.blogspot.com/2015/05/ritter-sport-nugat.html">Ritter Sport'a</a> wiedziałam, że nie spocznę póki nie spróbuję wszystkich - choćbym miała od tego paść na zawał lub generalnie umrzeć z powodu klinicznej wręcz otyłości. I faktycznie nie poddaję się, krok po kroczku spełniam to postanowienie - chociaż jestem dopiero gdzieś na początku mojej przygody z tymi czekoladami. Za mną bowiem, prócz wymienionego wcześniej wariantu, jest tylko wersja <a href="http://slodkieabstrakcje.blogspot.com/2015/06/ritter-sport-coconut.html">Kokosowa</a>. Jestem jeszcze młoda, teoretycznie mam wiele czasu na wykonanie tej misji. Taaaakk.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wiecie, nie jestem skąpa. W sumie. Dobrze, bywam. Ale nie jeśli chodzi o jedzenie. Jednak 5zł za 100 gramową czekoladę to, umówmy się, ciut więcej niż przeciętne płaci się za zwykłą tabliczkę - nawet jeśli płacimy za "lepszą jakość", "wyższą półkę". Tu "pomocną dłoń" wyciąga Kaufland i jego półka z przecenami. Czasem wydaje mi się, że przy niej znajduje się moje życiowe szczęście (bo farta ani w kartach ani w miłości nie mam). Zaczęłam od <a href="http://slodkieabstrakcje.blogspot.com/2015/05/confiserie-verpoorten-chocolade.html">Verpoorten</a> - czyli czegoś na co polowałam, kupiłam tam też mojego pierwszego <a href="http://slodkieabstrakcje.blogspot.com/2015/07/lindt-creation-pistachio-delight-with.html">Lindt'a</a>. Ostatnio przy kasie, po wypakowaniu produktów z kosza na taśmę, zostawiłam moją Mamę i ruszyłam na zwiady do owej półki. Ot tak, bez jakiegoś względnego zamiaru kupna czegokolwiek, popatrzeć. I cóż ja widzę! Zielone kwadratowe opakowanko.. Zagarnęłam je zamaszytym ruchem i dołożyłam do liczonych właśnie zakupów. Cóż. Cała ja. Dziś recenzja czekolady, trzeciej do kolekcji już, Ritter Sport w wersji Whole Almond.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nie spałam całą noc więc jakby coś nie miało sensu to przepraszam serdecznie.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"></span><br />
<a name='more'></a><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEivC2q4nBcspbbnOC4klaY8UDA_zD4lc_JKx2ZMShlgBhyS6zeEuHQ5L1Kk5LqQ-3dLyRv00ohmZCQ6d-AFsmJzj_vRpClYkfiG5JF6oOOdmKRNlez8tOr1hA3sVl8fX7CQOKVwoDTqH8_S/s1600/rittersportmigda%25C5%25821.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEivC2q4nBcspbbnOC4klaY8UDA_zD4lc_JKx2ZMShlgBhyS6zeEuHQ5L1Kk5LqQ-3dLyRv00ohmZCQ6d-AFsmJzj_vRpClYkfiG5JF6oOOdmKRNlez8tOr1hA3sVl8fX7CQOKVwoDTqH8_S/s640/rittersportmigda%25C5%25821.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Opakowanie czekolady, którą ot tak przypadkiem sobie zakupiłam, było bardzo proste i bardzo ładne zarazem. Bliżej mu było raczej do folijki Nugatu niż Kokosa, przynajmniej ja odniosłam takie wrażenie. Chyba to sprawka stonowanego, może mniej pozytywnego przy tym, ciemnozielonego koloru. Barwy, która od razu przeniosła mnie gdzieś w sam środek leśnego, gęstego, ciemnego boru. Na froncie opakowania widniały migdały. Wrysowana obietnica cieszyła moje oko i kubki smakowe - to w końcu jedne z moich ulubionych orzechów.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhI2q3oACOX3Lpwx7SClB84mkCfc2hpFVB15vdXVjeO5V8s9cN1mVMhuhzw-nvzfGyNibU9EWnbuRDCEGi_c49TGsO5NkOpmNJ0tl8g6vRDZI_pJuEp6dJV4p7F2AOLqGd_8r10WbAmRdVb/s1600/rittersportmigda%25C5%25823.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhI2q3oACOX3Lpwx7SClB84mkCfc2hpFVB15vdXVjeO5V8s9cN1mVMhuhzw-nvzfGyNibU9EWnbuRDCEGi_c49TGsO5NkOpmNJ0tl8g6vRDZI_pJuEp6dJV4p7F2AOLqGd_8r10WbAmRdVb/s640/rittersportmigda%25C5%25823.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Samemu otworzeniu nie towarzyszyły jakieś szalone emocje, wiedziałam już czego się spodziewać. W sumie niczego innego niż zapachu mlecznej czekolady. Zapomniałam już tylko, jak bardzo gęsty i słodki, jak bardzo mleczny, kakaowy, jak bardzo głęboki i przeszywający był ten zapach. Bukiet sam w sobie zahipnotyzował mnie po raz kolejny, czekolada oczarowała mnie swoim aromatem - cóż, to chyba prawdziwa i jedyna miłość.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wyjęłam Ritter'kę z opakowania. Stugramowa tabliczka w kształcie kwadratu, standardowo rzecz można, podzielona została na 16 małych, uroczych kosteczek koloru bardzo jasnego, złamanego mleczną barwą, brązu. Dopiero teraz , przy trzecim spotkaniu, uświadomiłam sobie, że dla mnie wygląda jak plastikowa zabaweczka, jak coś sztucznego i nie do zjedzenia. Taki marginesik. Tabliczka od spodu naszpikowana była - obiecanymi - całymi migdałami. Wyglądało to naprawdę zachęcająco. "Wódki i pacierza..", czekolady i pacierza, wódki i czekolady "..się nie odmawia".</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Ułamałam sobie paseczek. Czekolada nie rozchodziła się niczym plastelina w dziecięcych, małych, zwinnych paluszkach. Była bardziej twarda. </span><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Zdziwiłam się nieco, po czym w drugiej kolejności uruchomiłam moje blond zwoje. O czym mowa? Przecież od spodu są migdały! Wiadomo, dzięki nim Ritter Sport stał się bardziej oporny. Bystrzak, no zawsze to będę powtarzać. Czekolada była, cóż , przyjemnie słodka. Whole Almonds była zdecydowanie kakaowa i równie zdecydowanie mleczna. Idealnie wyważona. Dla mnie posiadała w sobie jakiś orzechowolaskowy akcent. Kolejny raz go wyczułam. A może po prostu chciałam wyczuć? Podczas rozpuszczania, czekolada zalewała swym wybornym cukrowym smakiem całe wnętrze buzi. Nie było mowy o ot takim zniknięciu "bez pożegnania". Można się nią było delektować całe wieki. Migdały, których było bardzo dużo, zachowały świeżość - tu nie było mowy o jakimś zdechłym, smutnym brązowym maluchu, a naprawdę aromatycznym smaku prawdziwego, dobrego orzecha. Całość. Cóż. To kompilacja dwóch poprzednich smaków i tekstur. Rozpływająca się w ustach czekolada, twardy migdał. Tu coś aksamitnie rozleje się na języku, tu coś chrupnie między zębami. W prostocie jest jednak jakaś siła i ta prostota zawsze się obroni.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgM-PKtR4hxE6y9dOYbb4ZRBrlB51NhKHtsUSAoj9QvIVudgKBibUymNvbhes9nDivV47wKtlcJ1DK61PjBv2drZJCGUZtbWYUNNfiQ9YqrtzdGm8xahEFPZExxSDOsZJFIJ663WviRdcny/s1600/xyzmigdal.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgM-PKtR4hxE6y9dOYbb4ZRBrlB51NhKHtsUSAoj9QvIVudgKBibUymNvbhes9nDivV47wKtlcJ1DK61PjBv2drZJCGUZtbWYUNNfiQ9YqrtzdGm8xahEFPZExxSDOsZJFIJ663WviRdcny/s640/xyzmigdal.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="background-color: white; line-height: 18.4799995422363px;">
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span style="line-height: 18.4799995422363px;"><b><span style="line-height: 15.1800003051758px;">Nazwa:</span></b><span style="line-height: 15.1800003051758px;"> </span></span><span style="background-color: transparent; line-height: 15.1800003051758px;">Ritter Sport, Whole Almond</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="line-height: 15.1800003051758px;"><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Producent: </b>Alfred Ritter GmbH & Co. KG</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="line-height: 15.1800003051758px;"><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Skład: </b>cukier, migdały, tłuszcz kakaowy, miazga kakaowa, mleko w proszku pełne, laktoza (z mleka), mleko w proszku odtłuszczone, tłuszcz mleczny, emulgator: lecytyny (z soi), naturalny aromat. Może zawierać śladowe ilości orzeszków ziemnych, innych orzechów, glutenu, jaj.</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b><span style="line-height: 15.1800003051758px;">Waga:</span></b><span style="line-height: 15.1800003051758px;"> 100g<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="line-height: 15.1800003051758px;"><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Wartość odżywcza (B/W/T)/100g:</b> 10/56/36</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="line-height: 15.1800003051758px;"><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Kcal/100g: </b>558</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b><span style="line-height: 15.1800003051758px;">Gdzie kupić:</span></b><span style="line-height: 15.1800003051758px;"> Kaufland<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b><span style="line-height: 15.1800003051758px;">Cena: </span></b><span style="line-height: 15.1800003051758px;">3.24zł (promocja)</span></span></div>
</div>
<div style="background-color: white; line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 18.4799995422363px; text-align: center;">
<b><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Ocena: 4/5</span></b></div>
</div>
<div id="fb-root">
</div>
<script>(function(d, s, id) {
var js, fjs = d.getElementsByTagName(s)[0];
if (d.getElementById(id)) return;
js = d.createElement(s); js.id = id;
js.src = "//connect.facebook.net/pl_PL/sdk.js#xfbml=1&version=v2.0";
fjs.parentNode.insertBefore(js, fjs);
}(document, 'script', 'facebook-jssdk'));</script>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/00635728908214033498noreply@blogger.com29tag:blogger.com,1999:blog-3213528250577962731.post-64453994069427623352015-08-08T10:11:00.000+02:002015-08-09T09:27:13.773+02:00Algida, Magnum Black Espresso<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Ja już wiem! Ja już wszystko wiem! Eureka, odkrywca znów w akcji! By napisać jakiś sensowny lub też mniej zwięzły i ciekawy wstęp potrzebuję impulsu. Swego rodzaju zapalnika, czyli solidnego "liścia w twarz" od życia, takiego po którym obrócę się dookoła własnej osi i z gracją godną największej fajtłapy padnę, a raczej runę, na ziemię niczym kłoda w karczowanym właśnie lesie. Bądź też zupełnie odwrotnie - euforycznej radości spowodowanej jakąś tam na bieżąco przytrafiającą się cudowną rzeczą, od której oczy aż błyszczą z podniecenia, chwilą błogostanu zdarzającą się raz na jakiś czas, zazwyczaj dłuższy czas - oczywiście. I cóż tym razem? Nie mylicie się. Dziś chciałam nieco porozmawiać o.. Bez wstępów, bo nie wytrzymam. Czy macie czasem wrażenie, że ktoś po prostu Was nie lubi? Zaznaczam: tylko Was. Ma masę znajomych lub "znajomych", z którymi ćwierka niczym ptaszek ranną porą. Od emitowanej ilości cukru w tych znajomościach, aż żołądek ściska i mdło się robi, niczym po mojej ulubionej Milce Oreo. A do Was, co? Podchodzi z rezerwą? Żeby tylko. Jest niemiły? A po co ma się do Ciebie uśmiechać, skoro na każdej posiadanej Twojej fotografii, najchętniej wydrapałby Ci twarz? Dobrze, że szczędzę sobie i nie rozsyłam moich sweet foci komu popadnie. To, że ktoś nagminnie odstawia szopkę w postaci "prostacka chamówa" jestem w stanie znieść. W sumie wolę jeśli ktoś gra w otwarte karty - rzeczy są czarne lub białe. Ale ignorancja, jakaś zawiść, bo ja już nie wiem jak to określić. To mnie.. To mnie.. Tu cisną mi się na usta dwa brzydkie wyrazy, a trzeciego - cenzuralnego, chyba z siebie nie wykrzesam. Chwila, moment. Wiem - bardzo irytuje. Ja jestem naprawdę dobrą duszą, za co niestety, krok za krokiem, ponoszę konsekwencje. Przysięgam, nie potrafię być niemiła.. Bez powodu. Są jednak sytuacje, kiedy po prostu moja złość, moje zażenowanie sytuacją sięga zenitu. Wtedy powoli, powoli, jakby zupełnie bez kontroli.. Zaczynam się uruchamiać. Czasem wydaje mi się, że o to właśnie komuś chodzi. I staram się opanować. I również ignorować. Ale.. To jednak się nie da! Zwłaszcza, że ktoś tam, prócz resztek sił i spokoju, próbuje Ci zabrać.. Ciebie, "Twoje ja". Tu znowu wróciłabym do kwestii poruszanej już kiedyś - we wcześniejszym wpisie. Wpisie odnośnie małpowania, papugowania, ściągania itp. Ale wiecie. Już mi przeszło. Wyżaliłam się. Dziękuję. Przejdźmy do recenzji.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Jakiś czas temu na jednym z blogów przeczytałam kwiecistą recenzję jednego z Magnum'ów - lodów z którymi nie miałam nigdy styczności (chociaż w dalszym ciągu wydaje mi się, że parę lat wstecz jadłam Magnum'a Gold). Odszukałam również drugą recenzję, już mniej entuzjastyczną, ba wręcz taką stawiającą ten wytwór ludzki w złym świetle. I co to spowodowało? Ano uruchomiło moją "ciekawość pierwszej klasy". Stwierdziłam jednak: "Phe. Dziewczyno, one i tak są na wymarciu, jakieś ostatnie niedobitki zostają w sklepowych zamrażarkach, na bank Ty dostaniesz jednego, szczęściaro." Trudno. Wróciłam na ziemię, do szarej rzeczywistości. I tak sobie żyłam spokojnie z dnia na dzień.. Tu akcja nabiera tempa. Pewnego dnia weszłam do sklepu Gama. Jak to ja, musiałam przemaszerować między wszystkimi półkami. Lody. Magnum Black Espresso. Wzięłam. Wyszłam. Po czym zjadłam, opisałam. I witam Was dziś recenzją.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"></span><br />
<a name='more'></a><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjExFKPCbPw1k3JogpMwfCL2-W49glP45CdTXHYSsJgv7r-LGbSz4CTtf7_6A-6xLfS3Cxhu-l4T7u_OLy4C7iHT4Us94CE7o90aNUf0KTXAr5NabwH0SUQXaMN99lBDCsCMMkQN4Q5zpNc/s1600/magnum1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjExFKPCbPw1k3JogpMwfCL2-W49glP45CdTXHYSsJgv7r-LGbSz4CTtf7_6A-6xLfS3Cxhu-l4T7u_OLy4C7iHT4Us94CE7o90aNUf0KTXAr5NabwH0SUQXaMN99lBDCsCMMkQN4Q5zpNc/s640/magnum1.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Zacznę, jak zwykle od opakowania, opakowania, które zrobiło na mnie wręcz piorunujące wrażenie. Głęboka, matowa czerń; eleganckie, połyskujące srebro. Elementy koloru niebieskiego, może turkusowego. Piękne. Naprawdę do tej pory jak na nie patrzę mam gęsią skórkę. Dlaczego? Skojarzyłam sobie je, nie wiem czemu ale z przystojnym niczym Adonis młodym mężczyzną, odzianym w dopasowany garnitur, białą koszulę i niebieski krawat. Takim człowiekiem biznesu. Moim ideałem. (:D)</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Dość mi jednak, po pewnym czasie, było już wgapiania się w papierek. Otworzyłam opakowanie, by sprawdzić jaką wonią czarował zgrabny, elegancki młodzieniec. Tu zaznaczę, nic jak męskie perfumy, na mnie nie działa. Zbliżyłam więc nos, zaciągnęłam się. Otulił mnie nieco gorzki i jakby cierpki, lekko kawowy, surowy, ziemisty, chłodny zapach. Nie wiem czy mi się spodobał. Do tej pory naprawdę nie wiem, czy w stu procentach się do niego przekonałam. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjzSNcdFEQh4vQnaxo6dJF-UBaQqPsGmBKCewRKTB-rX-6z9ZkgHXQpgccpB8KW5OyjAAfFUZuKFv7NVMsJ4hHq_5VDirC5BMoVQKME0hH9Z24Yrv7JU5cVZQRIuw-1t4FRnNGyXCEHQWGU/s1600/magnum2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjzSNcdFEQh4vQnaxo6dJF-UBaQqPsGmBKCewRKTB-rX-6z9ZkgHXQpgccpB8KW5OyjAAfFUZuKFv7NVMsJ4hHq_5VDirC5BMoVQKME0hH9Z24Yrv7JU5cVZQRIuw-1t4FRnNGyXCEHQWGU/s640/magnum2.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Co tyczy się wyglądu. Zacznę od tego, że lód oczywiście, jakby mogło być w moim przypadku inaczej, spękał. Był dość mały ale sprawiający mimo wszystko wrażenie masywnego. Taki wiecie, mały ale duży (cała ja) - oblany czekoladą koloru ciemnego, nieco kasztanowego może, brązu.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Test ten przeprowadziłam w nieco inny sposób. Chciałam zobaczyć wnętrze, a nie chciałam loda traktować nożem. Miałam czas, usiadłam na spokojnie podskubując najpierw czekoladę. Kakaowy twór z Magnum'a, o którym, niczym o potworze z Loch Ness, krążą legendy. Czekoladowa powłoka okazała się gorzką, jednak gorycz ta była znośna, bo wręcz subtelnie delikatna. Po tym smaczku, przyszła kolej na słodycz i to nie byle jaką, bo wyważoną kakaowomleczną, pieszczącą kubki smakowe. W konsystencji - ideał. Niczym ten mój mężczyzna pod krawatem. Czekolada była gęsta i kremowa, rozkosznie rozpływała się w ustach, zalewając je centymetr po centymetrze swą wysublimowaną dobrocią. Lód, a raczej biała masa - totalne przeciwieństwo. Taka czysta i dziewicza (notka z zeszytu: "Nie wiem dlaczego akurat to słowo przyszło mi na myśl", na marginesie - wydam kiedyś ten zeszyt i zarobie na nim miliony). W smaku mleczna, śmietanowa. Bardziej rzadka oraz wodnista niż gesta, napowietrzona i puchata. Dokładnie taka.. Jakiej nie lubię. A przynajmniej nie do końca. Całość wnętrza ratował sos, kwintesencja espresso. Policzkujący goryczą i swego rodzaju cierpkością złotobrązowy wzór. Całość - smaczna, niczym niesłodka kawa z mleczkiem. Prosta, a robiąca wrażenie. Bo ten Magnum.. Bo może to pierwszy(?), zrobił na mnie wrażenie. Tylko gdzie ta obiecana wanilia? I czemu biały napój bogów zamiast rażącego jak prąd espresso? </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjm9XtZ9fhjCXuhzxHMNGiUyKqhYLomxlWn1yAWuQSSovFxZihRNcZ6mfVqV9vSAHK9B8-1hx4KadNnLzsF64xauvTZp1eqD-lyTqPQk7c-ZgBYNMyVGSC2FvVTBlvtKdE14nNJoikIIs__/s1600/magnum3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjm9XtZ9fhjCXuhzxHMNGiUyKqhYLomxlWn1yAWuQSSovFxZihRNcZ6mfVqV9vSAHK9B8-1hx4KadNnLzsF64xauvTZp1eqD-lyTqPQk7c-ZgBYNMyVGSC2FvVTBlvtKdE14nNJoikIIs__/s640/magnum3.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="MsoNormal" style="background-color: white;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span style="line-height: 18.4799995422363px;"><b><span style="line-height: 15.1800003051758px;">Nazwa:</span></b><span style="line-height: 15.1800003051758px;"> </span></span><span style="background-color: transparent; line-height: 15.1800003051758px;">Algida, Magnum Black Espresso</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="line-height: 15.1800003051758px;"><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Producent: </b>Unilever Polska Sp. z o.o.</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="line-height: 15.1800003051758px;"><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Skład: </b>odtworzone odtłuszczone mleko, cukier, miazga kakaowa, preparat serwatkowy (mleko), olej kokosowy, masło kakaowe, syrop glukozowo-fruktozowy, syrop glukozowy, tłuszcz mleczny, kawa (0.5%), emulgatory (E 471, lecytyny sojowe, E 476), stabilizatory (E410, E 412, E 407), kakao w proszku o obniżonej zawartości tłuszczu, aromaty (w tym mleko).</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b><span style="line-height: 15.1800003051758px;">Waga:</span></b><span style="line-height: 15.1800003051758px;"> 100ml/82g<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="line-height: 15.1800003051758px;"><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Wartość odżywcza (B/W/T)/100g:</b> 4/28/19</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="line-height: 15.1800003051758px;"><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Kcal/100g: </b>300</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b><span style="line-height: 15.1800003051758px;">Gdzie kupić:</span></b><span style="line-height: 15.1800003051758px;"> Gama<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; line-height: 18.4799995422363px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b><span style="line-height: 15.1800003051758px;">Cena: </span></b><span style="line-height: 15.1800003051758px;">5.10zł</span></span></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Ocena: 3.5/5</b></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div id="fb-root">
</div>
<script>(function(d, s, id) {
var js, fjs = d.getElementsByTagName(s)[0];
if (d.getElementById(id)) return;
js = d.createElement(s); js.id = id;
js.src = "//connect.facebook.net/pl_PL/sdk.js#xfbml=1&version=v2.0";
fjs.parentNode.insertBefore(js, fjs);
}(document, 'script', 'facebook-jssdk'));</script>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/00635728908214033498noreply@blogger.com44